lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   Anioły i Demony (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/6433-anioly-i-demony.html)

Gadul 26-11-2008 23:48

Aiden widząc ten nagły poruszenie i zapał kompanów, Poczuł przypływ adrenaliny i Moc uderzyła w niego. Wstał z duża szybkością zamknął rękę w której błyskał piorun i piorun przeszedł po całym jego ciele, nie dało się tego ukryć przed nikim ale nie obchodziło go czy ktoś to zobaczy, każda pomoc się przyda. Idąc powoli do przodu wiatr w pomieszczeniu przyspieszył i dmuchał jak by był przeciąg, chodź wszystko było po zamykane. Szedł tak i zaczął mówić: Nie wiem na ile pomogę ale przyda wam się każde wsparcie, a znudziło mi się siedzenie tutaj. Cala moja Moc jest do waszej dyspozycji powiedzcie a zrobię co trzeba zrobić. Kończąc mówić czekał na reakcje innych, czy zaakceptują maga i będą chcieli jego pomocy czy będą się jego bać.

Varg 27-11-2008 21:38

Varg wyciągnął amunicję , i naładował swój ciężki karabin , wcześniej dokładnie go pucując. Przełożył go przez ramie i zawiesił na lnianym pasku. Uchem w tym czasie wysłuchiwał zgłoszeń Piotrka i Aidena.
-Dobrze. Co ty na to snajperze?

Noraku 29-11-2008 18:37

Widząc błyskające dookoła Aidena pioruny, polski żołnierz błyskawicznie sięgnął po M4A1 i wziął pustelnika na cel. Wywrócił przy tym krzesło. Huk spowodował, że reporterka odskoczyła do tyłu i z przerażeniem patrzyła na to co się dzieje. Także matka z córką zwróciły na was swoją uwagę. Żołnierz przyjrzał się Aidenowi i powiedział:
- Demon w ludzkiej skórze. Kim jesteś naprawdę, przyznaj się albo zaraz podziurawie cię jak sito.
Nikt nie zdążył zareagować, gdyż nagle rozległ się łomot w drzwi. Reporterka krzyknęła za strachu i przewróciła się łamiąć obcasa w jednym z butów. Matka szybko porwała swoje dziecko i odsuneła sie od drzwi. Żołnierz, nie spuszczając uwagi z Aidena, powiedział:
- Przywołałeś kolegów, potworze?
Jakby na zaprzeczenie jego słów, usłyszeliście głęboki głos:
- Otwórzcie kurwa, zanim jakiś zombi mnie wpieprzy!
Chwile potem znowu rozległy się uderzenia. Nie wiecie kto stał za drzwiami, ale posługiwał się łaciną duzo lepiej niż zombie.

Gadul 29-11-2008 19:10

Aiden widząc akcje żołnierza obrócił się do niego podniósł ręce do góry mówiąc:
-Odłóż broń zanim poparzy cię, Jestem Pustelnikiem jak dobrze zauważyłeś znam się na magi, chodź wiem ze jest zakazana ale uwierz, że się przydaje w większości przypadków, Gdybym był jednym z nich to już dawno byście nie żyli. A teraz chcę przeżyć tak samo jak wy więc jak, pozabijamy się tu czy będziemy współpracować.
Nagle usłyszeli łomot do drzwi, Żołnierz spojrzał się na Aidena i powiedział:
-Przywołałeś kolegów, potworze ?
Na co Aiden robiąc złą minę, odpowiedział:
-Gdybym miał kogoś zawołać to uwierz ze nie pukał by do drzwi.
wtedy za drzwi dobiegł głos:
-Otwórzcie kurwa, zanim jakiś zombi mnie wpieprzy!
Na Koniec Aiden Dodał:
- Zobacz lepiej kto to niż głupotami się zajmujesz wojaku, może ktoś jednak jeszcze żyje oprócz nas.
Kończąc zamilkł i czekał na dalsza reakcję pozostałych.

Varg 29-11-2008 19:33

Varg , widząc konflikt między żołnierzem a Aidenem , wyciągnął swój mniejszy karabin i ułożył go w ramionach , tak aby mógł strzelać w każdej chwili .
Nagły huk który wstrząsnął świątynią , sprawił ,że Varg omało nie podskoczył , a drzwi nie wyleciały wraz z zawiasami. Zza nich dobiegł paniczny krzyk :
- Otwórzcie kurwa, zanim jakiś zombi mnie wpieprzy!!!
Varg podszedł do drzwi i nasłuchiwał , jak ktoś o nie bezustannie nawala.
- KURWA , OTWIERAJCIE!!
Otworzył drzwi i...

Szarlej 30-11-2008 10:03

Zimno i ciemno, najgorsza kombinacja. Marek szedł przez jakąś wieś, a może małe miasto? Prawa ręką trzymała obrzyn. Niektórzy używają magnum 44, broni, która jednym strzałem urwie głowę przy jajach. Jednak Magnum był ciężki i jak z każdego pistoletu można było z niego spudłować. Kostrzewski wolał obrzyna z niego nie szło spudłować a do tego urywał głowę przy kostkach. Po prostu ściągało się oba spusty a dowolna istota przed Tobą przestawała być istotą.
Marek z ulgą przywitał widok świątyni, bezpiecznego schronienia, już z mniejszą ulgą przywitał widok świateł. Światła oznaczały ludzi a ludzie byli najgorsi. Zombi były mało inteligentne a demony zabijały ludzi bo są ich wrogami, ludzie zabijali ludzi dla ubrania, naboi czy pożywienia albo dla czystej radochy. Mimo to chłopak postanowił zapukać. Rozpiął kurtkę i ukrył pod nią rękę z obrzynem, drugą zaczął walić drzwi, szybko skrzyżował ją z drugą. Nic.
-Otwórzcie kurwa, zanim jakiś zombi mnie wpieprzy!!!
Znowu nic, Marek znów zaczął walić w drzwi..
-KURWA OTWIERAJCIE!!
Ktoś zaczął majstrować przy drzwiach, Marek odsunął się od nich jakby ktoś chciał go przywitać serią. Drzwi otworzył mu wysoki czarnowłosy mężczyzna z karabinem ale nie zastrzelił go na miejscu. Marek postanowił odwdzięczyć się tym samym.
-Dzięki.
Szybko przecisnął się do środka. Wszyscy obecni mogli mu się przypatrzeć. Przeciętnego wzrostu, dobrze zbudowany jakby codziennie ćwiczył blond włosy mężczyzna. Włosy z tyłu nosił obcięte na wysokości szczęki a z przodu grzywka mogła sięgać do brwi gdyby nie byla zaczesana na prawo. Miał koło dwudziestu pięciu lat. Chodził ubrany w jeansy, adidasy i aktualnie rozpiętą kurtkę z logiem campusa. Pod kurtką miał granatowy polar. Przy prawym boku miał kaburę z pistoletem i dwoma magazynkami. W opuszczonej prawej ręce trzymał obrzyna, na znak pokojowych zamiarów złamał go, odsłaniając dwa naboje tkwiące w lufie.
Mężczyzna ogarnął wzrokiem sytuacje. Oprócz człowieka, który mu otworzył byl jeszcze jeden żołnierz mierzący do jakiegoś naelektryzowanego kolesia. Jakaś paniusia kleła na czym świat stoi z powodu złamanego obcasa, druga kobieta kucała w kącie. Mała dziewczynka patrzyła na wszystkich przestraszonym wzrokiem, była przytulona do trzeciej kobiety najpewniej matki. Kolejny mężczyzna leżał na kocu i się trząsł, chory lub śmiertelnie ranny. No i był jeszcze punk, jak Marek nienawidził tego ścierwa niszczącego jego kraj. Wszyscy chwilowo patrzyli na niego, dobrym znakiem było, że nikt nie strzelił.
-Ja nie w porę?
Wyszczerzył zęby w głupawym uśmiechu.
-Porucznik Marek Kostrzewski melduje się. Misja spieprzanie przed zombiakami wykonana, nic mnie nie pogryzło więc bez strachu nie zjem Was. No, chyba nie zjem. W sumie to z reguły nie zjadam ludzi.
Miał nadzieje, że ten głupi tekst trochę rozluźni napiętą atmosfere.

Szaine 30-11-2008 11:46

Klara podniosła wzrok na nowo przybyłego. Jej piękne niebieskie oczy zalśniły przez chwilę. Obejrzała mężczyznę dokładnie, mierząc go z góry do dołu. Po dłuższej chwili dziewczyna wstała i podeszła do żołnierza, który mierzył do Aidena.
- Opuść tą broń i przestań wygłupiać się żołnierzu. Może być ten człowiek zdrajcą, ale jeśli nie jest będziesz miał na sumieniu niewinnego człowieka. Ponad to gdyby chciał to już by nas zabiła, dlatego lepiej mieć go po swojej stronie. Nie uważasz?
Poklepała go po ramieniu i przeszła dalej. Spojrzała z lekką pogardą na panikujące osoby. Fakt, rozumiała je, bo jej też serce mocniej zabiło na dźwięk krzyku zza drzwi, ale nie znaczy, że musiała to okazywać szerszemu gronu zainteresowanych. Podeszła do policjanta, który był ranny. Spojrzała na jego ranę, badając czy ma sens pomaganie mu czy jednak dzięki temu może przeżyć. Gdy dowiedziała się czego już chciała przeszła obok Varga i Marka znów spojrzała na nich i tylko lekko uśmiechnęła się. Wróciła na swoje miejsce i ciekawa co dalej stanie się i jak potoczy się rozmowa przyglądała się zebranym tutaj.

Gadul 30-11-2008 13:15

Aiden Spojrzał na nowo przybyłego. O nowy czym więcej tym lepiej. Potem spojrzał na Klarę podchodzącą do żołnierza i mówiącą:
-Opuść tą broń i przestań wygłupiać się żołnierzu. Może być ten człowiek zdrajcą, ale jeśli nie jest będziesz miał na sumieniu niewinnego człowieka. Ponad to gdyby chciał to już by nas zabiła, dlatego lepiej mieć go po swojej stronie. Nie uważasz?
Aiden Słysząc to powiedział: Posłuchaj tej piękności bo mówi dobrze, Jestem po waszej stronie, mam swoja dumę i dusze jak by nie było wspomogę was moją magia jak tylko będę mógł. więc uspokój się.Witaj Marku jestem Aiden, wpadłeś w sama porę na imprezę, właśnie mieliśmy zacząć tańczyć. Mówiąc to uśmiechnął się ,podszedł do ściany i usiadł. Patrząc co dalej się wydarzy. Niedługo wyruszamy. więc muszę się skoncentrować. I Zamknął oczy.

Varg 30-11-2008 14:45

Varg , opuścił swój karabin , spojrzał na wchodzącego do świątyni Marka. Mężczyzna wygłosił nieco głupawy żart.
Uśmiechnął się i odpowiedział nowoprzybyłemu.
-Witaj , Marek.
Klara w tym czasie rozwiązywała konflikt między Aidenem a żołnierzem
- Jak wygląda sytuacja na zewnątrz? Jak dużo tych demońskich kurew tam się plącze? Czy w okolicy widziałeś jakieś posiłki , oddziały ONZ? Czy jest tam ktoś żywy?
Klara przeszła między nimi , a Aiden , nie słysząc pytań Varga przywitał się z Markiem.
- Mamy zamiar wyjść na zewnątrz , po to aby zdobyć choć trochę pożywienia , i używek dla Piotrka. Widziałem twój karabin. Mógłbyś nam pomóc.

Szarlej 30-11-2008 15:12

Powitanie było i to nie gorące. No bez ołowianych przyjaciół żołnierzy. Nim zdążył odpowiedzieć na pytania Norwega (co on tu robi i skąd zna polski?) przywitał się z nim ten naelektryzowany. Przede wszystkim powodem naelektryzowania była magia a nie akumulator podłączony do jąder. Marek był bardziej przyzwyczajony do rozmowy z kimś z akumulatorem niż z magiem. o to chyba też był konflikt ale Kostrzewski był tolerancyjny, póki ktoś nie chciał go zabić lub nie był punkiem.
-Witaj Aiden, wybacz ale z Tobą nie zatańczę. Wolę dziewczyny.
Porucznik znowu się uśmiechnął. Gdy Klara się do niego uśmiechnęła odpowiedział jej tym samym. Odprowadzając ją wzrokiem odpowiedział na pytanie Norwega.
-Wygląda ciemno. Trochę tego syfu spotkałem po drodze, część odstrzeliłem przed częścią zwiałem. Z chęcią pomogę ale nie możemy wszyscy opuścić świątyni, szczególnie wszyscy, którzy potrafią strzelać. oprócz żywności i używek potrzeba butle gazową, przenośną kuchenkę. Z tego co czuje nie macie też ogrzewania, przydałby się piecyk gazowy lub elektryczny. Do tego pilniki jakieś leki i kawa. Wszelkiego rodzaju broń też się przyda do obrony tego miejsca.
Odruchowo wyrzucił z siebie listę przedmiotów które sam chciał skompletować.
-Pójdźcie może we dwójkę plus Aiden, ja jestem zmęczony po podróży i mogę się na zbyt wiele nie przydać. Do tego jak wspominałem ktoś uzbrojony musi tu zostać. Wybacz ale nie dosłyszałem imienia. Byłbym zapomniał, żadnych wojsk nie zauważyłem, nie liczyłbym na nie. Wszyscy mają europe w dupie.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:15.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172