Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-11-2006, 23:10   #21
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Nico Castelano

- Przypadek czy nie, musi być pan naprawdę zdesperowany skoro szuka pan pomocy u obcych ludzi - stwierdził Nico, uważnie wysłuchawszy pana Call'a.

Cała ta historia brzmiała nieprawdopodobnie. W innych okolicznościach po prostu wyśmiałby tego człowieka. Ale miał powody, by dawać choćby po części wiarę jego słowom. Wyjał coś z kieszeni marynarki. Była to ciemnozielona paczka Lucky Strike'ów. Z drugiej kieszeni wyjął mały lśniący przedmiot, który okazał się być zapalniczką. Rozejrzał się po pozostałych osobach. Widząc, że jedna z dam już pali, gestem oraz spojrzeniem zaproponował papierosa pozostałym współtowarzyszom. Bez względu na to, czy ktoś się skusił, czy nie, sam zapalił, gasząc potem zapalniczkę jednym szybkim ruchem. Zaciągnął się i wypuścił powoli dym, mówiąc:
- Czyli to, co ma pan nam do zaoferowania to pieniądze? Kontakty? - w jednej dłoni trzymał papierosa zaś w drugiej bawił się swoją zapalniczką - I niby jak mielibyśmy panu pomóc? - kontynuował nieco sciszonym tonem - Wywieźć pana z miasta? Z kraju?

Schował zapalniczkę do kieszeni i strzepnał popiół z papierosa do popielniczki na stole.
- Nie mówię, że to możliwe lub nie - kontynuował, mówiąc dosyć pewnym siebie głosem - jednak jeśli się zgodzimy pomóc, powtarzam JEŚLI się zgodzimy, a nie będę się wypowiadał za wszystkie zgromadzone tutaj szanowne osoby, to musimy wiedzieć dokładniej, z czym mamy do czynienia - zmierzył wzrokiem Edwarda - Niech pan nie zrozumie mnie źle. Lubię wiedzieć w co się pakuję, zanim się w to wpakuję. Poza tym nie jest rzeczą typową, aby ktoś prosił o takie rzeczy nieznajomych, jednocześnie opowiadając tak interesującą historię - zakończył z lekkim przekąsem.

Wziął kolejny łyk soku i na przemian spoglądał to na Edwarda, to na resztę rozmówców. Był ciekaw reakcji pozostałych osób na jego opowieść. Nie łudził się, że ktoś jeszcze inny będzie skłonny mu uwierzyć. Tym niemniej zapowiadał się interesujący wieczór. Nie żałował, że tu przyszedł.
 
__________________
Są dwa rodzaje ludzi: ci, co robią backupy i ci, co będą je robić...
Malekith jest offline  
Stary 12-11-2006, 01:21   #22
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Wiem, jak mogłaby zabrzmieć moja historia. Dlatego cieszę się, że od razu nie przekreśliliście jej. Ten zakon ma nazwę - Hermetyczny Zakon Srebrnego Zmierzchu. Czy jest organizacją znaną? Podejrzewam, że tak, choć pewnie tylko w wyższych sferach. Z tego co udało mi się zobaczyć, to skupia różnych ludzi - od polityków po naukowców. I łączy ich jedno - mają wpływy, coś potrafią lub mają pieniądze. Teraz wiecie, dlaczego nie można stamtąd tak po prostu uciec. Gdziekolwiek bym nie poszedł, zawsze mogę spotkać się z zemstą; czego bym nie zrobił, może to zostać zniszczone. Przy wstępowaniu do zakonu jasno powiedziano - kto raz wejdzie, ten pozostaje do końca życia. Wtedy wydawało mi się to oczywiste i nawet zabawne. Teraz - to gorzkie wspomnienie błędu.
Edward znów zaniósł się kaszlem, choć tym razem był on dłuższy i donioślejszy. Może to dym papierosowy, którego przybywało z każdą minutą, a może oznaka silnego wzruszenia.
- Rozumiem, że państwo są mi obcy i nie będą pchać się tam, gdzie coś może się stać. Dlatego mówię to, co czuję. Jeśli dalej będę tam pracować to może mi się coś stać. To czuję. Stałem się przesądny odkąd pracuję dla Zakonu. A to może doprowadzić naukowca do szaleństwa. I do desperacji.
Mężczyzna zdjął okulary z nosa i zaczął przecierać je krawatem. Gdy skończył, na scenę wszedł kolejny iluzjonista i zaczął swój występ.
- Boję się - powiedział na granicy słyszalności. - Boję się, że zaproszą mnie na dół a nie na górę przy wyjściu z laboratorium. I że będę krzyczał na dole w ciemności, gdzie nikt mnie nie usłyszy.
Zamilkł. Burza braw nagrodziła kolejny numer kuglarza.
- Miejsce, laboratorium, spotkania? To wszystko mogę Wam podać, ale i tak nie zostaniecie wpuszczeni. Tylko członkowie zakonu mają prawo tam przebywać. Tylko oni. Boję się tego. Po prostu. Gdybym był wierzący, to modlił bym się, ale nie jestem. I zaczynam tego żałować. - Ton głosu znów wrócił na normalny wysoki poziom. - Dam pieniądze - mam tego jakieś 20 000 dolarów, mam znajomości - może Wam się przydadzą. Tylko sprawcie, bym już tam nie wracał każdego dnia i czekał na nie wiadomo co. Tego chcę. O to proszę.
Edward sięgnął do wewnętrznej kieszeni marynarki. Wyjął stamtąd coś zawinięte w chusteczkę. Otworzył i położył na stole.
- Wiecie, co to jest? - i wykłada na stole przedmiot

- Wiadomo. To rozpozna każdy. A czy możecie mi powiedzieć, co to jest? Bo właśnie takimi rzeczami zajmuję się na co dzień - to jest moja praca.
I wykłada na stole coś, co wyjął z kieszeni zawinięte w gazetę lub jakiś plakat reklamowy. Zobaczyliście wtedy na stole to
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
Stary 12-11-2006, 01:50   #23
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Izabell Review

Dopalała powoli papierosa, słuchając użekającej histori z życia pana Call'a. I jakoś nie specjalnie zrobiła ona wrażenie na Izabell.. Słyszała "przez ścianę" już nie raz podobne opowieci, zdesperowanych ludzi... A pieniądze i kontakty też nie były dla niej kuszącą propozycją.. Jednak... Sam wątek istnienie tzw "Zakonu", charakteryzującego się... Jakże zajmującymi rytuałami twarzyszącymi wstąpieniu w jego szeregi, budził w niej rządzę poznania.. Poznania czegoś nowego... Co mogło w pewnien chociaż sposób wzbogacić jej życie..

Słychać liczne oklaski na sali, widać pierwsza część spektaklu dobiegła już końca.. Choć Izabell nie zwróciła nawet na to uwagi zgłębiając się w swoich myślach i obserwując reakcje pozostałych uczestników tego, jakże ciekawego wieczoru...
Oczywiście główny konwersator spotkania... Mark... Miał niewiele do powiedzenia... jednak zawarł to w wystarczającej ilości słów by zacząć drażnić, resztę obecnych.. I zasłużyć sobie na ignorancje z ich strony...
Panna Jenifer... Cóż.. "Uważam, iż pytania o miejsce powżej przedstwionych wydażeń, nie są obecnie najważniejszą rzeczą jakiej należało by się dowiedzieć..." - skwitowała krótko, równie krótką wpowiedź kobiety, lecz nie specjalnie przywiązując wagę do jej jakichkolwiek słów...
Ostatnią wypowiadającą się osoba był pan Castelano... Człowiek utrzymujący swój własny nurt w przeogromnym potoku słów.. Co prawda zupełnie nie potrzebnym, ale nareszcie wnoszącym jakieś konkrety do rozmowy.. A raczej dopominający się o nie...

Izabell delikatnie złapała w dłoń szklankę z sokiem stojącą naprzeciwko niej i podniosła do ust by upić z niej drobny łyk napoju... Gdy poczuła nagle na sobie ciekawskie spojrzenie mężczyzny w czerwonym krawacie... Widać, czekał, aż i ona wypowie swoje zdanie w kwestii wątpliwości dotyczących wcześniej wysłuchanej historyjki... Jednak Izabell nie miała bynajmniej ochoty, dodawać niczego od siebie... Przynajmniej na obecnym poziomie konwersacji.. Więc tylko odstawiła szklankę na stół i rzuciła krótko:

- Proszę kontynuować..

Po czym zgasiłą delikatnie dopalającego się już papierosa w stojącej na stole popielniczce, dokładnie w tym samym czasie, gdy pan Nico strzepywał do niej popiół ze swojego papierosa, przy czym niby-niechcący musneła grzbiet jego dłoni opuszkami swoich ostatnich trzech palców...

Poczym znów odezwał się pan Call... "Czy ten człowiek nie może choć na chwilę się uspokoić i przestać emocjonować się tak swoim... hmn.. problemami.." -zawsze ją denerwowali tacy ludzie, żebrzący pomocy, a niewiedzący jaką pomoc tak naprawdę chcą otrzymać.. Cała ta sprawa wydawała się jej już coraz mniej logiczna... Co oni do cholery mają zrobić - wywieść z kraju tego szleńca, czy może zniszczyć jakąś ogromną, urojoną organizację...
Gdy położył na stole 2 zegarki firmy rolex naszła ją ochota, przerwania tej całej błazenady... Z drugiej strony ciekawość nie pozwalała jej odejść od stolika...

- Panie Call, czego tak naprawdę pan od nas oczekuje? Że zakończymy działalność, tego pana zakonu? Czy, że wywieziemy pana z kraju, z dala od ty "złych" ludzi?
Pana wywody są dla mnie mało przekonujące...
 
rudaad jest offline  
Stary 12-11-2006, 03:28   #24
 
wejcher's Avatar
 
Reputacja: 1 wejcher ma wyłączoną reputację
Srebrnego Zmierzchu? Hmm. Nigdy nie zetknałem się z taką nazwa... Może to leworęczni bracia Świtu? Nazwa by to nawet sugerowała, tym bardziej, że mają skupiać polityków i naukowców. Medialne osoby jak i ludzie z obowiązkami nie mieły by czasu dążyć do Światła, nie miały by czasu na wielogodzinne codzienne praktyki. Ludzie władzy i sukcesu nie dążą do Łaski Boskiej, jesli już sami chcą stać sie samochwalczymi bożkami...
Srebrny Zmierzch. Hmm. Księżycowy, lunarny nurt? Blask światła ciemności? To by było nawet sensowne... Żaden człowiek nie może świecić światłem w którym nie ma Boga... Może jedynie odbijać blask mocy ciemności...

O jakich rytuałach mówi ten meżczyzna? To pytanie chyba byłoby niestosowne przy pozostałych osobach przy stoliku...

Zegarki? Ten drugi jakiś dziwny. Wygląda na bardzo skomplikowany.
 
wejcher jest offline  
Stary 12-11-2006, 11:13   #25
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Kiedy mężczyzna wymienił nazwę organizacji mimowolnie przeszedł mnie dreszcz. Coś się mi niepodobało w tej nazwie, jest w niej coś mrocznego. Tak samo jak w jego historii.
Wzięłam do ręki drugi zegarek i obracałam go chwilę w dłoniach.
- Nigdy nie widziałam takiego zegarka. Skąd pan go ma?
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 12-11-2006, 12:04   #26
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Dobre pytanie, bo sam chciałbym wiedzieć. Przyniesiono mi go, podobnie jak inne rzeczy i kazano zbadać. A to nie tylko zegarki, ale również świecące lustra, czerwone nitki czy okulary cieplne. Kiedy sam to dostaję, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to wszystko jest znajome, ale zrobione lepiej, ze stopów często mi nieznanych lub skonstruowane tak, że nie wiem, czy istnieje taka technologia by to zrobić. Wyobraźcie sobie PĘKI drucików cieńkie jak włosy. Jak nić pajęcza. Nieprawdopodobne. I to wszystko posiada Zakon.
Mężczyzna podczas tej przemowy podniósł się delikatnie na krześle, ale zaraz opadł. Pasja naukowca miesza się w nim ze ... strachem. I to widać, jak na dłoni.
- Spójrzcie na zegarki. Oba to rolexy. Jednak firma nie wydała dotychczas takiego modelu. Nie wiedzą nic o takim wyglądzie i użyciu takich materiałów. Nazwa na zegarku "Oyster Perpetual" nie pojawia się w oficjalnych i nieoficjalnych katalogach firmy. A już oznaczenie - wskazuje na dolny napis na tarczy zegarowej - "Cosmograph" to już czysta abstrakcja. Moim prywatnym zdaniem, to te rzeczy pochodzą z ... przyszłości. I nie śmiejcie się. Możecie mnie uważać za wariata, ale mam powody by tak sądzić. W środku jest wybita data. A przynajmniej tak to wygląda. I jest to 2006 rok. Rozumiecie? To jest rzecz, która powstanie za 80 lat!!!
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
Stary 12-11-2006, 13:40   #27
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Nico Castelano

Gdy kobieta delikatnie musnęła jego dłoni, Nico obrzucił ją tylko jednym, dyskretnym spojrzeniem, po czym ponownie uniósł papierosa do ust i zaciągnął się, wsłuchując się w to, co mają pozostali do powiedzenia. "Hermetyczny Zakon - pomyślał - cóż za idiotyczna nazwa."

Jego uwagę przykuły przedmioty, które pokazał im Call. Niby zegarki jak zegarki... ale ten drugi... nigdy nie widział czegoś podobnego. Do tego sam Edward gadał jak nawiedzony. Świecące lustra, czerwone nitki, okulary cieplne... Brzmiało to jak bełkot nieszkodliwego wariata ale...
- Niechże Pan się uciszy... - powiedział cicho ale z naciskiem, kiedy Call zbyt bardzo dał się ponieść emocjom.
Rozejrzał się dyskretnie, czy aby nikt spoza ich stolika nie przygląda im się zbyt intensywnie.
- Żyje Pan w strachu i zależy Panu na dyskrecji, więc proszę nie utrudniać sobie i nam życia - jego głos zabrzmiał, jak by to ująć, śmiertelnie poważnie - Zakładając, że to co Pan mówi jest prawdą, ale nie mówię że tak - wymierzył swój wskazujący palec w pierś Calla - to lepiej aby nie przyciągać zbytniego zainteresowania osób postronnych.

Spojrzał na zegarek, który trzymała w dłoniach panna Brown. Po czym kontynuował nieco spokojniejszym tonem.
- To równie dobrze może być zręczna podróbka. Chociaż to nie najwłaściwsze słowo - rozsiadł się wygodniej na krześle - podrabiać można coś co istnieje. Ale pomijając kwestie semantyki... - ponownie zaciągnął się, wypuszczając po chwili z ust kłęby dymu - zdaje Pan sobie sprawę, że to wszystko wydaje się bardzo naciągane.

Przyglądał się przez chwilę trzymanemu przez Jenifer tajemniczemu zegarkowi. Pięniądze, kontakty? To było raczej bez znaczenia, jeśli w grę wchodziła tak nieprawdopodobna historia, jaką opowiadał Call. Tym bardziej, jeśli jest prawdziwa. Już z samej chęci dowiedzenia się czegoś więcej miał ochotę zainteresować się tym bliżej. A Edwardowi mogą pomóc przy okazji. Ciekawe jeszcze jakie rzeczy z przyszłości mogą być w posiadaniu tego zakonu...
"Oj do kurwy nędzy, opanuj się Nico - pomyślał - jeszcze wezmą cię za takiego samego wariata jak ten 'naukowiec' od siedmiu boleści."

- W ten czy inny sposób, wciąga Pan nas wszystkich w jakąś dziwną aferę - zaciągnął się znowu i wypuszczając ostatnie kłęby dymu zgasił papierosa w popielniczce - Przyznam, że zaintrygował mnie Pan tą historią. Nie żebym Panu wierzył. Ale trzebaby naprawdę dużo wyobraźni aby coś takiego zmyślić, lub być kompletnym szaleńcem. Pan, jak widzę, nie nosi na sobie kaftanika - uśmiechnął się złośliwie - więc jest szansa, że nie jest Pan takim wariatem.
Rozejrzał się po pozostałych, oczekując reakcji. Tym razem nie skończył tylko na ciekawskim spojrzeniu.
- A co państwo o tym myślicie? - zapytał.
 
__________________
Są dwa rodzaje ludzi: ci, co robią backupy i ci, co będą je robić...
Malekith jest offline  
Stary 12-11-2006, 14:27   #28
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Izabell Review

Patrząc jak każdy z obecnych zaczął się emocjonować opowieścią i wpatrywać w dziwny zegarek, ogarnął ją "pusty śmiech".. Zwłaszcza po słowach Pana Call'a w których to zawarł swoją opinię o tych przedmiotach... "Pochodzą z przyszłości.. - Czy ten człowiek w ogóle zdaje sobie sprawę z tego co mówi.. "
Postanowiła nie wypowiadać się, aż do momentu gdy usłyszy opinię innych.. Chociaż i ona będzie pewnie naszpikowana brakiem realizmu... Chociaż może... Nareszcie towarzystwo zacznie trzeźwo myśleć..

- Panie Castelano, wariaci nie zawsze chadzają w kaftanach... Zwłaszcza gdy bywają w towarzystwie i chcą coś osiągnąć przez swoje niedorzeczne historie... Musicie mi państwo wybaczyć moje sceptyczne podejście do całej sprawy, lecz niewątpliwie historia opowiedziana przez pana Calla mogłaby się doskonale nadać na akcję książki ,jednak w realnym świecie jest ona mało prawdopodobna...

Najwidoczniej jedynie Izabell podeszła sceptycznie do całego dzisiejszego wydarzenia... Ale wszak jak można wierzyć obcemu człowiekowi oferującemu pieniądze za jakąś bliżej niesprecyzowaną pomoc..?..

- Co do pana, panie Call jest mi naprawdę przykro, że przechodzi pan załamanie nerwowe i to najwidoczniej wywołane stresem w pracy. Radzę udać się do lekarza, lub poprostu powiedzieć nam czego pan tak naprawdę chce? Ponieważ mnie, w żaden sposób nie przekonuje historia o przedmiotach z przyszłości. Chyba, że uważa pan iż tak bardzo ciężko jest w naszych, dzisiejszych czasach wybić na przedmiocie dowolny numer.. Proszę się poprostu uspokoić..

Obdarowała Call'a spokojnym, pobłażliwym uśmiechem, podobnym do tego którym podsumowuje się dziecinne, przesycone fantastyką opowieście.
 
rudaad jest offline  
Stary 12-11-2006, 21:36   #29
 
wejcher's Avatar
 
Reputacja: 1 wejcher ma wyłączoną reputację
Mark wciąż w ciszy przysłuchiwał się rozmowie, ale w jego głowie kłębiły się mysli. Nie wiedział kompletnie co ma o tym mysleć.
Z razu był bardzo ciekaw jakaż to może być organizacja, jednak jedyne, jakie sobie mógł przypomnieć, to takie które wymagały sporego zaanagarzowania od członka. Chyba że naukowcy czy politycy mieli by jedynie służyć za pomoc w umacnianiu wpływów, nie stanowiąc jednak trzonu organizacji...
Ten człowiek jest z pewnością wykożystywany... jednak czy mozliwe jest to o czym mówi?

- Panie Edwardzie, mówi Pan, że przynoszą o których Pan mówi są przynoszone do dalszych badań. Skąd jednak one się biorą? Prosze mi wybaczyć jeśli popełnie błędy formułując pytanie, ale czy jeśli ma Pan przedmioty o wyższej technologii jak Pan to okreslił, to czy do ich zdobycia również potrzebna jest wyższa niż aktualnie znana Panu technologia? Zdaję sobie sprawę, że to pytanie wydaję się być abstrakcyjne, poprostu ciekawi mnie co Pan o tym sądzi.- gdy wypowiedział te słowa, aż sam się zdziwił jakie bzdury plecie, zwłaszcza gdy zobaczył miny pozostałych osób przy stoliku.
- A może... a może te przedmioty pojawiają się po jakiś rytuałach? Niczym wyciągniecie królika z cylindra? Nie rozumiem najmniejszego związku między zakonem okultystycznym a polityką lub nauką.
- Chyba, że...
- wszyscy spojżeli się na Marka gdy urwał w pół zdania
[user=532]i zaczął się zastanawiać czy słyszał gdzieś o kultach lub rytuałach związanych z istotami lub możliwościami podróżowania w czasie[/user]
- Nie przepraszam coś mi się pomyliło... Więc Panie Edwardzie po co formacje okultystyczne pragnące jedynie potężnych mocy i boskości, miały by się interesować nauką?
 
wejcher jest offline  
Stary 13-11-2006, 19:57   #30
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Ten przedmiot to tylko próbka tego, czym zajmuję się w Zakonie. Nie jest to aż tak ważne, jak to, by wreszcie stamtąd się wyrwać. I to tak, by nie zostawiać zobowiązań oraz ciągnącego się łańcucha prześladowań. - Edwart popatrzył na zegarki i ciężko położył ręce na stole.
- Nie mam nic więcej czym mógłbym Was przekonać. Niestety. Prawda, że może z tego wyjść niezłe zamieszanie, bo Zakon nie jest taką sobie szkółką niedzielną. Widziałem, że raczej nie cackają się z intruzami, a obcy są drobiazgowo sprawdzani. A przy tym.... Właśnie, panie Marku, może to jest odpowiedź na pana pytanie. Odnośnie nauki i magii. Może jest to jakiś większy plan, coś co przerasta mnie, Was i nawet całe Stany. Oni potrafią wiele. Opierają się na ... tym czymś, ale nauki nie lekceważą, co tylko czyni z nich jeszcze bardziej dziwnych ludzi. I to mnie przeraża.
Mężczyzna sięgnął po szklankę i napił się wody. Wyjął z kieszeni wcześniej zgnieciony papier, w który zawinięte były zegarki i rozprostował go na blacie stołu. Widać na nim było wyraźny napis - "Spójrz w Przyszłość".
- To od nich przychodzi. Są powiązani z Zakonem. Jak? Nie wiem. Przychodzi to co miesiąc i zawsze coś nowego. Jakby ... zbierali to w jakiś celu.
Zwiesił głowę i zasłuchał się w dźwięki muzyki płynące ze sceny.
- Myślałem trochę o tym. Może gdyby ktoś się dowiedział, ktoś spoza Zakonu, kogo jeszcze nie kupili lub zastraszyli, to ujawnił, to może...to coś zmieni. Może Zakon zostanie rozwiązany. Nie wiem. Jestem tylko zwykłym fizykiem i nie znam się na tym.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172