Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Rekrutacje do sesji RPG > Archiwum rekrutacji
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone.


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-03-2011, 21:51   #1
 
Famir's Avatar
 
Reputacja: 1 Famir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znany
[Scion] Czerwony Piasek



Czerwony Piasek

"Spend my life shootin holes
Death for you will come and go
Born in a bar on a friday night
They had to cut me loose with a butcher’s knife

Spin the chamber click of death
Smell of gasoline on my breath
I slip beside you in the dark
Down your throat and thru your heart"

Ghoultown - Ten Seconds Blood



-Nuda... - czarnowłosa piękność wyciągnęła się w fotelu donośnie ziewając. Niby takie zachowanie damie nie przystoi, ale skoro nikt nie patrzył... Clotho już dawno nie czuła takiej monotonii. Gdy jest się nieśmiertelnym po pewnym czasie można dojść do wniosku, że widziało się wszystko i robiło się już wszystko co było warte choćby cień zainteresowania. Jej osiągnięcie tego stanu zajęło kilkanaście tysięcy lat... a może więcej? Już dawno straciła rachubę. Czuła się stara i niepotrzebna. Nie wiedząc co ze sobą zrobić złapała za pilota od telewizora i zaczęła leniwie przełączać kanały bez celu. Po prostu by czymś zająć zdołowany umysł.
-Przestań użalać się nad sobą. - Lachesis próbowała ją przywołać do porządku, ale bezskutecznie. Nic dziwnego. Sama zaczynała również popadać w lekkie znużenie. Zupełnie jakby się dostrajała mentalnie do siostry. Po chwili obie wpatrywały się tępo w ekran jak zahipnotyzowane. Niby świat dawał tyle możliwości spędzania wolnego czasu, ale w porównaniu do ich wcześniejszych doświadczeń te współczesne formy rozrywki wydawały się takie... wyblakłe. Pozbawione ikry. Nie to co kiedyś... ponurą atmosferę przerwało nagłe trzaśnięcie drzwiami. Atropos - najstarsza z tego całego towarzystwa - właśnie wróciła taszcząc ze sobą dużą torbę zakupów. Trochę ZA dużą, bo miała widoczne problemy ze spostrzeganiem tego co znajduje się tuż przed nią. Udało się jej jednak położyć ten spory balast bezpiecznie na stole bez demolowania przy okazji całego mieszkania.
-Co to za ponura atmosfera? - spytała siostry ocierając pot z czoła. Te zakupy były cholernie ciężkie. Odpowiedziało jej jednak milczenie dość wymownie sugerujące "a jak myślisz?". Zazwyczaj była tą najbardziej opanowaną, ale poczuła ukucie irytacji. To ona tu leci kupić to i owo by kochane rodzeństwo miało co jeść na obiad a one ją olewają? Walnęła jedną i drugą torebką po głowie.
-Czy mogę się dowiedzieć łaskawie o co tym razem ci chodzi?!- obie natychmiast się poderwały na równe nogi jakby ktoś własnie poszczuł je Cerberem. Nie to, żeby go nie lubiły, ale psy sprawiały zawsze kłopoty. A trójgłowy pies to potrójne kłopoty. Wkurzona Atropos to jednak już zupełny inny wymiar nieprzyjemnych doświadczeń. Obie panny miały eony by sobie to co jakiś czas uświadamiać na własnej skórze.
-To teraz kiedy zaszczyciłyście mnie swoją uwagę to może powiecie co takie przybite siedziałyście? - zapytała miłym potulnym tonem chowając torebkę za plecami.
-Nuda. Stagnacja. Monotonność. Brak ciekawych alternatyw spędzania czasu.- posumowała Clotho. W tej chwili jej wzrok mógłby zabijać od stężenia zawartych w sobie negatywnych emocji. W przenośni. Dosłownie też mógł, ale za takie rzeczy przecież nie wyparowuje się członków rodziny.
-Ostatni raz kiedy miałyście takie humory zmieniałyśmy przeznaczenie. Od razu wtedy się wam humor poprawił.
-Niby tak, ale Afryka do dzisiaj się nie może jeszcze po tym pozbierać...
- zauważyła Lachesis. Zawsze kiedy dotykały nici "nadprogramowo" była ogromna frajda, ale burdel też nie był potem mały.
-Co tam Afryka. Pamiętacie Atlantydę? - Clotho przeniosła wzrok z jednej siostry na drugą.
-Skąd mogłam wiedzieć, że od razu cała zatonie...- ta próbowała się usprawiedliwiać, ale równie dobrze dziecko może się tłumaczyć, że nie chciało zbić tego talerza. Nie zmieni to jednak faktu, że naczynie zbite pozostanie.
-Panie dość gadania. Musimy tylko uważać i cały czas pilnować nici a jakoś to będzie. Poza tym nie mogę patrzeć na was w takim stanie... wyglądacie jak mopsy.- za to ostatnie dziewczyny omal nie skoczyły swojej rozmówczyni do gardła, ale z resztą argumentacji musiały się zgodzić. Ryzyko jest małe a zabawa może być przednia. Najstarsza z rodu rozłożyła mapę USA i wskazała palcem na oślep jakieś miejsce.
-El Paso. - odczytała nazwę takim tonem jakby właśnie został wydany wyrok. Światło w pomieszczeniu nagle zgasło jakby ktoś wyłączył słońce. Potem ciemność zaczęła się zakrzywiać i zniekształcać powoli formując wokół nich nienaturalną sferę cienia. Kopułę wewnątrz której były odcięte od świata ludzi. Pośrodku znajdowała się jedynie mapa. Lewitowała leniwie pośrodku tego sztucznego wymiaru. Clothe sięgnęła dłonią w górę i zacisnęła dłoń. Szarpnęła mocno i nad mapą zawisło tysiące nici. Nie było dwóch takich samych. Miały różną długość, grubość i kolor. Zdawały się nawet być zrobione z różnych materiałów. Nici przeznaczenia. Lachesis jednym chuchnięciem strąciła z nad mapy szare i cieńkie nici. Zostały tylko te najgrubsze i najjaskrawsze. Nici symbolizujące istoty obdarzone nadludzką mocą. Dzieci bogów - herosi. To oglądanie ich zmagań zawsze dostarczało największej uciechy. Atropos wprawiła myślą nici przeznaczenia w ruch. Zaczęły się poruszać niczym węże, które przeplatały się ze sobą tuż nad miejscowością El Paso tworząc... ogromny supeł, który z każdą chwilą się powiększał. Skupisko przeznaczenia. Los bohaterów został związany bezpośrednio z tym miejscem. Ciekawe co z tego wyniknie.
-No to ja zrobię popcorn.- magiczna przestrzeń rozpadła się i siostry znów znajdowały się w swoim pokoju. Brunetka pobiegła do kuchni a pozostałe dziewczyny rozsiadły się wygodnie w fotelach i włączyły telewizor.



Czerwony motocykl mknął drogą ciągnącą się po horyzont. Słońce świeciło jasno. Było samo południe. Piasek na pustyni tak się nagrzał, że powietrze nad nim lekko falowało. Hawke zatrzymał swojego mechanicznego rumaka na chwilę. Miał wrażenie, że znajduje się na wielkiej patelni i zaraz się usmaży żywcem. Wyjął z torby bukłak wody, zdjął okulary przeciwsłoneczne a następnie wylał część zimnej wody na głowę by się schłodzić. Dopiero potem pociągnął dwa solidne łyki życiodajnego płynu. Skupiony wcześniej na drodze dopiero teraz zauważył, że niebo zrobiło się bezchmurne. Gdy pomyślał, że jest taka piękna - choć męcząca - pogoda a wokół niego roztacza się prawie nieograniczona przestrzeń... chciał pędzić i czuć wiatr we włosach. Być wolnym i niezależnym od nikogo. Pragnął by adrenalina zagościła w jego żyłach. Żałował tylko, że jest przybity do ziemi i nie mógł się dać ponieść wiatrowi i wzlecieć w przestworza jak jego ojciec. Przynajmniej jeszcze nie.
-El Paso... - mruknął pod nosem spoglądając na mapę. Jeśli nie zabłądził - a musiałby być wyjątkowo zdolny by się zgubić na drodze prostej jak drut - zostało mu jakieś pół dnia jazdy. Do wieczora dojedzie... chyba, że motor trafi szlag. Wtedy prześpi się pod gołym niebem. Znowu. Osobiście stwierdził, że nie była to taka zła alternatywa. W mieście musiałby płacić za hotel. Pieniędzy zaś nie miał. Zawsze za to miał związane z nimi problemy. W połowie stanów nie mógł pokazać swojej przystojnej facjaty by zaraz nie zaczęli go ścigać jacyś ściągacze długów. Był niepoprawnym hazardzistą. Do tego bez talentu do oszukiwania. Za to miał dar do dawania ludziom porządnego łomotu i chyba tylko dlatego jeszcze żył. Teksas miał być ostateczną ostoją, gdzie miał zacząć wszystko od nowa. Znowu. Właściwie rozważał jeszcze Nevadę, ale jakiś tydzień temu we śnie nawiedziły go duchy pustyni. Kazały mu się udać do tego przygranicznego miasta. Do tego z każdym pokonanym kilometrem czuł jak El Paso go przyciąga. Nie wiedział co to jest, ale czuł pilną potrzebę znalezienia się tam. Im szybciej tym lepiej. Czuł całym sobą, że musi coś tam zrobić. Nie wiedział jeszcze co, ale gdy przyjdzie odpowiedni czas pewnie się dowie. Przynajmniej miał taką nadzieję. Wsiadł na motor i odpalił silnik. Po czym ruszył dalej na południe w kierunku swego przeznaczenia.



Witam wszystkich w temacie rekrutacyjnym do sesji "Czerwony Piasek". Będziemy korzystać z systemu "Scion - Hero" autorstwa White Wolfa (jeśli ktoś nie kojarzy to Ci od Świata Mroku). O czym jest Scion? Tych, którzy nie znają tego systemu odsyłam do recenzji podręcznika opublikowanej na łamach portalu polter.pl. Jest on tam dość szczegółowo opisany i zaznaczone są zarówno jego mocne jak i słabe punkty. Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że prowadziłem już kilka razy Sciona i jestem z niego - jako MG - zadowolony. To system zapewniający Epicką rozgrywkę przez duże E. Heroic pełną parą. Gracie dziećmi bogów a pod względem konwencji heroic raczej ciężko to przebić. Poza tym czy gdzieś indziej możemy zagrać jako syn Thora albo córka Afrodyty? Tych co znają system nie muszę do niego przekonywać a całej reszcie gorąco go polecam.

Dostępne Panteony
Pesedjet, Dodekatheon, Aesir, Atzlánti, Amatsukami, Loa, Tuatha Dè Dannan, Atlantis, Yazata, Anasazi.

Tworzenie Postaci
Przy tworzeniu postaci macie 10 dodatkowych punktów wolnych - taki prezent na dobry początek znajomości. Możecie stworzyć kogo tylko chcecie. Tak długo jak karta będzie zgodna z mechaniką nie będę się przyczepiał do strony fabularnej z jednym małym wyjątkiem. Na końcu historii – nie musi być długa, ale czytając ją chcę poczuć klimat waszego herosa – musi być zaznaczone, że postacie znajdują się w w mieście El Paso, które leży w południowo-zachodniej części Teksasu nad rzeką Rio Grande, która wyznacza granicę z Meksykiem. Po drugiej stronie rzeki jest zaś miasto Ciudad Juárez. Czy wasze postacie mieszkają nad Rio Grande, są tam przejazdem lub… znalazły się tam zupełnie przypadkiem... To już zależy od was. Jest środek lata. Lipiec 1993 roku. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach jestem w stanie pomóc ze zrobieniem mechanicznej części karty postaci. Proszę mnie wtedy łapać na gg.

Historia
Historia jest niezwykle ważna. Wychodzę z założenia, że scenariusz robi się pod graczy a nie na odwrót. Z historii swoich graczy zawsze staram czerpać pełnymi garściami. Rodzina, przyjaciele, znajomości i wszelakie powiązania… ogólnie im tego więcej tym lepiej dla was. Nie dlatego, że to zwiększa szanse na dostanie się – bo tu kieruję się głównie klimatem danej postaci – ale dlatego, że w samej sesji występować będą różnorakie smaczki nawiązujące do waszych historii. I jeszcze jedna dygresja na koniec. Scion jest systemem, który zazwyczaj ogranicza się do tego, że boski rodzic zleca wam jakąś misję ratowania czegoś tam. Tak się jakoś – nie wiem czemu – po prostu przyjęło. U mnie tego nie ma. Jeśli chcecie nie musicie wcale nawet kontaktować się ze swoim boskim rodzicem – ot raz go widzieliście gdy wyjaśniał wam waszą naturę i tyle. A może i nawet tego nie zrobił? To już pozostawiam wam do wyboru. Jeśli chodzi o ten aspekt macie pełną dowolność.

Mechanika
Gramy na pełnej mechanice z małym wyjątkiem, który dotyczy zasad walki bronią palną. Otóż do obrażeń zadawanych bronią palną dodawane są kości z percepcji i epickiej percepcji. Percepcja jest stosowana także zamiast siły przy ustalaniu obrażeń kuszy (kto to wymyślił wogóle by tam siłę stosować?). Poza tym obowiązuje kompletny RAW. W przypadku gdyby zasady były dwuznaczne lub niejasne ostatecznym sędzią jestem ja jako GM - jeśli są jakieś wątpliwości natury mechanicznej zapraszam na gg. Ze względu na miejsce toczącej się rozgrywki fajnie by było jakby jedna chociaż postać znała hiszpański, ale nie jest to wymagane

Rozgrywka
Planuję 1 odpis/tydzień. Posty będą pisane przez Google Docs. Dla tych co się z tym wynalazkiem nie spotkali: to taki word online w którym może pisać kilka osób naraz. W praktyce wyglądać to będzie tak, że piszecie fragmenty opisujące deklaracje waszych postaci a ja odpisuje wam na bieżąco skutki waszych działań. Piszemy tak ~1-3 godziny a potem wrzucamy to co nam wyszło na forum. Gram w ten sposób spory kawał czasu. Sesja dzięki temu nie wlecze się w nieskończoność i jest dużo bardziej dynamiczna. Może się zdarzyć, że wszyscy gracze będą musieli przysiąść jednego wieczora o tej samej godzinie do komputera by napisać razem takiego posta. Problemem tu często nie jest czas, który trzeba poświęcić na napisanie go tylko znalezienie takiego terminu w tygodniu by wszystkim pasował. Dlatego jeśli ktoś czerpie na chroniczny brak wolnego czasu niech się nie zgłasza.

Deadline
Licząc od dnia dzisiejszego macie dwa tygodnie na zrobienie postaci drodzy potencjalni gracze. Potem przez tydzień będę przetrawiał to co mi nadeślecie i modyfikował pod to scenariusz. Przyjmę trzech graczy. Jeśli zgłosi się więcej decyduje konkurs kart. Sesja ruszy jakoś za ~3 tygodnie. Karty proszę słać na PW. Moje GG: 9497965

PS. Jeśli szukacie inspiracji to - poza oczywiście mitologią - polecam utwory zespołu Ghoultown. Może z epickością niewiele mają wspólnego, ale świetnie wpasowują się w scenerię tej sesji. Poza tym to kawałek dobrej muzy. Z filmów mogę polecić Mexico Trilogy.

 
__________________
"The good people sleep much better at night than the bad people. Of course, the bad people enjoy the waking hours much more."
-Woody Allen
Famir jest offline  
Stary 28-03-2011, 19:37   #2
 
necron1501's Avatar
 
Reputacja: 1 necron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodzenecron1501 jest na bardzo dobrej drodze
Szkoda że takie sesje są teraz :/ Dałoby się dołączyć potem, mniej więcej 20.04?
 
necron1501 jest offline  
Stary 01-04-2011, 00:06   #3
 
Famir's Avatar
 
Reputacja: 1 Famir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znany
Zależy czy sesja ruszy. Jeśli tak i będą jeszcze miejsca nie widzę problemu.
 
__________________
"The good people sleep much better at night than the bad people. Of course, the bad people enjoy the waking hours much more."
-Woody Allen
Famir jest offline  
Stary 01-04-2011, 11:03   #4
 
Zekhinta's Avatar
 
Reputacja: 1 Zekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie coś
Ciekawie, ciekawie... Jednak nigdy nie grałam w żadną sesję w tym systemie i nie wiem, czy to nie będzie przeszkodą?
I druga rzecz- jak wygląda mechanika? W linku, który podałeś, w tej recenzji nie ma za bardzo jej opisanej (albo po prostu ją przeoczyłam) ale zapytam - czy podobna jest do, szeroko pojętej, WODowskiej?
 
__________________
"To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie." - Robert A. Heinlein
Zekhinta jest offline  
Stary 01-04-2011, 12:01   #5
 
Famir's Avatar
 
Reputacja: 1 Famir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znany
Nie jest to przeszkodą - zalecane jednak by było gdybyś zaznajomiła się z podręcznikiem.

Pod pewnymi względami, ale bardziej przypomina nowego WoD'a niż starego. Mi osobiście mechanika Sciona kojarzy się trochę jak połączenie tej ze Świata Mroku z tą z Exalted, ale to luźne skojarzenie raczej.
 
__________________
"The good people sleep much better at night than the bad people. Of course, the bad people enjoy the waking hours much more."
-Woody Allen

Ostatnio edytowane przez Famir : 01-04-2011 o 12:05.
Famir jest offline  
Stary 01-04-2011, 12:08   #6
 
Zekhinta's Avatar
 
Reputacja: 1 Zekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie coś
W porządku, dziękuje za informacje

Tak więc jak tylko dorwę podręcznik to zajmę się robieniem postaci.
 
__________________
"To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie." - Robert A. Heinlein
Zekhinta jest offline  
Stary 01-04-2011, 12:14   #7
 
Panicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Panicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputację
Propsy za Ghoultown.
 
Panicz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172