24-02-2014, 19:04 | #91 |
Reputacja: 1 | Kotka spojrzała na więźnia wielkimi, smutnymi oczami wypełnionymi bólem. Nie chciała mu pomagać! Jej biedne, biedne łapy zdawały się płonąć. Bok kota podnosił się miarowo i opadał, a satyr mógł słyszeć głęboki oddech zwierzęcia, które ewidentnie nad czymś się zastanawiało utkwiwszy w nim spojrzenie. Jakaś niewypowiedziana na głos decyzja musiała zapaść w kocim łbie, gdyż po chwili mężczyzna w miejscu kota, zobaczył drobną blondynkę o dłoniach czerwonych od poparzeń ubraną w czarną dresową bluzę, bojówki i sportowe adidasy. Choć dziewczyna wyglądała na jakieś 20-25 lat, w tym momencie zdawała się być jedynie okaleczonym boleśnie dzieckiem o drobnych usteczkach ułożonych w podkówkę. Po piegowatych policzkach jęły płynąć gorące łzy, gdy tak patrzyła na komosa z mieszaniną uczuć malującą się na jej twarzyczce. Spróbowała wstać i zachwiała się lekko, czując, że jej stopy również są poparzone choć nie tak bardzo jak ręce. Podeszła do mężczyzny spoglądając mu najpierw głęboko w oczy jakby z niemą groźbą i determinacją. Ponownie, choć nie bez wysiłku przemieniła jedną z rąk w łapę i pokonując ból, który stawał się na nowo żywy gdy dotykała poparzonego miejsca, pazurem rozcięła więzy przytrzymujące jedną z dłoni satyra po czym pozwoliła jej wrócić do wyglądu ludzkiej dłoni. - Nadia jestem... przyszłam po fujarkę... powiedziała dziewczyna z prostotą, lekko sepleniąc i ocierając szybko oczy i nos rękawem. Możliwe, że właśnie myśl o celu misji czy tez jakichś- jej własnych, których nikomu nie wyjawiała, dodały kapryśnemu kotołakowi sił. Ostatnio edytowane przez Nimitz : 24-02-2014 o 19:08. |
24-02-2014, 19:47 | #92 |
Reputacja: 1 | - Fujarkę? - zdziwił się satyr, a na jego twarzy zagościł dwuznaczny uśmiech. Komos wstał i rozprostował obolałe dłonie. - Jeszcze raz dzięki. Nie wiesz, czy karzeł i ten drugi gość tu jeszcze są - dopytywał się satyr, rozglądając się czujnie po pomieszczeniu i nasłuchując każdego odgłosu.
__________________ "Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora" "Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie, a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans |
24-02-2014, 20:32 | #93 |
Reputacja: 1 | - Byli. - skinęła głową dziewczyna, nie będąc pewna co sprawiło mężczyźnie tyle radości. - Akurat szli sobie korytarzem jak postanowiłam tu wejść. mruknęła lekko nabzdyczona, bo nagle przyszło jej do głowy, ze Komos śmieje się właśnie z niej. |
24-02-2014, 20:35 | #94 |
Reputacja: 1 | - A weszłaś tu, bo....? Jeśli można spytać oczywiście - spytał nader grzecznie Komos. Nadia wyczuła jednak delikatną zmianę w jego zachowaniu. Przyjazny i wdzięczny ton nie zmienił się, co prawda, ale gdzieś w tle został podszyty nutką podejrzliwości i dociekliwości. Satyr zbliżył się do schodów i nasłuchiwał, spoglądając co chwilę na kobietę-kota.
__________________ "Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora" "Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie, a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans |
24-02-2014, 20:43 | #95 |
Reputacja: 1 | - Bo powiedziane było, "znajdźcie Komosa i przynieście fujarkę" powiedziała z prostotą. - To jak tamci zaczęli gadać z Anną, to ja sobie powęszyłam i poczułam, że się boisz, to jak już... -zrobiła głęboki wdech, gdyż w trakcie słowotoku zapomniała o tej konieczności - ....jak już, wyczułam Ciebie, i tamtych troje, to sobie pomyślałam, że choć raz na coś się przydam. Niby mimochodem zamieniła swoją twarz w koci łeb wąchając przejścia szukając mocnego zapachu karła i tego drugiego, aby powiedzieć naprędce jakie są możliwości, że właśnie wracają i kto jest na korytarzu. Ostatnio edytowane przez Nimitz : 24-02-2014 o 21:06. |
24-02-2014, 23:53 | #96 |
Reputacja: 1 | - Razem się narazamy, razem dzielimy łupy. O ile to są łupy. - Odparł Dyimtri - Na razie traktujemy to jako dowody. Jeśli Satyr jest w porządku, to mu oddamy. Jeśli to on nas wystawił to dzielimy się po równo. |
25-02-2014, 00:24 | #97 |
Reputacja: 1 | Nadia Morozow Komos najwyraźniej niewiele zrozumiał z słów Nadii, gdyż tylko machnął rękę jakby odganiał muchy. Następnie ostrożnie ruszył w górę po schodach, nie zwracając uwagi na fakt, że twarz kobiety zmieniła się w koci pysk. Nadia zaczęła węszyć i zbierać informacje jakie unosiły się w powietrzu. Wszystko wskazywało na to, że karzeł którego zapach zapamiętał słabo gdzieś zniknął. Za to Cień, którego zapach zapamięta do końca życia nadal gdzieś kręcił się w pobliżu. Oleg Sergiejew, Cyryl i Dymitr Wołkow, Sasza Smokrew, Nadia Krysa Nagle wszyscy lepiej lub gorzej posłyszeli następująca rozmowę. - Szefie - zapiszczał kobiecy głos w którym czuć było wyraźną ulgę i radość - Jest pan cały. - Jestem, jestem. Na całe kurwa szczęście - odparł mężczyzna o dudniącym głosie - Poszli już? - Ten mały tak, ale w gabinecie... - kobieta zawiesiła głos - Tam są ludzie od Rabatova. Oni chyba bili się tym drugim. - A oni co tu kurwa robią? - zapytał mężczyzna - A! Chyba już rozumiem. Pokonali go? - Nie wiem - odpowiedziała kobieta drżącym głosem - Bałam się tam wejść. - Ok, sam tam pójdę. A jak tam dziewczyny? Nic im nie jest? - Na szczęście oni nie wchodzili na górę. - To dobrze.
__________________ "Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora" "Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie, a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans Ostatnio edytowane przez Wojan : 25-02-2014 o 00:41. |
25-02-2014, 00:38 | #98 |
Reputacja: 1 | Nadia zanim wyszła zmieniła swój pysk na powrót w ludzką twarz, wychodząc spojrzała na Annę, czy też "jak ją tam zwano", tym razem zrozumiała słowa Komosa spoglądając bystrze na niego powiedziała szybko - Cześć, jestem SZCZĘŚCIE - Dodała akcentując ostatnie słowo. Wyciągnęła by do niej rękę, ale bała się powracającego bólu, który cały czas dawał o sobie znać.. Z zaciekawieniem spojrzała w korytarz, gdzie zniknęli jej towarzysze .. Ostatnio edytowane przez Nimitz : 25-02-2014 o 00:48. |
25-02-2014, 08:39 | #99 |
Reputacja: 1 | Gdy usłyszał rozmowę skierował się w kierunku źródła dźwięku - O Nadka! Widzę żeś naszą zgubę znalazła! Dobra robota! Witam Panie Kosma na imię mi Sasza i tak jak poinformowała Pana Pańska pracownica przysła mnie Papa Rabatov. Mamy dać Panu złotą monetę w zamian za co mamy dostać jakieś stary flet fujarkę czy inną piszczałkę-Wyłuszczył sprawę. -To kto ma w końcu tę fotkę i monetę?-Spytał się dziewczyn. -Nu a po za tym to żeśmy wygonili maga z Ochrany. Dziad uciekł ale koleżanka go nieźle pokiereszowała- Dodał z uśmiechem wskazując Szczurzyce -Podobno zostawił po sobie jakieś Cienie, jak chcesz to możemy się ich pozbyć. Jakoś dogadamy - Zaproponował. -Aha, walka była w twoim biurze i pierdolnik tam tera Ostatnio edytowane przez Brilchan : 25-02-2014 o 09:10. |
25-02-2014, 10:04 | #100 |
Reputacja: 1 | Satyr spojrzał podejrzliwie na młodego chłopaka, który przywitał go w holu nieskładną mową. Wyglądało to tak, jakby stary alfons nie mógł uwierzyć, że papa Rabatov przysyła do niego kogoś takiego. Po chwili wymownego milczenia, Komos powiedział: - Ochrana powiadasz? Skąd wiesz, że oni byli z Ochrany? I skąd ja mam wiedzieć, że jesteście od Rabatova? Pokażcie tę monetę.
__________________ "Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora" "Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie, a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans |