Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-10-2012, 07:04   #1
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
[Unhallowed Metropolis] - "Cena krwi"

Czarne chmury nad Londynem wciąż nie ustępowały. Z dnia na dzień niebo wydawały się jeszcze bardziej upiorne i dominujące nad miastem niż dnia poprzedniego. Naukowcy byli zgodni, że stężenie szkodliwy substancji lada moment osiągnie stan krytyczny. Ostrzegali oni publicznie przed niepotrzebnym wychodzeniem z domu. Ci, którzy nie musieli ochoczo przestrzegali tych wskazań. Jednak większość mieszkańców miasta była zmuszona opuszczać domowe pielesze, by zarabiać na życie. A ulice Londynu stały się w tych dniach bardzo niebezpieczne. Praktycznie każdy nieboszczyk musiał być natychmiast skremowany, gdyż procent ponownie wybudzających się do życia był wprost przerażający. Trupia straż i Grabarze nie nadążali z neutralizacją zagrożeń. Co i rusz słychać było o zamykaniu całych ulic i ich kompleksowej deratyzacji. Strach wśród mieszkańców był większy niż zazwyczaj.

Mimo tych jakże zadawałoby się niesprzyjających okoliczności, przyjęcie w domu rodziny Meldrum nie zostało odwołane. Lord Meldrum obawiał się co prawda, że wielu gości z uwagi na niebezpieczny czas może odmówić przybycia, ale wierzył że mimo wszystko bal będzie udany, nawet jeżeli przybędzie mniejsza liczba gości. Na szczęście dla niego i jego córki okazało się, że próżność londyńskich elit jest o wiele większa niż strach i obawa o własne życie i zdrowie. Urodzinowe przyjęcie Rebecci Meldrum miało być wydarzeniem sezonu i nikt nie chciał go przegapić. Byłoby to nie tylko wielkim faux pas, ale również oznaczałoby skreślenie takiej osobę z listy najbardziej wpływowych person Londynu.
Dlatego też goście zjeżdżali się do rezydencji rodziny Meldrum już od godziny dziewiętnastej.
Kolejne powozy zatrzymywały na podjeździe rezydencji i wysiadały z nich kolejni ważne persony londyńskiej society.


Lokaj w nieskazitelnie białej liberii i eleganckiej skórzanej masce przeciwgazowej witał wszystkich przybyłych. Każdy nowo anonsowany gość był także witany przez samego gospodarza i jego żonę. Służba już od progu częstowała wszystkich wybornym szampanem i delikatną przekąską.
Goście zebrali się w wielkiej sali balowej, gdzie przy dźwiękach Menueta Boccheriniego prowadzono niezobowiązujące rozmowy.
Na przyjęcie w domu rodziny Meldrum zjawiła się cała elita Londynu. Wszyscy goście wystrojeni w najmodniejsze kreacje i nieodzowne przy tej pogodzie maski przeciwgazowe. Większość pań zdecydowała się na modele lekkie i odsłaniające przynajmniej połowę twarzy.
Taki bal był przecież okazją do zaprezentowania swojej osoby i wdzięków. Tylko co bardziej strachliwe panie, decydowały się na maski, które może i zasłaniały całą twarz, ale gwarantowały za to większe bezpieczeństwo.
Większość prowadzonych rozmów dotyczyła najnowszej mezaliansu, jaki popełnił młody lord Pilckerton. Nie był to, ot taki sobie zwykły mezalians jakie to czasami się zdarzały, gdy młody , urodzi i bogaty panicz brał za żonę szlachciankę z jakiś podupadłej i zadłużonej szlachty. Tutaj przepaść była zdecydowanie większa i bardziej szokująca, bowiem młody Pilckerton wziął sobie za żonę zwykła robotnicę z fabryki. Krążyły różne plotki na temat tego, jak się poznali i co skłoniło młodego panicza do tak desperackiego, zdaniem większości kroku kroku. Zdecydowana większość arystokracji niezmiernie dbała o czystość krwi i nie pozwalała sobie na żadne uchybienia w tej materii. Wiadomym wszystkim był fakt, że słabsza krew oznacza choroby, ułomności i degenerację całej rodziny i przyszłych pokoleń. A przecież to właśnie przyszłe pokolenia były nadzieją na lepsze jutro. Dlatego też decyzja lorda Pilckertona tak mocno dziwiła i szokowała.
Całej sprawie pikanterii dodawał fakt, że młody lord zjawił się ze swoją świeżo poślubioną małżonką na przyjęciu w domu Meldrum. Oficjalnie wszyscy zachwycali się urodą młodej żony, ale za plecami słychać było tylko niepochlebne opinie na temat tego związku i tego, jak to rzutuje na cała szlachtę.
Wszyscy też zachodzili w głowę dlaczego lord Meldrum zdecydował się zaprosić ich do swego domu w tak wyjątkowym dniu. Oczywiście wieloletnia przyjaźń z seniorem rodu Pilckertonów do czegoś zobowiązywała, ale wobec takiego jawnego naruszenia konwenansów można było przecież pominąć osobę młodego panicza przy zaproszeniach.

Wśród zebranych gości przewijał się też drugi temat, równie ważny. Te rozmowy jednak były prowadzone pokątnie, przyciszonymi głosami i zawsze tylko w zaufanym gronie.
Sprawa była bowiem niezwykle poufna i tajemnicza. Mimo całej grozy sytuacji gazety i policja milczały w tej kwestii i wszyscy dokładnie wiedzieli dlaczego. Wyjście sprawy na jaw groziło nie tylko wielkim skandalem, ale także było bardzo niebezpieczne.
Nikt bowiem nie mógł zaprzeczyć, że dwa morderstwa dokonane w ciągu ostatniego tygodnia mogą być początkiem czarnej serii. Zabójstwa w szlacheckich rodach wskazywały, że morderca właśnie w tej grupie poszukuje ofiar.
Ściszonymi głosami wymieniano się skąpymi informacjami, jakie krążyły na temat tych morderstw i snuto różne teorie na temat potencjalnego sprawcy.

Gdy wszyscy goście już się zebrali w jednej sali, lord Meldrum dał znak orkiestrze, by przestała grać. Sam wszedł na podwyższenie ustawione obok orkiestry i przemówił:
- Witam wszystkich moich szanownych gości, przyjaciół i znajomych. Jak wiecie dzień ten jest dla mnie i dla całej mojej rodziny bardzo ważny i niezwykły. Moja ukochana córka Rebecca kończy właśnie dzisiaj, osiemnaście lat.
W sali rozległy się brawa i okrzyki młodych kawalerów życzących “Wszystkie najlepszego”
Lord gestem dłoni podziękował i uciszył towarzystwo.
- To przyjęcie zorganizowane jest właśnie po to, by godnie uczcić ten jakże niezwykły dzień. Moja córka wkracza w dorosłe życie. Rozstaje się ze swoimi lalkami, misiami i innymi przymiotami dzieciństwa i rozpoczyna nowy etap. Staje się już dorosłą panną, zyskując tym samy wiele praw, ale i obowiązków. Teraz jest jednak czas zabawy. Mam nadzieję, że atrakcje które przygotowaliśmy przypadną wszystkim do gusty i każdy będzie się świetnie bawił. A teraz
zatańczmy walca.
Pary ruszył w tan i bal oficjalnie się rozpoczął.
Przyjęcie toczyło się swoim ustalonym rytmem. W jednej sali trwały nieustanne tańce, a dyrygent i orkiestra dwoili się i troili, by muzyka była najwyższej jakości. Na tarasie z widokiem na ogród, gdzie było zdecydowanie ciszej trwały niezobowiązujące rozmowy i dyskusje.
Duża część gości zainteresowała się jednak występem znanego na całą Europę jasnowidza i medium, pochodzącego z Prus Karla von Mithoffa.
Von Mithoff zabawiał towarzystwo odgadywaniem wizerunków kart z zawiązanymi oczyma, wróżył z tarota i interpretował sny. W pewnym momencie jedna z mniej znanych młodych szlachcianek zapytała:
- Sir Mithoff słyszałam, że zajmuje się pan również wywoływaniem duchów.
Młody jasnowidz pokiwał głową, spoglądając uważnie na kobietę:
- Owszem. Pozwoli pani jednak, że uprzedzę kolejne pytanie. Tutaj, na obczyźnie nie zamierzam organizować żadnego seansu. Po pierwsze nie znam tutejszych warunków astralnych, a pod drugie ta pogoda - odpowiedział Von Mithoff unosząc dłoń w górę.
- Ale dlaczego nie - odezwała się gwałtownie Rebecca Meldrum - Czy nie po to, tatko pana sprowadził?
Po twarzy Von Mithoffa przebiegł dreszcze niepokoju.
- Myślę, że suma jaką pan otrzymał za przyjazd tutaj, warta jest ewentualnego ryzyka z jakim ponoć wiąże się wywoływanie duchów.
- Lady... - zaczął niepewnie jasnowidz wstając z krzesła - panienka naprawdę nie rozumie.
- Doskonale rozumiem. Proszę tutaj zaczekać - powiedziała już do wszystkich - Zaraz pójdę po papę.

Mijały minuty, a ani Rebecca, ani lord Meldrum nie pojawili się w małym saloniku. Gdy minął kwadrans i ani ojciec, ani córka się nie pojawili, znudzone towarzystwo opuściło pokój głośno wyrażając swoje niezadowolenie i dezaprobatę wobec lekceważenia gości..
Jedni poszli się czegoś napić, inni potańczyć, a jeszcze inni usiąść i w spokoju porozmawiać.
Dopiero po trzech kwadransach, gdy na głównej sali służba wniosła ogromny tort urodzinowy, lord Meldrum, poprzez zaufanego lokaja wezwał kilku bliskich przyjaciół do swego gabinetu.

WSZYSCY
Cała czwórka stawiła się na prośbę lord w jego gabinecie. Był to niewielki pokoik urządzony ze smakiem i dbałością o szczegóły. Lord stał przy oknie i wpatrywał się w kłębiące się na niebie czarne chmury.
Cała czwórka znała się dobrze i to od dłuższego czasu, ale żadne z nich nie znało powodów dla których gospodarz poprosił ich o rozmowę na osobności. Lokaj, który przekazał im informację był bardzo tajemniczy i zdenerwowany.
- Usiądźcie przyjaciele - odezwał się po dłuższej chwili lord Meldrum.
Gdy odwrócił się do swych gości na jego twarzy malował się grymas głębokie smutku i zatroskania.
- Mam poważny kłopot, moi mili. - zaczął niepewnie - Moja córka... moja ukochana Rebecca... ona zniknęła.
Lord złapał się za brodę i głośno przełknął ślinę. Widać było, że walczy ze sobą, by się nie rozpłakać.
- Sam nie wiem, co mam o tym myśleć. W takim dniu... w takim wyjątkowym i świątecznym dniu... To do niej nie podobne.
Cała czwórka oczywiście miała zupełnie inne zdanie niż ich gospodarz na temat Rebecci. Znana była ona ze swego frywolnego stylu życia i swobodnego podejścia zarówno do konwenansów, jak i ważnych spraw. Lord Meldrum albo żył w kompletnej iluzji i święcie wierzył w niewinność córki, albo starał się nawet przed przyjaciółmi utrzymać pozory normalności.
- Coś się jej musiało stać. Służba przeszukała cały dom... ale nigdzie jej nie ma - głos łamał mu się i drżał z emocji - I jeszcze to plotki o mordercy szlachty. Mam nadzieję, że nic jej nie jest. Błagam was pomóżcie mi. Jak Rebecca się szybko nie znajdzie, to grozi mi poważny skandal. Przez jakiś czas mogę zwodzić gości, ale urodziny bez solenizanta nie mogą się przecież odbyć. Odszukajcie ją, proszę. Znacie ją przecież równie dobrze, jak ja, a może nawet lepiej. Powiedźcie co się z nią mogło stać.
W czasie przemowy lord Meldruma, Henry Vestey przypomniał sobie, że widział Rebeccę udającą się na górę z jakimś młodym mężczyzną, którego widział pierwszy raz w życiu. Mężczyzna ów mimo, że ubrany wytwornie nie wyglądał na przedstawiciela londyńskiej society, a bardziej na zakapiora z doków.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman

Ostatnio edytowane przez Pinhead : 07-10-2012 o 12:53.
Pinhead jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:57.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172