Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-12-2012, 11:23   #161
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- To niedaleko - odezwał się najstarszy Luaka. - Najlepiej łódką –dodał po chwili przecierając załzawione oczy. Jednak nie wytrzymał i rozbeczał się ponownie - Jaaa chceeee do domuuu. Doooo Przystaaaniii,

Jeśli brzydki marynarz zaprosi go na swoją łódkę, nie odmówi i płacząc wsiądzie na nią. Miał już dość i chciał wrócić do miejsca, które znał. Nie chciał się jednak rozdzielać z pozostałymi, jeśli będą mieli odmienne zdanie, to albo postara się ich namówić, albo zostanie.
 
AJT jest offline  
Stary 17-12-2012, 11:50   #162
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Iss na razie pozwala innym przejąć dowodzenie. Nadal jest pod wrażeniem tego co się stało. No i kontynuuje swoje starania z poprzedniej tury, by skontaktować się z Candlayem bez przywoływania go i spytać się go o to, co się właściwie stało z jego perspektywy i co teraz Iss powinien zrobić. A poza swoimi myślami Iss będzie szedł, jak nim pokierują.
 
__________________
"My heart is neither black nor do I fear for my life. The fact remains that I do not wish him to forget me."
Issander jest offline  
Stary 17-12-2012, 12:17   #163
 
Agape's Avatar
 
Reputacja: 1 Agape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłość
No i stało się, człowiek na łódce ich zauważył i teraz płynął prosto na nich. To na pewno nie będzie nikt normalny, nie spotkała jeszcze dzisiaj nikogo normalnego.

Oho, miała rację! To był chyba najpaskudniejszy człowiek jakiego w życiu widziała, przynajmniej nie sprawiał wrażenia jakby chciał zrobić im krzywdę, tylko że Babajaga też była miła dla dzieci, zanim wsadzała je do pieca.
- Tak. Łódką będzie najlepiej.- zapewniła chociaż nie za bardzo orientowała się w terenie, byle ten człowiek już sobie odpłynął.

Luaka znowu się rozbeczał, rozumiała go, też chciała do mamy, ale nie ufała temu człowiekowi, nie wolno przecież ufać nieznajomym, paskudnym nieznajomym, którzy chcą cię gdzieś wywieźć swoją łódką. Nie wsiądzie na nią, co to to nie. Pójdzie do przystani plażą, na plaży nie rosną drzewa, będzie silna, da sobie radę.
 
Agape jest offline  
Stary 18-12-2012, 05:54   #164
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
- Tak. Spooky. Swój. - Niewiele miał do powiedzenia, powinno wystarczyć. Był już bardzo zmęczony. I głodny. Ale jak już wejdzie, powinno być łatwo. Pójdzie do cioci, zje coś i pójdzie spać. Jutro będzie inny dzień. Być może nawet lepszy. Ciekawe kiedy wróci reszta.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 18-12-2012, 20:27   #165
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Issander:
Pokelore: 7 - nie udało ci się po raz kolejny skontaktować z Candlayem. Może gdybyś miał dodekahedron, ale nie masz go ze sobą. Ostatnio pamiętasz, że wypadł ci z ręki, gdy drzewo cię chwyciło i Mai go miała... ale czy ma go teraz? Nic o tym nie mówiła, a i trochę czasu od tamtego momentu minęło. Może się popsuł? Może już nie ma Candlaya i jesteś tylko ty i to co jest w tobie...

Issander, Luaka, Mai:
Luaka i Issander zdecydowali się wejść na pokład łodzi podczas, gdy Mai zdecydowanie odmówiła. Decyzje... czy jednak po tym co przeszliście należałoby zostawiać Maię samą na pastwę tych dzikich i obcych odstępów? Marynarzowi najwyraźniej tak znów się nie śpieszy, zwłaszcza, gdy pokazaliście mu, w którą stronę do Nienazwanej Przystani (właściwie jesteście na półwyspie, więc nieważne, w którą stronę popłynię się lub pójdzie to zawsze dotrze się do miasteczka - ale z tego miejsca wyruszając na południe jest bliżej).
- Nie jestem pewien dziewczynko czy to dobry pomysł, abyś sama przemierzała plażę, choć wy dzieciaki to macie swoje sposoby, żeby unikać różnych... niebezpieczeństw. - z łodzi wyjął trzy puszki - Może chcecie trochę szpinaku? Niestety nie mam żadnego innego jedzenia, ale szpinak jest bardzo smaczny. - zaproponował wam przyjaźnie. Niezależnie od propozycji szpinaku to już ostatni moment, żeby zadecydować czy znów się rozdzielacie czy nie...

Spooky:
Strażnik dokładnie obejrzał cię po czym wpuścił do środka. Deszcz powoli przemijał, gdy wędrowałeś uliczkami wśród naprędce zbudowanych baraków. W końcu dotarłeś do głównej ulicy, przy której biegły tory kolejowe łączące dwie części przystani - północną i południową. Aktualnie kolejki nie było na torach. Ruszyłeś na południe, potem skróciłeś... i jeszcze skręciłeś. Robiło się coraz ciaśniej, gdy w końcu dotarłeś do drzwi swojej ciotki. Zapukałeś, a drzwi otworzyły się. Jak właściwie wygląda twoja ciotka i czy to właśnie ona stoi teraz przed tobą czy może ktoś inny? Jak wygląda wystrój jej domu? Czy ona ma męża? Dzieci?
 
Anonim jest offline  
Stary 19-12-2012, 06:30   #166
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Ciocia wyglądała całkiem ładnie, bo była jeszcze całkiem mloda. A wujka nie było... Chwilowo. A może był, tylko nie w mieszkaniu. Byłby to chyba wuj Jakmutam V albo VI, bo trochę ich było i się zmieniali. Mieszkanie też było ładne. Wszystko tu było ładne, czyste, nowe i wogóle. Podłogi zmywano dwa razy dziennie. Ludzi zmywano czasem nawet trzy, szczególnie jeśli byli mali i przyszli z dworu. I trzeba było chodzić w papuciach żeby nie zostawiać śladów na błyszczących panelach. Chwilowo jednak gotów był znieść te wszystkie niedogodności, bo był głodny. No i chciało mu się spać. Ciocia była Agnieszka.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 19-12-2012, 07:05   #167
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Issander z nagłym przerażeniem poklepał się po kieszeniach.

- Mój dodekadron? Gdzie on jest? Czy ktoś go widział?

Jeżeli się okaże, że ktoś go ma, to Iss spróbuje jeszcze raz skontaktować się z Candlayem.
 
__________________
"My heart is neither black nor do I fear for my life. The fact remains that I do not wish him to forget me."
Issander jest offline  
Stary 19-12-2012, 09:32   #168
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Mai, chodźmy, płyńmy łódką. Płyńmy szybko do domku. Ja tu już nie chcę być. Nie zostawię cię już samej i pójdę z tobą jak się uprzesz. Ale nie idźmy już tam. Popłyniemy spokojnie sobie - załzawionymi oczami popatrzył na dziewczynkę. Zrobi jednak tak, jak ona wybierze. Powie, że idą, to pójdzie plażą. Wsiądzie do łódki, to i on wsiądzie.
 
AJT jest offline  
Stary 19-12-2012, 14:43   #169
 
Agape's Avatar
 
Reputacja: 1 Agape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłość
-Dziękuję.- powiedziała przyjmując puszkę szpinaku i wkładając do plecaka, nie była do końca przekonana czy faktycznie jest taki smaczny jak zapewniał marynarz, ale udawała że mu wierzy.

- Ja też nie chcę tu dłużej być.- przytaknęła Luace, była przemoczona i bardzo zmęczona, a droga do Przystani na pewno będzie długa i pewnie niebezpieczna, ale nie ufała paskudnemu człowiekowi.-Może Starralo mógłby nas zabrać do domu?- zapytała jeszcze szeptem, nie znała się na tych dziwnych rzeczach, które mogły robić thulu jej kolegów. Gdyby mógł absolutnie nie zamierzała nigdzie płynąć, a gdyby nie mógł, też wolała zostać na brzegu.

Jeśli Iss zechce płynąć wtedy wyjmie z kieszeni jego Świecidełko i mu je odda, jeśli zostanie z nią na brzegu wzruszy tylko bezradnie ramionami udając że nie ma pojęcia gdzie jego własność mogła się podziać.

Nagle przypomniała sobie jeszcze o czymś, wyjęła marchewkę króliczego thulu i podała mężczyźnie.
-Też jest bardzo smaczna.
 
Agape jest offline  
Stary 01-05-2013, 16:00   #170
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Wydawało się, że minęło kilka miesięcy i tak w rzeczywistości było - przynajmniej dla Spookiego, który przez ten czas mieszkał ze swoją ciocią. Czas jednak nie ma znaczenia i miesiące w Nienazwanej Przystani stały się jedynie chwilą dla grupy dzieci na plaży całkiem niedaleko. Brzydki marynarz, z którymi rozmawiali dostał kawałek marchewki, która nigdy nie istniała od dziewczynki imieniem Mai. Przedmiot ten, który poprzez wpływ najgłębszej otchłani ludzkiego umysłu na percepcję wyglądał niczym ogryzek marchewki był jedynie kolejnym kłamstwem rzeczywistości. Oszustwem jakich wiele. Spożycie jej przez marynarza spowodowało zakłócenia samych fundamentów czasoprzestrzeni - przez ułamek sekundy trwający niemal półroku Issander, Luaka i Mai dotarli do kresu swojego istnienia - ale nie jako ludzie, ale wytwory wyobraźni stworzeń z zupełnie innego kosmosu. Stali i patrzyli jak marynarz bierze do ręki marchewkę od Mai. Nikt nie próbował go powstrzymać. Nikt nie próbował jej powstrzymać. Wszystko jakby stanęło, ale wciąż istniało - gdzieś tam w wyobraźni najniebezpieczniejszych istot poza samym krańcem świata. Nie czuli radości i nie czuli strachu, gdyż te koncepcje zostały odebrane im poprzez upadek samego czasu. Ale... ale, gdy w końcu czas odżył okazało się, że marynarz podążył świetlistym szlakiem w kierunku, którego nie da się opisać słowami. W niebycie wszystko pozostało takie jak przed sekundą. Jak przed podaniem trucizny dorosłemu człowiekowi, który chciał pomóc tylko dzieciom spotkanym na plaży, a został bestialsko zamordowany. Niby wbrew swojej woli cała trójka wsiadła do łodzi. Odpłynęli w nieznanym kierunku. Spookiego spotkali po pewnym czasie, ale w zupełnie innym miejscu i w zupełnie innych okolicznościach.

Koniec.
 
Anonim jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172