lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   Odwiedziny po latach (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/13668-odwiedziny-po-latach.html)

piotrek.ghost 30-12-2013 13:48

-Andrew, mówię ci, po tej powieści, którą teraz piszę skończy się publikowanie w Daily Fog-zagadał John-To będzie hit, mówię wam! I oby twój artykuł był dobry, bo jak ja sie wybije to wtedy stracisz pracę a nie dostaniesz awans-dodał z uśmiechem.
-Co do przesądów-dodał-to uważam, że czarny kot przynosi pecha, ale nie ludziom, a myszom i nie czarny tylko każdy-zaśmiał się.
-Fakt faktem, zabobony są dobre jeśli pisze się opowiadania, jednak, wiara w nie jest dosyć zabawna, i człowiek sie stresuje niepotrzebnie.

Narib 30-12-2013 18:40

- Dobra dobra, koleżko, nie bądź taki do przodu - jeśli to powieść, to ja współczuję redaktorowi wydawnictwa, który będzie musiał się przedrzeć przez te literówki. Może ktoś ci pozamieniał klawisze na maszynie? - zaśmiał się - Poza tym, pamiętaj, że Daily Fog, bez Andrewa Kovalsky'ego, to już nie Daily Fog! Daily Fog, panie i panowie, to ja. A ja jestem Daily Fog. Tabaki?

Nightingale 30-12-2013 18:45

Nie była zachwycona faktem, że Kenneth palił. Po prostu nie przepadała za zapachem dymu. Nie była fanką palenia... Zignorowała wypowiedź pana kierowcy, nawet tę, którą wymruczał sobie pod nosem. Przysłuchiwała się wymianie zdań w samochodzie, nie była aż tak zmęczona by usnąć. Co najwyżej przycichła w pewnym momencie. Z zamyślenia wybił ją Andrew. Zerknęła w jego stronę
- Nie, nie... To nie tak. Po prostu jestem nieco zmęczona. Nie miałam przerwy przed wyjazdem na jakąś drzemkę. Zajmuję się chirurgią, więc rozumiesz... Pacjenci i poszkodowani długo czekać nie mogą. W sumie pierwszy raz odkąd zaczęłam pracę w zawodzie, wzięłam urlop.
Odpowiedziała szczerze lekko się uśmiechając. A co do przesądu z czarnym kotem. Cóż. W niektóre powiedzonka wierzyła, a w niektóre nie. Nie wypowiedziała się więc w tej sprawie. Natomiast bardzo rozbawiły ją przekomarzanki starych kolegów i nieco się rozluźniła w tej sielankowej atmosferze. Dobrze się czuła w ich towarzystwie po prostu...

Pasiasty 30-12-2013 22:58

Całej piątce dobrze się rozmawiało, śmiało i wspominało dawne- dobre- czasy. Nikt nawet nie czół się zmęczony. Wręcz było odwrotnie z każdej minuty na minutę rozmowy stawały się coraz bardziej interesujące i wnikliwe. Nikt nawet nie spostrzegł, że jadą już około dwóch godzin i mają przejechane 3/4 drogi. Mały ruch na drodze i dość szybka jazda Kennetha'a sprawiły to, że tak szybko upływały kilometry.
Robiło się coraz później, powoli wszystkim powieki stawały się coraz cięższe, zaczynało się robić ciepło i już nie dużo brakowało, żeby zasnąć. Rozmowy praktycznie ucichły i każdy chciał się chodź chwilkę przespać. W taki nastrój prędzej czy później ta pogoda wpędziła by każdego. Zaczynało coraz mocniej padać i na dodatek samochód wjechał w gęstą mgłę.
Kenneth musiał teraz trochę zdjąć nogę z gazu- coraz ulewniejszy deszcz i mgła. Droga też nie była najlepsza, mogłoby się wydawać, że od dawna nikt już nią nie jeździł. bardzo blisko drogi rosły drzewa(z jednej i z drugiej strony), które oświetlone blaskiem księżyca, skropione deszczem i ubrane we mgłę nie robiły za dobrego wrażenia i mogły powodować zaszczucie lub strach.
Cała czwórka śpi...
Kierowcy przychodziła myśl, żeby się zatrzymać i chwilę się przespać, ponieważ wcześniejszą noc też ma nieprzespaną. Ale z drugiej strony i on i inni chcą jak najszybciej dojechać, bo podróż po takim odludziu do najmilszych nie należy.
Pozostałą czwórkę ze snu wyrwał nagły pisk opon i dźwięk uderzenia. Momentalnie wszystkie szyby popękały, a małe odłamki wsypały się do środka pojazdu. Na całe szczęście samochód nie dachował. Wbił się prawą stroną w drzewo, dość mocno popychając silnik w stronę pasażera. Zrobił się ogromny szum. Każdy zaczął się gorączkowo ruszać i każdy chciał się jak najszybciej wydostać z pojazdu. Po chwili zamieszania wszyscy z wyjątkiem Ruth stali nerwowo spoglądając na samochód i szukając wzrokiem jakiegoś nadjeżdżającego samochodu. Ponieważ nie trzeba było być mechanikiem, żeby zorientować się, że samochód nadaje się tylko na szrot!
Ruth siedziała na poboczu i zaciskając zęby z bólu trzymała się za nogę. Po chwili reszta podbiegła do niej...


Odpowiedzi do 2 ;)

Nightingale 31-12-2013 05:58

Uderzenie adrenaliny zaraz po tym jak została dość 'gwałtownie' obudzona, pozwoliło jej pomyśleć na tyle logicznie, że gdy wygrzebała się z tego, co zostało po samochodzie, zabrała ze sobą też swoją torbę podręczną. Nie miała także przez jakiś czas świadomości tego, jak potwornie boli ją noga. Niestety, wprost proporcjonalnie do długości czasu spędzonego na chłodzie, adrenalina opadała i już po jakimś czasie, Ruth poczuła silny ból, który z pierwszą falą uderzenia, zaślepił jej zwykle ostry umysł. Nie mogąc ustać, usiadła na poboczu, poświęcając się głębokiej kontemplacji wewnętrznej agonii, która obecnie ją przytłoczyła. Z bólu było jej wręcz niedobrze, domyśliła się więc, że noga jest złamana. Powinna się zebrać i unieruchomić kończynę, ale nie mogła się jeszcze zebrać...
- Potrzebuję... Pomocy...
Sapnęła przez zęby. Miała nadzieję, że któryś z panów się połapie, mimo rozkojarzenia całym wydarzeniem...

Narib 31-12-2013 14:08

- Holy fuckin' shit! - skomentował, gdy zauważył nagle zbliżające się drzewo. Trzask pękanej szyby. Ból eksplodował gdzieś w okolicy oka, wraz z falą krwi cieknącą po łuku brwiowym i policzku. Otrząsnął się. Wziął głęboki oddech, i szarpnął klamkę, by wydostać się z samochodu. Brak efektu doprowadził go do frustracji, więc szarpnął mocniej.
-Kurwa.
Klamka została mu w dłoni.
Pomyślał chwilę, spojrzał pod nogi. Ujął wycieraczkę, i wyłożył nią ramy okna, pozbywając się pozostałości wybitego okna.
-Ha, nic mnie nie może zaskoczyć. - powiedział, czując jak wewnętrzny optymizm ustępuje strachowi i wypełzł przez okno, wspinając się po dachu.
*
- Pozwól, że pogrzebię w twoich rzeczach Ruth - uśmiech Andrewa w ciemności i mgle w połączeniu z zalaną krwią twarzą wyglądał dość upiornie i groteskowo. Rozsunął zamek torby, i poszukał klepek oraz bandaża. Usilnie próbował przypomnieć sobie te lekcje pierwszej pomocy w liceum, gdzie zamiast słuchać o złotych minutach i tym podobnych, usilnie przyglądał się ładnym nogom swojej koleżanki.
Po latach, nogi Ruth były równie, jeśli nie bardziej zgrabne i seksowne.
Andrewowi wcale to nie pomagało.
W końcu, udało mu się prowizorycznie przywiązać bandażem klepki do piszczela.
-Chciałoby się powiedzieć "Lekarzu, lecz się sam" ale w tym przypadku, byłoby to niezwykle nie na miejscu.
*
Zrobił zdjęcie wraku samochodu.
- Dzień pierwszy. Spędzona na przyjemnych pierdołach podróż został bezlitośnie przerwana przez drzewo... nie, bez emocji. Przez krwiożercze drzewo ludojada, które wyrosło na środku jezdni... nie, to bardziej pasuje do twoich opowiadań, John, weź sobie zapisz. Mmm... No po prostu rozbiliśmy się. Tak trochę. Rozbiliśmy się w... - przygryzł ołówek - Chwila, gdzie my jesteśmy?

Miszkus 03-01-2014 18:15

- Cholera. Że też musiało to spotkać nas. A wszytko szło tak dobrze. Może nawet za dobrze.
George na skutek uderzenia miał rozwalony łuk brwiowy. Z tego właśnie miejsca obficie lała mu się krew. Sam nie zwrócił jednak na to uwagi. Bardziej przejmował się nogą Ruth.
Kiedy okazało się, że nic takiego groźnego się nie stało odetchną z ulgą.
- Gdzie my do cholery jesteśmy? Czy ktoś zna to miejsce? - pytał.
Szukał jakichś znaków drogowych w pobliżu miejsca wypadku, ale nic nie znalazł.
- Kurwa. Jesteśmy na jakimś pustkowiu! - powiedział wściekły.
W międzyczasie zaczęło opatrzył głowę po tym jak John zwrócił mu uwagę na krew.
- Dzięki John. Gdybym się nie opatrzył pewnie wyglądał bym jak potwór. Jakieś plany drużyna? Co teraz? - odpowiedział.

piotrek.ghost 03-01-2014 20:51

John potrzebował chwili żeby otrząsnąć się po uderzeniu, które nastąpiło nagle i brutalnie przerwało jego drzemke. Wygramolił się z rozbitego auta na droge i rozejrzał.
-Kenneth, masz może mape?-spytał i rozejrzał się raz jeszcze.
Musimy poszukać jakiegoś schronienia, niby do rana już nidużo a twedy może ktoś będzie tędy przejeżdżał ale na deszczu jedyne co nas może spotkać to przeziębienie albo zapalenie płuc. - stwierdził krŧóko i spojrzał na zegarek - Może niech ktoś zostanie z Ruth a reszta pójdzie w poszukiwaniu pomocy? napewno gdzieś tu musi być jakaś stacja benzynowa albo wioska.

Pieniu 09-01-2014 01:25

Nawet nie zauważył kiedy wszyscy umilkli i zasnęli, w tej całej sytuacji było coś dziwnego... Nim, jednak zdążył obudzić kogokolwiek sam zapadł w dość tajemniczo spowodowany sen, w końcu przed wyjazdem się porządnie wyspał! Na szczęście nie spadli w jakąś przepaść czy coś w tym rodzaju... Rozbili się na drzewie, Kenneth nieco nieprzytomny, oszołomiony i obolały wysiadł z samochodu. Oparł się o pojazd, po kilku rześkich oddechach i kroplach deszczu odzyskał na tyle świadomości aby wyłączyć silnik, nie chciał mieć tutaj teraz jeszcze jakichś fajerwerków.
-Wszyscy żyją?
Zapytał dość głośno, stanowczym acz lekko roztrzęsionym głosem. Usłyszał Ruth proszącą o pomoc, jednak zanim ruszył w jej stronę Andrew już przy niej był, nie ma co zaradny facet. Kenneth spojrzał na każdego aby upewnić się, że nic poważnego nikomu się nie stało, po czym wyłączył się na chwilę, z tego chwilowego otępienia wyrwał go głos Johna pytającego o mapę.
-Tak powinna być w schowku za cygarami, zaraz poszukam.
Kenneth zajrzał do samochodu i zaczął przeszukiwać schowek, przy okazji przypomniał sobie, że gdzieś w samochodzie leży jego nóż wojskowy, który aktualnie mógł się do czegoś przydać.
-Ta wyprawa to niezły pomysł John, ale najpierw przenieśmy Ruth do samochodu na tylną kanapę, tam będzie jej wygodniej niż na ziemi.

Pasiasty 19-01-2014 19:12

Wiadomym bylo, ze trzeba noge jak najszybciej unieruchomic i w tym celu Kenneth odszedl dosc spory kawalek drogi w poszukiwaniu jakiejs lezacej galezi lub po prostu- chcial jakas zlamac. Chodz na tej drodze drzewo roslo kolo drzewa, to byly one stare i bardzo masywne na dole.
Pozostali delikatnie uniesli Ruth i zrobiwszy pare krokow ulozyli ja z tylu auta, podpierajac noge jakims koferkiem. Chodz to nie bylo otwarte zlamanie, to noga bardzo bolala.
Mgla sie nasilala. Kennetha nie bylo juz widac. Po chwili koledzy zaczeli sie nie pokoic i krzyczec, wolajac go. Taka pogoda i pora nocy rozbudzala wszystkim wyobraznie.
Po chwili z mgly wylonil sie Kenneth, ktory biegl co sil w nogach, ale nie wygladal na przerazonego.
-Widzialem drogowskaz- mowil dyszac. Udalo mi sie odczytac Szpital p... 200m..Kazdego ucieszyla ta wiadomosc i wiedzieli, ze trzeba bedzie tam jak najszybciej sie dostac.


Pisane z telefonu:(...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:57.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172