lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   [Wampir:Maskarada] Życie po życiu, przekleństwo czy zobowiązanie? (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/2761-wampir-maskarada-zycie-po-zyciu-przeklenstwo-czy-zobowiazanie.html)

Doerner 24-03-2007 11:55

Doerner z rozbawieniem i zadowoleniem odebrał pozbawione zwyczajowej dla wampirów fałszywości i skostniałości zachowanie Nicki. Choć pewnie i tak to była poza. Kiedy Vicki podała mu chusteczkę, przyjął ją, wytarł sobie usta i zatopił drugą dłoń we włosach siedzącej mu na kolanach Brujah.

- Hmmm...Nigdy nie wiemy co może nas spotkać i jakiej pomocy możemy potrzebować cukiereczku. Poza tym być chronionym przez kogoś o takich walorach jak ty, to coś...

Ventr uśmiechnął się czarująco:

...chyba nie ma właściwego porównania.

Po czym dotknął zaplamioną chusteczką wargi wampirzycy i wskupieniu przesunął delikatny materiał wzdłuż jej ust. Pieszczota trwała moment po czym gwałtownie pociągnął jej głowę drugą ręką zatopioną w jej włosach do tyły. Błyskawicznie przysunął usta do jej brody i zamiast tak jak Brujah przed chwilą pocałować, przeciągnął językiem po jej szyi. Równie szybko uwolnił nową koleżankę. Udając, że strzepuje pyłki z jej ramienia powiedział:

- Kochanie, nawet nie wiesz jak cieszę się, że przyjechałaś. A teraz uciekaj, pobaw się z koleżankami. Będziemy rozmawiać o poważnych sprawach, ale obiecuję, że jak szybko będę mógł poświęcę ci uwagę.

Zanim wampirzyca powróciła na krzesło, Doerner klepnął ja w pośladki. Chwile potem otrzepał płaszcz i poprawił wygniecione ubranie. Spojrzał na Giovanniego:

- Nie bierzecie udziału w naszej polityce? Ooooo jaka szkoda, naprawde wiele tracicie, ale jak zgaduje po twojej obecności tutaj, przynajmniej ty będziesz miał okazję wziąć udział w tym emocjonującym sporcie. Tym bardziej, że z tego co słyszę będziemy gonić trumnę wielkiego Vlada Palownika! Jestem pewien, że Szimizaj będą się ścigać razem z nami. Cóż...

Doerner kontynuując spojrzał na Vicki:

...to wcale nie musiała być sprawka nikogo z kierownictwa Szimizajów. Nasi przyjaciele czują się tutaj jak u siebie, bo w końcu są u siebie. Grupa młodzików zafascynowana legendą Draculi mogła uznać go za klucz do pełnego odrodzenia ich rodziny. Europa Środkowo-Wschodnia dla Szimizaj! Tak mogli myśleć. A kto byłby bardziej przydatny dla realizacji tego planu niż legendarny bohater? Vlad Dracula...

Wampir uśmiechając się przyglądał się Dominice:

...ale zanim dojdziemy do jakichś wniosków...chyba wybieraliśmy się do Ósemki?

Rhamona 24-03-2007 13:49

Victoria Hatch

Na słowa Santi Wampirzyca ewidentnie się zdziwiła, chwile wyglądała dość komicznie z wytrzeszczem w oczach i głupawym uśmieszkiem na ustach.

- Chcesz mi powiedzieć, że Klan Ventrue zawalił sprawę? - uśmiechnęła się do Santiego ignorując słowa Doenera - Czy to dlatego Satu wylatuje z pozycji Księcia? - wpadła w cichy lecz długi śmiech.

- Och, przepraszam, rozbawiło mnie to trochę - dodała po chwili - To mi wygląda na wielką polityczną podpuchę, aby osłabić waszą pozycję w mieście. No chyba, że ...
Victoria nagle spoważniała i znieruchomiała z lekką obawą spojrzała Santiemu w oczy i szybko odwróciła wzrok.

- Ósemka to klub Ventrów, myślę, że to odpowiednie miejsce dla pana, panie Doener. Ja zaś proponuje szczególnie Niki udać się do klubu brujah - Music Club. Tak właśnie to się przedstawia panie Santi?

Można było odnieść wrażenie, że ostatnie zdanie miało co najmniej dwa znaczenia.

Malkav3 24-03-2007 14:53

Wszyscy
Santi kierujac swe słowa do Victorii:
-Droga Victorio sprwa ta ciegnie sie nieco dluzej niz znikniecie Vlada. Nasz klan rzadzi tym miastem od niemal wieku, sama widzisz ze to dlugo, jak na to miasto. Wiec gry polityczne od dawna skłaniały sie do zmiany ksiecia. A pewne miejsca sa zamkniete dla niektorych klanow, jak i pewne informacje. Temu katoria skladajaca sie z kilku klanow ma wiele wieksze szanse niz nasz biedny szeryf Tomi. Oraz moja osoba starajaca sie utrzymac spokuj w radzie. (nabrał powietrza do płuc-czego nie robił dawno) ...Sprawa ta jest duzo głebsza niż cie sie wydaja moja droga, a twoje zachoanie jest zupelnie nieodpowiednie do powagi sytuacji. Pragne przypomniec ze gdy Tzymici zasiada na tronie, moga sie wydazyc rozne dziwne sytuacje...-lekko oburzony zachowaniem Victorii
-Mam tylko nadzieje ze nie szykuje sie kolejna burza. Jak za czasów Elżbiety Batory.-Popatrzył Viktorii głeboko w oczy, jego głos stał sie bardziej stanowczy i przestał mieć tak przyjemny oddzwiek.
Santi wstał.
-Moj ghul skontaktuje sie jutro z wami. Wrazie czego wiecie gdzie mozna znaleść Tomiego i mnie. Jak byscie zapomnieli to jest to Osemka. Rozmowa schodzi na niepożadane drogi, wiec wracam do swoich spraw.-Bóg jeden wie co Santi sobie własnie o was pomyślał... oddalił sie zostawił tylko klucz do karczmy. Był widocznie zirytowany zachowaniem Victorii. Gdy mowil w irytacji zawial zimny wiatr ktory kazdy z was poczul. A w szczegolnosci Victoria.
Victoria
Spojrzenie Ventru było bardzo przerazajace i przekazywało wiele. Niespodziewałas sie takiego obrotu sytuacji...

Rhamona 24-03-2007 15:30

Victoria Hatch

Wampirzyca niemal w jednej chwili zmieniła swój wygląd tak jakby czar prysł. Dotychczas sprawiała wrażenie zupełnie pewnej siebie i opanowanej, teraz nie pozostał nawet ślad po tej pozie. Nie dokończyła nawet swoich słów, utknęły jej w gardle a ona sama z trudnością siedziała przy stole.

Gdyby nie to, że Santi podniósł się i wyszedł ona chyba pierwsza zerwałaby się i uciekła, jak najdalej od Niego i tego co mógłby jej jeszcze zrobić.

Ciężko przełknęła i z niemal przekrwionymi oczami obserwowała sylwetkę Santiego opuszczającą pomieszczenie. Jednego była pewna, nie prędko się spotkają...

Towarzysze dopiero teraz mogli dostrzec, że Vicki zrobiła się jakby bardziej blada, a jej mięśnie były sztywne i naprężone.

Midnight 24-03-2007 16:58

Niki

Niki z zaciekawieniem obserwowala zachowanie zarowno Viki ja ki Santiego. Bedzie ciekawie. Stwierdzila w myslach. Poki co jednak zostawala sprawa tego idioty Doernera. Jak on smial klepnac ja w tylek i zignorowac. Krew zaczela wrzec w ciele wampirzycy. Jednym plynnym ruchem wyciagnela Deserta z kabury i odwrociwszy sie w strone Ventru wymierzyla go w jego glowe.
- Powiedz do mnie "cukiereczku" raz jeszcze.
Lod w jej glosie moglby zmrozic pustynie gdyby sie wlasnie na niej znajdowala.
- Viki to gdzie w koncu idziemy?
Zapytala nie odrywajac wzroku od Doernera.

Doerner 24-03-2007 17:19

Doerner nie skupiał się na skandalicznym zachowaniu "cukiereczka", które było niczym w porównaniu ze sceną reprymendy udzielonej Victorii. Denerwowanie wiekowego Ventra prowokacyjnymi pytaniami, które poddają w wątpliwość jego doświadczenie i znaczenie klanu jest wielkim błędem. Doerner poderwał się i z powagą skinął głową wychodzącemu starszemu. Po czym nieco teatralnie rozcierając "siniak" po uderzeniu pistoletem Nicki powiedział:

- Wy Brujah doprawdy jesteście nieobliczalni. Dziecinne igraszki to jedno, ale coś takiego...

Spojrzał na Vicki i powiedział po niemiecku.

- Nie śmiem tytułować się twoim doradcą, ani wątpić w doświadczenie, wiedzę i umiejętności, ale dla dobra tej sprawy, która jak mi się wydaje jest dosyć poważna, nie zniechęcaj do nas tych od których będziemy potrzebować informacji i być może pomocy. Wszyscy możemy tego żałować, a jak długo od tego typu sytuacji zależy powodzenie nas wszystkich, bierz pod uwagę całą resztę i wpływ konsekwencji twoich działań na nas.

Usmiechnął się pokojowo i kończąc dodał:

- Osobiście zamierzam stosować się do reguły, którą własnie przytoczyłem.
Przelotnie spojrzał na Nicki:

- Sądziłem, że masz więcej dystansu. Jak widać nie jestem nieomylny.

Ponownie zerknął na Vicki po czym wrócił do drugiej Brujah.

- Wiadomo gdzie będzie można znaleźć was dwie. Ja jadę do Ósemki, być może uda mi się czegoś dowiedzieć. Jeżeli ktoś jedzie w tamtym kierunku, proponuję podwiezienie. Jeżeli nie to...

Doerner usmiechnął się

...do zobaczenia.

Następnie postawił kołnierz czarnego prochowca, zawiązał pasek i rzucił na pożegnanie:

- Przyjechałem czarnym Range Roverem.

Midnight 24-03-2007 17:34

Niki

Niki zdegustowanym wzrokiem odprowadzila drugiego z Ventru. Gdy zniknal jej z oczu wzruszyla ramionami i chowajac bron odwrocila sie do Viki i Konrada.
- Rany ale oni wrazliwi.
Kpiacy smiech jaki rozbrzmial po tych slowach z pewnoscia dobiegl i do uszu Doernera.
- Wracajac do ciekawszych spraw. Idziemy do osemki czy tego drugiego klubu?

Rhamona 24-03-2007 19:02

Vicki Hatch

Wampirzyca chwile po wyjściu Santiego niemalże wróciła do poprzedniego stanu. Uspokojenie się pochłonęło wiele jej wysiłku, czego najwyraźniej nie dostrzegł Doener. Pozwoliła mu odejść, by nagle zerwać się niemal wybiec za nim.

Gdy dorwała go w korytarzu, jeszcze zanim wyszedł, błyskawicznie zaszła mu drogę zastawiając ją swoim ciałem.
- Nie śmiem tytułować się Twoim doradcą, ani wątpić w Twoje doświadczenie, wiedzę i umiejętności, ale dla dobra TEJ sprawy NIGDY WIĘCEJ mi nie rozkazuj! - uśmiechnęła się z wciąż przekrwionymi oczami i lekko wysuniętymi kłami i poprawiła mu prochowiec.

Nie spodziewała się odpowiedzi, więc szybko wróciła do Karczmy po swoje rzeczy.
- Proszę mi wybaczyć, musiałam rzec coś panu Doenerowi na uszko - rzekła z lekką ironią, wiedziała jednak, że wszyscy słyszeli jej rozmowę - Niestety śpieszę się. Zatrzymałam się w Royal Blossom, gdybyście mnie szukali wystarczy zostawić wiadomość w Recepcji.

Doerner 24-03-2007 19:26

Rudiger Doerner

Doerner w czasie przemowy Vicki patrzył na nią z neutralnym wyrazem twarzy. Zupełnie jakby oglądał CNN. Kiedy skończyła odwrócił się i odprowadził ja wzrokiem, również zupełnie neutralnie. Po czym wyszedł. Zamknął za sobą cicho drzwi i poszedł prosto na parking. Wsiadł do swojego czarnego Range Rovera Sport. Usiadł po stronie kierowcy i odpalił silnik. Postanowił chwilę poczekać. Włączył radio i zaczął bębnić palcami po kierownicy w rytm jakieś piosenki. Chyba jakiegoś klasyka rocka, nie wsłuchiwał sie, ale grali Stonesów - "Angie". Doerner oparł głowę o zagłówek i powiedział sam do siebie:

- Gdyby wszystko było tak łatwe jak w piosenkach...

Spojrzał na ciemne chmury na nocnym niebie i dodał:

- Hmm...mam nadzieję, że nie będzie padać. Nie znoszę jeździć kiedy pada.

Midnight 25-03-2007 12:39

Niki

Hmm calkiem niezly jezyczek ma nasza Viki. Niki westchnela i skupila swoja uwage na ostatnim czlonku zebrania.
- No coz Konradzie zostalismy wiec sami. Moze chociaz ty sie ze mna wybierzesz na jakas impreze?? Slyszalam od kilku chlopakow, ze cos sie kroi w ruinach. Ty sobie pozwiedzasz a ja sie zabawie.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:52.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172