Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-05-2018, 23:09   #121
 
Rozyczka's Avatar
 
Reputacja: 1 Rozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputację
“Co tu się do jasnej kurwy nędzy dzieje?” — pomyślał Phil, widząc dziwne… Potwory… Wychodzące z basenu.
To nie może być część show, jaki potwór mógłby zorganizować coś takiego? Może i MG nie był najmilszym człowiekiem na ziemi, jednak kazanie im pić na pusty żołądek a zamordowanie dwójki z nich to zupełnie różne rzeczy! Ale jednak kamery chyba dalej działały… Więc może to jednak tylko jakieś sztuczki? Nie… To niemożliwe, jak można by udawać taką burzę?
W każdym razie, muszą jakoś dożyć do przybycia posiłków. Ktoś przecież musi wiedzieć, gdzie jest ta wyspa. Poza tym satelity na pewno mogą namierzyć te meteoryty czy UFO, a tym samym i Dom.
Ale na razie należało pomyśleć o czymś innym. A dokładniej, na przeżyciu. W końcu chyba drugie z tego… czegoś… Wylądowało tuż nad ich głowami.
Zbieramy się, zanim dach się zawali czy coś — zakrzyknął do wszystkich, którzy pozostali w sypialni. Nagle uświadomił sobie, jak głupio to brzmi… Zabierać trzeba się gdzieś. — Wiecie, gdzie tu jest jakiś punkt ewakuacyjny czy coś?
 
Rozyczka jest offline  
Stary 20-05-2018, 01:08   #122
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Kelly była przerażona.

Ledwie przez kilka chwil obserwowała przez okno, co się działo przy basenie, to jednak wystarczyło, by zniszczyć jej różowy świat doszczętnie. Najpierw śmierć Irminy, ugotowanej żywcem w wodzie, za moment zaś Tornado zabity przez jakąś mackę, rozbryzgujący krwią na kilka metrów, wśród własnych wrzasków, miotany na boki niczym szmaciana lalka.

Co prawda, Alice odciągnęła ją od okna ledwie moment po tych wszystkich zdarzeniach, jednak to co widziała Cheerleaderka, "odwidzieć" się już nie dało.

Przerażające krzyki, krew, śmierć, wybuchy, dziwne dźwięki, ryki... wszystko wydawało się takie nierealne, nie z tego świata, toczące się jakby obok panienki McClendon, niby wyrwane z otaczającej ją rzeczywistości, po prostu nie mogące mieć miejsca, jednak jednocześnie takie prawdziwe, realne, namacalne, wywołujące szok.


Stała tam, na środku sypialni dziewczyn z Team Red, trzymając w obu dłoniach elektryczną latarenkę na wysokości piersi, trzymając ją mocno przy owych piersiach, jakby ten mały przedmiot dający światło mógł ją przed tym koszmarem uchronić. Miała na sobie jedynie swoją przykusą piżamkę w postaci koszulki i szortów, bose stopy, i niezwykłą bladość na twarzy. Szlochała w nieopisanym stanie strachu, zatracając wszelki kontakt z rzeczywistością.

- Ja chcę do domu... do domu... do mamy... proszę... - Płakała drżąc na całym ciele, a po jej udach pociekł złotawy płyn.




.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline  
Stary 21-05-2018, 20:53   #123
 
Driada's Avatar
 
Reputacja: 1 Driada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputację
Krzyk umierającego człowieka jest specyficzny, niesie ze sobą ból, strach i przede wszystkim wściekłość, gdy ta niepogrążona w szoku część mózgu ofiary już wie co się z nią dzieje.

Dixie Banks znała go aż za dobrze. Ledwo Tornado zaczął krzyczeń już wiedziała, chociaż przepełnione głupią nadzieją serce wciąż… liczyło na cud, a ten nie nastąpił.
Ratowniczka stanęła wrośnięta w ziemię, patrząc przerażonym wzrokiem na dantejską scenę nad basenem, a im robiło się makabryczniej, tym mocniej ściskała niewielką, czerwoną paczuszkę.
Radość ze “znalazłam apteczkę!” szybko zmieniła się w “co tu jest kurwa dzieje?!”.
To też część programu? Zabili kogoś dla… oglądalności? Żeby wprowadzić wizjonerski scenariusz spisany przez chorego na umyśle zwyrola?!

Dixie nie miała pojęcia co widzi, raz po raz mrugała mając nadzieję że wzrok płata jej figla, albo Mistrz Gry załaczył wyjątkowo tandetny film… tylko to nie był film.

Co robić? Co robić?

Tego nie miała na żadnym szkoleniu…

- Kuchnia... - powiedziała, powoli biorąc się w garść. Bardzo, bardzo powoli. Kuchnia miała przejście dla obsługi, zamknięte na zamek, antywłamaniowe drzwi. Poza tym kuchnia miała masę przydatnych części wyposażenia.

Potrząsnęła głową, wciskając apteczkę pod pachę.
- Do kuchni! Gaz z kuchenek, łatwopalne ciecze! Koktajle Mołotowa, abo zrobimy bomby! Noże, tasaki! - krzyknęła do cieni współtowarzyszy niedoli, zamkniętych w koszmarze - Skoro bawią się nami w “Piątek Trzynastego”, rozpieprzmy ruderę!
 
Driada jest offline  
Stary 21-05-2018, 21:41   #124
 
Zuzu's Avatar
 
Reputacja: 1 Zuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputację
Przez pierwsze parę minut było nawet zabawnie - biec po deszczu z Hasselhoffem u boku niczym w parodii Słonecznego Patrolu odgrywanej nocą, podczas burzy. Ale Hasselhoff!

TEN Hasselhoff!

Skojarzenia pojawiły się w rudym łbie Faith z automatu, dołączając do gromów i błysku piorunów obraz biegnącej w spowolnionym tempie klaty Hoffa, oczywiście w rytm nieśmiertelnej nuty otwierającej każdy odcinek serialu, połykanego przez mechanik za małolata.

[MEDIA]http://media.giphy.com/media/14TKxBC2CfDfq/giphy.gif[/MEDIA]

Z tego powodu leciała obok idola dzieciństwa, nucąc pod nosem w humorze podejrzanie wesołym… aż nagle wzięło i się popieprzyło dokumentnie. Trupy, błyski i impreza wybitnie nie dla epileptyków, ani nikogo normalnego. Raczej dla fanów gore, albo Charlesa Mansona bądź innego zjeba… jak ten Austriak który latami przetrzymywał i gwałcił własną córkę.
W małej piwnicy.

Romantyczny obraz Mitcha zastąpiła ponura, krwawa wizja dnia codziennego, niemieszczącego się w żadnych znanych pannie Allen normach. Nie wiedziała co właśnie ma przed oczami - czy to kolejny punkt programu, albo coś jeszcze innego.

Wiedziała za to jedno.

Zwykle w filmach ocierających się o niewytłumaczalne, bohaterowi ginęli z powodów bardzo prozaicznych: a to jak banda dekli próbowali ratować kolegów; a to za wszelką cenę ładowali się bez przygotowania na niebezpieczny teren; a to beztrosko wskakiwali prosto w pułapki, które nawet upośledzony głąb by wypatrzył… no ale scenariusz zakładał brutalne zgodny.
Widać scenarzystę wujek dotykał bardzo mocno po nocy i pewnie też w małej piwnicy.

Mając na uwadze całą zdobytą na oglądaniu wybitnie mało wybitnych dzieł kinematograficznych, Faith zrobiła to, co podyktował zdrowy rozsądek.
- Wsteczny! - wydarła się do O’Sullivana, łapiąc go za ramię i ciągnąc na powrót do domu - Odpalaj wsteczny!

Sama również zaczęła taktyczny odwrót do domu. Znaleźć… rkmu się nie spodziewała, ale krzyki o kuchni przemawiały do jej wizji świta. Tak, kuchnia.
Noże i tasaki.

- Kurwa mać! - palnęła się z rozpędu w czoło. Siekiera! Przeciwpożarowa! Gdzieś tu, kurwa mać, musiała być!
 
__________________
A God Damn Rat Pack

Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy...

Ostatnio edytowane przez Zuzu : 21-05-2018 o 21:46.
Zuzu jest offline  
Stary 21-05-2018, 22:36   #125
 
Trollka's Avatar
 
Reputacja: 1 Trollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputacjęTrollka ma wspaniałą reputację
Głosy w głowie, wrzaski i śmierć zaledwie rzut beretem od Nwakego, stojącej przy oknie jak kiepska reklama braku perspektyw na życie. Oto karuzela spierdolenia zatoczyła pełne koło, ładując swojego kustosza prosto w delirium.

"Ruszaj Madueke!"

"Podnoś dupę, chyba nie poddasz się na oczach tych wszystkich białasów?!"

"Zostałaś tylko ty, wygrasz!"

"Zacznij grać, działać! Daj widzom dowód że nie jesteś kupą trzęsącego się gówna!"


Łatwo powiedzieć, tak ciężko wykonać. Burza trwała, Murzynka trwała. Na swojej pozycji, przytwierdzona do podłogi niepojętym szaleństwem tuż obok. Na wyciągnięcie ręki.

Wystarczyło wyjść w burzę. Piekielną, tropikalną zawieruchę.

To nie działo się naprawdę… nie mogło. Nie istniały gigantyczne macki, albo inne węże. Albo kurwa co za idiota wpadł na pomysł gotowania jednego z uczestników?!

To musiał wymyślić jakiś zjebany biały samiec alfa z przerostem ego i przykurczem kutasa.

Powoli Nwakego zbierała się w sobie aż wreszcie dała radę się ruszyć.

Jeden krok.

W stronę kuchni.
 
__________________
I see a red door and I want it painted black
No colors anymore I want them to turn black.
Trollka jest offline  
Stary 21-05-2018, 23:04   #126
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Jack nie został, by obserwować przez okno, co działo się na basenie, szukając światła i jakiś informacji. Jednak nawet jego te przeraźliwe zawodzenia, nieprzypominające niczego co znał, przyprawiały o ciarki. Jeżeli jakimś cudem były to efekty specjalne i trik organizatorów, to cholernie dobrze im to wyszło.

Nagle od strony basenu usłyszał dźwięk, który zdarzyło mu się usłyszeć, jedno z tych wspomnień, które czasami śniło się po nocach niezależnie od tego jak bardzo przy piwie i kumplach twardziela zgrywałeś...krzyk umierającego człowieka. Prawie potknął się biegnąc po korytarzu...
-"Weź się w garść Jack, może zjebałeś sprawę, ale większość życia byłeś pieprzonym gliną, nie rób pod siebie jak te dzieciaki!"

Dołączył do grupy dziewczyn, które rozsądnie jego zdaniem, zmierzały w stronę kuchni...

-To jakiś pierdolony atak terrorystyczny, za dużą oglądalność mieliśmy! Do kuchni, poszukajmy jakieś broni i spróbujmy wejście dla obsługi sforsować! - Zawołał donośnie, próbując choć trochę uspokoić siebie i innych.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 21-05-2018 o 23:08.
Lord Melkor jest offline  
Stary 21-05-2018, 23:28   #127
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
W chwilach takich jak te rozwój cywilizacji i technologii, tworzący z planety Ziemia jedną, globalną wioskę, jawił się Alicii niczym wielkie utrapienie. Jak świat długi i szeroki ludzie uwielbiali obserwować, przypatrywać się cudzemu nieszczęściu. Niezależnie od płci, wieku, poglądów politycznych czy religii, ciągnęło ich do sensacji, najlepiej rozkręconej kosztem drugiego człowieka - wiadomo nic bardziej nie podnosiło opinii publicznej ciśnienia, niż niewinne ofiary. Szczególnie gdy same, z własnej i nieprzymuszonej woli dały się prowadzić na zatracenie, a wszystko to pod czujnym okiem kamer.
W dobie zalewu informacji oraz bodźców, atakujących człowieka z każdej strony milionami impulsów dziennie, wprawienie go w osłupienie i przyciągniecie kapryśnej uwagi robiło się coraz trudniejsze...

Musiało być mocniej, intensywniej, brutalniej. Pytanie nasuwało się same, błądząc po końcu języka na podobieństwo alkoholika przy monopolowym.
Czy właśnie dane było uczestnikom programu stać się pierwszymi w historii telewizji ofiarami… na żywo? Jaka niby była różnica między streamowanym seksem, gwałtem, a morderstwem? Chodziło o sponsorów, uwagę, słupki popularności i przede wszystkim grube miliony zarobku.
Kosztem bandy naiwnych głupców.

Gorycz wezbrała blondynce ustach i musiała zacisnąć mocno dłonie, by nie rozpłakać się ze złości i bezradności. Sama podpisywała dokumenty o zrzeczeniu się pretensji w razie uszkodzenia ciała, niby rutynowa procedura zabezpieczająca produkcję przed nagłymi wypadkami, a także na przekór wyłudzaczom, jakich wielu żerowało na firmach ubezpieczeniowych.
- Panie miej nas w swojej opiece... - wyszeptała robiąc dłonią znak krzyża. Niby pusty gest, lecz pomagał zebrać się w sobie i pamiętać, że cokolwiek dane będzie pannie Winter jeszcze zobaczyć, jest ona raptem fragmentem większego planu, a każdy plan - jak sama definicja mówi - zawierał w sobie zarówno elementy działające prawidłowo, a także wadliwe. Te ostatnie należało zidentyfikować, znaleźć i usunąć… przede wszystkim zaś nie dać się zwariować.

Ciemność, chłód i wściekła nawałnica stanowiły tło dla apogeum chaosu, rozgrywającego się na deskach teatru, urządzonego zaraz obok basenu Domu. Lament konającego człowieka zawisł w powietrzu, mieszając się z werblami wybijanymi przez ulewę. Zupełnie jakby ktoś krzyczał wewnątrz jasnowłosej głowy, uderzając dźwiękami o zmaltretowane szare komórki, zmienione wysokim poziomem stresu w jajecznicę. Drżące szczęki zacisnęły się z całej siły.

Może ich naćpali? Podali środki halucynogenne w jedzeniu, albo i powietrzu, przez co cała gromadka znalazła się na haju, zaś Irmina i Tornado byli aktorami od początku grającymi pod dyktando Mistrza Gry? Wszak nie mogli umrzeć.
Nie mogli… umrzeć. Tutaj, teraz.
Nie mogli, prawda?

Pokręciła głową, odganiając niepotrzebne dywagacje. Wstrzymała oddech i zrobiwszy krok ku Kelly, szybko rozejrzała się wokoło. Zaraz też jej ramiona opadły zauważalnie, oddech uszedł z piersi wraz ze zrezygnowanym westchnieniem. Jeżeli jeszcze minutę temu łudziła się, próbując oszukać i wmówić sobie, że nie będzie aż tak źle… cóż.
Życie po raz kolejny sprzedało modelce szyderczego plaska otwartą dłonią, rechocząc z pogardliwej uciechy nad zrujnowanymi nadziejami naiwnej, ludzkiej duszy.
- Kelly - powiedziała trochę oschlej niż zamierzała. Pokazanie słabości odpadało. Wzięła głęboki oddech i wstrzymawszy go w płucach, wypuściła nosem.

- Kelly kochanie - zaczęła jeszcze raz, łagodniej. Obejmując ramieniem roztrzęsioną dziewczynę. Nakierowała ją stanowczo na jedyną, słuszną drogę. Tam, gdzie krzyczała Dixie. Wyglądało że medyczce coś chodziło po głowie.
- Idziemy Kelly, nie bój się. To tylko zabawa, pamiętasz? To się nie dzieje naprawdę. - ściszyła głos, przechodząc na konfidencjonalny szept - Chcą nas przestraszyć, zrobili zabawę w escape room w klimacie Horroru. Nadal gramy, pamiętasz? Otrzyj twarz, ludzie patrzą. Chyba nie chcesz żeby widzieli cię taką obsmarkaną i przerabiali potem na memy, co? - mówiła cały czas i cały czas ciągnęła cheerleaderkę ze sobą. Tam gdzie ostre przybory, pozostali.

Jakakolwiek nadzieja, że jednak nie zwariowali.
Albo nie zginą zaraz rozerwani przez… Nie.
Wolała się nad tym nie zastanawiać, stawiając na działanie.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena

Ostatnio edytowane przez Zombianna : 21-05-2018 o 23:38.
Zombianna jest offline  
Stary 22-05-2018, 08:47   #128
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację


Walka z samym sobą była bardzo krótka.
Z jednej strony Griffin jakby wrósł w podłogę patrząc na to co dzieje się za oknem, z drugiej chciał uciekać jak najdalej. Blada twarz i panika wymalowana na twarzy kontrastowały ze zwyczajowym dla Kennetha tryskaniem dobrym humorem.

Paraliż przegrał z kolejną dawką strachu, związaną z możliwością zostania samemu. Gdy inni wybiegali z pomieszczenia komik ruszył biegiem za Madueke i Dixie.

Kuchnia...

Kuchnia była rozsądnym miejscem.

W kuchni były noże, którymi można się bronić, a z którymi Ken radził sobie całkiem w porządku. Co prawda krojąc mięso i warzywa, ale zawsze.

[MEDIA]https://secure.img1-fg.wfcdn.com/im/96076470/resize-h800%5Ecompr-r85/3094/30940823/2+Piece+Carving+Knife+and+Meat+Fork+Set.jpg[/MEDIA]


Garniec z kipiącą zupą w jaką zamienił się basen, koszmarna burza i kolorowe wyładowania atmosferyczne z początku nie poruszyły Griffinem wcale. Brał to jako coś związanego z programem i starannie przygotowane zdarzenie zaprojektowane przez scenarzystów i reżyserów show. Rzucił nawet kilka żartów bardziej zdegustowany nocną pobudką po ciężkim dniu niż choćby zaniepokojony tym co się wokół dzieje.
Tym większym szokiem oberwał widząc co stało się z Irminą i Tornado.

- To sen, to sen... - szeptał biegnąc za dziewczynami, jakby chcąc sobie wmówić, że to wszystko nie dzieje się naprawdę.

 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline  
Stary 22-05-2018, 15:41   #129
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Kurt po rozmowie z Hoffem brzdąkał jeszcze nieco na gitarce, wszak telewidzowie pewnie ciągle obserwowali. Zbierało się na burzę, więc idealnym motywy muzycznym był Riders on the storm.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=LHgBTTvlEno[/MEDIA]

Burza jaka nadciągnęła nad Dom Marzeń i Koszmarów była tylko preludium dla niecodziennych wypadków. Zamieszanie przy basenie, krzyki uczestników Kurt początkowo wziął za wyreżyserowane zachowania, ale to, co obserwował przez szybę rozegrało się naprawdę. Śmierć uczestników był realna, o scenariuszu w tym wypadku nie mogło być mowy. Kurt otworzył szeroko oczy. Czyżby ktoś mu dosypał prochów do yerby.

Hottrain był pobudzony, adrenalina skoczyła i utrzymywał się w jego ciele. Sięgnął do kieszeni sprawdzając czy ma swoje zielone pigułki. Były trzy, żelazny zapas, który zawsze miał przy sobie. Wszyscy uczestnicy byli przerażeni i szukali różnych przedmiotów. Kurt podobnie pobiegł za Kenem i Dixie do kuchni.

- To nie jest sen - wrzasnął słysząc słowa Kena biegnącego przed nim. Widząc, że komik zmierza się uzbroić w noże. Nie myślał długo i bez wahania złapał za rożny z grilla stojącego nieopodal.


 

Ostatnio edytowane przez Adr : 22-05-2018 o 19:47. Powód: Literówki
Adr jest offline  
Stary 22-05-2018, 19:33   #130
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
“To były wyjątkowo imponujące efekty specjalne.”- taka myśl przemknęła przez głowę Davida. Ale szybko znikło. Takie efekty można było uzyskać na filmie, ale na żywo nie. Oni wszak nie byli aktorami w tym przedstawieniu. Ich pozycja była różna. Gdyby to było show, to któryś z nich podejrzałby siłowniki, rury ze sprężonym powietrzem i resztę “magii efektów specjalnych” ukrytych przed kamerą, ale nie przed aktorami.
Ktoś wrzeszczał… Cofać się! Do domu.
Hoff jednak tego nie zrobił. Był przecież Knight Riderem… kiedyś. Niemalże w innym życiu.
Był Nieustraszonym. I tak się zachował.
Jego oko spoczęło na zestawie do ćwiczeń na świeżym powietrzu. Pognał w jego kierunku, pochwycił za gryf sztangi i ruszył tak uzbrojony w kierunku macki.
Cel miał jeden… przebić ją metalowym prętem na wylot i w ten sposób uwolnić Tornado. Może… może jeszcze żył?
Hasselhoff, podświadomie wiedział że nie, ale nie mógł go tak zostawić. Nie mógł odwrócić się od człowieka w niebezpieczeństwie. Michael Knight by tego nie zrobił, Mitch Buchannon też nie… a choć byli tylko rolami, to David nie zamierzał być gorszy od postaci, które sam wykreował na ekranie.

Wbić pręt w mackę, postarać się uratować Tornado. Zaciągnąć rannego do domu, może opatrzyć?
Hoff był w szoku i nie myślał racjonalnie. Postępował tak jak mu dyktowało serce. Wiedział że po dziabnięciu macki prętem powinien pochwyć kolejny z gryf od sztangi. Tej mniejszej i z nim w dłoniach pognać do domu. Trzeba zebrać ludzi do kupy i naradzić się, ewakuować może? Burza nie potrwa przecież całej nocy, a i prąd może wrócić, a wtedy… cały świat zobaczy to co oni widzieli. Przyleci wojsko i ewakuują ich. Prawda?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:18.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172