21-01-2006, 22:25 | #1 |
Reputacja: 1 | Arka Warszawa, Okęcie 2005-05-25, godzina 09:15 czasu lokalnego Autobus dowożący pasażerów na lotnisko wolno podjeżdżał pod pękaty kadłub Airbusa. Prawie 40 metrowy kadłub samolotu zdawał się nie mieć końca zaś 11 metrowa wysokość statecznika pionowego dopełniała obraz samolotu. Kolos miał barwy WizzAir - sponsora wycieczki - czyli różowo fioletowe pasy na dziobie samolotu oraz ogonie. Miłe panie stewardessy poinformowały Was, że już za chwilę wejdziecie do środka maszyny. Was, czyli ponad 40 osobową grupę ludzi, których połączyło jedno - szczęście w losowaniu. Jest również obecny przedstawiciel firmy "Herba-Tim", który przywitał każdego na lotnisku i wręczył plakietkę z logo firmy oraz kartę pokładową. Uśmiech obsługi oraz powitanie działały i teraz każdy rozluźniony obserwował płytę lotniska i krążące po niej samoloty. A320, bo tak opisywała wasz samolot broszura, był raczej niewielkim samolotem, ale i tak robił ogromne wrażenie. Dwa potężne silniki, masywny kadłub oraz szeroko rozpięte skrzydła przykuwały jak magnes. Dla tych, co lecieli pierwszy raz, było to niesamowite wrażenie. Dla innych stanowiło to kolejne przeżycie. Wreszcie autobus stanął i otworzył drzwi. Zobaczyliście, jak z boku samolotu stoją schody na których szczycie czeka miła stewardessa oraz otwarte drzwi do środka Airbusa. - Zapraszam państwa serdecznie na pokład. Za około półtorej godziny będziemy na miejscu i będziemy mogli zacząć nasz wspaniały tydzień w stolicy Szwecji - taką informacją podzielił się z Wami pan Krzysztof Gilewicz, przedstawiciel firmy "Herba-Tim". Było ciepło a miły, majowy wietrzyk wzmocniony podmuchami silników przypominał Wam o nadchodzących upałach. I tak obecny maj jest wyjątkowo ciepły, co chyba ogłoszono wszem i wobec zwalając to na karb efektu cieplarnianego oraz degradacji środowiska. W chwili obecnej nie miało to najmniejszego znaczenia. Liczyła się tylko powolna droga w górę schodów. - Życzymy miłej podróży i zapraszamy do korzystania z usług przewoźnika WizzAir w przyszłości - miły i głęboki głos dziewczyny w białej koszuli przywitał każdego z was. - Proszę o zajęcie miejsca tam, gdzie się państwu podoba, bowiem nie ma miejsc numerowanych. Zapraszam serdecznie. Wnętrze samolotu zachwyciło was swoją prostotą a jednocześnie dyskretnym luksusem. Trzy rzędy foteli po jednej i po drugiej stronie przejścia sprawiały wrażenie przedziału kolejowego. Brązowo-szare wykończenia były eleganckie i mile nie drażniły oka krzykliwą barwą. Potem każdy z Was przystąpił do zajmowania miejsca, przyglądania się współpasażerom oraz otoczeniu.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
21-01-2006, 22:50 | #2 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Z nadzieją szukam kogoś znajomego, nie raz się przekonywałam że jednak świat jest mały. Siadam blisko wejścia i przy oknie, lubie patrzeć na niebo przesuwające się za oknem samolotu. Chowam torbe to skrytki i rozsiadam się wygodnie w fotelu czekając, aż reszta pasażerów usiądzie.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
21-01-2006, 23:14 | #3 |
Reputacja: 1 | Niepewnym krokiem wszedł na pokład samolotu. Pełen obaw i lęnków rozejrzał sie. Niby wszystko takie pięknie i luksusowe ale na samą myśl ze będzie w powietrzu przez parę godzin przyprawiało go o zawroty głowy. Nienawidził jeździć samochodami a co dopiero polecieć samolotem. Siny juz na twarzy usiadł mniej więcej w połowie samolotu i szybko wyciągnął parę tabletek Aviomarin'u. Przechodzącą steewardese poprosił o kubeczek wody. Wyciągnął z kieszeni swój odtwarzacz mp3 i próbował usnąć w fotelu słuchając dźwięków Wagner - La Cabalgata De Las Walkiria...
__________________ eMIEJoteSCe eNA PeODePyIeS old desingn(tm)'s man |
22-01-2006, 00:03 | #4 |
Reputacja: 1 | Na pokład wchodzi młody chłopak, ubrany w czarny t-shirt oraz oliwkowe bojówki. Uśmiecha się przymilnie do stewardess, przechodząc obok współpasażerów pogodnie wita się z każdym. Na jego twarzy maluje się podekscytowanie. Po kilku chwilach walki z plecakiem, który odmawiał spędzenia reszty podróży w schowku, chłopak rozsiadł się w fotelu, blisko okna, z podnieceniem wyczekując na każdy komunikat od obsługi samolotu. [ Moderowany przez: [color=#330000:939017c13c]Yarot @ [/b:939017c13c]2006-09-01, 23:26 ][/color:939017c13c] Sprawdzenie pisowni
__________________ "All those moments will be lost... In time... Like tears... In the rain. Time to die." |
22-01-2006, 13:24 | #5 |
Reputacja: 1 | Widać krzątaninę ludzi na pokładzie samolotu. Każdy przygląda się wnętrzu, wybiera miejsce, chowa bagaż do schowka. Ogólna atmosfera gorączki przedstartowej rozpanoszyła się wszędzie i udziela się każdemu. Jeśli ktoś potrzebuje pomocy, to stewardessy starają się pomóc, choć zwykle polega to na pokazaniu gdzie są skrytki, jak rozstawić sobie pulpit albo gdzie są pasy. Nikt tu nikogo nie ponagla, bowiem do odlotu jest jeszcze kilkanaście minut a na spóźnionych pasażerów nie ma co liczyć. _ [user=41,1420,1413]Usiadłeś w połowie samolotu a dynamiczne dźwięki wagnerowskich Walkirii nie dawały ci zasnąć. Poza tym czułeś, że zaraz ten stalowy kolos podniesie się z ziemi i tylko dzięki wierze w prawa fizyki nie spadniesz razem z nim. Chociaż nie jest jeszcze tak źle. Woda, jaką dostałeś od obsługi jest mile chłodna i przyjemna w smaku. Wysączasz każdą jej kroplę i znów wsiadasz na siodło razem z cwałującymi wojowniczkami z Asgardu.[/user] _ [user=170,1420,1413]Chłopak w czarnym t-shircie przyglądał się wszystkiemu z ciekawością oraz zainteresowaniem. Widać było, że należy on do tej grupy ludzi, którzy lecą po raz pierwszy i ciekawość lotu przeważa nad strachem. Jest gotowy na wszystko to, co zostanie tu zarządzone jakby dryl i rutyna rodem z wojska nie była mu obca. Widzisz, jak do Twojego rzędu podchodzi młoda dziewczyna, blondynka z długimi włosami i miłej twarzy. Na jej twarzy miesza się ciekawość z obawą, co łatwo wyczytujesz z jej słów, gdy wskazuje miejsce obok ciebie: - Czy to miejsce jest wolne? [/user] _ [user=561,1420,1413]Ułożyłaś bagaż na miejscu, sprawdziłaś czy wszystko masz ze sobą i rozglądasz się, jak wygląda krzątanina ludzi wokół. Powoli acz systematycznie miejsca się zapełniają a ludzi chodzących między rzędami ubywa. Zawsze słyszałaś tyle o lataniu, ale jeszcze nie miałaś okazji sama tego spróbować. A teraz nadarza się okazja. Wreszcie. Całe to miasto zostaje za tobą na cały tydzień. Może uda się jakoś pozbierać i wrócić już jako całkiem inna osoba.[/user]
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
22-01-2006, 22:11 | #6 |
Reputacja: 1 | Do samolotu wchodzi w pewnej chwili wysoki, postawny mężczyzna. Na oko ma około czterdziestu paru lat, co mogą potwierdzać delikatne ślady siwizny w czarnych, krótko przystrzyżonych włosach. Twarz ma gładko ogoloną, bez jakiegokolwiek zarostu. Oczy, uważnie obserwujące otoczenie, są piwnego koloru. Ubrany jest w szare materiałowe spodnie i białą koszulę z krótkim rękawem. W ręku niesie czarny staromodny neseser, który, sądząc po wyglądzie, czasy swej świetności ma juz dawno za sobą. Sprężystym krokiem mija witającą pasażerów stewardessę kiwając jej delikatnie głową. Rozgląda się przez chwilę po wnętrzu samolotu, jakby nie wiedząc, gdzie zająć miejsce. Wreszcie podejmuje decyzję i siada blisko wyjścia, w ostatnim rzędzie siedzeń, po prawej stronie przejścia, przy oknie. Neseser wrzuca podobnie jak pozostali pasażerowie do skrytki nad sobą, wyjmując z niego uprzednio jakąś książkę. Siada, rzuca spojrzeniem po pomieszczeniu, wygląda chwilę przez okno i otwiera lekturę. Pogrąża się w czytaniu. [user=532, 1063]Po wejściu do samolotu rzucam lustrującym spojrzeniem po wnętrzu. Jeśli ktoś lub coś wpadnie mi w oko - prosze o opis [/user]
__________________ You're another sh... talking punk to me You're living inspiration for what I never wanna be And I see, you've been blinded by what you believe And now back up and sit down, shut up and act like you need to be |
22-01-2006, 23:24 | #7 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Siedzę chwilę wygodnie po czym z torebki wyciągam książkę małego formatu. Na starej już okładce widnieje napis "Milczenie owiec". Nie otwieram jednak książki tylko czekam aż miejsca obok mnie będą zajęte. Będzie to dobra okazja do przedstawienia się i poznania, w końcu spędzę z tymi osobami najbliższy tydzień.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
22-01-2006, 23:42 | #8 |
Reputacja: 1 | [user=532,1420,1413]Nerwowe spojżenie powędrowało na dziewczynę. Szybki uśmiech wystąpił na twarz Pawła. A tak. Oczywiście,że jest wolne. - gdy tylko osóbka przysiada się, chłopak znowu rozgląda się podekscytowany po samolocie, co chwila spoglądając za okno. Po kilku sekudnach bierze głośny wdech, opadając na fotel. Mijają kolejne sekundy niezręcznej ciszy, podczas której Paweł kilka razy łapie się na bezwiednim i niegrzecznym gapieniu się kątem oka na nowo przybyłą. [/user]
__________________ "All those moments will be lost... In time... Like tears... In the rain. Time to die." |
23-01-2006, 00:10 | #9 |
Reputacja: 1 | Ostatni ludzie jeszcze się sadowią, ale ruch jest mniejszy. Dlatego też stewardessy zaczęły zbierać zamówienie na napoje i drinki. Jedzenie jest przewidziane dopiero na lotnisku a tutaj jest sponsorowany napitek. Miłe panie rozeszły się w celu zebrania zamówień, które będą zrealizowane po starcie samolotu. [user=170,1420,1413]- Witaj, jestem Kinga i trochę boję się latać. Czy można się przysiąść, skoro to miejsce jest wolne? - zerkając na nią i teraz wpatrując bezpośrednio musisz przyznać, że dziewczyna ma ładną twarz oraz całkiem, całkiem figurę. Dobrze ubrana, choć raczej niezobowiązująco, sprawia wrażenie dziewczyny z prowincji. [/user] [user=1063,1420,1413]Ludzi jest prawie 40 i w takim małym pomieszczeniu wszyscy wydają się być interesujący i na swój sposób wyróżniają się. To, co możesz stwierdzić z obserwacji oraz zasłyszanych rozmów, to to, że wszyscy są ogromnie podekscytowani lotem. Grupa wymaga dłuższego poznania, by można było coś więcej powiedzieć.[/user] [user=561,1420,1413]- Lubi pani takie książki? - padło pytanie od nieznajomego, który przechodził akurat z walizką przez przejście. 30 latek, ogolony i w koszuli niedbale zapiętej pod szyją sprawiał miłe wrażenie. Na jego ręku błyskała bransoletka zegarka a on sam wpatrywał się w Ciebie ciekawy odpowiedzi [/user]
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
23-01-2006, 04:44 | #10 |
Reputacja: 1 | W ostatniej chwili na pokład samolotu wszedł mężczyzna. Na oko około trzydziestki. Widać lekkie oznaki zmęczenia na twarzy, coś jakby niewyspanie Ubrany w tweedową marynarkę, brązowe "sztruksowe" spodnie i granatową koszulę. Średniej wielkości torba podróżna na ramieniu natomiast w prawej dłoni trzyma teczkę taką jakiej używa się do przewozu laptopów. Rozgląda się, i z przepraszającym uśmiechem na twarzy rusza w stronę jakiegoś wolnego miejsca. Wreszcie znalazł niedaleko wejścia ale nie przy oknie. Rozgląda się jeszcze raz, jakby szukając jakichś znajomych twarzy. Cicho wzdycha po czym wkłada torbę do schowka. Po chwili udaje mu się zamknąć schowek ze swoim bagażem. Wreszcie siada na swoim miejscu. Kładzie teczkę na kolana i otwiera ją. Rzeczywiście w środku jest komputer, lecz nie to przyciąga jego uwagę. Na wierzchu zamkniętego laptopa leżą rozrzucone luźne kartki. Jakby notatki. Widać jakieś rysunki na nich i notatki pisane bardzo drobnym pismem. Mężczyzna nie zwraca w tej chwili na nie swojej uwagi. Z kieszeni teczki wyciąga discmana, zakłada słuchawki na uszy, włącza go i kładzie obok siebie . Zamyka na chwilę oczy delektując się muzyką. Uważny obserwator zobaczyłby wystającą z górnej kieszeni teczki okładkę płyty. Niestety widoczny jest tylko napis „Fields of The Nephilim”. Po kilku minutach mężczyzna wyciąga z teczki rozrzucone kartki.Po czym zamyka teczkę następnie stawia ją na podłodze tuż przy swoich stopach. Otwiera pulpit na przeciwko siebie a kartki kładzie na nim.
__________________ All those moments will be lost in time like tears in the rain.. |