10-02-2014, 18:30 | #11 |
Reputacja: 1 | - Sasza Smokrew - Przedstawił się, jeżeli ktoś kojarzył afery polityczne z lat 90tyh to mógł kojarzyć nazwisko jednego z oligarchów, który po pierestrojce miał kilka fabryk samochodowych, potem oszalał zabił żonę i poszedł do łagrów. Miał jakiegoś tam syna, który podobno zginął w wypadku, ale kto tam by się przejmował takim rzeczami? Zerkną na nową Natkę, ~Jaka szkoda, że po przemianie nie da się pobaraszkować z dziewuszkami jak za dawnych czasów czasami jeszcze się skusi żeby zobaczyć ich zadowolone minki, ale to już nie to samo...,~- Westchnął. Dobrze, że nie wziął ze sobą, Awgustine, jakby stuknięta guholica zobaczyła te kusicielki to by jeszcze ich nożem gotowa podziabać. - Nu, dobra ekipa, co racja to racja. Czas się zbierać, dzięki wielkie Panie Teo na razie - Jeszcze raz spojrzał się po bogatej daczy, która przypominała mu czasy jego dzieciństwa, otrząsnął się z myśli o samotności i ruszył ku wyjściu. - Chceta żebym skombinował nam jakąś furę żebyśmy szybciej byli na miejscu ? - Spytał się ogółu, gdy już wyszli na powietrze - W razie kłopotów to mogę komuś wytłuc albo we łbie pomieszać - Dodał. |
10-02-2014, 20:59 | #12 |
Reputacja: 1 | W przeciwieństwie do brata, Cyryl robił wrażenie zaniedbanego. Gęste, ciemne włosy kleiły się od jakiegoś smaru, a niebieski kombinezon roboczy pamiętał na pewno lepsze czasy. Zanim wyszli z pokoju, drugi z bliźniaków uważnie przyjrzał się monecie. Nie był numizmatykiem, ale jego zamiłowanie dla rozmaitych faktoidów mogło pomóc w rozpoznaniu nietypowego przedmiotu. Podane przez Dymitra zdjęcie Cyryl obejrzał równie pedantycznie. Flety to nieskomplikowane instrumenty dęte, w tym musiało być coś niezwykłego. Oczywiście, Wołkow nie wierzył w te wszystkie gusła i okultystyczne banialuki - to tylko bełkot jakim ignoranci tłumaczą fascynujące fenomeny. Patrząc na fotografię śmieciarz zastanawiał się jaki sekret kryje w sobie ta cenna piszczałka. - Kiedy wyruszyły pozostałe grupy? - dla Cyryla odpowiedzi Bakunina nie były dość precyzyjna. Skoro to miał być test, co miał sprawdzić? Szybkość przemieszczania się po Moskwie, czy umiejętność pertraktacji z niezwykłym pijakiem? |
10-02-2014, 21:40 | #13 |
Reputacja: 1 | Bakunin wyglądał na coraz bardziej rozdrażnionego. Co chwilę posyłał znajomej szczurzycy wymowne spojrzenia. Najwyraźniej kolejne pytania i naradzanie się w towarzystwie, było nie było zaufanego człowieka papy, było według niego nie na miejscu. - Jak wspomniałem jesteście jedyni z pierwszych z którymi rozmawiam. Czas na pewno odgrywa decydującą rolę w tym zadaniu. Macie przewagę, więc jej nie zmarnujcie. Głos mężczyzny całkowicie stracił ciepły i przyjemny ton. Stał się oschły, a z każdym słowem nabierał coraz więcej chłodu.
__________________ "Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora" "Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie, a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans |
10-02-2014, 22:27 | #14 |
Reputacja: 1 | - Dawaj monetę i nie drażnij pana Teodora - warknęła szczurzyca. Na słowa i spojrzenia Bakunina wyraźnie poczuła się pewniej - Ci którzy zamierzają testować cierpliwość papy i mleć jadaczką jak babuszki na targu, to niech to robią dalej. Kto chce załatwić sprawę, zanim nas inna banda wypierdoli bez mydła, niech idzie ze mną - utkwiła oczy w Cyrylu - Nie mamy czasu na popierdółki, a jak przez ciemnotę i powolność jakiegoś debila przepadnie robota, to osobiście zagryzę i naszczam na zwłoki - ostrzegła, a w jej oczach zapaliły się kpiące błyski. Wyciągnęła rękę do bliźniaka. - A jak papa mówi, że trzeba szczekać, to pyta się tylko "jaka rasa, papo?" - wyjaśniła reszcie - Każe nam zapierdalać, to zapierdalamy. Co tu jeszcze wyjaśniać, świeżaki? Wszystko jasne? Czy trzeba niektórym narysować?
__________________ "Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014 Nieobecna 28.04 - 01.05! Ostatnio edytowane przez Autumm : 10-02-2014 o 22:41. |
10-02-2014, 23:31 | #15 |
Reputacja: 1 | Rozłożyła ręce w geście rezygnacji. - Jak ktoś inny zrobi robotę, to chyba ważne, że będzie zrobiona....nie sądzisz ? zapytała spokojnie, choć w jej myślach się kotłowało. Podeszła sprężystym krokiem do okna i spojrzała na zewnątrz, gdzie w oknie odbijała się od powierzchni okna jej postać, i nagle uśmiechnęła się kącikiem ust. - No panowie co tak stoicie? Papka każe, to papka dostaje wyszczerzyła się w uśmiechu bielutkich ząbków nie mając pojęcia o nieprawidłowości językowej. - Raz raz, omówimy rzeczy w metalowej puszce uśmiechnęła się szeroko i zanim Szczurzyca zdołała schować monetę wybiła jej ją z rąk i z kocią gracją złapała w locie chowając w...wystarczająco niedostępne miejsce, robiąc przy tym chytrą minkę. Ostatnio edytowane przez Nimitz : 10-02-2014 o 23:34. |
10-02-2014, 23:46 | #16 |
Reputacja: 1 | - Z mydłem czy bez mydła chomiku, powinnaś być zadowolona. Bo inna okazja pewnie ci się nie trafi - powiedział Dymitr - Morda w kubeł i do samochodu. Bez skrępowania sięgnął po monetę. - Teodorze Konstantynowiczu - kiwnął mu głową na pożegnanie. - Oleg, jedziesz z nami. Kicia, wskakujesz na ostetnie miejsce czy wolisz na ramie z chomikem? - Sasza, jesteś dobry za kółkiem będziesz nas obsatwiał. |
11-02-2014, 00:03 | #17 |
Reputacja: 1 | - Siadam od strony pasażera !!! Z przodu oczywiście ! - Krzyknęla radośnie dołączając do Dymitra prężnym krokiem. - Ale nadal.... wszelkie dziury to zna tamta -wskazała dłonią na szczurzycę - Więc ona musi powiedzieć, gdzie mamy dokładnie jechać uśmiechnęła się ciepło. Ostatnio edytowane przez Nimitz : 11-02-2014 o 00:10. |
11-02-2014, 00:16 | #18 |
Reputacja: 1 | Po tym jak się pożegnał czekał na resztę przy drzwiach więc ominęły go scenki rodzajowe. Jak na razie podobali mu się braciaki bliźniaki bo konkretni byli, nadja szczurzyca też była wpożo bo stara gwardia. Co do pozostałych, jeszcze sobie zdania nie wyrobił, ale starał się nie ignorować bo Papcio by im byle kogo do grupy nie dawał a nadnaturale to różne dziwadła. Rozpromienił się gdy dowiedział się że będzie okazja wykazać się za kółkiem - Jaka marka ? A zresztą ja wszystkim pojadę! A co ty dziewoja myślisz że ja Stolicy nie znam ?!! - Huknął na nową Nadje po czym się roześmiał. - Nuż, dobra prowadździe że do karocy bo czasu szkoda a wyścig mamy o renomę u Papy!- Sasza był wyraźnie na tą akcje nakręcony. |
11-02-2014, 13:58 | #19 |
Reputacja: 1 | - Oleg też zna drogę, więc nie potrzebujemy balastu z pedałami. Ruszajmy. - odpowiedział kici. Wyszli na parking. - Sasza, przyjacielu, jedziesz swoim. Jak sobie wyobrażasz obstawianie nas gdy będziesz w naszej bryce? Bądź wokoło nas. Patrz, czy nie przylepiło się do nas jakieś gówno. |
11-02-2014, 20:47 | #20 |
Reputacja: 1 | Opuścili daczę papy Rabatova w mieszanych nastrojach. Pierwsze lody zostały przełamane, ale niektórzy członkowie grupy już na starcie pokazali się z nie najlepszej strony. Na pocieszenie pozostawał im jedynie fakt, że zbędne pytania, nadmierna ciekawość zostały okazane Bakunina, a nie samego Rabatova. Znając go choćby pobieżne można było się domyślać, że nie byłby on tak pobłażliwy, jak Teodor Konstantynowicz. Po wyjściu z daczy wszyscy wsiedli do samochodów i ruszyli w powrotną drogę do Moskwy. Plan był prosty i jego realizacja nie wymagała ani wielkiego sprytu, ani inteligencji. Czarna Wołga w której zasiedli bracia Wołkow, Oleg Sergiejew oraz Nadia Morozov jechała na przodzie. Za nią podążała podniszczona Łada Saszy obok którego siedziała Krysa. Sasza miał zająć się obserwacją i ewentualnym wyeliminowaniem potencjalnych rywali. Wyścig ruszył Droga z Zelenograd do Moskwy była prosta, jak strzała. Po kilku zakrętach oba samochody wyjechały na szosę Leningradzką i kierowcy mogli mocniej wcisnąć gaz. Noc była chłodna, ale całkiem pogodna. Srebrzysty rogal dobrze oświetlał drogę i jednocześnie dobrze nastrajał zarówno zmiennokształtnych, jak i obu Kainitów. Jedynie Cyryl wyczuwał jakieś dziwne wibracje powietrza, którego niepokoiły. Sam do końca nie wiedział, czy to tylko zwykłe przeczulenie, czy też coś się zbliża. Coś niedobrego. Kolejne kilometry znikały pod kołami i zdawało się, że cała podróż minie bez żadnych ekscesów. Niestety szczęście im nie sprzyjało. W momencie, gdy zbliżali się do mostu nad jednym z kanałów na drodze pojawiła się grupa motocyklistów. Najpierw dwóch z prawej, a chwilę później dwóch z lewej strony. Ulica w tym miejscu miała pięć pasów i było wystarczająco dużo miejsca do wszelakich manewrów tym bardziej, że droga była praktycznie pusta. Sasza Smokrew, Nadia Krysa Motory zbliżył się niebezpiecznie do Łady, która jechała z tyłu. Niewielka odległość oraz co i rusz rzucane spojrzenia w stronę kierowcy wyraźnie pokazywały, że grupka szuka zaczepki. I nie chodziło bynajmniej o ściganie się, gdyż samochód Saszy nie miał żadnych szans w starciu z ponad stukonnymi silnikami motocykli. Po jawienie się gangu nie było dziełem przypadku i to nie ulegało żadnych wątpliwości. Jednak to szczurzyca pierwsza zauważył naszywki na skórzanych kurtkach i skojarzyła fakty. SU88 wyszyte gotyckim pismem zdobiło ramiona i plecy motocyklistów. Była to niewielka grupa nadnaturali głównie kainitów i wilkołaków o neonazistowskich poglądach. Nie przepadali oni za grupą Rabatova, a i on nie darzył ich sympatią. Być może nie brali oni udziału w zadaniu jakie ponoć zostało wyznaczone kilku grupą tej nocy. Dymitr Wołkow,Cyryl Wołkow, Oleg Sergiejew, Nadia Morozov Dymitr prowadzący Wołgę, jako pierwszy zauważył, że ich kompan w Ładzie ma towarzystwo. Na szerokim moście do Saszy dopadło czterech motocyklistów na lśniących ścigaczach. Krążyli wokół niego niczym muchy wokół gówna. Wyglądało jednak na to, że nie zauważyli lub nie zainteresowali się oni czarną Wołgą. Z całej czwórki siedzącej w sowieckiej limuzynie, jedynie Oleg Sergiejew rozpoznał kim byli motocykliści i wiedział, że szykują się kłopoty.
__________________ "Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora" "Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie, a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans |