lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   [Pokethulhu] Fishy Medal (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/11769-pokethulhu-fishy-medal.html)

Agape 04-11-2012 09:16

Hans zaczynał ją wkurzać, głupek myślał że mówi o prawdziwym Batmonie. Przecież on nie istnieje!
-Przebrany był tak jak ten!- wskazała energicznie na Sikorę, ale blondyn nie zwrócił na niego najmniejszej uwagi, jej też chyba nie słuchał.

Nagle byli na polance, jakby wcale się stamtąd nie ruszali. Miała tego dość.
-Nienawidzę!- krzyknęła do Batmona i wcale nie chodziło jej o niego, a raczej o wstrętne zjawisko które zepsuło czas i przestrzeń sprawiając, że jedynym efektem ucieczki było zmęczenie. Mai kiedy szła w prawo, oczekiwała że dojdzie do czegoś co jest na prawo i szczerze nie cierpiała kiedy działo się inaczej. Sytuacja przypominała sen, w którym ze wszystkich sił chcesz uciec przed jakimś okropieństwem, a nie możesz ruszyć się z miejsca. Na takie sny był tylko jeden sposób... przestać uciekać.
-A masz!- zawołała z pasją ciskając butelką wody mineralnej w głowę Batmona i cofając się kilka kroków dalej by jak najszybciej przywołać Kinoppiego.
- Uwolnij zarodniki.- powiedziała już znacznie spokojniej kiedy jej thulu stanął przy niej. Wskazała mu całą trójkę przebierańców.
-Pomóż mi albo uciekaj.- powiedziała jeszcze do Spookiego nim całkowicie skoncentrowała się na walce.

Issander 05-11-2012 15:50

Udało im się, całe szczęście. Ale w pobliżu nie było nigdzie widać nikogo innego z ich paczki, zamiast tego była tu jakaś trójka innych dzieciaków. Po pogodzie można było stwierdzić, że nie udało im się uciec daleko.

- Gdzie zniknęła tamta ruda dziewczyna z niewielkim chłopcem, którzy tu przed chwilą przybiegli?

- Jaka dziewczyna? Masz na myśli Mai? Była tutaj? To gdzie jest teraz? I kim wy w ogóle jesteście? Wiecie, co się tu dzieje? Jest tu bezpiecznie? - Issander zasypał nowo poznane dzieci pytaniami.

Someirhle 05-11-2012 19:09

Dla Spookiego była to już trzecia walka dzisiaj. Był zmęczony tym wszystkim, nic nie wychodziło, chciał do domu. Znudziły mu się te wszystkie przygody, ale też nie mógł zostawić Mai samej... Chyba... Więc wysłał do walki Soggytotha, z niepokojem obserwując jego kondycję. Czy śmierdział równie intensywnie co zwykle? Czy zostawiał po sobie równie wiele śluzu? Ile jeszcze wytrzymają?
- Soggy, paraliżujący śluz. - Na tą komendę powinien pokryć się substancją, która unieruchomi przeciwnika, jeśli ten zbyt długo będzie z Soggy'm w kontakcie (trap)

Anonim 05-11-2012 22:58

Mai, Spooky:
Obie pułapki zadziałały bezbłędnie. Zazwyczaj, gdy thulhu jest podwójnie w pułapce to przegrywa walkę, ale przecież nie atakowaliście thulhu, a żywe istoty. Zazwyczaj ludzie umierają od ciosów, ale ci... ci tutaj wciąż wyglądali na całych. Przestali się tylko poruszać, a posąg, który niegdyś był Huliem patrzył na was niewzruszony. Czysty Niepokój, który sprawia, że sytuacja ta stała się... absurdalna? Niebezpieczeństwo minęło. Podłączeni do posągu przebierańcy wcale się nie ruszali i wcale, a wcale nie odzywali się jednak wciąż fizycznie istnieli. Wciąż byli podłączeni i co najgorsze oni chyba już nie byli ludźmi. Wasze thulhu były zmęczone, ale dawały jeszcze radę. Jeszcze te pułapki pozakładali i jeszcze... chyba... dadzą radę następne. Przygoda ta miała być tylko przyjemną wycieczką, aby zdobyć medal, ale teraz? Teraz wolelibyście być w domu w ciepłym łóżku. Nadchodzi do tego sztorm i wciąż nie ma kolorów. Las był czarnobiały. Wy byliście czarnobali. Wszystko było jakby nie żywe, a w rzeczywistości po prostu pozbawione kolorów. To małe zwycięstwo polegające na sparaliżowaniu przebierańców tchnęło w was jednak trochę życia. Trochę kolorów w waszych oczach. Po chwili Sikora poruszył się. Myśleliście, że i on jest sparaliżowany, ale nie. Jakimś cudem nie i chyba nie jest przemieniony w jakieś potworności, a przynajmniej żadne macki nie są do niego podłączone. Zdjął swoją maskę i cicho powiedział:
- Ja chciałem tylko zdobyć medal. Hulio obiecał, że to tylko taka zabawa... - i rozpłakał się odsuwając się powoli od nieruchomych Batmona i Pingwina.

Luaka (i Issander i Jacek):
Nie bardzo wiesz co się potem stało z dorosłym, nie bardzo cię to interesowało. Po prostu uciekłeś. I w końcu dostałeś się na plażę, a raczej na jej wejście - mały przesmyk pomiędzy wydmami. Z tego miejsca sztorm wygląda o wiele straszniej. Szarość jest zamieniona w czarną jak atrament ścianę gdzieś na horyzoncie patrząc na morze. Może to jednak nie jest sprawka thulhu, a zwykła burza? Skąd jednak w takim razie szarość? Na plaży jest Issander, Jacek, trzech kultystów Ryby (w tym jeden z nich to Hans: http://www.strangekidsclub.com/wp-co...s-evil-boy.jpg i to on gada, tamci nie bardzo) i jest też jeden z przebierańców P.K. Akurat dotarłeś, gdy Hans odpowiadał Issanderowi:
- Jesteśmy Kultystami Ryby z oficjalnej Ligi Kultów Świata. Możemy rozdawać Fishy Medale tym, którzy pokonają nas i naszego Mistrza Ceremonii. A czemu miałoby być tu niebezpiecznie? Jeśli ściągnie jakiś duży sztorm to nieopodal mamy jaskinię, w której można ją przeczekać. Co do Mai to w momencie, gdy wy się pojawiliście to ona zniknęła. Chyba zrobiliście jakiś efekt zawirowania czasoprzestrzeni - zrobiliście, prawda? - kiwnięciem głowy przywitał Luakę - No bo nie przyjechaliście tutaj jak o ten rowerzysta. Cześć, jestem Hans.

Issander 05-11-2012 23:16

- "Zawirowanie czasoprzestrzeni"? Nie mam pojęcia co to za rzecz ale chyba właśnie to zrobiliśmy, skoro tak mówisz...

Iss popatrzył się na sztorm. Wyglądało to przerażająco...

- Fishy Medal? Po to tu przyszliśmy... Ale chyba nie zaczniemy w taką pogodę, nie? No i... - Iss pomyślał o ciepłej, bezpiecznej jaskini, ale potem spojrzał na twarze Jacka i Luaki. Poddał się - Ale nie możemy tak zostawić naszych przyjaciół, nawet jeżeli są nieznośni i nie dorastają mi do pięt w walce. Posłuchajcie - Zwrócił się do nieznajomych. Wydawali się warci zaufania. - tam w lesie coś jest. Zaatakowało tego tutaj i jego towarzyszy. Nas była piątka, ale uciekając rozdzieliliśmy się. Po części zawdzięczamy ratunek thulhu ale teraz są wyczerpane. Musicie nam pomóc. Niech dwóch z was zaniesie tego tutaj do waszej jaskini, myślę, że nic mu nie będzie. Trzeci niech pójdzie z nami, żeby nas potem do niej zaprowadził. Musimy się spieszyć, żeby zdążyć przed sztormem. A kiedy już przyjdziemy do tej jaskini, wyzwiemy was na pojedynek by zdobyć fishy medal. Co wy na to, sztama?

AJT 06-11-2012 11:28

- Luaka, ja – odpowiedział malec. - Pomóżcie nam , proszę. Razem odeprzemy to złe, co tam. Razem mamy większą szansę. A jeśli można, to ja pójdę już do jaskini, zaniosę tego tu i rowerek. Moje thulhu już nie przyda się teraz. A jak będzie zbyt źle, to wy też przyjdziecie schować się i odpocząć - zaproponował Luaka. Chciał być już w tej jaskini, czuł, że musiał chwilkę odsapnąć, by zebrać więcej sił.

pppp 07-11-2012 11:52

- Ja pomogę pilnować rowerka - zgłosił się na ochotnika Jacek - A czy macie w jaskini jakieś jedzenie?

Bez oślizgłej obecności Yoggogrimmona czuł się o wiele mniej pewnie siebie, głównie dlatego, że to własnie jego przyjaciel miał najlepsze pomysły na szybką aprowizację.

AJT 07-11-2012 11:53

- Ty już pokazałeś, jak go pilnujesz - fuknął Luaka. - Sam se go wezmę do jaskini!

Agape 07-11-2012 18:01

Mai ucieszyła się że poszło tak łatwo, Kinoppi więcej by pewnie nie wytrzymał, Soggytoth też nie. Na szczęście wróg został unieszkodliwiony i nawet Sikora wydawał się cały.
Pogładziła swojego thulu po kapeluszu, dała mu kanapkę z marynowanymi pieczarkami żeby się pokrzepił i odesłała mając nadzieję, że tym razem zdoła w spokoju odzyskać siły. Potem wyjęła aparat i zrobiła zdjęcie całej unieruchomionej trójki i każdego z osobna. Ciekawe czy zdjęcia będą czarno-białe. Brak kolorów ani trochę się jej nie podobał, czuła się jak w starym filmie, dobrze że to nie był niemy film.
-Chodźmy stąd, spróbujemy jeszcze raz na plażę. Może nas nie cofnie.- powiedziała zarówno do Sikory jak i Spookiego.

Someirhle 08-11-2012 19:41

Walka na szczęście szybko się skończyła... Poszło niemal zbyt łatwo. Świat wyglądał dziwnie. Działy się rzeczy jak ze snu, pokręconego, męczącego koszmaru, z którego obudzi się zmęczony, jakby całą noc nie spał... Najchętniej położyłby się i poczekał na przebudzenie. Potem pewnie byłoby śniadanie... Poczuł się głodny i zmęczony, i pewnie zostałby tutaj, gdyby nie te figury... Nie chciał na nich patrzeć. Najpierw Asz, teraz oni, czy może on też niedługo...? Musiał przestać na to patrzeć i przestać o nich myśleć. Może jak pójdą na plażę to tam będzie weselej. Może będą tam inni i powiedzą mu o co chodzi. Ze zwieszoną głową, pilnie wpatrując się w czubki swoich butów, tak by nie patrzeć na nic innego, odwołał Soggyego i ruszył za Mai.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:59.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172