No my już sobie skrobiemy co nieco z Terą ;) Szkoda, że małpa utłukła Jima, myślałam, że pokrywka w roli tarczy go uchroni. Dzięki za wspólną grę TomAtos. :) Armielu zajrzałbyś do nas? Nie chcę przeholować z długością dialogu, a może i czarownik chciałby coś szepnąć? |
Hej ludziska. To już koniec :) Ostatni post w sesji został wrzucony. Śmierć zebrała obfite żniwo. Chciałem podziękować Wam za udział w tej krwawej i szalonej sesji. Nie była łatwa, bo zabijanie "z byle powodu" nie jest jednak moją mocną stroną. Poradziliście sobie jednak doskonale. Były szaleństwa, były grzeszki, były zdrady i rodzące się romanse. Było gore. I to w zasadzie było celem tej gry. Nie podziękuję Wam, tym razem, każdemu z osobna, bo wszyscy byliście świetni i każdy z Was dał z siebie bardzo wiele dla tej sesji. Dziękuję więc Wam serdecznie po raz przedostatni. Sesję przeniosę do archiwum, jak tylko PipBoy wrzuci ponownie awatarka swojego bohatera :) Mi się gdzieś zawieruszył w ferworze zapisywania i zmian. Komentarze zostawię jeszcze na kilka dni, jeśli by ktoś chciał coś napisać. I na koniec zrobię podsumowanie, lub coś w tym stylu. Spodziewajcie się też reputacji, a Ci, co jeszcze nie mają notatek użytkowania ode mnie. Powiem tylko tyle - daliście z siebie tyle ile oczekiwałem w tej sesji, a nawet więcej. I strasznie Wam dziękuję za wyśmienity, chociaż nie uwieńczony sukcesem, horror. Ukłony ode mnie łysym czołem aż do samej ziemi - co akurat nie jest trudne przy moim niemal krasnoludzkim wzroście :) Bywajcie do następnego :) |
Cytat:
|
Horror ma to do siebie, że nie kończy się happy endem ;) Było krwiście i strasznie. Była suczi majtana, była lovestory i było very dark. I o to chodzi. Dzięki Proxy, dzięki Armielu za godny finał :) |
Nie grałem, ale śledziłem sesję od początku, tak jak zwykle śledzę sesje Armiela (jedyny MG, którego sesje czytam na tym forum) i muszę przyznać, że wspaniale się bawiłem z tą opowieścią, a finalny post dał mi to, co trzeba - pokazał, że nawet ze slashera można zrobić coś zaskakującego, wyrywającego się konwencji. Końcowy post naprawdę kozacki, wywołujący nawet szeroki uśmiech, co jest oczywiście pozytywem dla czytającego :). Tak, jak kiedyś gdzieś Ci tam pisałem, Armielu, po prostu MUSISZ napisać horror i go wydać, bo to na pewno będzie coś nietuzinkowego. Twój styl jest świetny, po prostu chce się Ciebie czytać. Jestem fanem, bez dwóch zdań. Czekam na kolejny ciekawy horror z Twojej strony. I może wielu się nie zgodzi, ale znów MG przyćmił graczy. A już "na prawdę" zamiast "naprawdę" było czasami ciężkie do zniesienia. Chapeau bas, Armielu! |
Cytat:
- Już zmieniłem :) Cytat:
- Nie no było zacnie. :) - Z mojej strony przyznam się, że jak dumałem nad postacią i w końcu zdecydowałem się na fajtera to no cóż spodziewałem się, że ryzyko będzie spore grania kimś takim. No ale ten moment jak w sumie na samym początku stracił obie łapy no to uznałem, że przetrąciło mu to kręgosłup już na wstępie i przyznam się, że ciężko to zniosłem. No ale przynajmniej zginął jak fajter i będę się trzymał wersji, że choć na chwilę komuś pomógł. - A w sumie jak można było zwiać z Hervest? Zniszczenie tych serc coś by zmieniło? |
Mistyczne zło, strach, przemoc, psychopaci i hektolitry krwi... Było brutalnie, brzydko i bez taryfy ulgowej. I wszyscy umarli, czyli mamy pozytywne zakończenie :D Armielu, owacja na stojąco dla Ciebie. Dla reszty ekipy tak samo. Zacnie się z Wami wszystkimi grało. Me gusta, me gusta. Po trzykroć me gusta :look: Gratulacje dla tych którzy dotrwali do finału Do zobaczenia gdzieś kiedyś w innej sesji, innej historii $) |
Armielu jak zawsze gra u Ciebie była przyjemnością. Dzięki wszystkim za wspólną zabawę. Viv szczególnie Tobie, bo to przy twojej pomocy mogłem odebrać Thomka takim jakim miał być [nadal czuję się z tym dziwnie - muszę na jakąś terapię się zapisać] Cytat:
|
Gratulacje Proxy za pierwsze miejsce, choć Vill niedługo się cieszyła życiem. Armielu możesz zdradzić teraz, jak mogliśmy uratować nasze postacie? Czy generalnie mieliśmy być mięskiem dla uśmiechniętego Golluma? ;) |
Zniszczenie serc - koniec sesji w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Więcej współpracy i mieliście szansę ;) Na szczęście była Vill i jej matactwa :) No i Ponti i Ward skoczyli sobie do gardeł. No i większość próbowała ratować się na własną rękę, nie oglądając na innych. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:27. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0