lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/)
-   -   Pan Snów (http://lastinn.info/archiwum-sesji-rpg-z-dzialu-horror-i-swiat-mroku/3354-pan-snow.html)

Yaneks 07-06-2007 14:43

Pan Snów
 
Grubsburgh. Niewielkie, liczące sobie niewiele ponad 500 mieszkańców miasteczko, powoli budziło się do życia. W brudnych, nieotynkowanych budynkach raz po raz zapalały się światła.
Był to początek burzowego dnia. Chmury zasłoniły słońce, wprowadzając do miasta nieprzyjemną, ponurą atmosferę.
Hotel "Przyjemny" był jedynym miejscem, gdzie światła paliły się tylko na parterze. Piątka gości spała w najlepsze, co z pewnością było skutkiem trwającej do późnej nocy zabawy. Zaspana kobieta, w wieku około dwudziestu lat, zasiadła za kontuarem w obsłudze hotelu. Po chwili jej głowa opadła bezwładnie na blat, i dziewczyna zasnęła.

Madalen Harper
Dopiero co się obudziłaś. Strasznie zaschło ci w ustach, głowa bolała cię niemiłosiernie. Za dużo wczoraj wypiłaś. Nie wiedziałaś czy to był sen, czy stało się to naprawdę, ale zdawało ci się, że część nocy spędziłaś nad umywalką w łazience. Teraz drzwi do niej były zamknięte, tak samo jak drzwi prowadzące na korytarz hotelu, w którym się zakwaterowałaś. "Przyjemny" należał do grupy hoteli o podwyższonym standardzie pokoi. Jednoosobowe pokoiki, ładnie ozdobione licznymi obrazami oraz wspaniałymi meblami sprawiały, że wchodząc do kwatery człowiekowi poprawiało się samopoczucie. Łazienki wykonane były w podobnym stylu. Pozłacane wanny, duże umywalki oraz wykładane kafelkami ściany i podłoga pozwalały poczuć się użytkownikowi jak w raju. O tym zdołałaś się przekonać przedwczorajszego wieczora.
Obok ciebie, na szafce nocnej, stał dzbanek z kawą oraz drugi, z wodą. Twoja torebka z krokodylej skóry spoczywała gdzieś pod twoim łóżkiem. Prześcieradło również leżało na podłodze, a ty spałaś na niezbyt czystym materacu. Mimo tego, łóżko było bardzo wygodne.

Aniel Ynes Eulalia Margarida Serrano y Ordonez Velasco de la Torre
Poprzedni wieczór dawał ci się we znaki. Nie dość, że wieczorem było ci potwornie niedobrze, to teraz zaschło ci w ustach i bolała cię głowa. Twoje włosy opadły z łóżka, zwisając w nieładzie. Pościel była skopana w nogach, a ty spałaś w samej bieliźnie. Dopiero wczoraj zarejestrowałaś się w hotelu "Przyjemnym", i nie zdążyłaś się do końca przekonać o jego luksusach. Jednak gdy tylko weszłaś do swojej kwatery, ogarnęło cię przyjemne uczucie, że znajdujesz się w rezydencji jakiegoś bogacza. Twoja biała torebka znalazła sobie miejsce na twojej nocnej szafce. Lufa niewielkiego pistoletu skierowana była w sufit. Pozostała zawartość schowana była głębiej. Wczoraj wieczorem, na mocno zakrapianej imprezie, poznałaś dwoje wspaniałych osób: Madalen Harper, dziennikarkę z Nowego Jorku oraz Jacoba Lazaurusa, przystojnego drwala o nieznanym ci pochodzeniu. Obok siebie zauważyłaś dwa dzbany: kawę i wodę.

Jacob Lazaurus
Obudziłeś się, zdawało ci się bardzo późno. Jednak gdy odsłoniłeś okna, było całkowicie ciemno. Twoje wprawne oczy dostrzegły na niebie jedną, gigantyczną chmurę zasłaniającą całe niebo. Uśmiech na twarzy przywołało wspomnienie wczorajszej imprezy, na której solidnie się upiłeś. Dobra wódka i wino zrobiły swoje. Strasznie chciało ci się pić. Na szczęście twoje "doświadczenie" w piciu zrobiło swoje, i nie bolała cię głowa. Na szafce nocnej dostrzegłeś wielki dzbanek wody oraz drugi dzbanek pełen kawy. Ten drugi wypełniał pokój przyjemną wonią. Odwróciłeś głowę, i zobaczyłeś kaburę swojego rewolweru. Jednak była pusta. Twoja broń leżała na stole w rogu. Jej lufa była skierowana w twoją stronę, ale bębenek był pusty.


Na początku napiszcie swoje codzienne, poranne czynności, poznajcie się itp. Pozostawiam wam pełną swobodę w poruszaniu się do parteru hotelu czyli np. schodzę na dół i widzę śpiącą recepcjonistkę itp. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku, przesadzone teksty będę poprawiał w kolejnych postach.

Khalida 07-06-2007 15:33

Powoli otworzyła oczy i westchnęła ciężko.
Nawet nie próbowała sie podnieść. Rozejrzała sie uważnie po pokoju, badając otoczenie. Spojrzała z niepokojem na swoją broń, ale po chwili odgoniła od siebie wszelkie złe uczucia.
Wstała powoli, aby jej obolała głowa ucierpiała przy tym jak najmniej. Usiadła na łóżku i rozczesała dłonią włosy. Zdecydowanie będzie musiała je dokładnie umyć, śmierdziały dymem papierosowym, oraz jej własnym potem. Kobieta skrzywiła sie, gdy zobaczyła w jakim jest stanie.
Sięgnęła po dzbanek z wodą, po czym nalała sobie szklankę i wypiła ją duszkiem. A zaraz po tym kolejną i jeszcze następną.
Gdy tylko zaspokoiła pierwsze pragnienie wstała i zaczęła przeglądać swoje rzeczy porozrzucane w nieładzie. Uspokoiła sie, gdy zobaczyła że wszystko jest na miejscu... Oczywiście, jeśli pominąć to, że w pokoju panował ogromny bałagan.
Eulalia przeciągnęła sie mocno, i skrzywiła sie z bólu, gdy kręgi strzyknęły jej głośno w krzyżu. Cóż, przynajmniej rozciągnęła trochę mięśnie.
Zebrała ubranie i pościel, i rzuciła je troche w nieładzie na łóżko. Ściągnęła bieliznę, którą zapomniała zdjąć przed snem i poszła do łazienki. Odkręciła wodę, i zatkała odpływ wanny, aby napełniła sie ciepłą cieczą. W między czasie, Eulalia stanęła przed lustrem i przejrzała sie. Miała lekko podkrążone oczy, ale wiedziała że łatwo będzie zamaskować to podrem i tuszem. Zresztą, gdy sie troche rozbudzi i weźmie ciepłą kąpiel, skutki dnia wczorajszego znikną szybko.
Zamyśliła sie, i gdy ocknęła sie, zobaczyła ze wanna jest już w połowie napełniona. Odczekała jeszcze trochę, po czym zakręciła wodę, sięgnęła po ręcznik, który położyła sobie okob wanny i weszła do niej.
Woda była rozkosznie ciepła, więc Eulalia dłuższą chwilę po prostu leżała w niej bez ruchu z przymkniętymi oczami. W końcu uniosła sie lekko w wodzie i zaczęła mycie.
Wyszorowała dokładnie całe ciało, a potem dwa razy umyła włosy.
Wyszła z wanny gdy woda była już zimna. Wytarła sie dokładnie ręcznikiem, wyżęła włosy, po czym nago poszła do pokoju. Tam ubrała sie, po czym wróciła do łazienki aby sie umalować. Zanim to jednak zrobiła, uczesała sie.
Makijaż? Ot, nic wielkiego, tylko lekkie przypudrowanie twarzy, uszminkowanie ust, no i podkreślenie rzęs tuszem. Gdy już była zadowolona z efektu wróciła do pokoju, gdzie zabrała torebkę z najważniejszą zawartością, i wyszła z pokoju, zamykając go za sobą.
Od razu poszła do hotelowej restauracji. Widząc śpiącą recepcjonistkę pokręciła lekko głową i zacmokała z niesmakiem.
Już w restauracji usiadła przy jednym z wolnych stolików, i zawołała kelnera. Zamówiła jajecznicę na kiełbasie, herbatę, oraz jakieś ciastko na deser.
Czekając na zrealizowanie zamówienia rozglądała sie uważnie, mając może nadzieje na spotkanie kogoś ze wczorajszej zabawy.

Panda 07-06-2007 15:41

Jacob Lazaurus
Leżąc na plecach unosi jedną powiekę, rozgląda się badawczo i lekko podnosi się na łokciach.
-Pewnie już późno... Dobrze, że w domu nie jestem bo by mnie do roboty zagonili- uśmiechnął się sam do siebie.
Siada na łóżku i przygląda się otoczeniu. Wczoraj, po pijaku, nie widział w jakim pokoju się znajduje. Wszystko w tym pomieszczeniu sprawiało, że Jacob czuł się jak w pałacu, albo jak jakiś szlachcic.
Wstaje, przeciąga się pokazując umięśnienie i podchodzi do okna. Zapowiada się na deszcz, stwierdza uśmiechając się.
Przypomniał sobie wczorajszy wieczór... Wódka i wino lało się litrami, a i jeszcze te dwie panie... Piękny wieczór. W tym momencie poczuł jak go suszy. Rozejrzał się po pokoju i dostrzegł dwa dzbany, woda i kawa. Piękny zapach..., pomyślał gdy poczuł zapach czarnego napoju.
Podszedł do dzbana i zaciągnął się oparami, złapał za ucho i zaczął pić. Gdyby to ktoś zobaczył to z punktu wiedział by, że chłop wczoraj popił. Jakiś smakosz kawy zlinczował by go, bo Jacob rozlał "trochę" na podłogę.
Gdy już się napił poszedł do łazienki po jakąś szmatę i starł kawę. Następnie "wyskoczył" ze spodni i poszedł wziąć prysznic. Gdy letnia woda spłynęła na niego poczuł odprężenie, tego mu było trzeba. Namydlił się dokładnie, wyszorował i opłukał. Gdy wyszedł z pod prysznica o mało co by się nie zabił na posadce, rozchlapał wodę i było ślisko.
Wszedł do pokoju, przewiązany ręcznikiem w pasie, i zaczął szukać czystej i świeżej koszulki, spodni, no ogólnie ubrań.
Po chwili znalazł czarne spodnie i koszulkę. Ubrał się, naciągnął buty, złapał za kaburę i rewolwer, naładował i wyszedł na korytarz. Zamknął drzwi i zszedł na dól.
W recepcji spała kobitka, widać całą noc czuwała. No nic, nie będę jej budzić, pomyślał, uśmiechając się i poszedł do restauracji. Gdy wszedł do pomieszczenia ujrzał siedzącą przy stoliku... jak jej było na imię?, zamyślił się przez chwilę, Ach tak Eulalia, przypomniał sobie szybko.
Pewnym krokiem podszedł do dziewczyny.
-Witam-uśmiechnął się-Można się przysiąść?

MigdaelETher 07-06-2007 16:52

Otwieram jedno oko. Osz cholera światło razi mnie w oczy potęgują tylko nieprzyjemne pulsowanie w mojej głowie. Zamykam je ponownie. Boże co to ja wczoraj robiłam i co też oni tu mają za trunki, że tak mocno kopią. Biorę głęboki wdech, liczę do dziesięciu, powoli otwieram oczy. Powoli przyzwyczajam się do światła, okropnie chce mi się pić, język mam sztywny jak kołek ą usta wyschły mi na wiór. Obracam obolałą głowę, mój wzrok zatrzymuje się na dzbanku z wodą. Siadam powoli i piję zachłannie prosto z naczynia. Rozglądam się po pokoju.

-Niezły burdel! -mówię do siebie widząc porozrzucana pościel. Co ja wczoraj robiłem, próbuję zrekonstruować wydarzenia wczorajszego wieczora.

Przyjęcie, alkohol, dużo alkoholu, jakaś kobieta i młody mężczyzna. Odruchowo patrzę w dół. Dzięki bogu jestem ubrana, mam nadzieję, że nie robiłam niczego nieprzyzwoitego wczoraj w nocy. Zwlekam się powoli z łóżka, oj, mam problemy z zachowaniem równowagi. Chwiejnym krokiem kieruję się do łazienki. Na widok obrzynanej umywalki, żołądek podchodzi mi do gardła. Blleee…
Dołożyłam jeszcze parę kolorowych smug do już całkiem ciekawego wzoru na umywalce.
Odkręciłam wodę spłukałam wszystko woda, umyłam się w letniej wodzie. Owinięta ręcznikiem wróciłam do sypialni. Zdrenowałam pozostała w dzbanku wodę a potem otworzyłam okno na oścież, żeby wpuścić trochę świerzego powietrza. Zabrałam się z przeszukiwanie walizki, ubrałam się szybko. Wyciągnęłam stary gruby dziennik mojego ojca i mój własny trochę chudszy oraz gazetę z artykułem o opętanym chłopcu. Zabrałam się do lektury. Po chwili zaczęłam odczuwać ssanie w żołądku, to znak, że mój organizm powrócił już do siebie po wczorajszych ekscesach. Próbowałam kontynuować przeglądanie notatek ale uporczywe ssanie i efekty akustyczne w postaci burczenia, skutecznie mi to udaremniły. Dałam z wygrana i zeszłam do sali bankietowej mając nadzieję na późne śniadanie. Wchodząc zauważyłam siedzącą przy stoliku parę, rozpoznałam w nich moich wczorajszych kompanów od kieliszka. Podeszłam do stolika.

-Dzień dobry, mam nadzieję, że Państwo dobrze spali, czy można?- wskazuję z uśmiechem wolne krzesło.

Yaneks 07-06-2007 17:48

Usiedliście wszyscy przy eleganckim stole, w jeszcze bardziej eleganckiej restauracji. Zamówiliście sobie posiłki i jakieś popitki. Madalen otrzymała największy talerz, ale niedawne mdłości dochodziły do głosu, i zjadła nie całą ćwiartkę.

Madalen Harper
W nocy i o poranku dużo wymiotowałaś. Widocznie wypiłaś tak dużo, że twój żołądek po prostu nadwerężył się. Kelner, ubrany w śliczny, czarny garnitur przyniósł ci ogromny talerz tostów i kiełbasek. Poczułaś nieprzyjemny skurcz w brzuchu, ale opanowałaś to uczucie. Zjadłaś pierwszego, drugiego tosta, potem kiełbaska. I znowu żołądek dał o sobie znać. Czym prędzej wezwałaś kelnera, by zabrał ci posiłek sprzed oczu. Czułaś, że jeśli natychmiast nie uwolnisz się od dymu papierosa Jacoba, nie wytrzymasz. Ale ten dopiero zaczynał kopcić to świństwo. Patrzysz, jak Hiszpanka obżera się jajecznicą, i żołądek po raz kolejny podszedł ci do gardła. Beknęłaś donośnie.

Eulalia Velasco de la Torre
Do stołu przysiadł się Jacob, potem Madalen. Ta druga osoba nie wyglądała najlepiej. Była blada, a gdy kelner przyniósł jej śniadanie, zjadła niecałą ćwiartkę, po czym zaczęła się gwałtownie wachlować. Otrzymałaś swoją jajecznicę na kiełbasie. Była wyborna. Odpowiednio doprawiona, wysmażona na wiór. W życiu lepszej nie jadłaś. Obserwowałaś, jak pani Harper, dziennikarka z Nowego Jorku beka porządnie. Przypomniał ci się incydent, gdy byłaś z pierwszym chłopakiem w restauracji. Sytuacja podobna, dzień po mocno zakrapianej balandze. Dostałaś ostry obiad w postaci ostro przyprawionej chili kiełbasy oraz dużej ilości ziemniaków. Po niecałych dziesięciu minutach talerz był znowu pełen, a ty znowu pusta. Otrząsnęłaś się. Podszedł kelner.
Trzy dolary się należą, madame. - powiedział w twoim kierunku. Madalen i Jacob już zapłacili.

Jacob Lazaurus
Mistress Harper nawet w twoich surowych oczach nie wyglądała najlepiej. Była dość chuda, więc pewnie i łatwo się upijała. Zbyt łatwo, pomyślałeś. Wczorajszego wieczora przez ścianę słyszałeś, jak krztusi się, najprawdopodobniej nad umywalką. Teraz beknęła po obfitym, niedojedzonym posiłku. Kelner przyniósł ci tosty z serem i szynką. Bardzo ci smakowały, takich nie robiła nawet twoja matka. Po zjedzonym śniadaniu spojrzałeś na zegarek. Była dopiero dziesiąta. Kelner podszedł, i poprosił o trzy dolary.
Wysokie standardy w tej restauracji - pomyślałeś. Kelner ubrany był w czarny garnitur, a wszędzie wokół wisiały arrasy i obrazy. W rogu stała drewniana rzeźba, której nawet ty byś nie potrafił tak "obrobić".

Panda 08-06-2007 18:04

Jacob Lazaurus
Zjadł siadanie w miłym towarzystwie. Jedna z Pań wyglądała trochę na "wczorajszą". Gdy jej się odbiło Jacob uśmiechnął się lekko i spojrzał w jej piękne oczka.
Kiedy kelner przyszedł z rachunkiem, mężczyzna wyciągnął z kieszeni pieniądze i zapłacił.
Rozejrzał się po sali i uznał, że dekorator miał kupę roboty. Rzeźba stojąca w rogu wyglądała na taką, w którą artysta włożył wiele pracy.
Pewnie ciężkie.-pomyślał, uśmiechając się.
Ponownie spojrzał na Pannę Harper, nie wyglądała najlepiej.
-Może chce Pani się położyć, z miłą chęcią zaprowadzę Panią do pokoju.- zaoferował swą pomoc.

MigdaelETher 08-06-2007 18:27

Wychodzę z restauracji,moje policzki pokrywają rumieńce. Co za wstyd, nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Co pomyśleli sobie o mnie moi nowi znajomi.
Tuż za mną podąża Jacob, zatrzymuję się w holu aby zaczerpnąć powietrza i uspokoić mój żołądek.Mężczyzna patrzy się na mnie i uśmiecha ciepło. Trochę skrępowana zaistniałą sytuacją poprawiam nerwowo włosy.

-Nie dziękuję, już czuję się znacznie lepiej-odpowiadam na szarmancką propozycje Jacoba

-Ale gdyby mógł mnie pan poczęstować papierosem?Może wyjdziemy przed budynek, trochę ruchu dobrze mi zrobi-śmieję się.

Panda 08-06-2007 19:52

Jacob Lazarus
Z uśmiechem na twarzy wyciągnął paczkę papierosów i poczęstował dziewczynę, następnie podał zapalniczkę.
-Możemy iść, ale zaraz będzie padać- uśmiechnął się- Pozwól, że pójdę po płaszcz.
Truchtem wbiegł po schodach na górę i zatrzymał sie przy drzwiach, otworzył je i z łóżka porwał swój czarny płaszcz i kapelusz. Zamknął drzwi i zszedł na dół.
-Możemy iść- założył kapelusz.
Podszedł do Madalen i okrył ją płaszczem.
-Żebyś nie zmarzła- powiedział, uśmiechając się.

MigdaelETher 08-06-2007 20:05

Wyszliśmy przed hotel i ruszyliśmy powoli żwirową alejką, która prowadziła do małego zagajnika na tyłach budynku. Zaciągnęłam się papierosem, dym spłynął powoli do moich płuc, od razu lepiej, nawet żołądek już się uspokoił.Otuliłam się szczelniej płaszczem, był miękki i pachniał tak przyjemnie, uśmiechnęłam się do Jacoba.

-Co Cię tu sprowadza?Powiedz jestem bardzo ciekawska, chyba, że to jakaś tajemnica-zaśmiałam się.

Panda 09-06-2007 01:21

Jacob
Szedł, rozmawiając z dziewczyną. Zaszli na skraj zagajnika. Dziewczyna zadała mu pytanie.
-Jestem tu, może nie tyle co przejazdem, ale zatrzymałem się na kilka dni- odparł uśmiechając się.
Wyciągnął papierosy i zapalniczkę, włożył fajkę do ust i odpalił. Zaciągnął się i wypuścił dym w kształcie kołeczek, lubił to.
-A Ciebie?- zapytał z nagła.
Szli spacerkiem w głąb zagajnika.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:46.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172