Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-03-2008, 19:15   #21
 
Empress's Avatar
 
Reputacja: 1 Empress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwu
Długowłosa obserwowała całe zajście z przymrużeniem oka. Większość z osób, które znała, wysiliłyby się w tym momencie na jakąś solidarność, zabrałyby głos, lub podjęły akcję chcąc pomóc. Jednak ona…ona jakoś niespecjalnie czuła się do tego zobowiązana. Przynajmniej jak na razie. Poza tym, ucieczka dziewczyny przed trójką zbirów stanowiła jedyny rozrywkowy element tego wieczoru, nawet jeżeli była to rozrywka pełna bestialstwa i nieludzkich zachowań. Mimo to, odskocznia od pożółkłych kartek książek była jej potrzebna. Widziała całe zajście, będąc wyłączona z prawdziwego świata, prawie jakby oglądała film na kasecie, przy cieple domowego ogniska. Jednak wtedy pogoń się skończyła. A uciekinierka została niemal pojmana. Spokojna powieka nieznacznie się rozszerzyła, zaś z ust wydobył pomruk niejakiego niezadowolenia.
- Wszystko co dobre…szybko się kończy.
Kierowane do nieokreślonej siły oburzenie pozostało bez odpowiedzi. Dziewczyna o włosach będących mieszaniną rdzy i brązu nieznacznie je przygładziła, uwalniając z płuc westchnienie. Następnie poprawiła czarną jak noc bransoletkę na lewym nadgarstku, choć ta zsunęła się na swoje miejsce, najwidoczniej mając własne zdanie o takich zabiegach. Palce sięgnęły w kierunku skórzanej, brązowej kurtki z futerkowym wykończeniem przy szyi. Następnie bez pośpiechu zapięły guziki, sprawiając, że biała bluzka na ramiączkach zniknęła szczelnie ukryta w ciepłym odzieniu. Emma włożyła niewielkie dłonie do głębokich kieszeni, namacawszy rękojeść swojego noża. Brązowe ślepia na ułamek sekundy zalśniły karmazynem, natomiast czerwona ciecz kryjąca się w martwych żyłach poczęła szybciej krążyć, w niewidzialny sposób dodając cech zdecydowanie nadludzkich... Kroki wysłużonych, wzmocnionych butów, rozbrzmiały, kiedy wyszła z lokalu, stając tuż za trójką chuliganów i przysłuchując się jakiemuś facetowi, któremu także, najwyraźniej nie spodobała się owa sytuacja. Dodała coś od siebie.
- Panowie, panowie… pragnę zauważyć, że jest to wyjątkowo mała mieścina…tutaj wieści o kłopotach rozchodzą się szybko. A mieszkańcy wiedzą jak sobie z nimi radzić… dlatego, jeśli łaska…zostawcie tą biedną dziewczynę w spokoju. Ładnie proszę…
Słowa zostały wypowiedziane tonem, który z proszeniem miał mniej więcej tyle pokrewieństwa ile przejawia kot w stosunku do fabryki bujanych foteli. Owy ton sugerował poważne kłopoty, których dla dobra słuchaczy lepiej nie ujawniać. Mimo, że dłoń zaciskała się na nożu ukrytym w głębi kurtki, zaś druga szykowała do czegoś bardziej nieprzyjemnego, niż zwykły atak ostrym przedmiotem, życzliwy uśmiech nie znikał ani na ułamek sekundy.
 
Empress jest offline  
Stary 05-03-2008, 13:15   #22
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Gwen wyszła z bezpiecznego cienia ciężarówki z małym opóźnieniem, zerkając raz po raz na niedomknięte drzwi pojazdu.
- Zdziwniej i zdziwniej - mamrotała z lekkim uśmieszkiem, nawiązując do swojej ulubionej ostatnio bohaterki literackiej.
Dużo tych wampirów, ciekawe czy tatuś o niej wie? Mogłam założyć tę czerwoną sukienkę w kwiaty, cała scena zyskała by wiele uroku. Jesteśmy obrońcami uciśnionych, wara od naszych owieczek – roześmiała się -Jagnięcinka, mniam.
Czuła narastającą euforię i ... głód. Nie, Gwen, nie bądź niemądra – zbeształa się w myślach - I nie nazywaj ich jeszcze śniadaniem są groźni – znowu roześmiała się, tym razem naprawdę głośno.
Stanęła blisko Hanka.
- Niedobry, brzydko ubrany chłopiec - rzuciła w stronę 18-latka.
 
Hellian jest offline  
Stary 05-03-2008, 14:37   #23
 
Etopiryna's Avatar
 
Reputacja: 1 Etopiryna nie jest za bardzo znanyEtopiryna nie jest za bardzo znanyEtopiryna nie jest za bardzo znany
Kyle obserwował całe zajście.. czekał.. czekał na moment, w którym będzie mógł zbliżyć się o krok do swego celu. Wiedział, że musi grać ostrożnie a ta sytuacja była idealna by zbliżyć się do celu i doprowadzić do spotkania. "Zaufanie.. jakież to ludzkie uczucie.. Zaufanie i zdrada nie mają wartości to wszystko składa się w jedną całość.." - przez jego umysł przeszedł idealny plan.
Poprawił miecz i przygotował się do przechylenia szali zwycięstwa na jedną ze stron. Zauważył jak nie doświadczone wampiry stają jeden za drugim.. "Odważni są ale zlekceważenie wroga kończy się niechybną porażką. Jakież szczęście mają, że tu jestem." Pochylił się teraz już gotów zadziałać w każdej sekundzie. Jego dłoń dokładnie chwyciła rękojeść miecza a jego oczy zapłonęły żądzą krwi.
 
__________________
"W każdym z nas płynie ta sama, leniwa, czerwona rzeka."

Ostatnio edytowane przez Etopiryna : 05-03-2008 o 17:50.
Etopiryna jest offline  
Stary 06-03-2008, 18:29   #24
 
Atanael's Avatar
 
Reputacja: 1 Atanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumny
Sarvey młody nie był. I w swym wiekowym życiu bądź nie, widział już bardzo wiele. Wliczając w to, próby ratowania uciśnionych przez niedoszłych bohaterów. W połączeniu z jego całkiem dobrą wyobraźnią dawało to w jego głowie obrazy wielu możliwych zakończeń tej sytuacji. Niestety jego podświadomość dorzucając coś od siebie, spowodowała, iż zakończenie każdego z tych obrazów kończyło się, źle dla Sarveya. Życie w ciągłej obawie i uciekcza (?), wbrew pozorom uczą człowieka, bądź już nie, odwagi. Odwagi podejmowania ryzyka i gotowości na konsekwencje. Ponad to, nigdy nie był w zespole. Wieczna samotność. Przyznać trzeba, że wystąpienie kilku osobników zmieniło jego tok myślenia. Zastanowił się, gdyby to on znalazł się w takiej sytuacji.
Wyszedł z cienia ciężarówki powolnym krokiem. Ominął towarzyszy i wysunął się stanowczo na przód grupy, wszystkim po kolei zaglądając głęboko w oczy...

Uważaj na byki.
- Mira -
 
__________________
Amatorzy zbudowali arke noego a profesionaliści Titanica...

Ostatnio edytowane przez Mira : 06-03-2008 o 21:34.
Atanael jest offline  
Stary 06-03-2008, 22:34   #25
 
Cyrus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cyrus nie jest za bardzo znany
Gdy Hank jako pierwszy ujawnił swoją obecność, pierwsza i natychmiastowa była reakcja młodo wyglądającego wampira w dziwnym ubraniu. W mgnieniu oka wycelował w niego z rewolweru ustawiając się twarzą do lokalu, drugą rękę z nożem skierował w stronę wciąż leżącej dziewczyny. Na jego twarzy malowało się zdziwienie.
Dryblas również wykonał nerwowy ruch, sięgając do tyłu za pasek spodni, i w tej pozycji znieruchomiał na widok swego włochatego towarzysza, który chcąc uspokoić swych braci wyciągnął w ich stronę ręce.
- Tylko spokojnie! Polly! Opuść broń. Will! Nic nie rób. Możemy pogadać.- wyglądał jakby naprawdę chciał pójść na ugodę.
Gdy coraz to więcej spokrewnionych stawało w obronie dziewczyny dało się wyczuć, że napięcie rośnie. Wysoki blondyn wcale nie usłuchał i wciąż trzymał Hanka na muszce. Gdy z lokalu wyszła Emma, przywódca sfory odwrócił się do niej bokiem tak aby niemieć nikogo za plecami.
Na zaczepkę Gwen uzbrojony wampir zareagował dziwnym grymasem twarzy, który nie przypominał i nie wyrażał niczego, co obserwatorzy mogliby rozpoznać lub zrozumieć. Wyglądało to nieco makabrycznie i sprawiało, że wszyscy zastanowili się czy mięśnie twarzy zezwalają w ogóle na coś takiego. Nie ulegało wątpliwościom, że trzeba być daleko poza granicą zdrowia psychicznego aby robić takie miny.
Gdy Spike wyforsował się jako ostatni na przód, lider grupy ponownie przemówił.
- Nie wiem kim jesteście ale nie róbcie żadnych głupot, możemy przecież porozmawiać.- lecz zanim ktokolwiek zdołał mu odpowiedzieć ku zdziwieniu wszystkich odezwała się ofiara, przyczyna całego zajścia. Dziewczyna stanęła prosto i pewnie. W jej oczach lśniło coś niebezpiecznego. Rzuciła w stronę swego niedoszłego oprawcy:
- Nie. Koniec gadania. Miałeś już swoją szanse na rozmowy.- po czym wyprostowaną rękę skierowała w stronę osiłka wyciągającego broń, stojącego po jej lewej stronie. Całe jej oczy świeciły błękitem a z dłoni wystrzeliła wiązka piorunów które omiotły krzyczącego z bólu nieszczęśnika. Jego ciało uniosło się dobry metr nad ziemię, wyładowania elektryczne wciąż biegnące po jego ciele przeskakiwały, co i rusz uderzały w samochód osobowy stojący obok. Żarówka z pobliskiej latarni ulicznej eksplodowała zasypując ulicę milionami iskier.
Lider grupy rzucił się w jej stronę wrzeszcząc: Zabij!!
W ułamku sekundy znalazł się już przy Magu i wbił z rozmachem swe szpony w jej brzuch. Podniósł jej ciało wyprostowując rękę a ona zawisła na niej bezwładnie. Atak ten zaowocował ustaniem fajerwerków i opadnięciem ciała dryblasa na ziemię. Wyglądało na to, że szybko nie wstanie.
Odszczepieniec Malkav w między czasie przycelował i nadzwyczaj profesjonalnie oddał strzał z rewolweru. Pocisk co prawda ledwo musnął bok Hanka, ale gdyby nie jego gibkość i sprawność fizyczna to na pewno skończyło by się to dla niego dużo gożej.
Świr następnie spojrzał w stronę Gwen chcąc zapewne zafundować i dla niej kulkę, ale napotkawszy jej wzrok i usłyszawszy jej krzyk: Śpij brzydalu!- bezwładnie i bardzo dramatycznie niczym w operze mydlanej osunął się na ulicę pokrytą śniegiem.
Przywódca sfory na ten widok ryknął niczym wściekły niedźwiedź. Rzucił swą ofiarą o samochód jak szmacianą lalką i odwrócił się w stronę Emmy gotowy do skoku.
Przygotowując się do ataku wampirzyca nie mogła pozbyć się wrażenia, że ktoś stoi z tyłu za nią. Wykonała szybki obrót głową aby się upewnić, ale nikogo nie dostrzegła. Skupiła się na swoim realnym zagrożeniu.
 
__________________
When the man meets force that he can not destroy, he destroys himself instead.
What from of plague are you?

Ostatnio edytowane przez Cyrus : 06-03-2008 o 23:31.
Cyrus jest offline  
Stary 06-03-2008, 23:56   #26
 
Etopiryna's Avatar
 
Reputacja: 1 Etopiryna nie jest za bardzo znanyEtopiryna nie jest za bardzo znanyEtopiryna nie jest za bardzo znany
Gdy przywódca sfory proponował zażegnanie konfliktu Kyle zaklął cicho ale czekał na dalszy rozwój wydarzeń.. cierpliwość nie była mu obca. Wychwytywał każde słowo dokładnie obserwując sytuację a jego nadzwyczajne zmysły dostarczały mu coraz więcej informacji.
Obserwując dalej zwaśnione wampiry, mógł już przewidzieć dalsze wydarzenia ale czuł, że coś jest nie tak. To jego wrodzona intuicja.. szybko pojął o co chodzi. Chwilę później rozwiały się jego wątpliwości a intuicja znów miała rację. "Ciekawe czy wie, że tu jestem" - pomyślał, zaintrygowany obecnością Maga w takim miejscu lecz nie zastanawiał się nad tym dłużej, dalej obserwując sytuację.

Zauważył, że siły nie są wyrównane (chyba, że źle ocenił moc wampirów). Przywódca sfory wydaje się być dość potężny ale dla Kyle'a to chleb powszedni. "Wampiry opętane szałem są najłatwiejszym celem. To dobry moment." - kalkulował w myślach nadal nie spuszczając wzroku.

Gdy rozwścieczona bestia ruszyła w kierunku wampirzycy Kyle był przygotowany. "Teraz, nie mogłem wymarzyć sobie lepszej okazji." - pomyślał i ruszył do ataku z taką szybkością, że w nocy można było go po prostu nie zobaczyć. Wymierzył miecz w szyję wampira tak by zakończyć jego nieżycie jednym celnym cięciem. Kosztowało go to trochę cennej vitae ale czego się nie robi dla przyszłych "przyjaciół".
 
__________________
"W każdym z nas płynie ta sama, leniwa, czerwona rzeka."

Ostatnio edytowane przez Etopiryna : 07-03-2008 o 00:14.
Etopiryna jest offline  
Stary 07-03-2008, 09:43   #27
 
Empress's Avatar
 
Reputacja: 1 Empress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwu
Wszystko poszło wprost do piekła.
-Nie!
Krzyknęła przeraźliwie, nie mogąc zrobić w tej sytuacji nic innego, bo niezależnie od jej najszczerszych chęci, nie mogłaby poradzić sobie z tą trójką…przynajmniej nie tak szybko aby uratować…maga. Bo oto okazało się, że kobieta była niczym innym jak…magiem właśnie. Emma poczuła w sobie ukłucie. Nie był to cios zadany przez niewidzialnego zamachowca, ani żadna, podobnie bzdurna rzecz. Nie. To było ukłucie zazdrości. Przed nią stał mag. Osoba, która mogła swobodnie wpływać na otaczającą ją rzeczywistość, kształtować ją siłą woli, dostosowywać do własnej wizji. Wampirzyca odczuła swoją…niższość wobec tej istoty. Choć z drugiej strony…skrycie pragnęła także z nią porozmawiać, posłuchać. Być może czegoś się nauczyć…do momentu kiedy młoda dziewczyna została nadziana na parę pazurów. Przez lidera grupy.
-Nie…
Emma mruknęła pod nosem, tak cicho, że niemal niesłyszalnie. Stała jak sparaliżowana. Zastygnięty słup soli w kształcie długowłosej. Nie bała się. Strach nie miał wiele wspólnego z jej osobą. To była agresja. Czerwień przysłaniała z wolna jej zmysły. Jak on…mógł. Jak ten drań mógł zrobić coś takiego…Zaciśnięte kostki niewielkich rąk stały się jeszcze bielsze, choć zapewne nikt nie uznałby tego za możliwe. Emma nawet nie zwróciła uwagi na fakt, że wyminął ją jakiś cień, kierując się w stronę wroga. Lub może raczej…postanowiła to wykorzystać. Oczy uniosły się i rozgorzały karmazynem, zaś usta wypowiedziały słowa:
- Przez chwilę…przez chwilę rozważałam…oszczędzenie twojej marnej osoby. Płoń!
Owe słowa brzmiały tak, jakby wypowiedziało je rozczarowane światem dziecko, któremu ktoś właśnie zniszczył ulubioną zabawkę. Bardzo zawistne, małe dziecko z lupą, w gorący dzień. Pastwiące się nad mrówką. Niezwykle dużą, nie mniej jednak…mrówką. Płomień wybuchł w sumie z nikąd owiewając sylwetkę lidera przeciwników. Jednak Emma już o to nie dbała. Odskoczyła natychmiast, biegnąc wprost w kierunku dziewczyny rzuconej o samochód. W oczach wampirzycy wciąż tlił się gniew, jednak starała się kontrolować go, najlepiej jak tylko umiała. Może dało się jeszcze coś zrobić. Musiała spróbować. Choć ze rosnącym niepokojem przypomniała sobie, że na medycynie znała się…mniej niż dobrze. Jednak może jej nieumarła natura, zaowocuje czymś…pożytecznym.
 

Ostatnio edytowane przez Empress : 07-03-2008 o 09:45.
Empress jest offline  
Stary 07-03-2008, 16:20   #28
 
Phantomas's Avatar
 
Reputacja: 1 Phantomas nie jest za bardzo znany
Co to za pajac....?

Hank patrzył się na zamaskowanego faceta jak na idiotę, skąd to się urwało? Chciał już wbiec na niego i rozszarpać mu gardło za zabicie współklanowca, który chciał ugody, ale widać ten morderca nie zna pojęcia honoru. Powstrzymał go jedynie ogień - Hank nie zamierzał zbliżać się do płonącego wampira, którego "ninja" miał na karku.

Varison teraz miał świetną okazję rozprawić się z bezczelnym gówniarzem, który jeszcze kilka chwil wcześniej mierzył do niego z rewolweru - strasznie go denerwowało to. Teraz gnojek leżał na ziemi próbując wstać i pozbierać się po uroku Gwen. Pseudo-goth wstał z ziemi i ukląkł na jezdni, potrząsając głową na ocknienie się, uniósł ją i zobaczył spore, błyszczące czarne, skórzane buty.
-Kurwa... Pomyślał.
Hank już stał nad nim. Uniósł nogę i przycisnął go do ziemi butem na jego barku.
No i co teraz... punk Splunął mu między oczy, uniósł grubą rękę w górę, pazury błysnęły w świetle księżyca, mięśnie zabuzowały, obwód bicepsa zwiększył się, żyły i tak widoczne z pod skóry zabarwiły się na intensywną czerwień, po czym ze wściekłością w oczach wbił rękę w mostek przeciwnika.
-RrRrrRRR!!! Zawarczał przez zaciśnięte zęby, gdy poczuł, jak jego łapa przedziera się przez puste płuca ofiary, jak rozdziera kręgosłup, aż w końcu lekki wiaterek przeszedł między mokrymi, lepkimi palcami. Przeszył go na wylot. Drugą łapą złapał go za gardło i odchylił mu głowę w tył, by nie wykonał żadnych sztuczek.

Naprawdę mnie wkurzył... Nie lubię takich cwaniaczków... Naprawdę nie lubię.

Uważaj na błędy.
C
 
__________________
"Oh, she gives me kisses,
My knife never misses."

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 07-03-2008 o 18:11. Powód: Błędy
Phantomas jest offline  
Stary 07-03-2008, 19:04   #29
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
- Śpij brzydalu – krzyknęła Gwen.
- Yuuhuu – krzyczała dalej gdy blondas upadał na ziemię. Wyglądało jakby nie zauważyła, że znajduje się w realnym niebezpieczeństwie. Zerknęła na Hanka chcąc zapewne pochwalić się sukcesem, ale ten zaaferowany walką nie patrzył w jej kierunku.
Podbiegła kilka metrów. Rozbłysły iskry rozwalonej latarni. Nastolatka wzdrygnęła się lekko. Powierzchnia jezdni lśniła zachęcająco zimową bielą. Gwen nie wiele myśląc wykonała nieudolną gwiazdę na śniegu.
- Ał – wylądowała niezgrabnie na nogach potrząsając prawą ręką i obciągając kusą spódniczkę – muszę poćwiczyć. – Po czym zatrzymała się w miejscu. Znacznie zbliżyła się do walczących.
Wampir wyłazi z każdego zaułka. Gwen w Krainie Wampirów – pomyślała na widok nowej postaci. Wtem sylwetka lidera sabatników stanęła w płomieniach. Gwen otworzyła buzię, zachwiała się na śliskiej powierzchni i upadła w zaspę .
- Rozważyć konsekwencje, szybko wyciągnąć wnioski - mamrotała do siebie siadając na śniegu .
Na czworakach zbliżała się do Hanka walczącego z Malkavianem.
Wstała. Dopiero teraz, zadziwiająco spokojnie, rozejrzała się wokół siebie.
 

Ostatnio edytowane przez Hellian : 07-03-2008 o 21:07.
Hellian jest offline  
Stary 07-03-2008, 21:41   #30
 
Atanael's Avatar
 
Reputacja: 1 Atanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumnyAtanael ma z czego być dumny
Sarvey nagle, stanął w środku wielkiej rzezi, której tak starał się unikać. Nie widział tu celu dla swojej osoby, która tego typu problemy załatwia bez krwi i powoli usunął się na tył grupy, by zniknąć w cieniu ciężarówki.
Niewiele go interesowało, widział potwory nie ważne po czyjej stronie, wszystkie potwory... Takie same jak te, przed którymi uciekał... Teraz lepiej było mu pozostać w ukryciu, po co zbędnie się mieszać, skoro można poczekać, aż powybijają się nawzajem....
 
__________________
Amatorzy zbudowali arke noego a profesionaliści Titanica...
Atanael jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:17.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172