Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-01-2007, 20:25   #91
 
Esco's Avatar
 
Reputacja: 1 Esco ma wyłączoną reputację
[center:a4eddfeb83] [/center:a4eddfeb83]

Oksana weszla do biblioteki rozgladajac sie za jakimis ksiegami rachunkowymi. Przejzala pierwsza polke po lewej stronie, czytajac tytuly ksiazek:

- Spirytyzm
- Polinezyjskie legendy
- Retoryka
- Arktyka: slady fauny i flory
- Wielkie jeziora Azji
- De Vermis Mysteriis
- Zrodla historyczne: Sumer

Po tym nastapila przerwa pomiedzy ksiazkami, ktora wypelniala jedynie stojaca na wykonana z ciemnego jadeitu egipska statuetka, przedstawiajaca postac jakiejs bogini pol-kobiety pol-kota.

- Ksiega Eibona
- Okultyzm
- Mineralogia
- Indie: historia i legendy
- Nienazwane Kulty
- Ekonomia
- Kryminalistyka wedlug Scotland Yardu

Zdziwil ja uklad ksiag - nie byly posortowane ani tematycznie, ani tez alfabetycznie. Czasem miedzy nimi pojawialy sie przerwy, jakby ktoras z ksiazek zniknela z polki.
 
Esco jest offline  
Stary 17-01-2007, 06:35   #92
 
Esco's Avatar
 
Reputacja: 1 Esco ma wyłączoną reputację
PARTER (1st Floor)

Oksana przestała kompletnie zwracać uwagę na głosy pozostałych dziewczyn dochodzące z hallu. Niczym w jakimś transie zdjęła z półki kocią statuetkę i zaczęła obracać ją w rękach. W tej samej chwili, w której matematyczny umysł Oksany rozszyfrował sekwencję książek, jej dłonie nacisnęły ukryty w grzbiecie statuetki przycisk i z dna wyskoczyło ostrze, rozcinając krawędź dłoni kobiety. Syknęła bardziej z zaskoczenia, niż z bólu, ale zignorowała to zbyt podniecona swoim odkryciem. Zgodnie ze wskazówką, jaką dawały pierwsze litery z tytułów książek, pochyliła się i zajrzała do wnętrza kominka. Jedna z cegieł zapadła się do środka juz dawno temu. Oksana wypchnęła ręką kilka innych, sąsiednich cegieł. Stara, źle rozrobiona zaprawa kruszyła się teraz niczym herbatnik. Kilka mocniej tkwiących cegieł usunęła, wydrapując zaprawę nożem-statuetką. Z wnętrza czarnego przejścia bił chłód i zapach stęchlizny. Pochyliła się jeszcze bardziej i niemal na czworaka weszła do środka.

[center:1df5c95baa] [/center:1df5c95baa]

Oksanie wydawało się że śni, gdy wkroczyła do zimnej, ciemnej, tajemniczej kapliczki. Wewnątrz było strasznie i uroczyście zarazem. Powoli podeszła do kryjącego się w mroku ołtarza. W słabym blasku światła dostrzegła bardzo starą, zakurzoną księgę. Otworzyła ją i nie zwracając uwagi na kilka kropel krwi, które spadły na karty księgi, zaczęła czytać

[center:1df5c95baa]SŁOWA [/center:1df5c95baa]
Nie rozumiała ich ale odbijały się one echem w jej umyśle, jakby gdzieś, bardzo dawno temu czytała je i znała ich znaczenie...

************************************************** *************************

Marika i Kate usłyszały dochodzące od strony biblioteki słowa. Kate pomyślała sobie, że Oksana nuci sobie coś pod nosem przeglądając książki, ale Marika od razu zorientowała się, że coś jest nie tak. Oksana śpiewała czystą łaciną, a słowa nie dość, że miały sens, układały się w jakąś dziwną litanię. Dreszcz przebiegł jej po plecach, gdy nagle światło w całym domu na moment przygasło. Nawet Kate przerwała rozpakowywanie bagaży i spojrzała ze zdziwieniem na Marikę. Obie dziewczyny wstały i poszły w kierunku biblioteki.

Oksana odzyskała świadomość, gdy skończyła recytować słowa księgi. Odwróciła się i sparaliżował ją strach gdy ujrzała świecące się dwa punkciki, niczym oczy bestii. Po chwili jednak w mdłym, padającym przez wąskie okna świetle dostrzegła, iż były to oczy Mariki, która weszła właśnie przez wybite przejście w kominku do kaplicy. Kate wsadziła głowę przez wejście
- Łaaał... kaplica w kominku? Ciekawe ile jeszcze niespodzianek kryje ten dom?

************************************************** *************************

Chris, Jeremy i Takeda wracali z ostatniego kursu na jacht po kilka drobiazgów. Ustalili w tym czasie iż nie ma sensu zaczynać dzisiaj sprzątania, gdyż minęła już godzina 19:00 i jedyne co warto było zrobić, to rozlokować się w sypialniach i zrobić małą, testową imprezkę w głównym hallu. Nagle wszyscy trzej zatrzymali się. W jednej chwili bowiem zdawało im się jakby cały świat zamarł. Zarówno odgłosy ptaków z zagajnika jak i rechotanie żab - wszystko w jednej chwili ucichło. Wiatr nagle ustał. Nawet słońce jakby na moment zgasiło swój blask. Wszystko trwało bardzo krótką chwilę, po czym minęło. Spojrzeli się na siebie ze zdziwieniem, stojąc na ścieżce wydeptanej wśród rosnących wokół domu wysokich pokrzyw.
- Uuuuu... - zawył cicho Chris, imitując odgłos, jaki wydają duchy na kreskówkach Walta Disneya. Reszta wybuchnęła gromkim śmiechem, bardziej z idiotycznej miny Chrisa, niż z samego żartu po czym wszyscy wesoło skierowali się w stronę wejścia do domu.
 
Esco jest offline  
Stary 17-01-2007, 10:18   #93
Banned
 
Reputacja: 1 Rhamona nie jest za bardzo znany
Zaczęła się trząść z zimna i dziwnego podniecenia, bała się lecz czuła, że to ją pociąga.

Istas veras adsumem. Iubeo te! Iubeo te!

Huczało w jej myślach.

- Coś zrobiłam! Coś złego! - padła na kolana - Boże wybacz mi! - wpadła w panikę, bowiem nie mogła usunąć z myśli ostatnich słów litanii, zaczęła płakać i trząść się.
W końcu uspokoiła się trochę, widząc, że nic się nie stało. Było tu tylko trochę zbyt ciemno, wzrokiem szukała świec lub lampek.
 
Rhamona jest offline  
Stary 17-01-2007, 21:43   #94
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
- Ten dom zaczyna mnie przerażać - Kate rozglądnęła się po ciemnej kapliczce, ale w tym półmroku nie wiele mogła zobaczyć. Podeszła do klęczącej Oksany i położyła jej rękę na ramieniu,
- Nic ci nie jest? Może lepiej stąd wyjdźmy.
Chciała jak najszybciej opuścić to dziwne miejsce i znaleźć się znowu w obdrapanym hallu.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 17-01-2007, 21:46   #95
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Jeremy pamiętał jeszcze jak śpiewał ogród i jak wiele tam było owadów. Dlatego ich gwałtowny brak wywołał chwilową panikę. Gdy po chwili wszystko wróciło do normy, a Chris jak zawsze dał pokaz swoich możliwości rozbawiania, wrażenie niepokoju uleciało.
- Dobrze, że już wszystko ponoszone. Teraz tylko piwo, muza i można zacząć tutaj remont - przy ostatnim słowie uśmiechnął się z przekąsem. - Ciekawe, co przez ten czas porabiają dziewczyny?
Wejście do rezydencji było coraz bliżej.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline  
Stary 17-01-2007, 21:56   #96
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
- Okazało się pewnie, że cała wyspa chodzi na pilota, a one go znalazły, więc Kate koniecznie musiała włączyć "mute" i wyciszyć nam ptaszki...- mówił Chris radosnym tonem, przerwał na chwilę i buchnął śmiechem. No tak, "wyciszenie ptaszków" było dla niego szczytem dwuznacznego humoru.

- Ruszmy się, a dowiemy się dokładnie. Takeda, co tak z tyłu, trza zrównać z grupą!- zawołał japończyka, który mocował się z wielkim pudłem pełnym jakiejś dziwacznej elektroniki, pewnie ostatnie głośniki albo ta obiecywana "super mocna lodówka turystyczna, z której piwo będzie jak z lodowca!".

Pierwsza impreza w tym domu brzmiała dla Chrisa conajmniej kusząco...
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 18-01-2007, 00:17   #97
 
szelest's Avatar
 
Reputacja: 0 szelest ma wyłączoną reputację
- Spoko Chris, wyłączyłem się na chwile. Masa roboty mnie czeka, żeby to działało wszystko tak jak trzeba. Coś się działo ciekawego? Coś przegapiłem? – powiedział japończyk. – Mniejsza z tym. Zdaje się, że jeszcze tutaj... tutaj... – wetknął kolejny przewód.

I tutaj! Yatta!!! Powinno działać. Taka to będzie muzyczka!
A Takeda faktycznie przegapił moment, w którym nastała cisza. Nie słyszał nawet tego "Uuuu" kolegi.
 
szelest jest offline  
Stary 18-01-2007, 04:04   #98
 
Esco's Avatar
 
Reputacja: 1 Esco ma wyłączoną reputację
PARTER (1st Floor)
1 PIĘTRO (2nd Floor)
2 PIĘTRO (3rd Floor)

S

[center:8232f23031] [/center:8232f23031]

Oksana w pełni doszła do siebie po opuszczeniu kapliczki. Dziewczyny postanowiły nie mówić nic na ten temat chłopakom, którzy w doskonałych humorach wparowali do hollu z dworu, wnosząc ostatnie pudła. Następnie nieco czasu zajęło im rozlokowanie się w pokojach: Chris i Kate zajęli sypialnie w zachodnim skrzydle na pierwszym piętrze, którą upatrzyli sobie wcześniej, a w której najprawdopodobniej sypiał sam słynny magik. Naprzeciwko nich, w drugiej sypialni swoje śpiwory i plecaki zostawiły Oksana i Marika. Piętro wyżej zaś, sypialnię naprzeciwko graciarni zajęli Takeda z Jeremy’m.

************************************************** *********************

W końcu wszyscy zeszli na dół. Dziewczyny wypakowały z kartonów przekąski i piwo w czasie, gdy chłopcy ustawiali kolumny i okablowanie. W końcu w przygaszonym świetle, w blasku lamp ultrafioletowych, cały główny holl wypełniła dudniąca muzyka, potęgowana naturalną akustyką pomieszczenia. Zadźwięczało szkło stukających o siebie butelek budweisera i rozpoczęła się wreszcie oczekiwana przez cały dzień impreza…

************************************************** **********************

Być może to zmęczenie całodniową podróżą, a być może zbyt dużo wypitego Budweisera spowodowały iż Jeremy jako pierwszy udał się na górę. Przechodząc przez holl na pierwszym piętrze, Jeremy podszedł chwiejnym krokiem do maszyny, o której wspominał mu Chris. Spojrzał na bladą twarz cyganki znajdującą się za szybą. Wcisnął przycisk i oczy manekina zaczęły jarzyć się zielonkawym światłem a ręce zaczęły zataczać okręgi nad kryształową kulą. W końcy maszyna stanęła w bezruchu. Z otworu wysunęła się karteczką z wróżbą...

[center:8232f23031] [/center:8232f23031]

Jakiś czas po nim Chris i Kate udali się do wspólnej sypialni na pierwszym piętrze. Po nich Takeda pomógł Marice o tyle, o ile sam był w stanie zaprowadzić Oksanę do pokoju i wrócił na dół, do głównego hollu na parterze aby wyłączyć sprzęt. Usiadł na moment na sofie, otworzył laptopa aby coś sprawdzić i zasnął.

************************************************** ***********************

S
[center:8232f23031] [/center:8232f23031]

Takeda obudził się w środku nocy. W głowie szumiał mu wypity alkohol, jednak czuł jakis dziwny niepokój. Do jego uszu doszły jakieś szmery z góry, jakby jakieś odgłosy z poddasza. Spojrzał na leżącego obok notebooka. Na wyświetlaczu był tylko czarny ekran z jakimiś krzakami. Coś go zaniepokoiło – jako informatyk wiedział iż nie był to żaden standardowy błąd systemu. Coś było dziwnego w tych znakach. Gdy wpatrywał się w nie jego na wpół śpiący umysł nagle zdawał się zacząć krzyczeć, że w pobliżu czai się śmiertelne niebezpieczeństwo…
 
Esco jest offline  
Stary 18-01-2007, 23:59   #99
 
szelest's Avatar
 
Reputacja: 0 szelest ma wyłączoną reputację
Chyba mocno przesadził z alkoholem, bo w głowie mu niesamowicie dudniło, było strasznie gorąco i duszno. Czuł, że niedługo może zwymiotować i to porządnie. Jednak było coś, coś w tych znaczkach co nie pozwalało mu odejść od laptopa. Starał się je zapamiętać a pierwsze co zrobił po wyjściu z szoku to próba zrobienia printscreena z obrazu laptopa.

Słyszał szmery z góry, jednak ignorował je, pewnie reszta dochodzi do siebie. Czyżby on przespał całą noc tutaj? Kości bolały go niesamowicie, widocznie tutaj zasnął w niewygodnej pozycji.

Próbował skojarzyć te znaczki z czymś, z czymkolwiek jednak było mu bardzo ciężko. Starał się jak mógł, układał w głowie, tłumaczył je z greckiego na znany mu alfabet łaciński, jednak i to układało się w jakiś dziwny ciąg liter. Coś było w tych znaczkach... coś co nie dawało mu spokoju....
 
szelest jest offline  
Stary 19-01-2007, 07:02   #100
 
Esco's Avatar
 
Reputacja: 1 Esco ma wyłączoną reputację
PARTER (1st Floor)
1 PIĘTRO (2nd Floor)
2 PIĘTRO (3rd Floor)

Nastał słoneczny, ciepły poranek. Marika która wstała wcześnie postanowiła zająć się nieco oranżerią. Zrobiła porządki wśród kwiatów, poprzycinała zbyt bujnie rosnące rośliny, a teraz zabrała się za przesadzanie. Nagle poczuła na karku czyjś gorący oddech i czyjaś ręka dotknęła delikatnie jej nadgarstka, wyjmując z jej dłoni kielnię, której uzywała do pracy z kwiatami. Kobieta uśmiechnęła się, zmrużyła oczy i odwróciła twarz, by spojrzeć na Jeremy'ego...
Ale to nie był Jeremy. Ujrzała za to twarz, którą znała z plakatu w hollu. Ephraim Waite, Wielki Magik Karlini stał teraz obejmując ją i wpatrując się w nią błyszczącymi, świdrującymi oczami. Nagle uniósł kielnię i zadał jej cios w krtań - mocny i celny. Wraz z eksplodującym w całej czaszce rażącym bólem nadeszła ciemność i Marika obudziła się z tego, co było na szczęście tylko snem...

************************************************** ************************

Jeremy obudził się w nocy w środku koszmaru sennego. W tym śnie starał się utopić jakąś bezbronną kobietę w stawie za domem. W tym przestronnym, ciemnym pokoju, zdawało mu się, że słyszy dobiegające z oddali jakieś odgłosy. Im dłużej wsłuchiwał się w otaczającą go ciszę, tym bardziej głosy te zdawały mu się realne. W końcu był pewny, że słyszy płacz dochodzący gdzieś z góry, jakby z poddasza. Jeremy słyszał teraz to bardzo wyraźnie - był to płacz jakiegoś mężczyzny...


************************************************** ************************

Oksana śniła o jednej z kobiet, które widziała na zdjęciu w jadalni. W rzeczy samej - obserwowała teraz jadalnie, z jakiegoś dziwnego kąta, jakby z jednego z górnych rogów sali. Kobieta, którą obserwowała, miała ciemne włosy i była ubrana w suknię z czasów wiktoriańskich. Siedziała przy stole wpatrując się w pusty kieliszek. Obok stała niemal tak samo pusta już butelka. Nagle za plecami kobiety pojawił się Ephraim Waite, ubrany w czarny płaszcz z czerwoną podszewką i w cylindrze na głowie. Wybuchnęła pomiędzy nimi gwałtowna kłótnia, i magik w zapamiętaniu schwycił kobietę za włosy i uderzył jej głową w stół. Szyjka butelki, która z obrzydliwym chlupotem trafiła idealnie w oko kobiety, wbiła się głęboko w jej mózg. Oksana chciała krzyknąć gdy ujrzała scenę gwałtownej śmierci, lecz zamiast tego obudziła się w swoim pokoju. Nadchodził świt.

************************************************** ************************

Kate śnił się potworny sen. Siedziała na jakimś drewnianym urządzeniu przypominającym krzesło elektryczne. Szyję, nogi i nadgarstki miała mocno przypięte do krzesła, a twarz zwróconą do góry. Rozszerzonymi ze strachu oczami obserwowała, jak Wielki Magik Karlini umieszczał w jej gardle duży metalowy lejek. Targnęły nią skurcze i odruchy wymiotne, gdy rura lejka sięgnęła głęboko w gardło. Waite uśmiechnął się złowrogo a w jego oczach pojawił się błysk szaleństwa. Sięgnął za siebie i dziewczyną targnęły kolejne konwulsje gdy ujrzała misę wypełnioną kawałkami poszatkowanych zwierząt. Wśród mieszaniny krwi, wnętrzności, futra, kończyn, piór, ogonów i wyprutych organów rozpoznała poszatkowane fragmenty ptaków, szczurów i wiewiórek. Mag zaczął upychać krwawe danie do lejka i Kate poczuła jak do gardła spływa jej gęsta krew a następnie ohydne, zimne, oślizgłe kawałki zwierzęcych wnętrzności i łaskoczące, wstrętne kawałki futerka. Targnęły nią konwulsje gdy coraz więcej odrażających wnętrzności zatykało jej gardło i drogi oddechowe. Zaczęła się dusić, gdy w końcu zabrakło jej powietrza, wymiociny podchodziły jej do gardła, starała się złapać oddech, ale słychać było tylko ohydny bulgot. Świat zawirował i cały koszmarny obłęd zaczynał rozmywać się, gdy powoli nadchodziła śmierć z braku powietrza...

Nagle Kate złapała oddech i krzyknęła. Rozdzierający wrzask przerwał ciszę uspionego domu. Kate siedziała teraz w pościeli łóżka, nadal drżąc z przerażenia i łapiąc z trudem oddech. Chris obudził się pod wpływem tego przeraźliwego krzyku i spojrzał na Kate półprzytomnym wzrokiem. Dziewczyna rozpłakała się, a Chris objął ją ramieniem i mocno przytulił. Płakała wciąż jeszcze wtulając głowę w tors Chrisa.
- Już dobrze, kotku. To był tylko zły sen. Nic Ci nie grozi... Złe sny są tylko snami...

************************************************** *************************

Niedługo potem wszyscy zebrali się w kuchni. Każdy nosił na twarzy ślady wczorajszej imprezy i nie najlepiej przespanej nocy. Było około godziny 10:00 gdy skończyli przygotowywać śniadanie. Kawa, tosty, jajka na bekonie i kanapki z masłem orzechowym pomagały po mału odzyskać siły i wrócić do rzeczywistości.
- Ktoś widział Takedę? Nie było go w pokoju chyba przez całą noc... - zapytał zaniepokojony nieobecnością kolegi Jeremy.
Wszyscy pokiwali w zaprzeczeniu głowami. Tylko Chris wydawał się być jakiś rozkojarzony i przygaszony jak nigdy. Nikt nie zauważył, że w ręku trzymał zmiętą kartkę z wróżbą z maszyny do przepowiadania przyszłości, którą wziął dziś rano...
 
Esco jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:22.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172