20-04-2008, 22:45 | #21 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Wreszcie hrabia Tadeusz niczym szatanisko Wpadł konno na Jankiela przydrożne ściernisko. I choć do drzewa jeszcze konia uwiązuje, To już pilnie oczyma Zośki wypatruje. Wodzi śmiałym wzrokiem po barwionych spódnicach, Wywołując rumieńce na niewieścich licach. Jest! Tam u skraju płota dziewczę młode stało, Spod złocistej grzywki ku hrabiemu zerkało.
__________________ Konto zawieszone. |
20-04-2008, 23:50 | #22 |
Reputacja: 1 | Doskoczył doń Tadeusz, krok miał nader żwawy, I złapał ją pod boki, skory do zabawy. - Zatańcz ze mną waćpanna! - Już ją wlekł do sali, gdzie w samym środeczku muzykanci stali. Zosia się wtem zmieszała, oczy przymrużyła, i w hrabiowskiego buta obcasik swój wbiła. - Przyhamuj mości hrabio! - wrzasnęła buńczucznie, - Wieczorek zabawowy trza mi zacząć hucznie. Więc wpierw mi wino zakup, co bym się napiła, Bo z trzeźwą głową ręczę, nie będę ja miła. |
21-04-2008, 10:42 | #23 |
Reputacja: 1 | Biedny hrabia, co patrzył w zosine owoce Ukryte pod stanikiem. Ech, upojne noce Po głowie mu chodziły, nie jakieś jabole, Lecz dziewczyny mu trzeba spełnić było wolę. Kopnął się po butelkę jakąś do karczmarza Nieświadom, że Zosieńka z nim się przekomarza. Najpierw wino, tuz piwo, kieliszek z gorzałą, Co by hrabia nie przyniósł, zawsze było mało, Bo Zosia, chociaż skromna, uwielbiała czasem, Droczyć się i chłopaków trzymać pod obcasem. |
21-04-2008, 12:15 | #24 |
Reputacja: 1 | Zrozumiał w lot Tadeusz, nic tu dziś nie zdziałasz, Zośki czerep mocarny jak szlachecki pałasz. Ta uśmiech mu posłała, usta otworzyła, I oczęta zamglone w wampira wlepiła. - Bo plotki wygadują wżdy we wsi ludziska, Że z naszego hrabiego nieludzka moc tryska! A ja bardzo bym chciała się przekonać zawdy, Ile w owych ploteczkach jest ukrytej prawdy. Załóżmy się więc tedy o miodu antałek, Kto zwycięży na szable! Chodź waść jeśliś śmiałek! |
21-04-2008, 13:02 | #25 |
Reputacja: 1 | - Gdybym przyjął wyzwanie, byłbym zwykłym zerem, Okrzyknęłaby szlachta mnie damskim bokserem. Toteż wygrałaś pani! – Przypadł jej do kolan: - Czyń ze mną, zwyciężonym, jak twa każe wola. Klęczał myśląc: Niech to gęś! Rzecz to przecież znana, Dawniej dama prosiła: daj mi tulipana, Różę, frezję, goździka, albo inne kwiaty, Teraz na polu walki chce ci łamać gnaty. Dziewczyna, co swym czarem, ku sobie mnie nęci, Też przejawia, niestety, wojownicze chęci. |
21-04-2008, 15:20 | #26 |
Reputacja: 1 | - Nich będzie jako mówisz! Skoro taka wola, choć jeśli zdanie zmienisz jam do bitki skora. Wnet jak z siłą hrabiego za ręce nie szarpnie, - Usługuj mi noc całą, inaczej skończ marnie! I na środku izby kręcą kołowroty, Tadeusz nagle poczuł w głowie swej zawroty. Zosia wargi wydęła, całusa mu pośle, Ciasno spletli się w tańcu jak dwie latorośle. - Spójrz no tam Tadeuszu, obraz mi ułudą?, Czy przy szynkwasie siedzi jegomość z papugą? |
21-04-2008, 16:32 | #27 |
Reputacja: 1 | Hrabia, co na dekolcie skupił był się Zosi Przez chwilę nie rozumiał, o co ona prosi. Z kwaśną miną, że właśnie naszły takie czasy, Przestał pieścić oczyma zosine frykasy. Niechętnie, lecz wzrok podniósł, skoro ta kobieta Go spytała. Tam ujrzał z papugą faceta Lat młodych, odzianego w przedniej marki szaty, Co znaczy, że nie tylko młody, lecz bogaty. Dostrzegł ich wzrok ciekawy ów młodzieniec pański, Skoczył, skłonił się godnie: Jam jest Lancpaprański. |
21-04-2008, 18:30 | #28 |
Reputacja: 1 | „Ależ zwie się dziwacznie” - Zośka się skrzywiła, Nad gościa pochodzeniem głębiej zamyśliła. Brzmi jakoby po polsku lecz jakoś cudacznie, Lepiej jemu nie ufać, obserwować bacznie. A patrzenie na pana Jana Jeremiego, Nie sprawiało Zosieńce kłopotu żadnego. „Buzię trochę niewieścią, chociaż nawet ładną, Ale co najważniejsze rzyć ma całkiem zgrabną.” Zadumała się lekko, potarła się w brodę, Patrzy wpierw na hrabiego, potem wojewodę. |
22-04-2008, 09:44 | #29 |
Reputacja: 1 | Lecz młodzian, chociaż grzeczny, mija Zosi oczy, Jeszcze raz się ukłonił, ku drzwiom szparko skoczy, Zbladł jakby przed nim nagle się rozpadła ziemia, Bo do karczmy wstąpiła jejmość Telimena. Nieco starsza od Zosi, lecz niewiasta hoża, Ideał, gdy oceniać to od strony łoża. Pas wąski, biust obfity, twarz wciąż jeszcze młoda, Chód dumny, płeć perłowa. Oto jest uroda! Wojewodzic pomyślał: „Chciałbym ją za żonę, Bo od młodych wolał te bardziej doświadczone”. |
22-04-2008, 11:02 | #30 |
Reputacja: 1 | Zosia wargi ściągnęła w tym niemym wyrzucie, I poczuła w serduszku zazdrości ukłucie. Kochana ma cioteczko! – grzecznie się skłoniła, W głowie zaś całkiem inną myśl wnet uwarzyła: Szlag niech trafi tą jędzę – po co tu przylazła? Robić mi konkurencję? Za skórę zalazła, Znów mi ta stara larwa! Choć przyznam niechętnie, czas dla niej nader łaskaw, ciągle piękna względnie. Zaiste diable sztuczki, jakieś czarcie czary! Świeże, gładkie ma lice chociaż wiek już stary... |