27-11-2019, 11:43 | #11 |
Reputacja: 1 | Kiedy formalnemu przywitaniu się było za dość Deythan odezwał się spokojniej i rzeczowo. - Dobra. Powiedz Argo z czym przyjdzie nam się zmierzyć na początek? - zapytał |
05-12-2019, 18:54 | #12 |
Reputacja: 1 | Na początek warto trochę się rozruszać, zaczynamy od prostego zadania. - Argo uśmiechnęła się zawadiacko. -Zaniepokojona kobieta prosi nas o pomoc, chciała by nazbierać ziółek rosnących na pobliskich równinach, ale stada wściekłych dzików przeganiają ją za każdym razem. Musimy pozbyć się 20 dzików, w nagrodę dostaniemy naszego pierwszego skilla do broni startowej. - Dziewczyna podniosła kciuk do góry prowadząc was do wyjścia z miasta. - To jedno z rzadszych zadań, dające największego kopa na początek. Bije na głowę zbieranie ziółek i ubijanie szczurów w piwnicach oberży. Dotarliście do bramy miejskiej, od której podążyliście udeptanym szlakiem przez łąki. Sporo graczy biegało zbierając zioła, inni próbowali organizować się w grupy. Ze 100 metrów dalej zaczęły pojawiać się pierwsze wściekłe dziki. Jednak pojawił się kolejny problem, tysiące graczy rozpierzchło się po pobliskich polach ścigając się ze sobą w polowaniu na dziki. Kilku musiało zdobyć wasz quest, jednak większość zbierała doświadczenie z walki z pojedynczymi sztukami. - Uhuhuhuh, takie wyścigi psują trochę klimat przygody! Cóż, macie ochotę nakraść kilka ostatnich ciosów, czy szukamy spokojniejszej lokacji z dzikami? |
05-12-2019, 23:22 | #13 |
Reputacja: 1 | Janusz dobył drewnianej szabli i zrobił nią parę młynków z nadgarstka. - My się powinniśmy cieszyć, że ten świat jest jaki jest. Prawdziwego dzika to moglibyśmy tym co najwyżej połaskotać. - Chodźmy do spokojniejszej lokacji. Po drodze jak się uda ukraść fraga albo coś ubić to dobrze. Na miejscu się ogarnie. Tylko pojedyncze sztuki trzeba bić na raz. Póki nie skoczą nam levele nie ma co się brać za więcej na raz. - Walczę w zwarciu i będę ściągał na siebie uwagę stworów. Coyote będzie je zmiękczał, kiedy będę tankować. A ty Argo... jakie narzędzie czynienia krzywdy bliźnim wybrałaś? |
06-12-2019, 23:07 | #14 |
Reputacja: 1 | - Hehe. Si amigo*. – Esteban spojrzał krytycznie na swój drewniany sztylet i poczuł się jakoś dziwnie nie na miejsc. W prawdziwym życiu zakrawało by to na groteskę w stylu „Piła” – Dobrze że to tylko gra. Idźmy gdzie spokojniej a jak się trafi co po drodze to nasze. – zgodził się bo myślał o tym samym. – Nie ma co leźć innym graczom w szkodę kto wie kiedy usuną tego baga i ile tu posiedzim. - Mam jeden pomysł i może w drodze uda się przetestować. – Niby do siebie ale uprzedził towarzyszy. W drodze zaczął rozglądać się za kamieniami i jakimiś kijami. – sztyletem mogę rzucić ciekawe czy innymi przedmiotami z gry uda mi się tak samo. Może uda się w ten sposób wyjąć z grupy jednego monstruos**. – Wyjaśnił. -------------- * Tak kolego ** potworów
__________________ Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka. |
08-12-2019, 12:44 | #15 |
Reputacja: 1 | - W sumie to ciekawe... Jeżeli przynajmniej te podobne do twoich kozików rzeczy będą działać pod twoje zdolności... To zawsze przydatny as w rękawie. Deythan podrapał się po skroni. - Zawsze jak grałem w papierowe RPG chciałem zrobić taki myk by wielkiego złego ubić gdy ten ucieka rzutem widłami. Marny koniec wielkiego siewcy zła. Żaden tam cios legendarnego miecza... Po prostu chamskie widły utytłane w gnoju. - Czasem jak mnie przełożony wnerwi... Janusz uśmiechnął się po czym rzekł poważniej przerzucając się na fantastyczną staromowę - Czasem to myślę że mistrzowie w moim cechu powinni zostać takimi widłami poczęstowani. Za marnotrawienie materiałów, czasu i pracy parobków i czeladników. |
09-12-2019, 01:31 | #16 |
Reputacja: 1 | - Było by miel* - Uśmiechną się – ale nie wiem. Będę musiał popróbować. Nie na darmo nazywa się to to Sword art. on-line, a nie lanzamiento** - pokręcił głową i westchną - rzucanie on-line. Z drugiej strony po coś mam takiego skila. Chyba że to kolejny bug jak to cała heca.- Nadal nie chciał wierzyć że to wszystko co się stało to tak zupełnie na serio Zatrzymał się i popatrzył na chudego dryblasa wyraź nie zmieszany. „O czym on chrzani” W końcu go olśniło. Podjął dalej marsz w końcu się roześmiał. Trochę trwało nim przetrawił tłumaczenie. „Co za paradoks. Każdy z innego kraju i każde słowo trza ze swojego tłumaczyć na japoński z potem na swój. - A zaiste szlachetny panie. Gdy kto zasiądzie na wysokim stolcu za nic ma tych którzy go tam wynieśli. -------- * miodnie ** rzucanie
__________________ Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka. |
09-12-2019, 22:01 | #17 |
Reputacja: 1 | - Ech, Coyote... smęcimy o tej robocie jak stare baby. Skupmy się na tym co mamy do zrobienia. - zaśmiał się Deythan poprawiając okulary. No tak. Ale o czym innym gadać jak nikt nie chce uzewnętrzniać się ze swoim życiem prywatnym i rodzinnym. Janusz szedł moment w milczeniu podziwiając zrodzone z kodu krajobrazy. W końcu odezwał się w bardziej konkretnym temacie. - Nie brałem udziału we wstępnej fazie, nie znam aż tak dobrze zasad. Jest coś na co powinienem zwrócić uwagę jako całkiem świeży w... tej krainie? |
10-12-2019, 00:42 | #18 |
Reputacja: 1 | - Bebé estrella? Si* - Zgodził się z uśmiechem Esteban. – Na takie gadanie będzie czas jak znajdziemy jakąś una posada y una cerveza ** - zrobił uniwersalny gest rozpoznawalny w każdym kraju. – Ja w temacie tej gry też jestem zielony jak trawa na wiosnę. Więc standard. Pilnować czerwonego paska, uważać na nobów którzy wpakują cię w gówno na loco PvP. No i pilnowanie sobie nawzajem pleców no nie? ------------- * Stare baby?, tak. ** Karczmę i piwo *** szalonych
__________________ Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka. |
22-12-2019, 10:08 | #19 |
Reputacja: 1 | Argo uśmiechnęła się do Mora. - Moja broń to szpony szczura - zamachnęła się dłonią ukrytą pod szatami, a dwa metalowe szpony wystające z poziomej rękojeści trzymanej w zaciśniętej pięści przecięły powietrze. - Tak jak wy dostałam grę z prototypem broni, która jest planowana w przyszłych DLC. Don zaczął zbierać pod drodze kije i kamienie. - Si - przytaknęła hiszpanowi blond włosa japonka. - Pilnować sobie wzajemnie pleców będzie naszym największym przykazaniem. Nie potrwa to długo nim jakieś trepy dojdą do wniosku, że szybciej do celu dochodzi się po trupach słabszych graczy. Dodatkowo każde z nas posiada dostęp do rzadkiej broni, która może mieć w przyszłości unikalne skille. Więc mamy jak w banku, że prędzej lub później staniemy się czyimś targetem. Jeśli umrzemy, gdy ktoś zabije naszą postać to należące do nas przedmioty staną się nagrodą innych. W mieście nikt nie może zrobić nam krzywdy, ale poza nim musimy być ostrożni. W końcu po dłuższej wędrówce znaleźliście lekko zalesioną polanę z grupkami dzików. - Co do walki to pewne potwory zostawią nas w spokoju dopóki ich nie zaatakujemy, inne wyrwą z kopyta na sam nasz widok. Dziki zaatakują, gdy podejdziemy za blisko. Gdy zaatakujemy dzika pojawi nam się jego pasek życia. Odkąd nasze ciała zastąpiły awatary statystyki trafił szlak, jesteśmy tak sprawni jak w irl, więc nie przeginajcie. Argo wskazała na grupkę trzech dzików - Dobra, Koyote nazbierałeś trochę syfu, spróbuj rzucić czymś w tego dzika po prawej. Deythan tankujesz, a ja flankuje. |
22-12-2019, 13:47 | #20 |
Reputacja: 1 | Z pewnym zafrasowaniem na twarzy Deythan poprawił okulary na nosie. Zajął miejsce z przodu zastanawiają się jak dobrze gra oddaje fizykę. Czy dostanie chamskich skurczy jak zacznie się gwałtowniej ruszać? Nie fechtował już od jakiegoś czasu. Nadgarstki i przedramiona z pewnością też już nie miały tej siły co kiedyś by krótkim łukiem zadać konkretny cios. Czy profilowanie przez sprzęt internetowy było w stanie to oddać? Mor miał nadzieję, że nie. Inaczej po pierwszych paru ruchach ciało zacznie odmawiać posłuszeństwa. Zrobił lekki rozkrok, rękę lewą zostawił trochę z tyłu i na bok by lepiej chwytać balans. Rękę z "szabelką" wysunął lekko do przodu i przyjął gardę by móc szybciej reagować na ataki wykonywane przez dzikie zwierzęta. Nie miał jednak wątpliwości - przede wszystkim będzie musiał się skupić na unikaniu i uskakiwaniu. Przyjąwszy postawę szermierczą wciągnął nozdrzami powietrze i rzucił przez zęby. - Jestem gotów. Jedziemy z tym koksem. Ostatnio edytowane przez Stalowy : 22-12-2019 o 21:40. |