To się Kelly wspinam po meblach niczym kocica bez rzutów? Może to i lepiej ;) :lol:

- Oki, spoko, dzięki za wyjaśnenie :) No to zostaje mieć nadzieję, że Frank nie narobił sobie aż tak wielu wrogów przez te parę dni :)

Dobra, jasna deklaracja nie pasowała mi do petyki posta więc uzupełnię tutaj. Patrick udaje się w stronę, w którą uciekła reszta grupy (a przynajmniej w stronę w którą mu się wydaje że uciekła). Póki nie wyjdzie z szoku będzie targał ze sobą ciało Davida z niejasnym poczuciem misji niedopuszczenia by jakieś plugawe macki wpompowały w niego swoje świństwo.

No cóż Armiel, tak bywa w horrorach :).
Dzięki wszystkim za grę i kibicowanie Davidowi. Co do mnie... myślałem, czy napisać jakiegoś ostatniego posta. Ale myślę że ból złamanego kręgosłupa to zbyt wiele, by Hoff był w stanie myśleć/powiedzieć coś sensownego więc sobie odpuszczę.

Dziękuję za wspólną zabawę tym wszystkim, co zginęli w walce o lepsze jutro ;)

Świetnie się spisaliście, bohaterowie. ;)

Gryf - piękny pościk.

Może grupa przy wyłomie chciałaby coś na docu krótko pogadać?

Głęboki ukłon dla całej walecznej czwórki. Czujecie wrestling:D

Za dialog Triple chyba podziękuje, bo nie za bardzo mowny z niego gość w tej chwili.

Czy Patryk Żużloręki stanie się widoczny dla grupy? Nie żeby jego los interesował Triple'a, ale ciało Knight Ridera w sumie należałoby przed obcymi ocalić;)

Tak. Zobaczą bidulkę jak ciągnie bezwładnego Davida w bok.