Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-03-2014, 21:16   #131
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
- No... Powiedziałem ci wszystko, co widziałem... - Zenek podrapał się po głowie, jeszcze raz wysilając pamięć. Może coś jeszcze wymyśli. Jednak mimo dużego wysiłku i napięcia, jedyny efekt był taki, że się zjebał. W sumie był to przyjemny efekt, bo go to trochę męczyło, te flaki, a teraz taka ulga, gazy poszły... Luknąwszy jednak na miny reszty obecnych...
- Sluchaj, bedziesz coś działać w tej sprawie? Pomógłbym może, bo nie mogę wracać do siebie na razie, póki psy szaleją. Chciałem pomóc cVelowi, ale odpierdolił zupełnie i go zabrali. Chujowizna. - energicznie zmienił temat, by zdusić wszelkie komentarze w zarodku.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 27-03-2014, 22:49   #132
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Jasne stary. Każda pomocna dłoń przyda się w polowaniu na zwyrola. A Vel... no cóż... Vel to Vel. Jest cholernie nieprzewidywalny.
 
Stalowy jest offline  
Stary 29-03-2014, 22:13   #133
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Zdzich trochę dziwnie czuł się w tej karetce. Pachniało w niej czymś nieprzyjemnym, czymś martwym. Tyle się mówiło o tym jak tego typu pojazdu zabierały kogoś z ulicy i ten ktoś już nigdy nie wracał. Nikt nigdy go nie widział. Podobno nawet istniał specjalny instytut bardzo podobny do szpitali, ale zamieniający konających w karmę dla psów. To mogło tak właśnie być. W środku było sporo dziwnego sprzętu... to znaczy, może nie dziwnego. Normalnego jak na ambulans, ale dziwnego jak na codzienne życie kogoś takiego jak ty. Jedynym nie pasującym przedmiotem był klucz francuski leżący na podłodze bliżej łóżka domorosłego karateki. Sanitariusz wciąż był zajęty rozmową.

Wiesław w tym czasie ocknął się. Duch najwyraźniej zmienił wizerunek. Teraz wyglądał jakby był jakimś lekarzem. Siwy, nie łysięjący i bez zarostu. Poznałeś, że lekarz, bo miał na sobie kitl i stetoskop przewieszony przez szyję jakby to była jakaś smycz. Cośtam powiedział do ciebie, ale niczego nie zrozumiałeś. Rozejrzałeś się trochę. Tym razem w swych podróżach w czasie trafiłeś na salę szpitalnianą, na której było jeszcze ze trzech pacjentów. Łóżek siedem. To pewnie jakaś symbolika. A podobno służba zdrowia cienko przędnie.
- To jak się dziś czujemy? - w końcu zapytał ten cwaniaczek Duch. Dobrze wie jak się czujesz, bo dobrze wie co ostatnio przeżywałeś. Tego szpitala jednak zupełnie nie pamiętasz. Może to przeszłość kogo innego?

Zenon, Bimbromanta i Złomokleta siedzieli na tyłkach na mecie tego ostatniego. Biurko, trzy kanapy (z których wszystkie wyglądają jakby je ze śmietnika zabrał). Ten ostatni procent to dość długo wchodził. Tak długo, że nie można było o suchym pysku siedzieć. Skoczyliście po alkomat i wypieprzyliście go w trymiga. Na lekkim rauszu rozmowa bardziej kleiła się. Poszliście po więcej. Bimbromanta ze zdziwieniem stwierdził, że jeszcze mu zostało sporo kasy. Przyda się do sprawy. A to zdziwienie to już bez jaj. Najpierw jakiegoś akwizytora opieprzyliście, a teraz w tym całym wydziale to aż mi oddawali kasę. W każdym razie w końcu zakoczyło się wyszukiwanie. Wasze punkty haustowe lub, mówiąc językiem naukowym: "Oleum poszło do głowy i naoliwiło wszelkie punkty w ciele pacjenta włącznie z naprawą umysłu". Cośtam, cośtam. No dobra, ale wracając do tych danych z kompjutera zboka.

Znalazła się lista 7 nazwisk. Złomokleta dbając o stronę techniczną tego przedwsięwzięcia sprawdził co to za jedni. Trzech nie żyło, dwóch było za granicą... i pozostało dwóch podejrzanych. To już będzie proste, nie? Jednym z nich jest Wiesław Wielczyński, a drugim Tomasz Wał. No Vela to znacie i możecie go wykluczyć. Z wersji Zenona wynika, że morderca był na piętrze, gdy Vel był na dole. Złomokleta znalazł więcej informacji o tym indywiduum. Zbok, od którego mieliście laptop zapisał sobie, że Tomasz Wał to pedofil, z którym nie można uprawiać seksu, bo jest chory na wiele chorób w tym choroby skóry. W innym pliku - takim z adresami T. Wał pojawia się i jego adres podany jest pasaż na Belkowej.
 
Anonim jest offline  
Stary 29-03-2014, 23:25   #134
 
Gargamel's Avatar
 
Reputacja: 1 Gargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumnyGargamel ma z czego być dumny
Ocknięcie się było jak zawsze przyjemne niczym poranek na kacu. Przeczucie Wieśka się spełniło, bo oto przewodnik kolejnej wycieczki po tym surrealistycznym świecie, duch spierdolonych świąt już był przy nim i szczerzył zębiska w głupkowatym uśmiechu, za który Vel mał ochotę skuć mu mordę na amen. Bezczelny typ jeszcze pytał o samopoczucie, choć zdawał sobie sprawę, że ostatnia wycieczka o mało nie zakończyła się totalną porażką, czyli zamknięciem Wieśka w wariatkowie. Cudem chyba tylko vel jakoś się z tego otrząsnął wszystkie "objawienia" zrzucając na karb zmęczenia, wieku, alkocholu i sfiksowanego snu. Nie myślał o tym. Nie było na to czasu. Zwyrol grasował po okolicy a on i jego kumple postawili sobie za punkt honoru dopaść go i zatłuc.Akcja z radiolą i walka z gównażerią nie ułatwiała tego zadania. Miał tylko nadzieję, że zamelinowany sprzęt jest bezpieczny. Teraz ku swemu zdumieniu był w jakimś szpitalu. W szpitalu był tylko cztery razy. Raz podczas swojej choroby, wa razy podczas narodzin dzieci a czwarty raz... Nie pamiętał, ale wiedział, że to nie to. Trzech pacjentów, siedem łóżek. "Co jest kurwa?" - spytał się w myślach jednak w odpwiedzi na pytanie "doktora" był bardzo ostrożny. Mruknął niewyraźnie, że czuje się dobrze. Nie omieszkał usiąść na swoim łóżku by po chwili wstać i podejść do ducha. Był spięty, gotowy zaatakować. Jednak tylko z miną pełną pogardy jaką traktuje się przylepionne do podeszwy gówno minął go i wyszedł z sali na korytarz. Miał cel: Za wszelką cenę dolączyć do kumpli by pokonać zwyrola. Sprintem ruszył ku klatce schodowej nie dając się nikomu zatrzymać dalej schodami na parter i w długą.
 
__________________
Gargamel. I wszystko jasne
Gargamel jest offline  
Stary 30-03-2014, 10:58   #135
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Zenek właściwie nie bardzo miał pomysł, co dalej. Na szczęście okazało się, że risarcz jest już zrobiony, było nawet wiadomo, gdzie można znaleźć zwyrola. Zenkowi aż ręce chodziły. Częściowo nawet z zapału do walki.
- Kapitan Wpierdol wkracza do akcji. Dum, dum, dudum. To co, wpieriod? -
Zenek był jak człowiek szklana pułapka, ostry i miał w sobie alkohol, miał szlachetną butelczaną sylwetkę, po prostu superżul na procentach. Taki był hardy i twardy.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 30-03-2014, 12:43   #136
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Ano wpieriod. - rzekł Rysiek wstając i poprawiając swój czarowny płaszcz.

Sprawdził kieszenie. Nadal miał przy sobie paralizator tamtego zboczeńca, ale postanowił też się dozbroić w parę pustych flaszek w ramach walki na zasięg. Oj będzie dzisiaj szkło latało w powietrzu. W podkrążonych i przekrwionych oczach Ryśka było to widać aż za bardzo. Potem natomiast uda się na zasłużony odpoczynek.

- Ruszajmy. Nie ma czasu do stracenia. Akurat wielkie zło może odpoczywać po swoim plugawym czynie.
 
Stalowy jest offline  
Stary 30-03-2014, 22:05   #137
 
MistrzKamil's Avatar
 
Reputacja: 1 MistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znanyMistrzKamil wkrótce będzie znany
Staram się po cichu zgarnąć ten klucz i przyklepać sanitariuszowi, bo to zę on tu jest już samo w sobie jest jakoś nie tak...
 
__________________
Pływał raz po morzu kucharz
w rękach praktyk był onana
a załoga się dziwiła
skąd w kawie śmietana
MistrzKamil jest offline  
Stary 31-03-2014, 18:25   #138
 
Someirhle's Avatar
 
Reputacja: 1 Someirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputacjęSomeirhle ma wspaniałą reputację
Zenek rozejrzał się za jakąś prowizoryczną maczugą, po czym właściwie... Mogli iść.
 
__________________
Cogito ergo argh...!
Someirhle jest offline  
Stary 01-04-2014, 21:45   #139
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Zdzichu szybko chwycił klucz francuski i przywalił sanitariusza w głowę. Tamten drugi zdenerwował się tym aktem agresji. Był w takim szoku, że zamiast na hamulec docisnął gaz do dechy. Zdzichu przewrócił się do tyłu. Klucz mu wypadł z ręki. Słyszał groźby kierowcy, że
- Już kurwa nie żyjesz skurwysynu! - ale nie przejmował się tym zbytnio, chociaż był rzucany po tyle ambulansu. W końcu udało się Zdzichowi odzyskać swoją broń i ruszył na przeciwnika. Nie było opcji z wyskakiwaniem w czasie jazdy. Zbyt szybko pędzili. Zdzichu nie chcąc być porażonym rzucił kluczem w prawą rękę kierowcy ściskającą paralizator. Jakby w zwolnionym tempie było widać jak pod wpływem ciosu ramie tamtego zgina się i uderza w siebie paralizatorem. To raczej niebezpieczne...

... tym czasem Wiesław dał właśnie nogę ze szpitala. Biegł pustym korytarzem i szybko przemknął przez otwierane drzwi. Takie drzwi oddzielające korytarz zamknięty od otwartego, którymi jednak często ktoś łazi. Ktoś znający kod, ale w ten czas przecież otwierają się. Vel miał po prostu farta. Później dzida i przez główne wyjście. Akurat w samą porę, żeby zobaczyć jak rozpędzony ambulans wjeżdża na schody - prosto na Vela. Wiesław zdążył jedynie odgiąć głowę do tyłu i jego czupryna lekko została przytarta przez podwozie przelatującej nad nim karetki. Z tylnych drzwiczek wypadł Zdzichu ściskający klucz francuski. Chyba wozili go przez kilka godzin skoro Vel dotarł pierwszy do szpitala... w każdym razie ambulans wylądował później, ale pękła mu prawa przednia opona. Po koziołkowaniu uderzył w jakieś auto stojące na parkingu i zapalił się. Niedługo dojdzie do eksplozji. Zdzichu jest w swoich standardowych łachach, ale Vel ma na sobie taką zapinaną z tyłu, szpitalną szmatę pozostawiającą dupsko na wierzchu.

Ryszard i Zenon pożegnali się ze Złomokletą (laptop pozostawiony u niego, chyba że Ryszard ma z nim inne plany) i ruszyli na łowy. Idąc na Belkową omal nie przejechał ich pędzący ambulans. Czujne oczy Zenona zaobserwowały, że był to ten sam ambulans, którym kilka godzin wcześniej zabrano Zdzicha. Co się dzieje w tym mieście? Nie mogąc jednak podjąć pieszego pościgu za czymś aż tak szybkim ruszyliście do pasażu. Handel trwał w najlepsze. Czas dziwnie popłynął. Zanim jednak wmieszaliście się w tłum oglądający warzywa, owoce i pornosy zwróciliście uwagę na trójkowy patrol policjantów. A wyglądacie na takich co szukają kłopotów...
 
Anonim jest offline  
Stary 03-04-2014, 13:30   #140
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Ach cholera... Smerfni. W sumie można by było ich wykiwać i zaprowadzić do meliny zboka, ale.... ale z drugiej strony gdyby okazało się że to nie ten albo nie ma go tam to wszyscy trafiliby do ciupy i wtedy już na pewno nie zdołaliby uratować Świąt! A dzisiaj już jest Wigilia!

Numer z żebraniem raczej nie przejdzie. Podobnie jak z wróżeniem. Trzeba się więc było zachować normalnie.

Ryszard wyjął z jednej z kieszeni foliówkę i parę drobniaków. Podszedł do jednego ze straganiarzy i poprosił o cztery jajka oraz kostkę masła. Drobniaków zabrakło więc zaczął grzebać w kieszeniach za większa ilością drobnych. Oczywiście wszystko uśmiechając się przepraszająco... po prostu trzeba było przeczekać trójkącik, aż sobie pójdą w cholerę.
 
Stalowy jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:16.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172