Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-12-2014, 21:53   #1
 
Halfdan's Avatar
 
Reputacja: 1 Halfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skał
[+18 wampir maskarada] Lis w kurniku

Cytat:
Our goal is not the victory of might, but the vindication of right; not peace at the expense of freedom, but both peace and freedom, here in this hemisphere, and, we hope, around the world. God willing, that goal will be achieved.
Thank you and good night.

Tymi słowami prezydent Kennedy zakończył swoją przemowę. Alister McGee wyciszył telewizor i w gmachu sądu hrabstwa Douglas nastała cisza. Na ekranie została wyświetlona mapa z szacowanym zasięgiem radzieckich rakiet zainstalowanych na Kubie. Na szczęście miasto Omaha w którym się znajdowali, zwane też Bramą na Zachód, było zbyt daleko by dosięgła ich ta śmiercionośna broń. Mimo to Alister, wysoki rangą oficer policji, był cały spocony i miał wiele powodów do zmartwień. Był ghulem, a jego wampirzy właściciel wczoraj został zgładzony. To oznacza że jeśli nie znajdzie wkrótce nowego pana to momentalnie się zestarzeje i straci siły. Nie będzie już mógł robić tylu rzeczy które uwielbia. Rozejrzał się po bogato zdobionej sali, patrząc po kolei na każdego z potencjalnych kandydatów. Nie pierwszy raz wzywał Kainitów do tego sądu. Za to pierwszy raz na fotel sędziego był pusty. Zwykle zasiadał na nim jego pan Dimitrij, który piastował funkcję szeryfa (lub udomowionego niedźwiedzia według niektórych) lub jego przyjaciel Władimir, wampirzy książę (nazywany carem). Teraz zaś obaj nie żyli i to właśnie jemu przyszło poinformować o tym zdarzeniu całą lokalną kainicką społeczność.



Drodzy Kainici - chciał zacząć pewnie, jednak jego głos się lekko załamał - mam dla was złą wiadomość. Książę Władimir, pani seneszal Melinda Flowers, Bosa Stopa, Jason Brandt, Alessio Bolzano, Natalie Bergmann... Nawet szeryf Dimitri nie dał rady. Wszyscy zostali zamordowani. Zabił ich Gerold Wademann! - ghul powoli tracił panowanie nad sobą - Byłem dzisiaj w Joslyn Castle. Znalazłem ślady walki, rozerwane ciała ich sług. Znalazłem porozrywane ubrania wypełnione szkieletami lub tylko samym prochem. Wszędzie pełno krwi - położył na biurki kilka zdjęć, które potwierdzały jego słowa - Znalazłem też Matta, ghula Melindy - Otworzył drzwi, którymi normalnie wprowadza się skazanych. Wszedł nimi wysoki brunet ubrany jak kamerdyner. Jego skóra na twarzy była zlepiona, jakby się rozpuściła i ponownie zastygła. Widać było tylko jedno oko. Usta były niechlujnie wycięte. Nim doszedł do biurka zaczął niewyraźnie bełkotać:
Co robić? Co robić? Gerold to Tzimisce! Sabatnik! Zabił księcia i szeryfa to pozabija i nas wszystkich! - Kamerdyner był przerażony, ogarnęła go panika i nie chciał mówić więcej, więc Alister powtórzył co usłyszał od niego wcześniej:
Matt był na miejscu. Usłyszał niepokojące dźwięki i zajrzał do pokoju gdzie obradowali starsi. Gerold walczył z szeryfem, oboje mieli potworne szpony zamiast rąk. Skryba złapał szeryfa za ramiona, które pękły z głośnym trzaskiem. Ciężko ranny Jason czołgał się do wyjścia, Melinda krzyczała by sprowadził pomoc. Matt cofnął się i pobiegł po wsparcie. Gdy wracał z ochroną, na schodach Gerold dopadł i ich. Niechlujnym ruchem zalepił wszystkim twarze by się udusili i pobiegł dalej. Matt przeżył tylko dlatego że wyciął sobie usta i oczy scyzorykiem. - mówił coraz szybciej, z wyraźnym już zdenerwowaniem - Zadzwonił po mnie. Gdy dojechałem na miejsce, nikogo już tam nie było. Same trupy. Zrobiłem zdjęcia i zamknąłem więc szczelnie cały budynek, postawiłem kilku policjantów by pilnowali wyjścia i zadzwoniłem po was. Wtedy jeszcze telefony działały... Później próbowałem zadzwonić do archonta McArthura, ale aparat telefoniczny już milczał! - odetchnął z ulgą. Zrzucił z siebie odpowiedzialność, teraz dowodzenie przejmie któryś z obecnych tu Kainitów. Tylko który?




Ghul próbował rozejrzeć się po się po twarzach zgromadzonych, jednak pierwszy z brzegu był Jefferson. Policjant nie ośmielił się nawet spojrzeć na Brujaha, zbyt się go bał. Miał nadzieje że Gerold też i przyszła mu do głowy nikła nadzieja że Tzimisce ucieknie z miasta. Dalej było jeszcze gorzej. Dwóch Lasombra, władcy ciemności, mistrz i uczeń, na bank sabatnicy, kto ich w ogóle przyjął do Camarilli, tylko czekać jak wbiją nam nóż w plecy. Czającego się w cieniu obrzydliwego Nosferatu też ominął wzrokiem, nie dziwił się księciu że nie przepadał za tym klanem i nie chciał ich tutaj. Następny był kolejny Brujah, tym razem przywódca gangu motocyklistów. Gorzej by było tylko jakby dowodził Murzyńskimi ćpunami. Najchętniej zamknął by go za kratami z dobrym widokiem na wschód słońca. Kolejny był Toreador, miły facet ale sterowany zdalnie z Londynu. No i chyba zbyt długo się nasiedział z Johannem. Oboje budowali schrony przeciwatomowe. Zaraz zaraz, teraz okazuje się żeto nie było takie głupie, nie głupsze niż "duck and cover". Na samym końcu było chyba największe utrapienie byłego już księcia – klan Tremere. Szkoda że najsilniejszego z nich nie było na miejscu, pozabijałby się nawzajem z Tzmisce. Alister bał się ich krwawej sztuki, raz widział jak wysączyli gościa z odległości 10 metrów. Krew sama z niego uciekła. Przerażający widok. Ci dwaj co przybyli nie robili takich rzeczy, ale cholera wie co robią w tej swojej fundacji... Brakowało mu jednej osoby, ale nie liczył na to że ona się zjawi. Johann, z klanu Malkavian był najstarszym wampirem w całym stanie. Dawał o sobie znać tylko wtedy gdy ktoś naruszył jego domenę i to nigdy osobiście. Krążyły plotki że widziano go tu i tam. Podobno włada mocą niewidoczności lepiej niż większość Nosferatu, kto wie może stoi tu gdzieś obok. Ah, brakowało mu jeszcze tej Rosjanki co krążyła po mieście. Ale pewnie się już stąd zmyła, albo współpracuje z Tzimisce.
Alister wziął głęboki wdech. Zdziwił się bardzo, w mieście nie było żadnego Ventrue. Kto teraz zostanie księciem? W głebi duszy uważał że żaden z pozostałych wampirów nie nadaje się na władcę. Poczucie obowiązku (był w końcu reprezentantem poprzedniej ekipy) nakazywało mu jednak przekazać komuś obowiązki. Wybrał speca od przetrwania, licząc pewnie na to że w bunkrze jest jakieś wolne miejsce.
- Proponuję by obowiązki księcia przejął pan Estreicher. Zamieńmy ten budynek w twierdzę i poczekajmy na przybycie Archonta. Napewno zjawi się lada moment – powiedział chociaż sam w to nie wierzył.

W telewizji leciał film instruktażowy, zawierał praktyczne wskazówki dotyczące zachowania w razie ataku. Ghul mimowolnie sprawdził gdzie jest najbliższy stół.

https://www.youtube.com/watch?v=IKqXu-5jw60




 

Ostatnio edytowane przez Halfdan : 19-12-2014 o 20:22.
Halfdan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:28.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172