Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-12-2016, 13:25   #11
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Grzebanie przy zwłokach. Nie tak sobie wyobrażałaś spędzanie wieczoru. Może jakaś elegancka kolacja, może premiera kinowa?
Na pewno nie przeczołgiwanie się przez ciasne okienka. Na pewno nie macanie trupa.
Przynajmniej nikt nie uzna cię morderczynią. No chyba że potrafisz ciskać piorunami. Bo brak plam krwi świadczył o tym, że raczej nie mogło być to twoje dzieło. Wzdrygnęłaś się nagle... bo zdawało ci się że... drzwi obok lekko się uchyliły. Wydawało ci się, że dostrzegłaś jak powietrze faluje.

No cóż... jeśli to escape room w klimatach grozy, to jego twórcy odwalili kawał dobrej roboty. Zaczynasz już bać własnego cienia. Nieważne to było jednak, bo wyszukałaś u faceta coś długiego i sztywnego.
Smartfon!



Usmażony niestety. Elektronika nie lubi kilku tysięcy woltów przepływających przez nie. Z komórki więc nie dało się skorzystać. Co więc miał ów nieboszczyk?
Ano na imię miał Dave Anderson, jak głosiło jego prawo jazdy. Kilka kart kredytowych w portfelu (żadnej porządnej, był więc gorzej sytuowany od ciebie), zdjęcie żony i dzieciaka. Klucze do samochodu i pewnie do domu oraz garażu wraz z breloczkiem w kształcie małej latarki. I może do paru innych miejsc w tym budynku. W końcu był technikiem nadzorującym działanie tego domu strachów.

Obejrzałaś je. Samohodowe klucze były do wozu marki ford, więc pojazdy sprzed posiadłości należały do kogoś innego. Co więcej, latarka okazała się nie być atrapą. Nawet jeśli świeciła małym snopem światła. I słabym.

Poza tym paczuszka gum do żucia Nicorette . Pewnie chciał rzucić palenie. Cóż, to już przestał być jego problem. Zaburczało ci w brzuchu. Chyba zgłodniałaś. A co gorsza... miałaś dziwne nieprzyjemne uczucie, że nie jesteś już sama.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 21-12-2016 o 13:28.
abishai jest offline  
Stary 29-12-2016, 11:03   #12
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Poczułam, jak podnoszą mi się drobne włoski na karku. Dłoń, która upychałam w torebce znalezione przy facecie klucze i gumy, zwilgotniała.

Ktoś była poza mną – i moim nowym acz nieżywym niestety, znajomym Dave’em - w piwnicy. W tej sterówce. Znieruchomiałam, usilnie starając się sobie przypomnieć rozkład pomieszczenia. Dwie pary drzwi. Zasuwki, z drugiej wnęka. Tam mogły być kolejne drzwi. Lub – ten ktoś, czyją obecność wyczuwałam. Morderca.

Bzdura.

Cieć, lub inny pracownik obsługi. Tylko dlaczego się skrada, zamiast wyjść jak człowiek? Z drugiej strony – czemu ja się skradam i włamuję, zamiast podejść i się przedstawić? Nie wiedziałam.

Przeszłam szybko do drzwi z zasuwkami, wybrałam lewe i pociągnęłam metalowy bolec. Nie miałam dziś gotowości na kolejne, nowe znajomości. Wystarczy wrażeń jak na jeden wieczór.

Miałam nadzieję, że drzwi się otworzą bez problemu, a za nimi znajdę coś, czym będę mogła je zaryglować od tamtej strony.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 30-12-2016, 11:11   #13
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Otwarły się bez problemu i zobaczyłaś... ciemność. Kolejny pokój nie miał chyba okien, przy braku zasilania w budynku był tylko plamą ciemności.
Na szczęście miałaś już przy sobie mini-latarkę.
Niewiele... ale snop światła z niej pozwolił ci nieco rozproszyć mrok i przyjrzeć się temu co było w następnym pokoju. Znacznie większym.

W świetle smugi z latarki dojrzałaś biurko z epoki wiktoriańskiej, duże masywne. Na nim postawionego jakiegoś maszkarona... czaszkę.


Zupełnie jak na Halloween. Za biurkiem jakaś ściana starych,oprawionych w skórę książek ze złotymi i srebrnymi literami wytłoczonymi na grzbietach. Po drugiej stronie reflektory i... chyba kamery. Zupełnie jak w studiu nagraniowym, a może jak wyposażenie do sesji zdjęciowych?

Nie miałaś czasu na zastanawianie się nad tym, bowiem usłyszałaś za sobą skrzypnięcie. Odwróciłaś się i... zamarłaś w przerażeniu próbując jakoś rozsądnie wytłumaczyć to co widziałaś na własne oczy. Ale logika szybko się poddała.

Dave... ożył. Jego zwłoki powoli podniosły się z krzesła na którym siedział. Martwe oczy wpatrywały się w ciebie. Usta wyginały się w złośliwym uśmiechu.
Dave ruszył... w twoim kierunku. Ruszył niezgrabnie, jak marionetka w rękach niewprawnego lalkarza. Ale z każdym krokiem truposz radził sobie coraz lepiej. W tej chwili, chyba wołałabyś żeby Dave był gwałcicielem ale żywym. Po żywym wiedziałabyś czego się spodziewać. Na żywego Dave'a miałaś broń... ową łyżkę do zmiany opon.

Ale czego spodziewać się i jak sobie poradzić z istotną ewidentnie martwą, a jedna poruszającą się. I najwyraźniej wrogą.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 30-12-2016 o 11:17.
abishai jest offline  
Stary 07-01-2017, 00:19   #14
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Wrzasnęłam.

- To niemożliwe – pomyślałam.
- To niemożliwe – powtórzyłam głośno, żeby przywrócić się do rzeczywistości i odpędzić halucynacje.

Dave wyraźnie nie przejął się ty, że nie jest możliwe, aby szedł po śmierci w moją stronę. Więcej – wydawał się nabierać wprawy w przemieszczaniu nieżywego ciała.
- Golem? Zombie? Nieumarły? – przemknęło przez moją głowę z szybkością błyskawicy. – Hologram? Blue screen? Virtual reality? – podpowiedziała ta rozsądniejsza część mojego mózgu.

W sumie nieważne. Nie po to tu wlazłam, żeby teraz dać się zabić nieżywemu Dave’owi. (Choć z drugiej strony ciekawym problemem prawniczym wydawało się skazanie nieżywego kogoś za zabójstwo żywej osoby…Moja sprawa byłaby precedensowa).

Kiedy już uświadomiłam sobie, co myślę, zrozumiałam, ze jestem w szoku. Nie było teraz na to czasu. Rzuciłam się w stronę reflektorów, aby je włączyć. Nieumarli zwykle źle reagowali na światło (lub może słońce?). Jeśli nawet nie rozpadnie się w pył, to może przynajmniej oślepię go i zyskam czas niezbędny na zamknięcie i zaryglowanie drzwi.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 09-01-2017, 21:13   #15
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
W panice pognałaś do reflektora, którego widziałaś w trzęsącym się i nikłym światełku latarenki bleroczka. Za sobą słyszałaś coraz szybsze i coraz głośniejsze kroki Dave'a. Truposz radził sobie coraz lepiej.
Twoja nadzieja była w świetle. Czy wystarczy by pokonać potwora?
Oby... bo ta mała diodka z breloczka, raczej truposza nie spali.
Dopadłaś pierwsza, obróciłaś reflektor w kierunku Dave'a, nacisnęłaś przycisk raz, potem jeszcze raz... potem w panice naciskałaś bez ustanku. Z takim sam rezultatem.


Nic się nie działo. Reflektor nie rozbłysł światłem. Nie mógł.
Zdałaś sobie sprawę z popełnionego błędu o wiele za późno. W całej posiadłości nie było zasilania. Nie zaświeciło się światło w pokoju kontrolnym. Nie świeciły kontrolki w konsolecie, monitory były czarne.
Reflektor więc też nie miał prawa zaświecić.
A Dave dopadł cię... powalił na ziemię uśmiechając się sadystycznie i śmierdząc spalonym mięsem. Jego dłonie zacisnęły się na twej marynarce. I zapewne po chwili mogły się zacisnąć na twej szyi wyciskając z ciebie życie jak sok z cytryny. Na szczęście materiał marynarki nie wytrzymał tego brutalnego traktowana, zaczął się rozrywać w szwach i cudem udało ci się wyrwać z jego dłoni. Kopnięciem w krocze odsunęłaś się od napastnika ślizgając plecami po podłodze na resztkach rozerwanej marynarki. Dave oczywiście nie odczuł bólu. Był martwy.

A ty nie miałaś czasu do stracenia. Kolejny błąd mógł kosztować cię życie. Na szczęście wysunęłaś się poza obszar światła wpadającego przez otwarte drzwi. Na szczęście próbujący cię zlokalizować Dave chyba nie widział w mroku lepiej od ciebie, po kilku krokach na oślep nasłuchiwał w ciemnościach.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 09-01-2017 o 21:36.
abishai jest offline  
Stary 16-01-2017, 17:03   #16
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację

Znieruchomiałam w ciemnościach, starając się nie poruszać ani nawet nie oddychać.

Świadomość, że sama się wpakowałam w tą sytuację, bolała bardziej niż obite plecy. Jak mogłam zakładać, że reflektor zadziała, skoro wszędzie nie było prądu! Spokojnie, spokojnie, dość samobiczowania, pomyśl, jak z tego wyjść. Bo za chwilę będzie za późno… na cokolwiek. Przeszedł mnie dreszcz. Sytuacja stała się nagle poważna. Śmiertelnie poważna.

Wiedziałam, ze mam tylko jedną szansę. Wóz, albo przewóz, uda mi się, lub nie. Nie było próbowania. Albo dopadnę do drzwi i zdążę je zamknąć przez Davem, albo mnie złapie i zabije. Tertium non datur. Nie wiedziałam, że znam łacinę. Choć chyba to logiczne, skoro skończyłam medycynę? Mój mózg wyraźnie nie działał prawidłowo.

Najciszej, jak umiałam podniosłam się na kolana. Wydawało mi się, ze materiał moich spodni trzeszczy przeraźliwe głośno. Znieruchomiałam znowu, Dave chyba się poruszył. Ręka, którą ciągle ściskałam latarkę – breloczek była mokra od potu. Nie miałam dużo czasu, Dave wydawał się adaptować, skoro szedł coraz sprawniej, to pewnie inne funkcje też będą się usprawniać.

Podniosłam rękę, bardzo powoli i zamachnęłam się. Cisnęłam breloczek w stronę reflektorów, w przeciwległy róg pomieszczenia niż ten, gdzie były drzwi. Kiedy usłyszałam stuk, poderwałam się na nogi i rzuciłam do wyjścia. Nie oglądałam się za siebie – miałam nadzieje, ze Dave da się zwieść, najpierw zareaguje na grzechot breloczka, może nawet pójdzie w tamtą stronę, a dopiero później zarejestruje mój ruch.

Jeśli będę miała szczęście uda mi się dopaść drzwi i zamknąć je na zasuwkę za sobą. A jeśli nie? Nie myślałam o tym teraz.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 17-01-2017, 22:05   #17
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Breloczek. Jedyne źródło światła jakie miałaś. Poświęciłaś wiele, by ratować życie. Ciśnięty przedmiot upadł dość głośno, by mroczna sylwetka Dave'a obróciła się w jego kierunku i ruszyła szybko i zwinnie. Umarlak nie miał już nic w sobie z pierwotnej nieporadności. Co tylko dodawało mu grozy.


Niczym dwunożny drapieżnik podkradał się do źródła hałasu.
Teraz! Teraz albo nigdy!. Zerwałaś się na obie nogi i pognałaś w kierunku drzwi. Usłyszał cię. Usłyszał cię! Usłyszał cię!!
Wydał z siebie skrzek przez zaschnięte gardło i słyszałaś za sobą jego ciężkie kroki. Szybkie. Biegł. A jeśli cię dogoni?! Jeśli cię dopadnie?
Serce waliło ci jak młot, sekundy rozciągały się w wieczność, a drzwi nadal wydawały się być poza twoim zasięgiem.
Czy to przez strach, czy naprawdę był coraz bliżej?
Jeszcze trochę, jeszcze kilka kroków.
Nawrót i widziałaś go... błysnął piorun na moment rozświetlając pomieszczenia swym blaskiem. Huknął grom.
A ty widziałaś go... jego ślepe ale pełne nienawiści oczy, jego usta zaciśnięte w gniewnym grymasie. Jego ciało nienaturalnie wygięte w tym szalonym biegu.
Był przerażająco blisko!
Niemniej zdołałaś zamknąć za nim drzwi i zasunąć zasuwę.

Łup, łup łup!

Słyszałaś jak wali dłońmi w drzwi próbując je wyważyć. Odruchowo oparłaś się o nie próbując je podeprzeć. Przerażała cię myśl co on zrobi, jak się tu dostanie. Po chwili nastąpił cisza, a ty w końcu mogłaś złapać oddech i próbować sobie przypomnieć czy drugie drzwi są również zamknięte na zasuwkę. I jeśli nie są, to czy Dave o tym wie?
Zanim jednak zdążyłaś rozstrzygnąć ten problem usłyszałaś pod drugiej stronie drzwi hałas... jakby na ziemię upadł duży worek ziemniaków. A potem... z przerażeniem i zaskoczeniem wpatrywałaś się w zasuwę przy drzwiach które zamknęłaś chroniąc się przed truposzem.
Zamarłaś przez chwilę widząc jak powoli odsuwa się sama z siebie, prowadzona niewidzialną ręką. Ożywiony truposz, a teraz żywa zasuwka?
Co się do cholery dzieje w tym miejscu?!
Cokolwiek się działo, ty musiałaś szybko podjąć decyzję... zanim znów staniesz oko w oko z nieumarłym Dave'm.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 17-01-2017 o 22:08.
abishai jest offline  
Stary 31-01-2017, 22:47   #18
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
W pierwszym odruchu chciałam rzucić się i przytrzymać zasuwkę. Dałabym radę, bez problemu. Wystarczyłoby zablokować, zaczęłam zastanawiać się, czy mam przy sobie cos, czego mogłabym użyć jako klina.. jednak jeden rzut oka na zasuwkę wygonił mi z głowy teki pomysł. Nie zdążę.

Przebiegłam obok martwej konsoli na druga stronę pomieszczenia. Tam była wnęka i tam powinny być jeszcze jedne drzwi. Oczywiście, nie mogłam uciekać w nieskończoność – szczególnie jeśli martwy Dave posiadał umiejętność zdalnego otwierania zasuwek. Czy moja łopata do opon dałaby mu radę? Trudno powiedzieć.. prąd mu nie zaszkodził, najwyraźniej.

Wbiegłam do wnęki – trzeba gasić te pożary, które się paliły. Zastanawiać się nad tym, co dalej, będę potem.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
Stary 02-02-2017, 17:15   #19
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Pobiegłaś w kierunku wnęki... bez większego namysłu. Nie było na to czasu. Dave nie wydawał się na kogoś kto uległby sile werbalnych argumentów. Nie wyglądał też na kogoś, kogo mogłaś skusić swym ciałem... jakkolwiek obrzydliwa była to wizja.
Niemniej w wnęce zobaczyłaś coś co wzbudziło twą radość.
Drzwi, które nie były zamknięte na klucz. Nadzieja na zwiększenie dystansu od umarlaka.


Przekroczyłaś je bez chwili wahania nie poświęcając większej uwagi plamie krwi na nich.
Nie miało to w tej chwili znaczenia. Nie zamknęłaś za sobą drzwi, bo potrzebowałaś wszelkich źródeł światła po tym jak straciła swoje.
Krótkie spojrzenie pozwoliło ci ocenić sytuację w której się znalazłaś, a ta... była kłopotliwa. Jak się bowiem okazało, nadmiar możliwości bywa przekleństwem przy braku informacji i małej ilości czasu na ocenę. Bo choć otwieranie drzwi i przechodzenie przez nie zajmowało Dave'owi nadspodziewanie dużo czasu, to jednak nie oznaczało, że ty masz czas na sprawdzenie opcji jakie otwierały się przed tobą.
Drzwi na prawo odpadały w przedbiegach, prowadziły z pewnością do sali nagraniowej, tam gdzie było biurko, reflektory, książki, kamery i... Dave.
Gdzie prowadziły te na wprost ciebie, nie wiedziałaś, podobnie jak te po lewej stronie. Znalazłaś się bowiem w klatce schodowej przeznaczonej chyba dla służby obsługującej to miejsce.
Oprócz trójki drzwi, były tu jeszcze schody prowadzące na górę. Miałaś więc nadmiar dróg ucieczki i przekleństwo obfitości wyborów.
W końcu słuszny mógł być tylko jeden z nich.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline  
Stary 10-02-2017, 21:41   #20
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację
Plamę krwi na drzwiach w pierwszej chwili biorę za osła.

Zdążam się nawet zdziwić, czemu ktoś namalował tutaj to zwierzątko. Dopiero potem, kiedy gorączkowo próbuję się zorientować, gdzie trafiłam, uświadamiam sobie, co widziałam. Nie poprawia to mi nastroju. Nie mam czasu. Dave jest nie tylko przeraźliwie żywotny (jak na umarłego), ale też zdeterminowany.

Nie zastanawiam się długo. W górę – to chyba oczywiste. Schody są wąskie, a Dave zwalisty. To raz. Dwa – jestem lżejsza od niego, mogę wspinać się szybciej. I najważniejsze – łatwiej mi będzie przypierdzielić mu wajchą do opon z góry, niż z dołu. To oczywiste.

Biegnę, nie oglądając się za siebie. Najszybciej, jak potrafię.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.
kanna jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172