|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
30-04-2011, 20:58 | #1 | |
Reputacja: 1 | [L5K] Miecz żądny krwi [MEDIA]https://sites.google.com/site/mendokaze/muza/04_heiankyou_map.mp3[/MEDIA] Wokół panował spokój. Było wcześnie. Wśród sosen przemykał łagodny śpiew yamakaze, a wschodzące słońce delikatnymi, płynnymi rysami spajało niebo z górskim horyzontem. Rozległe jezioro przy zboczu odbijało jego pierwsze promyki, nadając krajobrazowi wyjątkowy charakter. Ciszę przerywały jedynie odgłosy trenujących nieopodal bushi, oraz miarowy stukot souzu, będący wyznacznikiem płynącego czasu. Pośród zakrzywionych drzew skrywał się nieduży, drewniany pawilon. Było to jedno z wielu pomniejszych archiwów rodu Agasha.Tuż przed długim, zdobionym zwojem klęczał ubrany w białe kimono skryba. Na pierwszy rzut oka wyglądał młodo i niewinnie, a delikatne jak papier dłonie trzymały zamoczone w buteleczce kałamarzu pióro. Jego oczy były zamknięte, zaś jego umysł pogrążał się stanie, któremu najbliżej było do medytacji. Ściśle kontrolował swój oddech, bicie serca i drgania powiek. Młody adept klanu Smoka Agasha Koji, mimo swego wieku, świetnie opanował sztukę tworzenia słów. Podobieństwo tego procesu do szlachetnej sztuki walki mieczem, było zdumiewające nawet dla niego. Spokój ciała i ducha, sprawny chwyt, odpowiedni nacisk i jeden ciągły, płynny ruch piórem. Jak gdyby włożyć patyk w wodę i przesuwać w jedną stronę. Delikatnie, lecz skutecznie. Wiadomo, że każde słowo musiało być dokładnie przemyślane, a każda litera czytelna. Lecz to właśnie intuicja sprawiała, że zamiast niezgrabnego bohomaza rodziło się prawdziwe piękno. Nic więc dziwnego że Agasha Koji zdobywał co raz większą sławę, choć nigdy w dłoniach nie dzierżył miecza. Bo poza niezwykłym talentem artystycznym, spisywał historię skrupulatnie i zgodnie z prawdą. Tą którą spisywał teraz, była niezwykła. Budziła w jego sercu lekką trwogę i niczym skaza cienia próbowała zakłócić spokój jego umysłu. Była to historia tragiczna i co gorsza, dziejąca się wciąż i to nieopodal. Zamknął oczy po raz kolejny. Wyczekawszy odpowiednią chwilę, uniósł dłoń nad zwój i jednym prostym ruchem przesunął piórem po płótnie... Cytat:
Gdy ostatnie zdanie przedostało się do jego umysłu, poczuł dziwną ulgę. Dłoń ostatni raz namoczyła końcówkę pióra. Gdy ostatnie znaki miały zwieńczyć dzieło, coś poruszyło młodego Agasha. Poczuł jak wiatr uderza w papier ściany shoji, wpuszczony tu zapewne przez kogoś z zewnątrz. Mogło być to jedynie urojenie, wszak cały dom był otoczony silnym mamori, by nikt przypadkowy nie mógł zakłócić pracy lokatora. Ciało skryby przeszył dziwny dreszcz. Przez chwilę zamarł w kompletnym bezruchu, próbując zinterpretować to uczucie. Jednak jego zmysły nie myliły go. Ktoś wszedł do środka. Drewniane drzwi przesunęły się po podłodze. - Agasha Koji? - znajomy głos przerwał ciszę. Zapytany otworzył oczy i wziął głęboki oddech. Odwrócił się w stronę przybysza i widząc z kim ma do czynienia, ukłonił się do ziemi. Przybysz usiadł tuż przed nim. - Hai, Otohiko-sama. To ja. - Słyszałem, że spisujesz historię miecza Akodo Tady? - Hai, właśnie zamierzałem ją skończyć. Karo samego Agasha Tamoriego uniósł lekko głowę i stanowczo odrzekł. - Nie kończ jej jeszcze, jeśli możesz. - Hai. Jeśli mogę o coś zapytać, Otohiko-sama? - Pytaj, nie krępuj się Koji - mimo oczywistej rangi, karo nie sprawiał wrażenia ortodoksyjnego czy aroganckiego. Starał się ocieplić wizerunek małomównego daimyo Tamoriego. - Otohiko-sama, mogę wiedzieć czy ta historia ma być niedokończona? Doradca namiestnika uśmiechnął się nieznacznie. - Nie można kończyć czegoś, co wciąż się toczy. To tak jakbyś napisał że powóz się zatrzymał, mimo iż pędzi z pełną prędkością po zboczu. - Hai - skryba skinął głową - Co w takim wypadku powinienem zrobić? Koji nie był do końca przekonany, czy aby dobrze że pyta. W zasadzie bowiem znał odpowiedź. Nie żeby go to cieszyło. - Zamierzamy wziąć udział w tej historii! - odpowiedział donośnym głosem Otohiko - I Ty również, oczywiście musisz się zaangażować. Dobrze, powiem Ci. Musisz mi jednak obiecać, że utrzymasz to w tajemnicy przed światem. - Hai, ręczę swoim życiem Otohiko-sama. - Nasi szpiedzy donieśli, że niedobitki Hirojiego gromadzą oddziały by odzyskać miecz. Co ciekawsze, również rodzina Kakita podjęła pewne ruchy, chcąc wykorzystać prawdopodobnie sytuację braku właściciela miecza, by odzyskać to co kiedyś dawno wymknęło się Kakita Toshimo. Oni nigdy nie uznawali Hadę za objawienie fortun, a wygraną w turnieju nazwali przypadkiem. Również nasi sojusznicy z klanu Ważki chcieliby zdobyć miecz, by zmazać plamę na honorze poległych shugenja. I żeby było tego mało, w to wszystko naturalnie pragnie wmieszać się Skorpion, który nie przegapia nigdy okazji do takich intryg. Agasha Koji nie mógł się powstrzymać od komentarza. - Wszyscy pragną zdobyć miecz, którego nawet nikt nigdy nie użył w walce... Otohiko lekko się zaśmiał. - Dokładnie! Przypomina to szaleństwo, ale trafne spostrzeżenie! - po chwili jednak spoważniał - Ale sytuacja jest trudna. Wspólnie z Tamorim-Sama i radą shugenja, uznaliśmy że w mieczu rodziny Hady może kryć się zły geiryo. Jeśli tak jest, zapewne ostatnie ofiary nie będą ostatnimi. Wyślemy naszych shugenja by zdobyli miecz. Powiadomiliśmy też ród Mirumoto, prawdopodobnie przyzna kilku swoich bushi do ochrony. Ty pójdziesz z nimi, i będziesz odpowiedzialny za spisanie tych dziejów. - Hai, Otohiko-sama! Będę spisywał na bieżąco i unikał kłopotów! Po tych słowach siedzieli minutę w bezruchu naprzeciw siebie. Po tym doradca namiestnika skinął głową na pożegnanie i bez słowa opuścił pomieszczenie. Koji trwał jeszcze kilka chwil w tej pozycji, po czym spojrzał na niedokończony zapis na zwoju. Uchwycił jego zwieńczenie i delikatnie zwinął go z powrotem. Gdy spakował już wszystkie potrzebne rzeczy, wyszedł na zewnątrz i spojrzał na szerokie pasma szczytów otulone w gęstej mgle. W oddali zawył wiatr... Witam was na mojej rekrutacji do sesji w systemie Legenda Pięciu Kręgów (1 edycja, bez dodatków). Do sesji potrzebuję 2-3 bushi i 2 shugenja. Dodatkową postacią w sesji będzie NPC, którego śmierć będzie oznaczała koniec gry (będzie to skryba, który opisywać będzie tą historię, więc naturalnie musi przeżyć, byście mieli co czytać ). Oczywiście nie będzie się pchał w każdą walkę, ale lepiej nie zostawiać go przypadkiem pośrodku lasu pełnego wilków. Teraz podstawy: Duży nacisk kładę na story telling, więc nie liczcie od razu na wielkie bitwy, niemniej wymagam pełnej karty postaci, oraz wiedzy na temat rzutów. Dopuszczam swobodę graczy w rozpisywaniu się i rozmowach z pomniejszymi npc-kami (można nawet tworzyć własnych), do rozmów ważniejszych i między graczami będzie stworzony google doc . Ostatecznie można też pisać z MG przez PW lub GG. Wszelkie nieścisłości i informacje będę umieszczał w temacie do komentarzy, lub pisał PW jeśli chcę by wiedział coś tylko określony gracz. Wymagam odpowiadania minimum raz na tydzień, i sam też nie obiecuję że będę pisał częściej (choć nie wykluczam ). O wszelkich spóźnieniach i nieobecnościach należy mnie informować niezwłocznie. Dwie nieusprawiedliwione zwłoki lub nieobecności skończą się wykluczeniem z sesji. Wymagam też od graczy pomyślunku i znajomości etykiety, oraz realiów feudalnej Japonii (w razie jej braku, służę radą, ale przed faktem dokonanym czyli napisaniem posta). Zaczynam kiedy uzbiera się komplet, ale jeśli do czasu sprawdzenia będzie tu więcej postaci, to wybiorę te z lepszą historią. Bushi i shugenja nie są żółtodziobami (no prawie ) i ich ranga w szkole jest już na drugim poziomie (toteż bushi znają 2 sekret szkoły, a shugenja znają trzy czary więcej). Wszyscy są z Klanu Smoka (preferuję Mirumoto i Agasha). Chwała standardowo na 1 poziomie, prestiż 251 (czyli nie ma przełożenia na startującą postać). Każdy ma też do rozdysponowania 4 punkty doświadczenia. Wyposażenie takie jak na starcie. Honor także. Nie planuję wykorzystywania waszych postaci w dalszych sesjach, ale jeśli sesja się uda, być może stworzę kolejną z nieco dłuższą historią rozłożoną na wiele sesji (i wtedy postacie będą początkujące). Do ewentualnych rzutów można będzie używać kostnicy. To chyba wszystko Mam nadzieję, że sesją się ktoś w ogóle zainteresuje
__________________ "You can have power over people as long as you don't take everything away from them. But when you've robbed a man of everything, he's no longer in your power." Aleksandr I. Solzhenitsyn. Ostatnio edytowane przez Kagonesti ZW : 30-04-2011 o 22:00. | |
30-04-2011, 21:14 | #2 |
Reputacja: 1 | Że też zostawiłam podręcznik na mieszkaniu... :/ Do środy nie będę w stanie robic więcej jak ogolny opis postaci, ale wstępnie się zgłaszam. Prawdopodobnie shugenja to będzie, choc pewna do konca nie jestem.
__________________ Destruktywna siła smoczego płomienia... |
07-05-2011, 22:14 | #3 |
Reputacja: 1 | Witam również serdecznie. Z miłą chęcią wezmę udział w tej sesji. Karta już się tworzy- bushi. Pytanie tylko jedno- jak obszerną wymagasz historię? Ostatnio edytowane przez pawelczas : 07-05-2011 o 22:20. |
11-05-2011, 19:53 | #4 |
Reputacja: 1 | Byłbym chętny do gry jako bushi, jednak będę miał czas - także na stworzenie postaci - dopiero po 20 czerwca, więc niestety nieprędko. Czy sesja ruszy także bez kompletu bushi i shugenja? Pozdrowienia |
13-05-2011, 15:46 | #5 |
Reputacja: 1 | Wybaczcie małą absencję, musiałem nadrobić zaległości pracy magisterskiej No dobrze, więc po kolei: Sani - jak co, to czekam na kartę o ile jesteś dalej zainteresowana pawelczas - im większy nacisk na historię, tym większa szansa że skupię na tej postaci uwagę bardziej, a nuż zadbam o jakąś interakcję z graczem w oparciu o jego historię (w najlepszym przypadku będzie to zadanie poboczne). Oczywiście nie wymagam dwustronnicowego elaboratu, ale miłe będzie napisanie o swej przeszłości, rodzinie, czynach dla klanu (tych chwalebnych i tych mniej), czy wspomnienie o jakimś istotnym szczególe w życiu postaci (cel nadrzędny? śmiertelny wróg? tragicznie utracona miłość? Do wyboru, do koloru ) Lance - hm, nie myślałem o tym. I nie mam pojęcia jak tu rozwiązać taki dylemat. Jak co to jedynie bushi, komplet shugenja powinien się znaleźć. I nie gwarantuję. Problem jest taki, że wszyscy są Smokami i planowałem że wszyscy razem wyruszą z gór. Jeśli będzie okazja, może doczepie jakiegoś bushi który będzie miał coś do odegrania w tej sesji, albo ześlę z gór posiłki (oczywiście na kucy... koniu) jak ktoś się wykruszy.
__________________ "You can have power over people as long as you don't take everything away from them. But when you've robbed a man of everything, he's no longer in your power." Aleksandr I. Solzhenitsyn. |