Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-04-2007, 22:39   #1
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Dziwne zlecenie

Wszystko wśród nocy żywi sekretne obawy:
głucha cisza i dźwięki, czas, a także miejsce.
Uśpieni w bezruchu czy też lunatycy
bezradni jesteśmy wobec owej trwogi.

Lecz nie wystarczy zamknąć oczu w mroku
ani w sen zapaść, by więcej nie patrzeć,
gdyż w surowej ciemności i w grocie uśpienia,
to samo światło nocy znów nas obudzi.

Wtedy to, niby człowiek, co marzy na jawie,
bez celu i powodu zaczynamy biegnąć.
A noc przytłacza nas swoją tajemnicą
i mówi nam, że umrzeć to znaczy się zbudzić.

I któż pośród cieni odludnej ulicy
na jakimś murze, w sinym lustrze samotności
nie ujrzał, jak coś kroczy, podchodzi ku niemu,
i nie czuł chłodu trwogi, śmiertelnego lęku?

Lęku, że jest już tylko pustym ciałem,
które przywdziałby każdy, ten lub inny człowiek,
trwogi, że jeszcze żyjąc, jest już nieobecny,
obawy, czy to wszystko istnieje naprawdę.


***

Deszcz stukał miarowo o szyby, za oknem przesuwały się szare, kłębiaste chmury, a wiatr uginał gałęzie tych kilku miejskich drzew. Dziś raczej nie pojawi się słońce.

Radek już nie spał. Godzina 9 to odpowiednia pora by już nie spać. Usłyszał jakieś stukanie dochodzące z klatki schodowej, dziwne, miarowe, trochę stłumione. Postanowił więc wyjrzeć przez wizjer. Stukanie ustało, na klatce nie było nikogo widać. Otworzył drzwi wejściowe i rozejrzał się na korytarzu. Pusto, cicho. Na ziemi leżał list w nieopisanej kopercie. Podniósł go i zabrał do domu.

Radosław Gruszczyński jest człowiekiem, który z doświadczenia jest zawsze ostrożny i podejrzliwy. Rozerwał kopertę i wyjął z niej list. Biała kartka papieru zapisana była koślawym, trochę dziecinnym pismem. W kopercie było też zdjęcie przedstawiające mężczyznę w średnim wieku.



Trzeba go zlikwidować, po cichu, bez świadków, kulka w łeb. Połowa zapłaty wpłynęła już na Twoje konto. To motywacja do wykonania zadania. Reszta po robocie. Cel to Paweł Dębowski, zamieszkały przy ulicy Warszawskiej 15.

I to wszystko. Żadnego podpisu, żadnej daty. Radek sprawdził w Internecie stan konta. Od wczoraj liczba powiększyła się o 70000 dolarów.

----------
Zamieszczony wiersz "Nokturn lęku" napisał Xavier Villaurrutia (tłum. Joanna Petry-Mroczkowska)
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 20-04-2007, 12:49   #2
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Radosław Gruszczyński






Dziwne, pomyślał wyłączając komputer. Jeżeli przelał mu pieniądze wprost na konto to musiał być któryś ze stałych klientów. Ale oni mieli numery do pośredników, mieli e-maila... Może jakieś "polecanki"? Zdawał sobie sprawę, że w tym fachu niewielu jest lepszych od niego. A może już jest najlepszy? Wszystkie "młode wilki" bawią się w ładunki wybuchowe i karabiny snajperskie, robią strasznie dużo hałasu. A klientom zależy na dyskrecji i ciszy. A starsze pokolenie? Ktoś jeszcze był w zawodzie? Henryk. Ale Henryk miał naprawdę straszną astmę, jego sprawność fizyczna była prawie zerowa. No to zostałem sam, westchnął cicho wchodząc do łazienki.

Przemył twarz zimną wodą- raz, drugi i trzeci, to zawsze pobudzało go do myślenia. Dostał już pieniądze, wypadałoby się więc pospieszyć. Klienci nie lubią czekać, denerwowali się. Każdy dzień to kolejne pytania- a może wpadł? Może zaczął sypać? Ale ja nie wpadłem od pięćdziesięciu lat, znów mruknął sam do siebie. Za dużo gadał do siebie, wiedział to już od dawna. Nie chciał zdziwaczeć na starość.

Siadł przy stole, nalewając sobie wcześniej w kuchni pełen kubek kawy. Warszawska 15, Warszawska 15, co tam było… Pewnie jakaś kamienica. Kolejny właściciel całego budynku? Czyli biedny to on nie jest… Sama sprawa też będzie utrudniona, w końcu ulica jest dość ruchliwa, zaraz obok jest uniwerek i te kluby studenckie. Będzie musiał załatwić sprawę szybko i cicho. Nic efektownego, najcichszy z pistoletów, do tego z tłumikiem… Ale to później.

Wziął z biurka swojego niedawno kupionego laptopa i położył na stole, uruchomił go. Trzy łyki kawy i już był w pełni gotowy do pracy- całkiem niezły sprzęt. Włączył szybko Outlooka, ściągnął pocztę (Sprawdzę ją wieczorem, mruknął sam do siebie) i podczepił do komputera skaner. Mały, drogi i dobry. Szybko zeskanował zdjęcie tego całego Pawła Dębowskiego i zapisał na pulpicie. Potem szybki mail do Roberta, człowieka który za naprawdę niewielkie pieniądze zawsze robi mu „rozeznanie” wokół celu- gdzie mieszka, jak mieszka, czy ma ochronę, co robi, ile zarabia… Ogólnie rzecz biorąc, po czymś takim Radosław dostaje najczęściej pełną dokumentacje- od medycznej, przez wyciągi z kartotek policyjnych, po plan dnia. A to wszystko za parę tysięcy dolców…

Wysłał dane i zdjęcie. Teraz musi chwilę poczekać, chwila w sam raz, żeby coś zjeść. Zjeść, odebrać dane, poćwiczyć trochę i wziąć się do roboty. O tak, to był dobry plan poranka…
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.

Ostatnio edytowane przez Kutak : 20-04-2007 o 12:51.
Kutak jest offline  
Stary 21-04-2007, 23:16   #3
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Śniadanie, jak to śniadanie, pozwala nabrać sił i chociaż trochę podelektować się smakiem. Chyba że przypali się jajka. Trudno, zdarza się.

Po śniadaniu Radosław sprawdził, czy przyszła już odpowiedź od Roberta. Pusto.

Wziął się więc za poranne ćwiczenia. Utrzymanie nie najmłodszego ciała w dobrej kondycji wymaga wiele ćwiczeń. Najpierw rozciągnie, od głowy, po barki i miednicę, aż po stopy. Takie codzienne ćwiczenia naprawdę pomagają utrzymać sprawność. A wypity po nich energetyczny koktajl wspomaga siły.

Zarzucając ręcznik na ramię, Radek ponownie ruszył sprawdzić pocztę. Jest. Ciekawe co też odkrył o naszym nieznajomym Robert. Hmmm, standardowy człowiek. Warszawska 15 to mały, stary domek, dziwne, że jeszcze przetrwał. Mieszka w nim sam. Mężczyzna nie jest raczej bogaty, widać to po stanie w jakim znajduje się domek. Co z tego wynika, nie ma też ochrony. Nie ma pracy, dawniej pracował w hurtowni napojów ale obecnie jest na rencie - kłopoty z kręgosłupem. Kiedyś miał żonę i dziecko, ale zginęły. Żona podobno popełniła samobójstwo. Dziecko zaginęło. Mała miała na imię Joanna i miała by teraz 38 lat. On sam ma 58 lat, więc kiedy urodziła sie Joanna miał lat 20. Mężczyzna utrzymuje się ze swojej renty i prawie całe dnie spędza w domu. Nie ma zbyt wielu znajomych.

Ot, zwyczajny człowiek. Dlaczego ktoś chce go zabić?
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 24-04-2007, 21:40   #4
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Pięćdziesiąt osiem lat. Radosław zastanowił się przez chwilę, kiedy to było. A raczej kiedy to minęło i dlaczego tak szybko. Czy na niego w wieku 58 lat też ktoś polował? Nie, ci młodzi próbowali go zdjąć w parę dni przed jego sześćdziesiątymi urodzinami. Wiedzieli, że za zamordowanie innego zabójcy snajperką czekałaby ich prędka śmierć, próbowali więc wtargnąć do jego domu... Tyle tylko, że on wiedział o nich zanim przekroczyli drzwi na parterze. A gdy weszli do środka... Spojrzał na ścianę. No, dopiero ostatnio doczyścił je z krwi.

Tak czy inaczej, będzie musiał pozbyć się pana Pawła. Ale najpierw... To było trochę szalone, ale Gruszczyński zrobił już kiedyś coś takiego. W prowansalskim hotelu w Nimes, skrzypaczka operowa. Młoda, ładna, za jej zabicie dostał blisko trzysta tysięcy dolarów. Musiał się dowiedzieć za co, musiał- a ona nie stanowiła żadnego zagrożenia. Kiedy wróciła do swojego pokoju w hotelu, on już był w środku. Dowiedział się wszystkiego, a potem ją zabił. Bez wyrzutów. Usunięcie ciąży to wystarczająco mocny grzech, by stracić za nie życie.

Cóż, czas się wziąć do roboty, już. Wziął butelkę wody mineralnej, upił sześć łyków. Niegazowana była paskudna, ale zdrowa. Ubrał się porządnie, spodnie od garnituru, granatowa koszula w paski, na to marynarka, a wszystko okrył ciężkim, czarnym płaszczem. Później spakował walizkę- dwa pistolety, cztery tłumiki, granat z gazem usypiającym i cztery dodatkowe magazynki. Ich nigdy nie za wiele. Do kieszeni płaszcza schował nóż, drugi- maleńki, cienki i ostry jak diabli- wsunął do kieszeni marynarki. Najważniejsze były jednak wytrychy. Nowoczesne, dobrze wykonane, potrafiły otworzyć niemal każdy zamek. Był gotowy.

Szybkim marszem, z walizką w dłoni, udał się na Warszawską pod wskazany adres. Bez większych problemów zaczął majstrować przy zamku do głównych drzwi- w końcu nikogo nie dziwi widok dziadka, który ma problemy z otworzeniem drzwi, pewnie kluczem nie trafia. A gdy tylko drzwi staną otworem, wejdzie do środka, zamykając za sobą drzwi. Wyjmie z walizki pistolet i znajdzie właściciela... A potem porozmawiają.
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.

Ostatnio edytowane przez Kutak : 24-04-2007 o 22:33.
Kutak jest offline  
Stary 28-04-2007, 13:31   #5
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Dostanie się do domu nie było trudno, tym bardziej, że zamek w drzwiach jest bajecznie prosty do otworzenia. Kiedy Radosław wszedł do środka znalazł sie w swoistym przedsionku.

Było to dość krótkie, może czterometrowe, wąskie pomieszczenie. Z lewej strony wejścia na wieszaku wisiała zimowa, czarna kurtka i zmechacony, siwy, wełniany sweter. W powietrzu unosił się zapach stęchlizny. Gdzieś z prawej strony dochodzi dźwięk cicho włączonego radia. Z głośników sączy się muzyka Bon Joviego, nadając trochę życia temu ponuremu pomieszczeniu. Dobrze, że w domu nie jest cicho, bo drewniana podłoga na pewno będzie skrzypieć.

I rzeczywiście skrzypi, tylko wytarty dywan wycisza trochę ten dźwięk. Radek doszedł do drzwi po prawej stronie, to była kuchnia. Na ladzie stało stare radio, którego dźwięki co jakiś czas były przerywane przez udeżenia noża o deskę do krojenia. Paweł Dębowski właśnie przygotowywał posiłek i najzwyczajniej w swieci kroił marchewkę.

Chociaż na pewno jest to mężczyzna ze zdjęcia, wyglada on o wiele starzej. Jego twarz pokrywają liczne zmarszczki co sprawia że wygląda na zmęczonego. Kiedy zauważyła Radosława w drzwiach najpierw z oburzeniem coś burknął podnosząc się z krzesła, że nie wchodzi się do czyjegoś domu bez pukania, ale wtedy zobaczył broń. Nóż wypadł mu z ręki i usiadł spowrotem, wręcz klapnął na taboret. Miedzy Radosławem a Pawłem jest zaledwie 3-4 metry różnicy, dzieli ich tylko stół. Paweł w końcu coś wymamrotał.

- Czego pan chce?
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 28-04-2007, 21:34   #6
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
- To miłe, że nie utrudnia mi pan pracy.- powiedział Gruszczyński, a na jego twarzy wykwitnął z trudem skrywany uśmiech. Uwielbiał mówić te słowa. W ogóle zabójstwo jako praca- czy to nie śmieszne? Jego śmieszyło od zawsze. Czasem nawet brzydziło, ale cóż- nie brzydziły go pieniądze, a sumki zarabiane po kolejnych zleceniach były naprawdę wielkie. Dzięki temu właśnie nie siedzi w domu emerytowanego policjanta, jedząc resztkami zębów kleistą ciecz, nazywaną tam zupą.

Przysunął krzesło, ciężkie i już od dawna nie modne krzesło z ciemnego dębu. Siadł na nim, poprawił płaszcz- ciągle źle układał się na plecach i powiedział:

- Teraz opuszczę broń, ale każdy pański fałszywy ruch skieruje moją lufę w kierunku pańskiej głowy. Proszę pamiętać- opuścił pistolet, celował nim teraz w ziemię, pół metra od nóg "celu".

- Dostałem na pana zlecenie. I to nie wiem od kogo. Tak, mam pana zabić.-przerwał, spojrzał beznamiętnym wzrokiem na Dębowskiego- Proszę nie histeryzować. Może pan, możesz przeżyć. Cała sprawa strasznie mi śmierdzi, i to właśnie dlatego chciałbym się dowiedzieć czemu... Jeżeli sprawa okaże się naprawdę brudna- pomogę panu. Jestem skurwysynem, ale mam zasady.

Tak, skurwysyn z zasadami. To określenie pasowało do Radosława jak ulał. Wbił swoje oczy w Pawła. Chciał odpowiedzi, szczerej. Jeżeli skłamie- Gruszczyński to w końcu zauważy. A za to jest tylko jedna kara...
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 29-04-2007, 18:58   #7
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Dębowski po prostu nie wiedział co powiedzieć. Siedział ze strachem patrząc na broń, bojąc się nawet poruszyć. Wygląda na to, że zastanawia się co powiedzieć. Już otwiera usta, by zaraz je zamknąć. Opuszcza głowę chowając ją w dłoniach.

- To ja jestem skurwysynem. Pan tylko wykonuje swoją pracę, ale ja...

Znowu zawahał się co powiedzieć. Podniósł głowę i spojrzał Radosławowi w oczy. Teraz jego twarz wyglądała jeszcze mizerniej niż na początku. Jednym szybkim ruchem ręki zrzucił dopiero co pokrojoną marchewkę na ziemię, dając upust wściekłości i pewnie wielu innym uczuciom. Po czym znowu się uspokoił.

- 28 lat temu, dokładnie 12 czerwca, zabiłem moją córkę. - Powiedział głosem nie zdradzającym żadnych emocji. - Miała wtedy tylko 10 lat. Była małym, słodkim, niewinnym dzieckiem. A ja byłem samolubnym draniem, który myślał tylko o sobie. To było tuż po śmierci jej matki. Nie potrafiłem się z tym pogodzić. A mała ciągle płakała i krzyczała, że chce do mamy. Nie mogłem tego dłużej znieść. Wziąłem do rąk mosiężną statuetkę Chrystusa... CHRYSTUSA!... i uderzyłem ją. Raz, drugi, trzeci... Wtedy już nie płakała, już nie krzyczała, że chce do mamy. Gdybym miał więcej odwagi, już dawno sam bym ze sobą skończył. Ale kto chce mojej śmierci, nie mam pojęcia.
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 06-05-2007, 14:44   #8
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Cichy gwizd rozległ się w kuchni Pawła Dębowskiego. Gwizd, którego nie można pomylić z innym dźwiękiem- tłumik. Dopiero po chwili dało się usłyszeć, jak upada krzesło razem z mężczyzną, a później na siłę tłumione krzyki ogarnęły cały dom. Paweł Dębkowski leżał na ziemi, usiłując zatamować krwawienie z kolana. Gruszczyński trafił idealnie z rzepkę. Zawsze trafia.

- Racja, jesteś ogromnym skurwysynem. Ale ja też nim jestem. Przede wszystkim jednak, chyba ze względu na wiek, mogę być ciekawskim skurwielem. Mam tu jeszcze trochę kul, a Ty masz jeszcze trochę bolesnych miejsc. Może jednak masz mi do powiedzenia coś ciekawego? Czy jednak...- przyłożył broń do drugiego kolana- Będzie bolało jeszcze bardziej...
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
Stary 07-05-2007, 11:22   #9
Patronaty i PR
 
Redone's Avatar
 
Reputacja: 1 Redone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputacjęRedone ma wspaniałą reputację
Mężczyzna leżąc na ziemi nawet nie trzymał się za kolano. Przerażony patrzył jak wycieka z niego krew na podłogę. W powietrzu było wręcz czuć jego strach, urywany oddech i płaczliwe jęki nie robiły większego wrażenia na zabójcy.

- Ja nic nie wiem!

Powtarzał wciąż w kółko z twarzą przyciśniętą do ziemi. Zaciśnięte pięści położył bezwładnie na ziemi, nie próbując nawet wycierać łez. Wyglądał żałośnie. Setki razy ludzie tuż przed śmiercią twierdzili, że nic nie wiedzą. Ale może jakiś procent mówił prawdę?
 
__________________
Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher
Redone jest offline  
Stary 09-05-2007, 21:48   #10
 
Kutak's Avatar
 
Reputacja: 1 Kutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwuKutak jest godny podziwu
Westchnął. Ze swoich postanowień zawsze się wywiązywał, dzięki temu żył do dzisiaj a nie skończył z kulką w głowie w jakimś rowie. A obiecał sobie, że dowie się, kto chce zabić Dębowskiego. A może popełniał jeden z największych błędów w jego "fachu"- zaczynał interesować się motywami, celami, całą sprawą? No cóż, w tym wieku mógł pozwolić sobie na drobne błędy. Byle nie kosztowały go życia...

- Kłamiecie, Dębowski, i ja to wiem...- powiedział, po chwili gryząc się w język. Nawyk z czasów milicji.- I chcecie, żebym was zabił, i to jak najszybciej. A ja nie zabijam na życzenie, nie za darmo.- uśmiechnął się pod nosem.

- O co w tym wszystkim chodzi?- powtórzył kolejny raz, kucając obok leżącego na ziemi. Mimo wszystko czuł jakąś dziwną więź z Pawłem Dębowskim i jego sprawą. Chciał ją rozwiązać. Był bogaty, stary i doświadczony- mógł pozwalać sobie na takie kaprysy.
 
__________________
Kutak - to brzmi dumnie.
Kutak jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172