10-10-2012, 07:51 | #21 |
Reputacja: 1 | - Issander cicho być! Przecież to nie Twoja kanapka, ino moja! - krzyknął wciąż przytrzymując Aidana. Następnie wrzasnął na małego. - Bo thulhu w tobie jest! I nim go nie wyciągniemy, to cię trzymać będę. Pomożemy ci, nie bój się!- wyjaśnił najstarszy z dzieciaków. Po dłuższej szamotaninie dodał, nieco bardziej rozpaczliwym głosem. -No wyłaź no!! Wyłaź ty zły! Wyciągnijcie go już!- po czym kolejny raz potrząsnął Aidanem. Ostatnio edytowane przez AJT : 10-10-2012 o 11:38. |
10-10-2012, 09:44 | #22 |
Reputacja: 1 | - Wcale nie jesteś dobrym rzywódcą! Gdybyś był dobry, kazałbyś mu oddać mi kanapkę! Ostatnio edytowane przez Issander : 10-10-2012 o 09:50. |
10-10-2012, 09:58 | #23 |
Reputacja: 1 | - A ty jasteś chciwy obżartuch! Przecież widziałem ile kanapek masz!!! Nie ładnie być takim! - krzyknął na Issandera, wciąż trzymając mocno Aidana. |
10-10-2012, 10:22 | #24 |
Reputacja: 1 | Straciwszy zainteresowanie wrzeszcącymi na siebie chłopcami (nie był specjalnie głodny) poszedł zbadać źródło innych interesujących dźwięków. Całe lato treningów miało teraz wydać owoce -chwycił swój tomahawk i nałożywszy równiewyimaginowany pióropusz ruszył cicho by nie spłoszyć zwierzyny w okoliczne krzaki, skąd zdawało się dochodził odgłos. Wciąż ściskał w spoconej dłoni swój Dodekahedron.
__________________ Cogito ergo argh...! Ostatnio edytowane przez Someirhle : 10-10-2012 o 14:53. |
10-10-2012, 11:19 | #25 |
Reputacja: 1 | No i Aiden stracił kanapkę, nawet nie musiała go kopać. Poskrobała się palcem po głowie. -Dziwne. Jeśli to thulu chciało jeść... to powinno być trudniej, chyba. Jacek wiesz coś? Jacek?- zapytała, ale wyglądało na to, że grubasek bardziej zainteresowany jest resztką kanapki, walka chyba się jeszcze nie skończyła. -Im to chyba nie dają jeść w domu, cieszę się że mieszkam u twojej cioci.- odezwała się do Spookiego, ale zaraz gdzie on się wybierał? To chyba ten dźwięk, coś wyraźnie chrupało marchewkę. -Stój -złapała chłopca za ramię- To może wcale nie bać się indian.- ani myślała pozwolić żeby Spooky jej gdzieś zniknął, jego cioci na pewno by się to nie spodobało, ani mamie i to byłaby "jej wina" bo "jest starsza". Już dawno sobie postanowiła, że nigdy nie dorośnie. -Przestańcie! Coś tu jest... to chyba królik.- jakoś nie mogła sobie przypomnieć innego zwierzątka które lubiłoby marchewki. -Luaka chodźmy do kulturystów oni na pewno umieją wyciągnąć takie thulu i Asza też uratują. Chodźmy do nich. Ostatnio edytowane przez Agape : 10-10-2012 o 11:23. |
10-10-2012, 14:55 | #26 |
Reputacja: 1 | Strasznie psuła zabawę, ale pewnie poskarży jak pójdzie, więc rad nie rad został. Za to jak mówiła o króliku to dorobił jej uszy, o.
__________________ Cogito ergo argh...! |
10-10-2012, 19:56 | #27 |
Reputacja: 1 | Ogłoszenia ogólne: Issander zdaje automatycznie Trash Talking chyba, żeby były jakieś niesprzyjające warunki, których teraz nie ma. Rzut Jacka na TT to obrona przed TT Issandera. Walka o kanapkę: Jacek Murakami próbuje ją zjeść zanim zostanie zagadany przez Issandera! Phys Ed: Jacek: 7, 11, 5 Nieudane! Jacek nie zdołał nawet wepchnąć sobie kawałka kanapki do ust, gdy doszły do niego słowa Issandera i koniecznie musiał mu coś odpowiedzieć, ale właściwie co? Trash Talking: Jacek: 1 Nagle olśniło Jacka! Już wiedział jak ma zareagować na zaczepki innych! [do decyzji Jacka M. czy ją natychmiast zje czy odda komuś, zachować na później raczej się nie da, bo Issander w końcu przegada Jacka; oczywiście Issander nie może nikogo przegadać, aby oddać mu swoją własność, kanapka jest aktualnie jedynie w posiadaniu Jacka, a nie jest jej właścicielem] Sprawa Aidana: Aidan tylko płakał i prosił, żebyście go zostawili w spokoju. Chce sobie już iść, bo nie podoba mu się co robicie. Najpierw dajecie kanapkę, a potem brutalnie ją odbieracie. Przecież nie jest złodziejem i by ją oddał po dobrociu. Przede wszystkim wcale nie jest opętany, a po prostu jest zmęczony, bo błąkał się po lesie przez całą noc. Spooky: Poczułeś, że jesteś blisko. Bardzo blisko... czegoś... równocześnie jednak było to niepokojąco odległe. Zupełnie jak coś co by było za rogiem, a gdy docierasz do niego i zaglądasz to nie ma niczego. A jednak czujesz, że jest. Zawróciłeś po słowach Mai Akarui, które być może uratowały cię... a być może przeszkodziły w zdobyciu nowego pokethulhu do kolekcji... której na razie nie masz, bo masz w zanadrzu tylko jednego thulhu. Wszyscy: Najbliźsi kultyści są na plaży, a jest jeszcze jeden niedaleko Nameless Harbor... i podobno i w lasach są. Oczywiście również możecie trafić na podróżujących kultystów, ale oni niewiele będą się różnić od was. Bardzo trudny test wszystkich Pokethulhu Lore na (?): 2, 1, 7, 10, 12 Spooky, Jacek, Issander: Może gdyby ktoś zaatakował Aidena za pomocą własnego thulhu to ten ukrywający się w jego ciele uaktywniłby się, żeby uratować się... używanie thulhu do ataku na ludzi jest jednak... jest złe. |
10-10-2012, 20:42 | #28 |
Reputacja: 1 | Luaka w końcu trochę popuścił uścisk na Aidanie. - To czegoś żeś się tyle włóczył w nocy co? I czemu nie odpowiadasz bekso na pytania? Gadałeś coś na początku i nie chcesz skończyć... Następnie spojrzał na Mai. - Kultystów, nie rystów - powiedział jej z uśmiechem. Ci kulturyści to tacy wielcy, co dziwnie wyglądają. Ale dobrze Mai, pójdziemy więc na plaże. |
10-10-2012, 21:47 | #29 |
Reputacja: 1 | - A weź ją i daj komu chcesz - powiedział Jacek dając kanapkę tej płaksie, Issanderowi. W końcu przyjaciele są od tego by się z nimi dzielić fajnymi rzeczami. |
11-10-2012, 10:10 | #30 |
Reputacja: 1 | Mai wzruszyła tylko ramionami, kultyści czy kulturyści co za różnica ważne żeby byli z Ligi. -A skąd niby wiesz, że ci których spotkamy nie będą wielcy i dziwni?- zapytała, ale nie oczekiwała odpowiedzi- No to chodźmy, Aidan ty też i może wreszcie powiesz o jakiej "onej" mówiłeś? Cieszyła się że chłopcy wreszcie przestali się kłócić o tę durną kanapkę i mogli już iść tam gdzie chciała. |