Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-11-2014, 17:20   #11
 
lapis's Avatar
 
Reputacja: 1 lapis nie jest za bardzo znanylapis nie jest za bardzo znanylapis nie jest za bardzo znanylapis nie jest za bardzo znany
De Bruyne otworzył oczy, zobaczył, że ciemności zniknęły. Stopniowo odzyskiwał władzę nad swoimi kończynami, lecz dalej był bardzo odrętwiały. Teraz uświadomił sobie, co tak właściwie się stało. Sprawy potoczyły się zbyt prędko. Jego umysł zalewały fale informacji, całkowicie różnych i sprzecznych, ale stopniowo przyzwyczajał się do nowej rzeczywistości. Wszystko poszło nie tak... Gabriel nie mógł uwierzyć, że sprawy przybrały taki niespodziewany obrót. Zaczęło się od tego, że profesor odwalił kitę, a później... Oni wszyscy razem z nim. W jego głowie rozlegał się delikatny szum, który początkowo przypisywał swojemu nadwyrężonemu umysłowi, lecz wkrótce zdał sobie sprawę, że pochodzi on od rzeki.
Znalazł się nad rzeką.
A może raczej to była plaża? Podziemna jaskinia? W jego głowie obrazy nakładały się na siebie. Dopiero wkrótce był w stanie ocenić, że znajduje się na kamieniach, w jaskini. Skądś promieniowało światło, ale nie był w stanie ocenić jego źródła. W zasięgu wzroku miał Sarę i Gustawa. Pierwsza próba podnoszenia... Bezskuteczna. Mięśnie były jak z waty.
Gdzie ja się, cholera jasna, znalazłem? Nie było mu do śmiechu. Nie dość, że aparatura przeniosła ich wszystkich w jakieś dziwne miejsce, to jeszcze zgubili po drodze Gary'ego. No to ładnie.

Gabrielowi udało się w końcu wstać. Chwiejnym krokiem poszedł w kierunku Gustawa, do którego dołączyła już Sara. Dziwne. Wierzył niejako w istnienie innych planów niż ziemskie. Ale czegoś takiego się nie spodziewał.
Wtedy zobaczył, czemu tak uważnie przyglądają się jego przyjaciele. Rzeką, jakby nigdy nic płynęła łódka. A w niej... Nie kto inny, jak Gary Weeman, a wraz z nim tajemnicza postać, która popychała łódź tyczką.

***

Sara błyskawicznie zareagowała na to, w jakiej sytuacji się znaleźliśmy. Trzeba jej było przyznać, potrafiła zachować zimną krew. Gabriel nie znał się zbyt dobrze na mitologii. Wiedział co nieco o okultyzmie i ezoteryce, interesował się metafizyką - ale mity znał bardzo pobieżnie. Niemniej zrozumiał jej tok myślenia. Znaleźli się w bardzo dziwnym świecie i priorytetem było teraz utrzymanie siebie i Gary'ego przy życiu.

- Nie jestem pewien, czy Gary w ogóle ma pojęcie co się właśnie stało... Czy w ogóle nas widzi...

Wtedy właśnie poczuł dziwne wibracje, pole widzenia zaburzyło się i ujrzał znów te nienawistne ślepia, wpatrzone w niego z ciemności. Takie same jak podczas spadania. Wizja zniknęła jednak równie szybko, co niemniej było niepokojące. Poczuł, że z nosa kapie mu krew. To dziwne, bo był pewien, że się nie uderzył. Być może dostrojenie miało na to wpływ.

W milczeniu rozejrzał się po jaskini. Najrozsądniejszym wyjściem wydawało mu się pójście wzdłuż brzegu, nie widział bowiem niczego, z czego można by było zbudować łódź.
 
lapis jest offline  
Stary 03-11-2014, 18:54   #12
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Sara przeraziła się na słowa Gabriela.
- Możliwe, że masz rację. Mimo to sądzę, że należy próbować z nim kontakt.

Na chwilę umilkła. Ale zaraz poraził ją przebłysk obrazu nie pokojących odczytów funkcji życiowych Profesora.
- A ty co o tym wszystkim sądzisz? Jesteś lekarzem. Z tego co pamiętam to z Garym było bardzo źle. Czy to możliwe, że On i My...
-
tu z przerażenia zamarły Sarze usta.
- Jeśli tak, to dlaczego tu nie ma Jamesa, Monici pozostali? Nawet jeśli nie to i tak w tej sytuacji to jest pytanie zasadnicze.

-----------

Gdy Gabriel potwierdził, że mniej więcej się domyśla o co chodzi odrzekła:
Skoro myślimy podobnie o tym co się tu dzieje to ostrzegę was o dwóch rzeczach: Według mitów każdy kto spożył wody Styksu tracił pamięć o swoim życiu. Zaś śmiałek, który wyszedł z jaskini doznawał silnego szoku. Gdy chciał opowiedzieć innym o tym co tam okazał się prorokiem we własnym kraju.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.

Ostatnio edytowane przez archiwumX : 08-11-2014 o 12:37.
archiwumX jest offline  
Stary 06-11-2014, 10:09   #13
 
Cao Cao's Avatar
 
Reputacja: 1 Cao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie coś
Kiedy tylko się ocknął pierwsze, co zrobił, to uszczypnął się w ręke. Wiedział, że nie jest to zbyt fachowe, jednak było nad wyraz skuteczne. Nie wiedział gdzie jest, nie znał tego miejsca. Cała atmosfera tej jaskini sprawiała, że czuł się beznadziejnie. Nie powinien pozwalać mu, używać tego sprzętu! Próbował… Próbował… Jednak nie znalazł aprobaty innych. Wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów. Nie, nie zdarzało mu się nigdy zapalić w pobliżu innych, jednak tym razem nie dbał o to. Włożył papierosa do ust, w tej chwili dołączyła do niego Sara a niedługo później dołączył Pan De Bruyne.

- W czasie eksperymentu… Procesy życiowe… Ustały, być może była to śmierć kliniczna. Jeśli jednak profesor zdawał sobie z tego sprawę, dlaczego podjął takie ryzyko? Jeśli taki stan utrzymuje się dłużej niż cztery minuty, może się to skończyć dla jego zdrowia, bardzo źle. Przynajmniej… Przynajmniej… tak powinno być to, co się stałą nie jest kwestią, którą można wyjaśnić w sposób tradycyjny… P… przecież… To, to nie może się stać samo z siebie… - Widać było, że Gustaw jest wyraźnie rozkojarzony. Szybko sprawdził jeszcze swój telefon, aby upewnić się czy nie ma tutaj zasięgu.

- Ehh… Panienko Saro. Nie, nie sądzę. Nie byliśmy częścią eksperymentu, a nie jest to możliwe by skutki przeszły i na nas chyba, że ulatniał się jakiś gaz… Nie, nie wiem… Może Pan, Panie Gabrielu coś podejrzewa?
Gustaw odpalił wreszcie papierosa
 
Cao Cao jest offline  
Stary 06-11-2014, 13:44   #14
 
Ereb's Avatar
 
Reputacja: 1 Ereb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodze
Żadne nawoływania profesora, o ile oczywiście postacią w łodzi był Weeman, nie dały rezultatu. Wąska łódź niezmiennie, wolno sunęła naprzód, aż całkowicie zniknęła w oddali.
Trójka przyjaciół stała na brzegu podziemnej rzeki i zastanawiała się nad swoim losem i tm co ich spotkało. Za nic w świecie nie chcieli przyjąć do wiadomości, że ich umarli.
Słowa Weemana o odnalezieniu zapisków Houdiniego, o stworzeniu aparatury i pierwszych eksperymentach nadal kołatały im się w głowie.
Żałowali, że nie zadali więcej pytań, że nie dopytali o całą procedurę i jej przebieg i nie poprosili o podzielenie się szczegółami z pierwszej wizyty w zaświatach.
Wszystko stało się zbyt szybko i przede wszystkim zbyt łatwo ulegli entuzjazmowi profesora Weemana.

Teraz gdy znaleźli się w tym dziwnym miejscu, które według wszelkiego prawdopodobieństwa było krainą zmarłych, byli zdani tylko na siebie.

Ostrożnie ruszyli wzdłuż brzegu starając się znaleźć coś co mogłoby posłużyć im za prowizoryczną choćby łódź. Niestety kamienista plaża była całkowicie pusta.
W pewnym momencie Gabriel zauważył na jednym z większych kamieni jakiś napis. Przyklęknął przy nim i odczytał:
"Iustus Maximus Vipsanius"

Zaciekawiony podniósł jeden z drobniejszych kamyczków tworzących plażę. Na nim również znalazł jakiś napis, ale nie potrafił go odczytać, gdyż zapisany był w hindi.
"आदित्य"

Podnosił kolejne kamyczki i na każdym znajdował napis. Wszystko wskazywało na to, że na każdym kamieniu znajduje się jedno imię.

W tym momencie Sara zauważyła, że z naprzeciwka idzie ku nim sporo grupa ludzi. Byli jeszcze stosunkowo daleko, ale już słychać było ich jęk i dziwny zapach jaki szedł od ich strony.
Grupa liczyła około dwustu, a może nawet trzystu osób. Wszyscy ubrani byli w wąskie przepaski biodrowe, a na szyjach mieli zapięte żelazne kajdany. Do nich to doczepiono ciężki łańcuch, którym byli wszyscy połączeni.
Na czele grupy młody mężczyzna o krótko obciętych czarnych włosach i niezwykle surowym spojrzeniu. Cała trójka czuła, jak jego wzrok wręcz przewierca się przez ich ciała. Mężczyzna ubrany był w esesmański mundur i emanowała od niego złowroga aura.

Będąc w odległości około trzydziestu metrów od znajomych profesora, zapytał o coś po niemiecku. Widząc, że najwyraźniej nie został zrozumiany powtórzy pytanie, ale tym razem po francusku. Gdy i to nie przyniosło rezultatów, powiedział:
- Zathem Anghlicy, tak?
 
Ereb jest offline  
Stary 08-11-2014, 12:22   #15
 
lapis's Avatar
 
Reputacja: 1 lapis nie jest za bardzo znanylapis nie jest za bardzo znanylapis nie jest za bardzo znanylapis nie jest za bardzo znany
Wszystko wskazywało na to, że cała ich trójka była już martwa. De Bruyne wcale nie czuł się jednak umarlakiem... Miał ciało, czuł ból, oddychał, jego serce biło - przynajmniej tak mu się wydawało. Czyżby to wszystko miało okazać się zwyczajną projekcją mózgu? Gabriel zdał sobie sprawę jak bardzo to by było irracjonalne, z racji tego że śmierć ciała oznacza śmierć mózgu. Miał przy sobie wszystkie te rzeczy, które były przy nim w chwili śmierci. Zastanawiał się nawet, czy byłoby możliwe, by całe ich ciała przemieściły się do tej krainy zmarłych - ale to było tylko gdybanie. Tak naprawdę nie wiedział do końca czym jest to miejsce, a wraz z upływającym czasem coraz bardziej mu się to nie podobało.
Weeman zapewniał, że cała procedura będzie bezpieczna, a jednak - wysłało ich w kosmos. Trochę nawet obwiniał profesora, że nie zbadał do końca maszyny Houdiniego i przez to znaleźli się w tej nietypowej sytuacji, ale przecież on sam dobrowolnie przyłożył się do eksperymentu. Mógł odmówić. To było dziecinne myślenie, Gabriel szybko je odrzucił.

De Bruyne nie bardzo miał ochotę komentować całą sprawę. To wszystko było tak zagmatwane...
- No cóż... Znaleźliśmy się w jakiejś ciemnej dziurze... Wszystko wskazuje na to, że masz rację Saro. Najpewniej musieliśmy się znaleźć w mitologicznej krainie zmarłych, a właściwie na jej obrzeżu. Bo chyba nie tylko mi ta jaskinia, rzeka... To przypomina Styks, bądź też Okeanos, granicę świata żywych i umarłych... Albo jesteśmy martwi, albo eksperyment trwa, tyle że razem z nami.

***

Kamień, który przykuł uwagę Gabriela miał wyryte imię. Było to imię rzymianina. Dopiero teraz zauważył, że napisy są wszędzie, na każdym jednym kamyczku. Imiona. We wszystkich językach świata, tych zapomnianych i obecnych. Tak jak zmarli. Tyle ich jest, ile kamieni na tej plaży. Ale w jakim celu były pozostawione? Na cholerną pamiątkę? Cały czas tylko pytania, pytania. Nie wiedzieli praktycznie nic pożytecznego, w takich warunkach można przecież oszaleć! Jaskinia coraz bardziej go dołowała.
- Skoro jesteśmy tutaj... Być może profesor wcale nie umarł. Być może my też żyjemy. Może po prostu... Wiem, że to zabrzmi idiotycznie... Po prostu przeniosło nas, żywych, wraz z ciałami do tego świata. Jestem niemal pewien, że zobaczyłem Gary'ego na tej łodzi. A po nas żadna łódź nie przypłynęła. W dodatku James i Monica muszą też tutaj być, skoro nie zatrzymali eksperymentu. Wydaje mi się, że coś tu nie gra. Wszystko jest przecież możliwe, ta aparatura była niemal niezbadana.
Gabriel nie skończył jednak mówić, bo los przygotował im kolejną niespodziankę.

***

Niemiec na pewno wyróżniał się spośród grupy niewolników. Nie wyglądali bowiem na ludzi z obozów koncentracyjnych, byli bowiem jakby starannie wyselekcjonowani. Tak jakby byli do czegoś przeznaczeni. No i sami mężczyźni, to także o czymś świadczyło. Jednak co razem z nimi robił niemiecki oficer z drugiej wojny światowej? To się nie trzymało kupy... Gabriel zupełnie nie miał pomysłu, co to wszystko ma znaczyć. Nie wiedział, o co zapytał esesman po niemiecku i francusku, a jego towarzysze milczeli. Do odważnych świat należy...
- Jesteśmy... Podróżnikami. Chyba nieco pobłądziliśmy... Jestem Gabriel De Bruyne, a to Sara Alaknandy oraz Gustaw von Gersdorff. - Gabriel nie za bardzo wiedział jak się zachować, cała sytuacja była wręcz nienormalna. Wysunął się lekko w stronę oficera. Przechodziły go ciarki w jego obecności.
 
lapis jest offline  
Stary 08-11-2014, 14:41   #16
 
Ereb's Avatar
 
Reputacja: 1 Ereb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodze
- Podróżnicy? - zapytał z szyderczym wyrazem twarzy ss-man - A to dobre, he, he, he - zaśmiał się głośno, a echo zwielokrotniło te dźwięk.
Wśród jeńców, czy też niewolników z jakiegoś powodu powstało poruszenie. Zaczęli oni coś mruczeć i nerwowo dreptać w miejscu. Wyglądało to nader komicznie i byłoby nawet śmieszne, gdyby nie łańcuchy na szyjach tych ludzi i ich pozbawione życia i wyrazu oczu, którymi wpatrywali się tępo w dal.
- Zamknąć mordy! - wrzasnął ss-man.
Niewolnicy, jak porażeni prądem natychmiast się zatrzymali i umilkli.
- Pobłądziliście powiadacie... to nader dziwne. Zająłbym się wami, ale niestety nie mogę. Muszę odprowadzić moich milusińskich do Noda.
SS-man uważnie przyglądał się grupie, ale trudno było ocenić, czy to tylko zwykła ciekawość, czy kryje się za tym coś jeszcze.
Także słowa "zająłbym się wami" brzmiały nader dwuznacznie i cała trójka nie mogła się pozbyć wrażenia, że kryła się za tym swego rodzaju groźba.
- Bywajcie - powiedział Niemiec i uniósł prawą dłoń w hitlerowskim pozdrowieniu. Następnie gwizdnął i cała grupa niewolników ruszyła wolno naprzód.

W tym momencie wśród tłumu niewolników Sara zauważyła znajomą twarz. Był to jej sąsiad. Młody chłopak, który kilka miesięcy temu uległ śmiertelnemu wypadkowi samochodowemu. Sara odczuła swego rodzaju smutek widząc go w tej grupie, ale nie potrafiła zidentyfikować źródła tego smutku. Mężczyzna tak samo, jak pozostali wpatrywał się nieobecnym wzrokiem w dal i niczym zahipnotyzowany szedł wraz innymi.
 
__________________
"Kupię 0,7, to leczenie paliatywne i pójdę spać, bo w końcu sam sobie zbrzydnę" AJKS
Ereb jest offline  
Stary 08-11-2014, 15:51   #17
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Sara przyglądała się w szoku całej scenie dopóki kolumna z hitlerowcem na czele podeszła do grupy przyjaciół i zaczęła się rozmowa. Ostrożnie przyglądała się całej sytuacji i wewnętrznie szykowała się do walki. Cel podróży ją zainteresował,
- Co to jest ten Nod? - energicznie zapytała w nadziei, że dziwny rozmówca powie coś więcej.

Po skończonej rozmowie zostało jej obserwować tłum, który szedł jakby w jakiejś beznadziejnym tępym smutku. Czyżby napili się Wód Zapomnienia?
Po jakimś czasie zobaczyła coś ją wielce zaskoczyło. Zobaczyła tam Adila, który zginął w wypadku samochodowym. To wydarzenie miało miejsce tak długo po wojnie, że to nie może być prawda, żeby on był prowadzony przez ss-mana do jakiegoś hitlerowskiego piekła.

Gdy Niemiec oddalił się na tyle daleko, żeby ich nie słyszeć Sara powiedziała do towarzyszy:
- Ten tłum jest dziwny. SSman prowadzący tłum, który raczej nie ma nic wspólnego obozami koncentracyjnymi. A po za wśród nich jest mój dawny kolega Adil, który dwanaście lat temu zginął w wypadku samochodowym. Tu się dzieje coś niepokojącego! Trzeba puścić tę kolumnę trochę przodem i śledzić ją, aż do tego Noda.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 08-11-2014, 18:13   #18
 
Cao Cao's Avatar
 
Reputacja: 1 Cao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie cośCao Cao ma w sobie coś
Mężczyzna stał jak porażony prądem, przyglądał się jedynie całej sytuacji, była tak absurdalna, że pewien był iż traci rozum. Jednak nie tylko On ich widział. Podziwiał ich, w jaki sposób byli w stanie zachować na tyle siły by móc się odezwać do tych istot. Wreszcie zebrał się w sobie, po czym krzyknął
- Warten! Ich heiße.... Gustaw Henrik Schabren von Gersdorff ich bin Deutsch… - Mruknął, nie pewien czy dobrze robi.
- Jestem lekarzem, to mój współpracownik – wskazał na Gabriela – a to uczennica – tym razem gest przeszedł na Sarę. Skoro był nazistą sądził, że tak będzie najlepiej. – Czy możesz powiedzieć mi, co się tutaj dzieje? Kim są Ci wszyscy ludzie, oraz jaki jest twój cel podróży?

Widać było, że Gustaw całkowicie się pogubił, odciął się chwilowo od swoich towarzyszy, był wyraźnie zdezorientowany.
 
Cao Cao jest offline  
Stary 09-11-2014, 16:08   #19
 
Ereb's Avatar
 
Reputacja: 1 Ereb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodze
- Pan wybaczy doktorze - odezwał się ss-man odchodząc powoli do grupy - W tej chwili nie mam czasu na pogawędki. Coś mi jednak mówi, że się jeszcze spotkamy. Zapewne nie długo znajdą was przewodnicy i skierują do miejsca przeznaczenia.
Kolejna lakoniczna odpowiedź i po raz kolejny cała trójka nie mogła się pozbyć wrażenia, że te słowa zawierają swego rodzaju groźbą. A jeżeli nawet nie, to nie zwiastują niczego dobrego.
Mając świadomość obecności na dwóch planach, przynajmniej wszyscy mieli cały czas nadzieję, że tak właśnie jest, musieli zdecydować co robić dalej.
Niemiecki oficer niewątpliwie miał wiedzę o tym miejscu i można byłoby z nim porozmawiać. Jednak emanował od niego rodzaj bardzo nieprzyjemnej energii i emocji, które powodowały, że w głowach całej trójki zapalała się alarmowa lampka.
Cała trójka wiedziała, że czas nie jest ich sprzymierzeńcem i że trzeba działać.
 
__________________
"Kupię 0,7, to leczenie paliatywne i pójdę spać, bo w końcu sam sobie zbrzydnę" AJKS
Ereb jest offline  
Stary 12-11-2014, 08:42   #20
 
Ereb's Avatar
 
Reputacja: 1 Ereb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodzeEreb jest na bardzo dobrej drodze
Sara powiedziała:
- Ten tłum jest dziwny. SSman prowadzący tłum, który raczej nie ma nic wspólnego obozami koncentracyjnymi. A po za wśród nich jest mój sąsiad Adil, trzy miesiące temu zginął w wypadku samochodowym. Tu się dzieje coś niepokojącego! Trzeba puścić tę kolumnę trochę przodem i śledzić ją, aż do tego Noda.
Mężczyzna rozejrzał się dookoła, po czym stwierdził do towarzyszy.
- Wiem, wiem że nie jest to najrozsądniejsze wyjście, jednak… powinniśmy udać się z tymi ludźmi. Jest to znacznie lepsze wyjście, aniżeli błądzenie bez celu na oślep…
De Bruyne nie był zadowolony z przebiegu całej sytuacji. Tym bardziej, że Sara poczęstowała ich nowinkami o Adilu.
Zgoda. Może uda nam się dowiedzieć więcej o tym miejscu. Poza tym Nod zdaje się być kimś w rodzaju przełożonego naszego nowego kolegi... Niemniej, bądźmy ostrożni. Nie chciałbym się stać kimś w rodzaju tych niewolników. - Gabriela przeszył dreszcz, na samą myśl o tym.

Po krótkiej naradzie przyjaciele Weemana zdecydowali się ruszyć śladem tajemniczej grupy niewolników.
Ukrycie się przed wzrokiem ss-mana nie było trudne. Raz, że nie specjalnie interesowało go to, co się dzieje za jego plecami. Dwa, schowanie się wśród tłumu drepczących wolno niewolników nie nastręczało żadnych trudności.
Karawana posuwała się wolno naprzód. Kamienista plaża stawała się coraz szersza, a świadomość że każdy kamień symbolizuje jednego pochłoniętego przez śmierć człowieka była wręcz dołująca. Zdawało się, że plaża nad Styksem nie ma końca.
Trudno było ocenić w tym miejscu upływ czasu, ale sądząc po zmęczeniu jakie dopadło całą trójkę podróżników w zaświatach, musieli przejść ładnych kilka kilometrów.
SS-man skierował cała grupę niewolników w głąb plaży, aby zatrzymać ją przed kamienną ścianą. Niemiec zbliżył się do niej i po chwili położył dłoń w charakterystycznym wgłębieniu. Całą przestrzeń wypełnił potworny zgrzyt i ku zdziwieniu trójki naukowców kamienna ściana rozsunęła się, a ich oczom ukazała się oświetlona złotym światłem grota. SS-man machnął dłonią i cała grupa niewolników zaczęła wchodzić do środka. Sara, Gustaw i Gabriel obserwowali wszystko skryci za sporych rozmiarów głazem.
Gdy ostatni niewolnik zniknął w grocie, ss-man ponownie położył dłoń w wgłębieniu i kamienne ściany na powrót złączyły się w jedno.
Niemiec trzymając ręce w kieszeniach, wolnym krokiem ruszył w kierunku podziemnej rzeki zmarłych. Przechodząc obok trójki naukowców zatrzymał się i zaczął intensywnie wciągać powietrze, niczym myśliwski pies szukający tropu.
Sara zauważyła, że na jego twarzy pojawił się perfidny uśmieszek, gdy jego głowa była zwrócona w stronę kamienia za którym się ukryli.
Mimo to ss-man ruszył dalej. Stanął nad brzegiem rzeki i klasnął trzy razy w dłonie.
I już zaledwie po kilku chwilach do brzegu przybiła długa i wąska łódź. Kierował nią wysoki, chudy mężczyzna ubrany w powłóczyste czarne szaty. Na głowie miał założony szeroki kaptur, który całkowicie skrywał jego twarz.
- Witaj Diterze - powiedział mężczyzna, a jego głos brzmiał niczym szum wiatru wśród liści drzew.
- Bądź pozdrowiony Charunie - odpowiedział ss-man i skłonił się nisko, po czym wsiadł do łodzi.
Wysoki mężczyzna odepchnął się długim kijem od dna rzeki i ruszył w kierunku drugiego brzegu.
 
__________________
"Kupię 0,7, to leczenie paliatywne i pójdę spać, bo w końcu sam sobie zbrzydnę" AJKS
Ereb jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:36.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172