lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   [Spotkanie, część 2] Dzieci Inkwizycji (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/2911-spotkanie-czesc-2-dzieci-inkwizycji.html)

Solfelin 14-04-2007 21:49

A kiedy dowiadujemy się prawdy, jesteśmy zarówno przerażeni jak i uwolnieni.

Wernachien, Tammo, Szusaku

Weszli do również do okrągłego pomieszczenia, ale znacznie mniejszego, tak, że ledwo się tam wszyscy mieścili. Kruczowłosa stała obok, z tyłu nich. W trójkę stali przed jakby czarną tablicą. Całe pomieszczenie było bardzo ciemne, widać było jedynie szaro-srebrną posadzkę dzięki światłu płomieni pochodni z tunelu.

Nagle ktoś zamknął drzwi i znaleźli się w całkowitej ciemności.

Tylko przez chwilę. Nagle niemalże oślepiło ich światło z rozbłyskującej się tablicy. Okazała się ekranem. Zobaczyli w niej Ziemię z dalekiej odległości, pełną przyrody i wody, naturalną. To, co rzuciło się co bystrzejszym, to brak muru chińskiego. Powietrze oraz pogoda była tak jak dawniej.

Można było ocenić, że to bardzo daleka przeszłość.

- Kiedyś, Ziemia była bardzo pięknym miejscem. - odezwała się Kruczowłosa.

Na ekranie pojawił się obraz krajobrazów Ziemi.

- Była atrakcyjna dla każdego. - powiedziała łagodnym głosem, choć trochę tajemniczo „dla każdego”. - Dla każdego... to znaczy, dla każdej istoty. Wtedy jeszcze istniały rasy istot.

- Mam na myśli wszechświat. - dopowiedziała, a całą trójkę przeszedł dreszcz.

Na ekranie pokazał się obraz miliardów gwiazd oraz planet. Efekt był tym większy, ponieważ pokazał się także ruch wszystkich planet oraz istot zamieszkujących nie, jakby jedno wielkie mrowisko przez serię scen oraz ujęć.

- Teraz też istnieją... ale są, niektóre, pokłócone.

Jakby bez uważania na to, co powiedziała wcześniej, ciągnęła dalej.

Zobaczyli w niej kilka dziwnie wyglądających istot, przyjaźnie się uśmiechających. Inne zaś były ponure. Mało mogli je zidentyfikować jakoś. Ale niektóre były bardzo podobne do ludzi, humanoidalne. Jeden nawet wyglądał jak Sfinks, a inny zaś jak podobny do Ptah.

- Prawda jest taka, że człowiek oraz inne zwierzęta - zrobiła pauzę, jakby to co miała powiedzieć było rewelacją - zostali stworzeni, wyhodowani... - urwała.

- ... przez genetykę oraz inne zabiegi. - dała im czas na „połknięcie” informacji.

- Każdy gatunek, to zwierzę - również człowiek. A to oznacza, że wszyscy jesteście tacy sami - spójrzcie na podobieństwa rysów twarzy pomiędzy ludźmi i zwierzętami. Ich organizmy. Wszyscy zostaliście ulepieni, stworzeni... tak samo.

- Dzięki wysoko-technologicznej genetyce. Ta rasa, która Was stworzyła, to Gady. Pieszczotliwie nazywane „Jaszczurkami”, chociaż mało zasłużyły na to miano.

Przez chwilę zobaczyli laboratoria oraz to, co się w nich dzieje. Byli przez chwilę zdegustowani tym, co tam robią. Kojarzyli różne komórki płciowe, genetyczne oraz inne, by stworzyć jakąś istotę. Zobaczyli kilka udanych i kilka mało udanych gatunków. Te bardziej udane były bardzo podobne do których z istniejących gatunków zwierząt.

Później, przez chwilę widzieli jaszczurko-podobne istoty, pracujące nad próbkami.


Kontynuowała pytaniem retorycznym dla nich.

- Czemu o nich mówimy?

- Ponieważ to właśnie oni są sprawcami zła i ekspansji ega. One go ściągnęły tutaj.

- Oczywiście, na początku, całość była bardzo dobra.

- Naprawdę, ludzie byli wprost doskonali do opiekowania się Ziemią. Posiadali moce i magię, posiadali wielkiego ducha. Żyli bardzo długo, o wiele razy więcej niż Wy teraz możecie. Lecz to się skończyło.

Zrobiła pauzę. Doszło do nich wiadomość, że ludzie byli inni, niż są teraz.

- Tak, tak, byli m-a-g-i-c-z-n-i, pełni wiary, samospełniającej się wyobraźni oraz snów, którzy sami sobie stwarzali z pełną świadomością. Mieli sporo energii.

Na ekranie pokazali się ludzie, ale - co bardzo ich zaskoczyło - którzy robili najlepsze i najfantastyczniejsze rzeczy, w rodzaju wysokich skoków, latania oraz - przy wglądzie w sen śpiącego człowieka - niemal niewiarygodnego śnienia. Żyli na łonie natury, mało potrzebowali do życia, wyglądali na bardzo dobrze zachowanych, pomimo tego, że zauważalnie mało jedli.

- Takie coś jak „zmęczenie” było mitem... mitem, który miał się wkrótce spełnić.

- Tak, byli także wieczni. Tak jak my teraz. Właściwie, to byli tacy sami jak my. Każdy był.

Zrobiła kolejną przerwę, dając im czas do namysłu i przyswojenia wiadomości.

- Przyszły jednak ciemne istoty. Odżywiały się energią. Potrzebowały jej sporo. Poszukiwały więc jej źródła i w końcu znalazły - ludzi.

Ujrzeli ciemne kształty, które nadchodzą na Ziemię i obserwują ją z daleka. Przez chwilę zobaczyli pierścienie kolorowych energii bijących od niebieskiej planety. Po chwili jednak zobaczyli jakby dziury w tych pierścieniach energii. Były to dziury spowodowane przez przelot cieni.

Naraz przypomnieli sobie przebłysk i cienie wokół nich. Przeszedł ich dreszcz świadomości, że to były te same istoty.

- To był pierwszy krok do kradzieży ludziom wolnej woli.

- Nasz Wszechświat nazywany jest czasami Strefą Wolnej Woli. To oznacza, że każdy ma wolną wolę, a to z kolei - że dozwolone - dozwolone! jest więzienie kogoś, jeśli taka nasza wola oraz o ile w pewnym sensie sami się uwięzimy czy sprawimy, że nasi więźniowie będą bez świadomości własnej niewoli.

Dała znowu im czas na przyjęcie tych informacji. Powoli ruszyło w nich mechanizmy przemyślania życia, jakiego doświadczyli. W gruncie rzeczy, mówiła, że coś jest kłamstwem... ale co?

- Te istoty były niezwykle przebiegłe. Wiecie, co zrobiły?

- By obdzierać Was z energii, posunęły się do tego, by dać Wam... własne umysły.

Zobaczyli, jak ludzie powoli słabli. Coraz więcej mniej potrafiło latać, robić te cudowne rzeczy. Nagle cała trójka posmutniała na ten widok. Ludzie, ci magiczni - stawali się tacy jak teraz. Zobaczyli, jak zmagają się z trudami życia i z rosnącym pragnieniem, jedzenia oraz innych wygód.

Zobaczyli, jak w duszy - jak duchowa istota człowieka rozdziela się i w jego kokon energii, jakby aura, kurczy się. Gdzieś wokół niego krąży kilkanaście cieni. W nim samym jest jakaś dziwna energia ponad nim, smolista.


Teraz nastała cisza, a niezwykła prawda dotarła do nich, że naraz uwolniła w nich świadomość tego, z czym naprawdę walczą - oraz z czym walczy „chrześcijanin”, „muzułman”, „hinduista” oraz inni.

- Tak, te ich własne umysły to właśnie „ego”. To właśnie „grzech”, „bestia”, „diabeł” oraz inne mało przyjemne słowa. Są one równoważone przez „cnotę”, „serce”, „anioła”. Przez duszę, która jest jako jedyna nasza. I jest ona całkowicie dobra.

- To dopiero początek - dopowiedziała, dobitnie.

- Te ega zrobiły wiele paskudnych rzeczy ludziom. - teraz nastała dłuższa chwila przerwy, a gdy się ona przedłużała ciągle i ciągle, pomyśleli, że mogliby odpowiedzieć, skomentować.

Zobaczyli, jak obraz tablicy staje i robi pauzę na znowu oddalonej Ziemi.

Szusaku 14-04-2007 23:01

Adam, ciemna sala projekcyjna
 
Byl zawiedziony, pomimo ze to dziwne uczucie dla osoby, ktora pragnela poznac historie. Opowiesc bowiem zaczela sie tak bardzo dwano temu, ze wykraczala poza zainteresowania historykow wyposazonych choc w odrobine naukowego samokrytycyzmu. Wszelkie przedstwione mu obrazy, badz przypuszczenia, byly absolutnie nieweryfikowalne. Oczywiscie spotykal sie z roznymi podobnymi teoriami, zeby chociaz wspomniec Denikena czy Scientologow. Jednak tylko dlatego ze staral sie byc otwarty, postanowil tego typu dziela zakfalifikowac w swojej glowie do dzialu niedyskutowalnych. Brak roznych zrodel, naginanie faktow, stawianie sadow na podstwie wyjatkow, a nie regul. Nie to nie dla niego. Historia byla nauka.

Teraz dzialo sie podobnie, przedstawiono mu rzeczy, ktorych weryfikacja byla niemozliwa, co paradoksalnie sprawialo ze przestwaly byc az tak cenne jak sie spodziewal. Mial ochote powiedziec to na glos, jednak nie mialo to sensu. Dla niego wazniejszy byl dalszy ciag projekcji, na jego podstawie mial dopiero szanse ocenic calosc. Nie odrzucal mozliwosci ze oglada prawde, byc moze jeszcze dziesiec lat temu odrazu by tak zrobil, ale wtedy wysmialby kazdego wierzacego w wampiry. Od czasu kiedy przekonal sie ze te naprawde istnieja, nabral olbrzymiego szacunku dla wierzen i legend. Uznal ze co prawda znajduja sie poza jego zainteresowaniami, to jednak niosa w sobie cos niezaprzeczalnego. Wlasnie ogladal cos niezaprzeczalnego, jednak on nie po to tu przybyl. Z napieciem czekal na ciag dalszy.

Tammo 15-04-2007 16:54

Janusz, sala projekcyjna
 
I Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo... I Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo... I Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo...

Kołatało mu się to cichym murmurandum w głowie, gdy słuchał opowieści i oglądał projekcję, od właściwie momentu, gdy usłyszał o "Gadach". Nie mówił jednak nic. Słuchał.


* * *

W komentarzach wstawiam kontynuację posta (związaną z dwukrotną edycją). ;-)

Wernachien 17-04-2007 21:35

Joanna
 
Stała przez moment i wpatrywała się w ekran. Nagle w pomieszczeniu dało się usłyszeć jej dławiony chichot przechodzący stopniowo w niemożliwy do powstrzymania śmiech.

-Ha! Janusz! Jesteśmy w ukrytej kamerze. Wyszczerz się ładnie. - klepnęła chłopaka dość mocno po plecach wyrywając go z zamyślenia, następnie zwróciła się do Kruczowłosej - Dobra, pośmialiśmy się a teraz chce już wrócić do domu. To za dużo jak dla mnie. Jestem zmęczona do tego stopnia, ze nawet niewymyślne historyjki o gadach mnie bawią. Hm. Gady na wyższym stopniu ewolucji niż my? To genetycznie wykluczone, prawda Adamie?

Pierwszy raz od dłuższego czasu przestała celowo ignorować pieseczka Powołanych. Obróciła się i delikatnie zbadała dłonią ścianę szukając drzwi.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:56.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172