Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-11-2017, 20:42   #71
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Jimmiemu nie podobało się że Elliot idzie z Butchem w tak niebezpieczne miejsce! Kto raz zdradził zrobi to znów przy najbliższej okazji! Jego ostrzeżenia zostały jednak zignorowane.

Latarkę którą jeszcze w warsztacie wcisnęła mu El dał teraz jej siostrze bliźniaczce sam zaś wyciągnął wcześniej zdobytę świeczkę oraz zapalniczkę gotów ich w każdej chwili użyć. Z tymi źródłami światła to na dwoje babka wróżyła: Niby cień powinnien bać się żywego ognia i światła latarki lecz właśnie za pomocą takich źródeł światła bawił się z bratem w teatr cieni znany również jako "zajączki" trzeba będzie uważać pod jakim kątem oświetli się potwora żeby go nie wzmocnić.

Przemowa April robiła niesamowitę wrażenie! Na jej sygnał czarnoskóry chłopiec zapalił świeczkę uniósł też wciąż rozpaloną zapalniczkę trzymaną w drugiej dłoni. Aby dodać innym dzieciom otuchy zaczął śpiewać pierwszą piosenką która kojarzyła mu się ze słowami oczytanej córki szeryfa było Don't stop Beliving zespołu Journey ulubiona piosenka jego taty odśpiewał więc refren i ostatnią zwrotkę:

Strangers waiting, up and down the boulevard
Their shadows searching in the night
Streetlights people, living just to find emotion
Hiding, somewhere in the night


Don't stop believing
Hold on to the feeling
Streetlights people
Don't stop believing

Mógł mieć tylko nadzieje że nikomu z obecnych nie kojarzyła się ona z niczym przerażającym.
 
Brilchan jest offline  
Stary 23-11-2017, 19:51   #72
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację

utch chwycił za łom i skinął El głową. W jego oczach dostrzegła złość i determinację.
- Nawalam, tylko najpierw jedna rzecz - rzucił, po czym ruszył pędem w stronę zmierzającego w ich stronę stwora.
Harrigan może i był gruby, ale w łapskach miał sporo pary, o czym Mouser szybko się przekonała, gdy kątem oka dostrzegła, jak tamten podbiegł do klauna i zdzielił go żelastwem w łeb. Błazen padł niczym szmaciana lalka i jeden problem mieli już z głowy.
- Nie cierpię klaunów! - Warknął Butch i już był w drodze, by wesprzeć Elliot.

W związku jednak z tym, że El dobiegła do maszyny jako pierwsza, musiała stawić czoła Barkerowi, który zwinnie wyskoczył z fotela i zamachnął się czarną laską, która nie wiadomo skąd pojawiła mu się nagle w dłoni. Dziewczynka w ostatniej chwili uniknęła ostrej końcówki, uchylając się przed nią, a wtedy pojawił się Butch i zrobił, to, co Butch robił najlepiej, zwłaszcza w szkole w porze lunchu, czyli wpadł taranem na mężczyznę. Pod wpływem uderzenia tamten stracił równowagę i padł na czworaka. Elliot zdawała sobie sprawę, że teraz, albo nigdy. Doskoczyła w dwóch susach do niego i wymazała oczy, nos i usta szaleńca tabasko. Mężczyzna odrzucił ją na podłogę, jednak po chwili zaczął krzyczeć i kasłać, trąc gwałtownie oczy. Zerwał się na równe nogi i cofając, zahaczył o jeden z grubych kabli prowadzących od maszyny do fotela pod ścianą.

Zachwiał się, tracąc równowagę, po czym nabrał rozpędu i nie potrafiąc wyhamować, wypadł przez okno przy kakofonii tłuczonego szkła. Butch i El dopadli do szerokiego, okrągłego okna i wyjrzeli na zewnątrz. Szalony naukowiec leżał powykręcany pod dziwnymi kątami na ziemi przed domem, w powiększającej się kałuży krwi.
- Grubo, mała. Ojciec Winters będzie zachwycony. - Skomentował Butch i szybko schował głowę do środka.
Podszedł do maszyny i drapiąc się po głowie przywalił w nią w końcu łomem. Sypnęło iskrami z bebechów, jednak to jej nie powstrzymało.
- Jak to zatrzymać, żeby nie zrobić sobie krzywdy? - Zapytał, odwracając się do Elliot.
Blondynka podeszła do panelu sterującego, przyjrzała mu się, po czym wcisnęła guzik z charakterystycznym symbolem. Maszyna pracowała jeszcze przez moment, po czym zamilkła zupełnie.
- Najprostrze rozwiązania są najlepsze, nie? - Zarechotał Butch i również podszedł do konsolety. Poczekał, aż Elliot zdejmie wycieńczonym dzieciakom hełmy z głów, po czym uderzył od góry łomem, rozwalając całą klawiaturę sterującą. - Ale lepiej się upewnijmy...

Wywołał przy tym spięcie. Maszyna zabulgotała w sobie, z kilku miejsc wystrzelił ciemny dym, po czym diabelski sprzęt zasyczał i już nie wydał żadnego więcej dźwięku. Pogoda za oknem błyskawicznie zaczęła się zmieniać. Przejaśniało się, aż w końcu niebo stało się zupełnie błękitne, poprzetykane gdzieniegdzie białymi, puchowymi chmurkami.
- Dobra robota, mała, ale ja też się spisałem, co nie? - Wyszczerzył się, pomagając blondynce ze zmęczonymi, przestraszonymi dzieciakami uwolnionymi spod działania tej przeklętej machiny.

Powoli zaczęli schodzić w dół, zostawiając za sobą ten ponury strych, w którym rozgrywały się rzeczy, w które nikt z dorosłych z pewnością nie chciałby im uwierzyć.




Na wołanie April, Toby po chwili otworzył oczy i dziewczynka widziała, że ją rozpoznał, gdyż lekko drgnęły mu usta, jakby chciał się do niej uśmiechnąć, jednak na nic więcej nie miał siły. Wciąż leżał pod ścianą osłabiony i niezdolny do działania. Inne dzieciaki pod wpływem przemowy Winters i śpiewu Keetle'a zaczęły chyba wierzyć w siebie, gdyż cienisty stwór... począł stawać się przezroczysty i nie był już tak pewny swego, jak wcześniej. Gdy doszło do tego światło odpalone przez Jimmy'ego, monstrum zasyczało przeciągle, jakby świadome tego, co się dzieje.

Dzieciaki - te, które były w stanie - stanęły przy córce szeryfa, Jimmy'm i Emily, zaznaczając swoje wsparcie dla nich. Wszyscy ruszyli z wolna w stronę słabnącego przeciwnika, który jedynie kłapał zanikającymi zębiskami, nie próbując już nawet zaatakować. Cofał się przed światłem, obnażony z całej mocy, która dodawała mu siły. Obnażony ze strachu, który go napędzał. Nie zdążył nawet w połowie zniknąć w mroku piwnicy, gdy po prostu rozpłynął się w powietrzu, jakby był jedynie dymem z kadzidła. Czymś nieralnym, co istniało tylko w umysłach dzieciaków.

A te podskoczyły, wznosząc okrzyki radości, choć moment później uspokoiły się, widząc, że trzeba pomóc pozostałym ofiarom maszyny Barkera. Solidarnie pomagali ocucić tych, którzy wciąż byli nieprzytomni i wyjść na zewnątrz tym, którzy w miarę mogli poruszać się o własnych siłach. Wśród nich był już Toby, który mijając przyjaciół powiedział tylko.
- Dziękuję, wiedziałem, że przyjdziecie... Nigdy nie zwątpiłem.

April, Jimmy i Emily upewnili się, że w piwnicy nikt już nie został i ruszyli schodami do wyjścia z niej, zamykając drzwi na klucz. Pierwsze, co rzuciło im się w oczy, to wpadające przez okiennice dzienne światło. Niebo było błękitne, zasnute jedynie kilkoma białymi chmurkami, zatem musiało to oznaczać, że Eliott i Butch poradzili sobie z Barkerem i jego maszyną.


Trójka przyjaciół ruszyła na piętro, jednak w połowie drogi spotkali schodzących na dół Mouser i Harrigana, którzy prowadzili szóstkę wymęczonych, bladych dzieciaków. Emily wyściskała Elliot, a ta wyjaśniła, co stało się z Barkerem i zapewniła, że żadne z wygenerowanych przez niego stworów nie będzie już uprzykrzać życia ani dzieciom ani dorosłym z Hollow Creek. Wijąca się w dywanie niczym dżdżownica pani Prudence również wróciła do swojej postaci, gdyż błagalnie wołała, by ją uwolnić i że będzie zeznawać przeciwko Barkerowi.
- Wszystko powiem! To jest szatan wcielony! Przez tyle lat znosiłam upokorzenia, ale dość. Ostatni raz mnie wykorzystał! Tylko błagam, niech mnie ktoś uwoooolniii!! - Krzyczała, próbując wyplątać się z dywanu.

Dzieciaki zaśmiały się, a do piątki przyjaciół podszedł blady Toby. Uśmiechnął się szeroko i przytulił wszystkich, a potem złożył nieśmiały pocałunek na policzku Elliot.
- Raz jeszcze dziękuję. Wiedziałem, że mogę na was liczyć, Redgarze, Jozanie, Mialee i Liddo. - Spojrzał po kolei na El, Jima, Emily i April. - Jesteście prawdziwymi bohaterami. Teraz, gdy to wszystko się skończyło, liczę na super wieczór przy zbieraniu cukierków. - Poruszał brwiami, najpewniej próbując żartami zamaskować zmęczenie.

Pozostawała jeszcze kwestia leżącego przed domem martwego Barkera i powiadomienia o wszystkim szeryfa oraz skontaktowania się z rodzicami. Skoro maszyna przestała działać i wszystko wróciło do normy, dorośli również powinni zachowywać się jak dawniej. Staromodny telefon, który dostrzegli na komodzie przy wejściu, mógł wiele spraw przyspieszyć.

 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]

Ostatnio edytowane przez Kenshi : 23-11-2017 o 20:12. Powód: Kosmetyka ;).
Kenshi jest offline  
Stary 28-11-2017, 22:57   #73
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Wydarzenia potoczyły się tak szybko, że Elliot potrzebowała chwili by to wszystko przetworzyć. Oparta o parapet spoglądała w dół, na nieruchome ciało pana Barkera, który wykrwawiał się przed swoim domem.
W sumie to powinna się cieszyć, mało kto mógł się pochwalić, że pokonał głównego złego z użyciem ostrego sosu chilli... Ale jednak dziewczyna poczuła dziwny ucisk w gardle i zrobiło jej się niedobrze. I gdyby Butch się nie odezwał to pewnie tak by została po wieczność. Również odeszła od okna i całe szczęście, że mieli jeszcze dużo rzeczy do zrobienia, bo dzięki temu Mouser nie miała czasu myśleć o tym, że przyczyniła się do śmierci człowieka.

Odetchnęła z wielką ulgą gdy udało im się unieszkodliwić maszynę. A efekt widoczny był natychmiast, gdy burza z piorunami się skończyła. W milczeniu i z pomocą osiłka zajęła się oswobodzeniem dzieciaków uwiązanych do foteli. Bały się one bardziej niż ona, przez co Elliot musiała zebrać się w sobie i być dzielna dla nich, tak jak w trudnych chwilach była dzielna dla swojej siostry i rodziców .

- Już po wszystkim, zaraz was uwolnimy - zapewniała każde z szóstki która męczył tu Barker.
Zadziwiające było dla niej jednak to, że gdy Harrigan nie robił wszystkiego by być dupkiem to naprawdę szło go polubić. Blondynka miała wielkie nadzieje, że chłopak po tym wszystkim nie zmieni się już i kto wie, może nawet da się z nim zakolegować.

- Tak Butch, zadziwiająco dobrze się spisałeś - uśmiechnęła się do niego i klepnęła go po przyjacielsku w ramię. Wyglądało na to, że wraz z niepogodą również strachy zniknęły więc uznała, że jest już bezpiecznie wyprowadzić wszystkich z tego miejsca. - Spadamy stąd - rzuciła do chłopaka i zaczęła kierować dzieciaki do wyjścia.

Z duszą na ramieniu wkroczyła na schody.


Elliot niezmiernie się ucieszyła widząc swoją siostrę całą i zdrową. Wyściskała ją z całych sił i dopiero wtedy opowiedziała na szybko co się wydarzyło na strychu. Oczywiście nie pominęła wkładu jaki w tym miała Butch, wypowiadając się o nim w całkiem dobrym tonie. Za to podziękowanie Gardnera ją zaskoczyło i to tak mocno, że spłonęła rumieńcem po buziaku jaki dostała od Tobyego. Zakłopotana tym gestem nie wiedziała co zrobić z rękami i po dłuższej chwili schowała dłonie do kieszeni.
- Yyyy, no ja to chyba mam już dość biegania dziś po ulicach - wydusiła z siebie Elliot. - Mam ochotę jak najdalej wynieść się stąd i zaszyć się, u któregoś z nas - dodała spoglądając po przyjaciołach. Jej spojrzenie zatrzymało się na Tobym i dziewczyna nieśmiało się uśmiechnęła, co było zupełnie do niej niepodobne.

Toby od razu pokiwał głową, zgadzając się z przyjaciółką.
- W sumie to prawda, atrakcji mieliśmy dzisiaj dostatecznie dużo. Do teraz mam chwilowe zawroty głowy od tej maszyny, na szczęście wszystko jest już w porządku. Co wy na to, żeby dokończyć misję w Dungeons & Dragons? W końcu nieważne, jak spędzimy to Halloween, ale ważne, że wspólnie, co nie? - Chłopak uśmiechnął się, nie mogąc oderwać wzroku od El, czym jeszcze bardziej onieśmielał blondynkę. - Poza tym musicie mi koniecznie opowiedzieć później, co się wydarzyło, gdy porwał mnie ten paskudny typ z workiem.

- Tak to będzie najlepszy pomysł, chcę oderwać myśli od tego co się tu wydarzyło - ucieszyła się Elliot, choć czuła się dziwnie stremowana tym, że Gardner tak jej się przygląda. - A i Toby... Twój dziadek pomógł Barkerowi, żeby to się stało - Mouser poczuła się w obowiązku by samej przekazać mu złą wieść. - Ale tyle dobrego, że April udało się go przekonać by wyjaśnił co się działo i gdzie ciebie oraz pozostałych zanosił dziad z worem- dodała prędko na obronę.

- Dziadek? - Toby mocno się zdziwił, unosząc wysoko brwi. - To niemożliwe... On zawsze był taki uczynny... chociaż ostatnio rzeczywiście się zmienił. - Gdy El wyjaśniła mu, że przez współpracę Barkerem chciał jeszcze raz zobaczyć swoją żonę, Gardner wszystko zrozumiał. - Nie wiem, co bym zrobił na jego miejscu, żeby jeszcze raz zobaczyć ukochaną osobę… - Popatrzył El głęboko w oczy, po czym przeniósł wzrok na April. - Cieszę się, że udało ci się go przekonać, A. Będę musiał z nim potem o tym porozmawiać. Teraz przydałoby się, żeby twój tata tu przyjechał i zrobił ze wszystkim porządek.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 29-11-2017, 22:35   #74
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację

- Nie miej do niego pretensji, Toby. Barker oszukał twojego dziadka, a ten chciał tylko odzyskać najważniejszą dla niego osobę. Gdyby okazało się, że mogę odzyskać swoją mamę, a mojemu tacie i mnie nic się przy tym nie stanie, pewnie nawet nie zastanawiałabym się długo. - April wzruszyła ramionami. - W końcu rodzina jest najważniejsza…

Winters spojrzała na ciało Barkera.
- No, właśnie… Co do tego… Jak chcemy to wszystko wytłumaczyć? Dorośli byli unieruchomieni przez ten cały czas, prawdopodobnie nawet nie wiedzą, że coś się wydarzyło. Nikt nie uwierzy w historię o potworach i tajemniczej maszynie sprowadzającej dziecięce koszmary. Może… Może pani Prudence i twój dziadek będą w stanie jakoś pomóc?

- A co tu niby tłumaczyć - obruszyła się Mouser. - Rzucił się na mnie, broniłam się, a że ręce miałam usmarowane tabasco to dostało się tego trochę do jego oczu i... - dziewczyna nerwowo wytarła dłonie o spodnie. - ...I potknął się o te kable... I wyleciał przez okno - spojrzała zdeterminowanym wzrokiem na April. - Powiemy dorosłym tak jak to było naprawdę, resztą dzieciaków to tylko potwierdzi, tak samo pani Prudence i pan Gardner. No i jest ta przeklęta maszyna wciąż na strychu

April wzruszyła jedynie ramionami. Nie miała siły na prowadzenie dyskusji z Elliot, która znowu upierała się przy swoim. Postanowiła odpuścić.

- Dokładnie, powiemy prawdę, poza tym tak jak mówi Elliot, dowody są na górze, no i mamy świadków. - Toby uśmiechnął się lekko. - To był koszmar, na szczęście już się skończył. Cieszę się, że wszyscy jesteśmy cali i zdrowi. Zróbmy, co trzeba i wracajmy do domów, żeby odpocząć. A wieczorem czekają na was kolejne wyzwania waszego Mistrza Podziemi. - Puścił im oczko.

- Brzmi super, ale ja odpuszczam - stwierdziła April. - Po dzisiejszych wydarzeniach mam dość wrażeń... Spędzę ten wieczór z tatą.
"Albo z książką, bo tato będzie pewnie super zajęty" pomyślała, choć wcale taka wizja jej nie przeszkadzała. Zaszycie się w swoim pokoju z dobrą książką było całkiem fajnym pomysłem. I na pewno nie zamierzała czytać żadnego horroru - przynajmniej przez jakiś czas.
 
Pan Elf jest offline  
Stary 30-11-2017, 13:33   #75
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
zieciaki w końcu zawiadomiły szeryfa i niedługo później przed domem Barkera zaroiło się od migoczących, czerwono-niebieskich kogutów policyjnych. Zawiadomiono też koronera z najbliższego miasta, który dotarł na miejsce po dwóch godzinach, by oficjalnie potwierdzić to, co wiedzieli wszyscy na terenie posesji - zgon filantropa. Ojciec April i jego ludzie przesłuchali wszystkich na miejscu, nie dając początkowo wiary tym opowieściom, jednak w zeznaniach wszystko się zgadzało i układało w jedną całość. Poza tym, dowody były po ich stronie. Standardowo w takich sytuacjach, dzieci musiały porozmawiać z policyjnym psychologiem, a następnie zwolniono wszystkich do domów, gdzie spędzili resztę dnia w towarzystwie rodziców, bądź swoim własnym.

Po raz pierwszy, Halloween w Hollow Creek nie było obchodzone tak hucznie, jak dotychczas, choć oczywiście zdarzały się grupy przebierańców, chodzących od drzwi do drzwi w poszukiwaniu słodyczy. Toby, El, Em i Jimmy woleli ten czas spędzić w świecie Dungeons & Dragons, walcząc z nierealnymi potworami, choć jak sami się przekonali, prawdziwe potwory również istniały i najczęściej byli to inni ludzie. April spędziła wieczór z ojcem, który pomimo całej sprawy z Barkerem, znalazł czas dla niej. Po powrocie do szkoły, Toby i Jimmy nie narzekali już na zaczepki ze strony Butcha. Tęgi chłopak zmienił swoje zachowanie wobec słabszych, stał się nawet dobrym kolegą Elliot, co jeszcze niedawno byłoby nie do pomyślenia.

Lata mijały, kolejne święta Halloween przebiegały zupełnie normalnie, a większość dzieciaków, zwłaszcza tych młodszych, szybko zapomniało o maszynie Barkera. Jego dom przeszedł w posiadanie miasta, a niedługo później pojawił się chętny inwestor, który przerobił go na hotel cieszący się dobrą estymą. Toby i Elliot stworzyli fantastyczną parę, jedną z tych znanych z seriali dla młodzieży, a potem wzięli ślub. Gardner został wziętym programistą, przeprowadzili się przy okazji do Doliny Krzemowej, a Elliot w czasie wolnym od zajmowania się domem, majsterkowała przy kupowanych przez siebie starych markach samochodów, które powoli poddawała renowacji. Potencjalnych złodziei z pewnością odstraszała wieść o teksańskiej kolekcji broni, jaką Mouser miała podobno w domu. Emily ukończyła studia dziennikarskie i została felietonistką czasopism dla kobiet - była również jedną z pionierek blogowania na szerszą skalę, co przyniosło jej też niemałe profity.

Jimmy próbował swoich sił na Broadwayu, ostatecznie jednak został aktorem seriali komediowych, zdobywając przy okazji jakiś tam rozgłos. April poszła w ślady nieżyjącej mamy i również została pisarką. Jej kilka powieści grozy sprzedało się bardzo dobrze, jednak prawdziwym hitem okazała się książka "Cukierek albo psikus", którą przetłumaczono nawet na kilka języków. I tylko pisarka, grupka jej przyjaciół oraz ci, którzy uczestniczyli w osławionych wydarzeniach w Hollow Creek wiedzieli, że to, co April zawarła na łamach książki, nie było jedynie literacką fikcją.

 
__________________
[i]Don't take life too seriously, nobody gets out alive anyway.[/i]
Kenshi jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172