22-02-2020, 17:48
|
#1 |
| [Zew Cthulhu] Opuszczony Eon "Teraz nie czas myśleć o tym, czego nie masz. Myśl, co potrafisz zrobić z tym co masz." Stary człowiek i morze - Ernest Hemingway Santa Cruz 15 czerwca 1920 roku Godzina 6:17 Jacqueline Nathalie Gattis Przyszła dziedziczka fortuny Gattis właśnie skończyła rozmawiać ze swoim wujem Samuelem. “Eon” się odnalazł. Został osiadł na mieliźnie trzy kilometry od latarni morskiej. To właśnie latarnik pierwszy zobaczył jacht i dał znak odpowiednim służbom które to skontaktowali się z Jacqueline. A ta od razu zadzwoniła do swojego wuja. Teraz w pośpiechu narzucała na siebie ubranie by jak najszybciej pojechać w stronę latarni i zejścia na plażę numer 15. Z mieszkania na Beach St nie powinno to zająć długo, o ile taksówkarz się nie spóźni. Na miejscu mieli czekać na nią Dwayne Burnett, owy latarnik oraz dwaj funkcjonariusze straży przybrzeżnej. Obiecali też zorganizować karetkę gdyż chwilowo na jachcie nie zauważono oznak życia. Za wcześnie by cokolwiek mówić ale kobieta nie mogła się oprzeć że winne są te wszystkie wyprawy ojca. Szukanie jakiejś zaginionej na obrzeżasz Kalifornii wyspy. I pomyśleć że jego córka uważała że jej ojciec po prostu lubi pływać statkami. Może gdyby nie była wpatrzona w ojca i tyle mu zawdzięczała nie wysłałaby tam też Daniela. Samuel Gattis Po skończeniu rozmowy z bratanicą Samuel usiadł na chwilę w swojej małej kuchni. Czyżby nadszedł czas by w końcu móc dojść co zaszło te paręnaście lat temu w czasie kiedy Richard studiował? Bibliotekarz nie uważał fascynacji brata okultyzmem magią i sektami religijnymi za zdrowe. Nie uważał też że człowiek o takich zainteresowaniach mógł w tak szybkim czasie zostać milionerem. A teraz jacht jego Richarda leżał na mieliźnie. Jacqueline pewnie będzie potrzebować wsparcia swojego wujka. Prawda? Jane Price Reporterka nie pierwszy raz interesowała się rodziną Gattis. Jej szef wręcz oczekiwał od niej soczystych nowinek, skandali i wszystkiego co mogłoby zwiększyć nakład sprzedawanej gazety. Jane była więc jakby osobistym paparazzi rodziny Gattis. Chodziło głównie o Richarda ale jego córka również umiała dostarczyć parę nowinek do rubryki towarzyskiej i nie chodziło tu tylko o festyny czy akcje dobroczynne. Ostatnio Price dotarła do człowieka który był niczym encyklopedia o Richardzie Gattisie. Niestety wciąż nie potrafiła wydusić z niego wszystkiego, wada bycia odludkiem który stronił o ludzkich interakcji. Ale Barym zajmie się później. Teraz musiała pędzić na plażę, znajomy z policji zadzwonił że “Eon”, jacht Gattisa, utknął na mieliźnie. Nikt jeszcze nie wszedł na pokład ale nie wydaje się by był tam ktoś żywy. Owszem wszyscy wiedzieli o częstych żeglugach milionera i dokładnie to mówiło Jane że coś tu nie gra. W końcu Richard Gattis miał doświadczenie, otaczał się ludźmi kompetentnymi i lojalnymi. Owszem od kilku dni w Santa Cruz były burze ale inne statki jakoś sobie radziły. To wszystko śmierdziało! Śmierdziało najważniejszym śledztwem reporterskim w jej karierze! Jane Price nie da się powstrzymać przed okryciem i opisaniem co to wszystko znaczy. Daniel Coleman Ciemność. Przemiłe odrętwienie nieprzytomnego ciała które sprawiały że zimno i wilgoć nie przeszkadzały ciału marynarza. W końcu ten stan był bezpieczny. Wycieńczony umysł nie miał siły nawet śnić. Błogi stan nieświadomości. Gdzieś tam szumiały fale oceanu. Skrzypiały deski pokładu. Szumiał wiatr. Daniel pozostawał w śnie. Plaża Santa Cruz wejście nr 15, 15 czerwca 1920 roku Godzina 6: 46 Samuel i Jacqueline Nathalie Gattis Jacht był już widoczny z wydmy, z której prowadziły drewniane schody na plażę. “Eon” spowija gęsta mgła, jakby chciała zataić drzemiące w nim tajemnice. Jest zimno, aż niepodobna to temperatura o tej porze roku. Złamany maszt bezwładnie wisi na resztkach olinowania i podartych żaglach. Od kilku dni Santa Cruz targał sztorm, który musiał ostatecznie wypluć na brzeg sponiewierany jacht pozbawiony załogi. Na wybrzeżu kręciło się kilku już kilku policjantów. Czekała też mała łódka którą pewnie zamierzali podpłynąć do wraku. Jane Price Niesamowite co dziennikarski upór a także odpowiednia nagroda finansowa mogą załatwić w tych czasach. 50$ było mała ceną za możliwość znalezienia się na wraku jako pierwsza. Choć może teraz jak tak stała na pokładzie, sama, ogarnęło ją zwątpienie. Ta atakująca ją wręcz głucha cisza, przyprawiała ją o lekki ból głowy. może powinna poczekać na kogoś? W końcu policja czekała na rodzinę Gattisów i karetkę, to kwestia minut zanim ci wejdą na pokład.
Ostatnio edytowane przez Obca : 23-02-2020 o 08:52.
|
| |