lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   [Old WOD] Welcome to Miami (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/15100-old-wod-welcome-to-miami.html)

Pipboy79 22-04-2015 21:07

Jayson "Godzilla" Atkinson - Pomiot Godzilli



Jay musiał przyznać, przed samym sobą, że wcześniej na tego całego Piotra jakoś większej i szczególniejszej uwagi nie zwracał. Ale gdy ten w końcu się odezwał i wziął na siebie ciężaro przedstawienia ich wszystkich Dr. Kingstone to jednak zrobiło to na Atkinsonie wrażenie. ~ ... Małomówny, prawy Atos... ~ o tak! Podobało mu się! Zwłaszcza ten kawałek o nim samym. W efekcie aż widać było, że promienieje z dumy wodząc wokół zadowolonym spojrzeniem. Ten cały Peter widać miał we łbie poukładane tak samo jak Steve i Angie. Widać warto go było zauważać i zagadać nawet jeśli wyglądał niepozornie.

Gdy jednak pierwsze emcoje opadły to dla Roy'e królowej chyba chodziło o to po co przyleźli. A tu z ich trójki jakoś nikt chyba nie był wyznaczony do rozmowy a pozostali jakoś się ociągali... ~ Znaczy co? Czekają na mnie? To ma być jakiś znak? ~ wpatrywał się po kolei w mniejsze sylwetki towarzyszy z którymi przybył. Jak to miał być jakiś znak to jakoś kurde chyba nie liczyli, że on się skapnie jak mu wcześniej o nim nie powiedzieli? No przynajmniej Steve i Angie nie powinni... Więc chyba jednak to nie był znak... Więc na razie postanowił udać głupiego i też się nie odzywać. Poza tym jakoś na razie nie wyglądało mu tak na krzyk i oko na moment w którym zazwyczaj wtrącał się do dyskusji...

Skoro jednak na razie rozmowa bezposrednio nie dotyczyła zaczął dumać nad tym co powiedziała Angie w samochodzie i co nie omieszkał skomentować. - Wiesz Angie... Jak to miałby być aż taki spryciarz... To chyba dużo takich osób w mieście nie ma co? - dążył do tego oczywiście by porównać listę osób o takich możliwościach i zobaczyć kogo warto wziąć na tapetę. No chyba, że w mieście pojawił się ktoś nowy...

- Eee... Kostium... Po co ci jakiś głupi kostium? Do opalania? I co? Chcesz potem łazić w jakieś białe plamy i paski? No i jak ty bedziewsz wtedy wyglądać? Jakoś tak mało symetrycznie co najmniej... Olej ten kostium, by cię tylko szpecił... A u mnie na złomowisku jak spuszczę psy to nikt nam nie będzie przeszkadzał... - doszedł do prywatnego planu na jutrzejsze spotkanie na grillu, oglądaniu RAM'a, opalaniu i naradzie o tej całej sprawie. Bo liczył, że inni też może już sie czegoś dowiedzą to by było nad czym gadać.

Reszta audiencji na razie upłynęła mu spokojnie. Angie przejęła na siebie ciężar rozmowy i chyba czas było zobaczyć co powie albo zrobi ta superaśna superelfica. Taaak... Ją też w sumie możnaby zaprosić na tego grilla na złomowisko. Zwłaszcza do tej scenki o kostiumie z którą wcześniej gadał z Angie.

Mike 23-04-2015 00:19

Tallulah ‘Lull’ Frost
- Dobra, czas na przerwę. - powiedział Dyson wstając od biurka. - Chodź, muszę się zrelaksować. - zaczął prowadzić Lull na korytarz.
- Jak już się zrelaksujesz to ją przyprowadź z powrotem, też potrzebuje relaksu - powiedział Priers znacząco mrugnął, na co partner pozdrowił go międzynarodowym gestem i wypchnął Frost za drzwi.
- Masz, wydrukowalm ci to. - podał jej złożoną kartkę. - Wiele tam niema.
Lull szybko zerknęła i faktycznie, poza ostatnią transakcją która datowała się na dzień po odejściu z pracy poszukiwanej dziewczyny, reszta to były zakupy spożywcze. Wszystkie w pobliżu wynajmowanego mieszkania. Nie było żadnych podejmowanych sum pieniędzy. Opłacenie firmy przeprowadzkowej było ostatnią operacją. Dotarcie do firmy przeprowadzkowej nie powinno być problemem. Swoją drogą, dziewczyna tam sporo zarabiała, dziwne by rzuciła taką robotę od tak sobie i znikła.
- Cześć - usłyszeli za sobą, detektyw Marv Kovalsky jak zwykle bezszelstnie stanął za ich plecami. - Spisywałeś dziś harlejowca?
- Nie jednego
- odparł Dyson, ppocierająckciukiem i palcem wskazującym grzbiet nosa.
- Rudy, naćpany, uzbrojony…
- Kojarzę. Glenn go pisał. Jest u siebie.
- Dzięki, na razie.
- Kovalsky odwrócił się by odejść. Dowodził wydziałem specjalnym. Trafiały tam beznadziejne sprawy zabójstw. I zostawały zamykane… zamykane nie znaczy rozwiązane. Ale w żadnym z przypadków seryjnych morderców, których sprawy tam trafiły nie pojawił się już żaden trup. Albo wszyscy przechodzili na emeryturę albo… Ale musiała być emerytura, bo wydział wewnętrzny niczego nie wykopał.


Instytut
- Udowodnić? - spytała słodkim głosem Kingston - Nie wystarcza wam moje słowo? Skoro Adrian was wysłał, tedy szukajcie. Wiedzcie, że ja takoż poszukiwania prowadzę. A znalazłszy to co zgubione, winnych ukażę.
- Szczeniaka i jego lady tu nie znajdziecie. Jeśli tropów wam brakuje, w gnieździe wilczyc ich szukajcie. One w złości gotowe uczynić wiele.
- Jeżeli to wszytko tedy bywajcie. Chris, ty zostań chwilę jeszczę...



Port
- Nie ma go. Odwalcie się wreszcie od chłopaka. Bzyknął waszą laskę i tyle. Spadajcie.
Chciał zamknąć drzwi ale Marcus zdążył wstawić stopę. Ojciec spojrzał na stopę, Potem na Marcusa.
- Zabieraj kopyto bo będziesz kuśtykał do następnej pełni.
W szparze drzwi pojawiła się lufa oberżniętej dwururki.
- Siekańce z żelaza, srebra i fosforu trochę mnie kosztowały, więc bądźcie tak mili i nie zmuszajcie mnie bym ich użył.


Garaż piętrowy
- Zamknij się ślepy. To był ten jebany cygan. Jak nic pierdolnął mnie łomem. A potem kołek w klatę. Kurwa, jeszcze teraz czuje. - pomacał się po szerokiej klacie, na której nie było widać żadnej rany. Jego znoszona koszulka nie miała nawet śladu obrażeń.
- Po kiego chuja, ślepy z wieśniarą przyjechałeś? Stary nie kazał wam wziąć kogoś z tej waszej spec brygady do pomocy? Mówił, że od dziś wy będziecie każde gówno rozgrzebywać.
Nieskomplikowany pogląd Graby na zadania świeżo uformowanej grupy ukazał jej przyszłość w ciekawych barwach.

Halfdan 24-04-2015 00:38

Gillian poczuła ukłucie gdzieś na dnie świadomości. Wieśniara? Nie wiedziała o co do końca chodzi Grabie, ale instynktownie wyczuwała że chciał ją obrazić. ON? Bezmózgi siepacz? Dolina hierarchii społecznej?
- Nasrałeś do miski to zeżryj gówno sam, ty... - Gillian rozpaczliwie szukała zmyślnego wyzwiska, ale nic nie przychodziło jej do głowy - ... ty huncwocie! Jakbyście słuchali uważniej, to byście wiedzieli że nowa grupa zajmuje się problemami M-I-Ę-D-Z-Y-R-A-S-O-W-Y-M-I. A to była ewidentnie sprawa pomiędzy dwoma wampirami. Nie nasz cyrk, nie nasze małpy. Szkoda że zmarnowaliście nasz cenny czas, odciągnęliście nas od zadania zleconego przez Adriana. Chodź John, szkoda nerwów. Jedziemy do przyczepy, zamówisz taksówkę?

Brilchan 24-04-2015 11:21

~No, tego to już za wiele! ~ - Słuchaj no gówno mnie obchodzi gdzie wsadza chujka twój synalek... Dostałem zadanie do wykonania, więc mi lepiej nie utrudniaj roboty. Od smarka codziennie walczyłem na śmierć i życie! Czy naprawdę sądzisz, że przestraszę się twojej zasranej pukaweczki? Masz małe szansę, że uda ci się strzelić tak żeby zabić my mamy metody żeby odrosnąć kończyny czy ty możesz powiedzieć to samo o sobie? Czy NAPRAWDĘ chcesz ryzować grubasku? - Wysyczał wściekle Arnul próbując nastraszyć człowieka.

Lecz tak naprawdę była to tylko gra wstępna młody wilk liczył na to, że jego przemowa wytrąci zapijaczoną małpę z równowagi. Bill spróbuje skorzystać ze swej przewagi szybkości oraz doświadczenia w walce wręcz Żeby trzasnąć faceta z sierpowego i wyrwać mu strzelbę albo, chociaż skierować ją z dala od siebie podczas ataku. Cholerny małpiszon musi znać swoje miejsce w tym świecie!

Ehran 25-04-2015 01:45

- Nam? ależ oczywiście, że naszym skromnym osobom wystarczy królewskie słowo waszej miłości. Jednakoż... - Angie zrobiła teatralną pauzę. Po czym podjęła spokojnie, zerkając skromnie i uniżenie z z pod lekko spuszczonej główki. Ręce splotła, niczym nieśmiała dziewczynka, przed sobą, gładząc palcami dolną krawędź swej sukienki. - Jest wiele ludzi... a raczej nieludzi... małej wiary. Wasza miłość znakomicie wie, iż Furie nie zadowolą się słowem. A i nawet w obliczu niezbitych dowodów, zaprezentowanych przez waszą oświeconą osobę, wykażą się niewdzięcznością i niezrozumieniem. Często nie chodzi wszak o fakty, a o to kto je przedstawia i komu. Z pokorą zatem proszę waszą miłość o okazanie nam wsparcia i udostępnienie wszelkich informacji jak i też pomieszczeń waszej miłości podopiecznego, Jako że byśmy mogli z całą starannością podjąć śledcze czynności, a potem z całą należną sprawie powagą i stanowczością mogli świadczyć, zgodnie z pozyskanymi informacjami i naszym sumieniem, przed każdym z osobna, a Furiami Adrianem w szczególności, iż wasza szlachetna osoba nic nie ma do czynienia z zaginięciem zakochanej pary. Przeto proszę pokornie, by nas nie oddalać, boję się bowiem, iż przysporzyło by to przeciwnikom waszej miłości kolejnych argumentów na winę waszej miłości, i gotowe są te osoby, skalawszy honor światłej pani i władczyni, do rękoczynów, gnani swą gorącą krwią, się odwołać. - w głosie demo nicy brzmiała autentyczna pokora i obawa.

Pipboy79 25-04-2015 02:20

Jayson "Godzilla" Atkinson - Pomiot Godzilli


Jay ciężko pracował. Bardzo ciężko. Męczył sie przy tym niesamowicie. Prawie zaczął się pocić z wysiłku. Bo tak stać i starać się nic nie mówić by swoich przyjaciół w nic nie wpakować... No ile można?! Zwłaszcza, że ta główna foczka na sali tak zabawnie mówiła jak sie okazało. ~ Eee... Zaraz, zaraz... Ona nas spławia? Już? Przecież nic nie zrobiłem! Jeszcze... ~ nie był tego pewny przez te jej zabawne mówienie ale chyba to było coś tak jakoś. Jednak gdy wystąpiła Angie skumał, że jednak na serio ta doktórka - królówka nie chce ich wpuścić do środka. A Angie jej się postawiła. To znaczy tak się nazywało to wedle godzillowych kryteriów choć oczywiście blondynka zrobiła to tak ładniej i grzecznej i jak należy... Ale na wszelki wypadek...

Niby przypadkiem postąpił tak z pół kroku do przodu... Dziwnym zbiegiem okoliczności z wcześniejszym krokiem w tył Steve'a sprawiło, że chłopak mógł się teraz prawie cały spokojnie skitrać za postawną sylwetką "Godzilli". Ten zaś podobnie jak wcześniej u szefa objął opiekuńczym gestem ramienia Angie. Tak by i ona i reszta towarzystwa była pewna poparcia mokola. No ale mimo to... Nosz kurwa to ile mógł siedzieć cicho?!

- A ja jestem Jay Atkinson ale zwą mnie często Godzilla. I jestem ich gwardia honorwa. - przedstawił się jak na swoje standardy całkiem grzecznie i kulturalnie i nawet niezbyt hałasliwie Jay przy "ich" wskazując na dwójkę swoich kumpli. Bo KITT był trochę za daleko by go wskazywać ale chyba nie było co komplikować. Przy tym tytule gwardii honorowej wyprężył się dumnie no ale miał tego cielska trochę do prężenia. To co wcześniej Angie mu powiedziała w samochodzie bardzo mu się spodobało.

- Ale Angie ma rację. Ada to już teraz nie wierzy na słowo i na moje jest przekonana o tym, że ktoś stąd pomogł zniknąć tych młodych. Więc jak sobie teraz pójdziemy bez sprawdzania tego lokalu to raczej jej nie uspokoi. - wzruszył ramionami. Sprawdzali jak dla niego jeden z najbardziej podejrzanych adresów jakie dostali od Adriana o ktorym Ada była chyba wręcz pewna, że tu jest trop a może i cała dwójka a jak gospodarze chcą spławić komisję to jakoś niezbyt wiarygodnie wyglądają. A o Adzie powiedział wprost bo był ciekaw reakcji elficy. Jakby te dwie na serio coś miały na pieńku to mogło sie zrobić ciekawie. Ale w sumie mogli i grzecznie pójśc jak tu przyszli. Niech potem Adrian i Ada dumają co z tym fantem zrobić.

Raist2 27-04-2015 12:21

“Noż kurwa.” Spojrzał na lufę wystawioną przez szparę w drzwiach.

Złapał szybko lufę obrzyna kierując ją do góry, jednocześnie w tym samym czasie naparł barkiem z całej siły na drzwi żeby wbić się z nimi do środka, miał nadzieję że trafi nimi przy okazji starego. “Chuj, niech się dzieje wola duchów”.

- Jeszcze mi kurwa grozi. Jak nie ja to kto inny cię rozszarpie.

TomBurgle 28-04-2015 12:01

-W takim razie, za pozwoleniem Królowej, udam się zmarnować trochę czasu Dragorowi, może akurat będzie chciał dorzucić swoje bezcenne kilka groszy zanim udamy się do Furii. Już tak dawno nie miał powodu na mnie powrzeszczeć...żal pozbawiać go tej możliwości- fiknął ukłon królowej i skierował się do wyjścia, wychodząc puszczając łobuzersko oko do Angie. Jak łobuz do łobuza.

pppp 28-04-2015 20:47

Stevie robił to, co wychodziło mu najlepiej - nie rzucał się w oczy. Młody byczek leniwie uruchomił połączenie z Piotrem, kiedy grupa opuszczała salę przyjęć:
~ Niewidzialny został z królową. Nie czuję na sobie jej wzroku. Myślisz, że nam ufa?

Zdolność Piotra do tworzenia połączeń fascynowała Steva. Szkoda, że tak rzadko wykorzystywali ją do czegoś więcej niż prozaiczna komunikacja.

Mike 28-04-2015 22:25

Instytut
- Och - powiedziała królowa słysząc słowa Angie - Niech przyjdą, skoro nasze słowo dla nich nic nie znaczy, ich słowo dla nas także nie będzie miało znaczenia. Niech przyjdą, będziemy mogli je bezkarnie zabić…
Radosny nastrój audiencji gdzieś znikł, mimo iż za oknami mimo nocy było ze dwadzieścia stopni, tutaj nagle zapachniało szronem.
Nagle Kinstron wstała, leniwym krokiem ruszyła w kierunku Godzilli, była wysoka jak na kobietę, ale przy nim zdawała się być krucha jak płatek śniegu. Zdawało się że mógłby ją powalić samym oddechem, gdyby zechciał… tyle, że nie chciał. Myśl by ją skrzywdzić nawet nie zagościła w jego umyśle.
- Masz duszę wojownika - powiedziała sunąc palcem po jego bicepsie. - Mówisz to co myślisz. Nie masz giętkiego języka… przynajmniej nie w mowie... - spojrzała na niego spod rzęs. - Odwiedź mnie prywatnie. Zjemy coś...

-W takim razie, za pozwoleniem Królowej, udam się zmarnować trochę czasu Dragorowi, może akurat będzie chciał dorzucić swoje bezcenne kilka groszy zanim udamy się do Furii. Już tak dawno nie miał powodu na mnie powrzeszczeć...żal pozbawiać go tej możliwości - Clarke ukłonił się i skierował się do wyjścia.
- Nie pozwalam, zostaniesz tak długo jak ci każę. - Nawet nie spojrzała w jego kierunku. - Zbyt długo już siedzisz okrakiem na palisadzie. Zbliża się czas gdy będziesz musiał zdecydować, która krew jest dla ciebie ważniejsza. Może w końcu twój ojciec okaże się przydatny, a przynajmniej jego krew…
Odwróciła się od nich i rzekła:
- Teraz możecie iść. Służba odprowadzi was na parking.

Dopiero w korytarzu ociepliło się.

Port
Marcus chwycił lufę i szarpnął do góry napierając jednocześnie barkiem na drzwi. Kątem oka widział jak Bill rzuca mu się na pomoc. I nagle dwie rzeczy zdarzyły się równocześnie. Zatrzeszczały kości stopy, którą wciąż trzymał między drzwiami a futryną. Które jak uświadomił sobie, w każdym typie przyczepy kempingowej otwierają się na zewnątrz. Ale szczęśliwie dla niego atakowany koleś nacisnął spust i problem nogi przestał go zajmować tak bardzo. Obrzyn rzygnął ogniem z obu luf. Marcus odskoczył w tył, jego rockowa fryzura stanęła w ogniu. Ból poparzonej przez lufę dłoni, jakoś chwilowo przeoczył.
Za to przemknęła mu jedna myśl:
“Kurwa, tylko żeby Bill ognia nie chciał zadeptać!”

Bill jednak okazał się marnym kompanem i ani myślał zadeptywać ognia. Doskoczył do drzwi i szarpnięciem je otworzył. Stary akurat drżącymi dłońmi chciał włożyć do obrzyna dwa kolejne naboje. Nie zdążył, sierpowy powalił go a obrzyn potoczył się gdzieś w rupieciarnię jaka panowała w przyczepie.
- No dalej, skończ ze mną, bo i tak nie zamierzam wydać syna takim rzeźnikom - wrzasnął Billowi prosto w twarz. - Kingston i tak się dowie o tym. Dragor wyrwie tą wiedzę nawet z mojego trupa.

Garaż piętrowy
- Może i masz mnie za debila, wieśniaro. Ale, kurwa, jeśli uważasz, że banda cyganów w mieście to tylko nasz problem to jesteś kretynką do kwadratu.
Wyjął komórkę i zadzwonił.
- Tak... zjebane… mnie pierdolnął łomem czy czymś… Tylko ślepy i wieśniara… dobra… - Graba nie wyglądał na specjalnie zgaszonego meldując o klęsce. - Chce z wami gadać. - wyciągnął w ich kierunku komórkę i włączył głośnomówiący.
- Kazałem ślepemu wziąć kogoś do pomocy z samochodem. Kogo, kurwa, wziąłeś? Miss amiszów! Wiesz co się będzie działo jak pojawią się ravnosi w mieście? Graba to debil, dlatego dałem mu do pomocy kogoś z mózgiem… a raczej myślałem, że z mózgiem. Jesteście to w stanie wyjaśnić czy używam zbyt skomplikowanych słów?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:28.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172