12-01-2007, 17:33 | #61 |
Reputacja: 1 | - Trochę tu parno, nie ma co - powiedział Jeremy. Zobaczył, że dalej są tylko łąki, pola i drzewa i jakieś krzaki. Jednym słowem nic ciekawego. - To może wrócimy do domu? Tutaj już nic nie ma ciekawego. A przynajmniej na razie - dodał i uśmiechnął się do Mariki.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
12-01-2007, 17:39 | #62 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | - Nie lubię zamkniętych drzwi. Dostaniemy się do środka choćbyśmy musieli wypiłować zamek. - Kate postała chwile przyglądając się poczynaniom swojego chłopaka. Jeśli nie teraz tam wejdą, to później. A nawet jeśli to chyba czas już wracać do pozostałych, jakby nie patrzeć Kate jest tu gospodarzem.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
12-01-2007, 17:39 | #63 |
Reputacja: 1 | Otworzyła drzwi przed jakimi się znajdowali. Powietrze z zewnątrz, chodź nagrzane, w kontakcie z ich lekko spoconą skórą wydawało się niezwykle orzeźwiające. Wciągnęła powietrze głęboko do płuc. -Dobrze. Ale wróćmy drogą koło tego stawu, dobrze? Ciągle stała blisko niego. Podobał się jej jego zapach. Dezodorant w połączeniu z potem w jego wypadku dawał niezwykle dla niej pociągająca mieszaninę zapachową. -Masz racje, może nie odkryli jeszcze wszystkich niespodzianek domu...
__________________ Whenever I'm alone with you You make me feel like I'm home again Dear diary I'm here to stay |
12-01-2007, 17:50 | #64 |
Reputacja: 1 | - To chodźmy - powiedział chłopak. Ruszyli z powrotem. Oczywiście drogą koło stawu, który nadal ciekawił swą tajemniczością oraz pozornym bezładem i bezwładem. Lato miało się ku końcowi, ale tutaj jakby dopiero rozkwitało. Tak się przynajmniej wydawało Jeremiemu, który szedł tędy jak na skrzydłach. - Ciekawe, co inni znaleźli w domu? W końcu nie wiem, czy coś ciekawego, bo te odrapane ściany nie wskazują na wiele.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more _. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |
12-01-2007, 18:03 | #65 |
Reputacja: 1 | Z uśmiechem obserwowała idącego koło niej Jeremy'ego. Najwyraźniej mu pobyt tu też się bardzo podobał. Znów na chwilę zapatrzyła się w migoczącą powierzchnię oczka wodnego, bujność obsypanych kwieciem dzikich róży. -Powiedz mi, spodziewałeś się po tym jak ten ogród wygląd z daleka, że będzie tu tak pięknie? Może z domem jest podobnie... Zwróciła się do niego z uśmiechem.
__________________ Whenever I'm alone with you You make me feel like I'm home again Dear diary I'm here to stay |
12-01-2007, 21:23 | #66 |
Reputacja: 1 | M Chris wzial rozped i uderzyl barkiem w drzwi az z sufitu opadla chmura tynku. Wraz z glosnym lomotem w jego barku eksplodowal bol, gdy chlopak odbil sie od drzwi, ktore nawet nie drgnely. Chris odbil sie, przelecial dwa metry do tylu i wyladowal na podlodze hallu z zacisnietymi powiekami, zwijajac sie z bolu i chwytajac za bark. M Oksana i Takeda stojac nadal w glownym hallu na parterze, uslyszeli dochodzacy z gory loskot. Brzmialo to jak silne, stlumione uderzenie a nastepnie jakby cos ciezkiego upadlo na podloge. Oboje spojrzeli po sobie ze zdziwieniem. Jeremy i Marica wyszli z oranzerii, mineli zarosniete oczko wodne, od ktorego dochodzilo teraz rechotanie zab, i skierowali sie w strone domu. Idac wzdluz sciany zauwazyli, ze posiadlosc Crowninshield jest znacznie wieksza niz im sie to poczatkowo wydawalo. Okrazyli jedno ze skrzydel domu i znalezli sie przed pokryta martwa winorosla, frontowa sciana. Drzwi nadal byly otwarte, a wewnatrz palilo sie swiatlo. |
12-01-2007, 21:38 | #67 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | - O Boże, Chris! Nic ci nie jest? - Kate podbiegła do chłopaka i kucnęła przy nim. Nie mogła patrzeć jak cierpi, a sądząc po huku ból musiał być duży. - Mam nadzieję, że nie złamałeś sobie ręki, to by popsuło całą imprezę! - zażartowała, nie wiedząc co innego może w tej sytuacji pomóc.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
12-01-2007, 21:46 | #68 |
Reputacja: 1 | Podeszła do drzewa rosnącego blisko domu i podniosła oparty o niego plecak, który tu zostawiła przed wyprawą do ogrodu. Spojrzała na Jeremy'ego. -To jak , idziemy teraz odkrywać tajemnice domu które przeoczyła reszta? Czy może poczekamy na ich relację z wprawy badawczej? Spytała z lekko kpiarskim błyskiem w oku i słodkim uśmiechem na ustach.
__________________ Whenever I'm alone with you You make me feel like I'm home again Dear diary I'm here to stay |
12-01-2007, 21:49 | #69 |
Reputacja: 1 | - Nie martw się, słonko, nic mi nie jest...- powiedział Chris, próbując podnieść chociaż głowę i siląc się na uśmiech. Cokolwiek się stało, nie było normalne... Drzwi przecież nie mogą uderzyć człowieka, nie moga go odrzucić! Sam czasem się odbije, ale nie leci na 2 metry! Ten dom przestawał mu się podobać, nie lubił tajemnic, a takich było tu wiele. Za wiele... - Trzeba coś z tym zrobić... Może z Jeremym je wyrąbiemy, w tym domu musi być jakaś siekiera albo coś innego...- mówił Chris, zaciskając zęby z bólu. Podparł się na jednej ręce, tej "nieruszonej", próbując wstać- w końcu nie będzie leżał na ziemi i wypłakiwał się przy Kate. Zresztą ktoś taki jak on i łzy? Okazywanie takich uczuć nie było w stylu Chrisa...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |
14-01-2007, 08:25 | #70 |
Banned Reputacja: 1 | - Zdecydowanie TAK! - odpowiedziała lekko wystraszona Oksana i pobiegła pędem do głównego hollu. Rozejrzała się po podłodze i ścianach w poszukiwaniu rzeczy, która mogła wydać taki dźwięk spadając. - Kate? Chris? - powiedziała mimowolnie gdy już była na miejscu, jednak nie było ich tam. Holl już z daleka robił na Oksanie niesamowite wrażenie, teraz zobaczyła go w pełnej krasie. |