Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-11-2008, 17:50   #21
 
Ewela's Avatar
 
Reputacja: 1 Ewela nie jest za bardzo znany
“I heard that lately,
You’ve gone through a mysterious change...”

Właśnie rozbrzmiał w słuchawkach mp3 Eweli kolejny utwór Katie Melua’y i jej oczom ukazał się znajomy widok starówki. Była tam zaledwie dwa tygodnie temu, a czuła się jakby powróciła do tego miejsca po kilku latach. Wszystkie uliczki zatopione były w delikatnym świetle październikowego słońca, jak dobrze że się rozchmurzyło... Na lśniącej wystawie jednego z jej bardziej lubianego sklepu znowu przebrano manekiny, tym razem miały na sobie zimowe, ale niekoniecznie ciepłe płaszcze. Sama Ewela, postępując dość nieodpowiedzialnie, założyła lekką tuniko-sukienkę i balerinki. Mimo, że zaryzykowała przeziębieniem, miała pewność że na koncercie będzie mogła szaleć do upadłego, jeżeli będzie tylko taka możliwość.

“They say there’s magic afoot stay away they all warn…”

Obecna pogoda, obecne chwile I sytuacje nie zachęcają do zmartwień, no może z wyjątkiem Myszora. No ale skoro dostała już taka możliwość, że mogła poszaleć, pośmiać się nimi wszystkimi razem znowu, pobawić jak za dobrych starych czasów, czemu miała zmarnować ten czas na jakieś zamartwianie, które pewnie, jak to zwykle bywało, okaże się bezpodstawne.
Potem przemierzając brukowaną drogę, spostrzegła jakiegoś gitarzystę, uśmiechnęła się na jego widok. Piotrek też dziś będzie tak grał. Nie. Piotrek będzie grał lepiej. Właściwie Ewela nie mogła wydać obiektywnej oceny, bo ledwo słyszała brzdęk instrumentu.
Już dalej, prawie że w podskokach minęła kilka starych, ale jakże urokliwych jasnych kamieniczek, parę sklepów i bibliotekę (jakże często kiedyś zmuszona była ją odwiedzać...). Przez nieuwagę o mały włos nie zderzyłaby się z jakimś dziwnie znajomym kędzierzawym chłopakiem. W końcu w oddali zobaczyła machającą do niej Kasię.

“You lifted me up high,
Now I don’t know how to get down…”
 

Ostatnio edytowane przez Ewela : 21-11-2008 o 22:55.
Ewela jest offline  
Stary 18-11-2008, 17:34   #22
 
Geralt z Rivii's Avatar
 
Reputacja: 1 Geralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumny
-Odbierz, proszę Cię-powtarzał sobie w myślach Adrian. Jednak rozmówca nie chciał stać się rozmówcą, inaczej mówiąc nie odbierał. -Jak ja nie znoszę dźwięku nieodbieranego telefonu-wycedził przez zęby mocno już zdenerwowany aktor, po kolejnym wykręcaniu numeru. -Nie, mam dość-krzyknął, gdy i tym razem poniósł swoją małą klęskę. Rzucił telefon na łóżko i poszedł do łazienki. Umył twarz, wyszperał szczoteczkę do zębów wraz z pastą ze swojej torby i zaczął myć zęby. -Co się u niego, do diaska, dzieje? Czemu nie odbiera?-myśli Adriana nie chciały zahaczyć o inny temat. Ciągle tłukł się mu po głowie jego sen połączony z bezowocnym dzwonieniem. Wreszcie, jakby na zawołanie chłopakowi się przypomniały słowa Eweliny. -O matko, koncert! Muszę coś wyciągnąć z tej torby, bo tak przecież nie pójdę-spojrzał z lekkim obrzydzeniem na swój pomięty strój podróżny, który nie był pierwszej, a zarazem i ostatniej, świeżości. -Ale najpierw wezmę prysznic, śmierdzący nie pójdę-postanowił.


Tymczasem nieznajomy chłopak obserwował z pewnej odległości, jak Ewelinka podchodzi do Kasi, witając się. Uważnie je obserwując udał się za nimi.


Gdy Adrian wreszcie wyszedł z łazienki, podszedł do swojej przepastnej torby i zaczął szukać jakiegoś w miarę wyglądającego ubrania. -Hmm, to powinno być correct-pomyślał, patrząc na lekko pogięte, ale czyste czarne jeansy i swoja ulubioną czarną koszulę. -Z moim płaszczem nie powinno być zimno-uznał, patrząc za okno. Chłopak lubił czarny kolor. Był on klasyczny i elegancki. I ładnie się zlewał z jego ciemną cerą. -To chyba jestem gotów-rozejrzał się po mieszkaniu, biorąc portfel i klucze. -Ok, wychodzimy-rzekł po chwili. Zamknął drzwi i idąc obok Długiego wolnym krokiem ruszył w kierunku starówki.
 
__________________
"Przyjaźń jest subtelną rozkoszą szlachetnych dusz."
— Safona

Ostatnio edytowane przez Geralt z Rivii : 18-11-2008 o 19:44.
Geralt z Rivii jest offline  
Stary 21-11-2008, 14:19   #23
 
Keyci's Avatar
 
Reputacja: 1 Keyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znany
Pomachała do Eweli i podeszła wolno w Jej stronę.
- To co kochana? Co robisz z włosami? - spytała zaraz po tym jak się przywitały.
- Fajnie,że Piotrek dziś gra. Trzeba będzie wymyśleć sposób unicestwienia wszystkich Jego fanek - zażartowała jak to miała w zwyczaju.

Tak naprawdę chciała z Nią pogadać o Myszorze. Źle zrobił, że na Nią nakrzyczał, każdemu mogło się zdarzyć zapomnieć telefonu, ale żeby robić aż taką awanturę? Z drugiej strony... Fakt. Nie zawsze miał zasięg, ale mógł napisać SMS'a. Jest pożyteczniejszy. A przedłużenie wyjazdu... To straszne obciążenie psychiczne dla Eweli. Może zaproszę Ją do siebie na ten czas.... Miejsce się znajdzie, a nie będzie Sama pomyślała czekając na odpowiedź przyjaciółki.
 
__________________
..::Fushigi Gin Hikari::..
Keyci jest offline  
Stary 22-11-2008, 12:40   #24
 
Ewela's Avatar
 
Reputacja: 1 Ewela nie jest za bardzo znany
- Hm... Właściwie chyba podetnę końcówki i tyle. Zależy mi raczej na ładnym ułożeniu, podniesieniu i wyprostowaniu włosów- odpowiedziała Ewela Kasi, gdy te właśnie wchodziły do salonu fryzjerskiego, schowanego pod arkadami.
- Serio? Dla Piotrka?- prosto z postu walnęła Keyti.
- Nieee. Dla siebie. Można co jakiś czas odświeżyć to i owo. A ty co zrobisz?
Myśl o Piotrku była dla niej, jakby nie patrzeć- w tej nieludzkiej sytuacji czymś miłym i uspokajającym. Owszem próbowała poukładać sobie w głowie wszystkie ostatnie wydarzenia, dojść z nimi do ładu, ale coś nie do końca jej to wychodziło. Gdy tylko słońce schowało się za chmurami, a dźwięki ożywczej muzyki w jej mp3 ucichły, Ewelina wiedziała, że znowu znajduje się w niejasnej sytuacji, w położeniu, gdzie potrzebne są wyjaśnienia, a ona jak to zwykle bywało nie wiedziała, w którą stronę iść, co zrobić, żeby w najmniejszym chociaż stopniu rozwiać dręczące ją wątpliwości...
A sam Piotrek... Jej twarz rozjaśnił uśmiech, gdy zastanowiła się nad nim dłużej. Kojarzył się jej z samymi najlepszymi chwilami spędzonymi z Myszorem. Bieszczadzkie anioły, rejsy, koncerty, ślub... Musi dziś z nim pogadać o jej mężu, może ma jakieś informacje. Pewnie powiedziałby jej, gdyby coś wiedział... Ale... Lepiej się upewnić. Dzisiejszy telefon w sumie nie wyjaśnił za dużo, a wręcz przeciwnie, dostarczył nowych obaw.
Gdy fryzjerka umyła i rozczesała jej długi brązowe włosy, zmarznięta Ewelina zobaczyła w lustrze patrzącą na nią zamyśloną, melancholijną twarz, z otwartymi, lekko przestraszonymi oczami. Trzeba coś z tym zrobić- pomyślała. Pokręciła się trochę w fotelu, zrobiła kilka zabawnych min do lusterka, następnie wzięła kilka głębokich oddechów. Jej twarz się rozpogodziła, oczy zapłonęły. "Ja się wcale nie zamierzam dręczyć"- pomyślała, puszczając uwodzicielsko oczko swojemu już zmienionemu obliczu.
A co do zaproszenia Kasi... Brzmi ciekawie, nawet z praktycznego punktu widzenia- miałaby bliżej do przedszkola. Ale nad tym jeszcze pomyśli.
 
Ewela jest offline  
Stary 22-11-2008, 15:02   #25
 
Geralt z Rivii's Avatar
 
Reputacja: 1 Geralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumny
Adrian szedł powoli, upajając się znajomymi zakątkami. -Heh, właśnie tu najczęściej odprowadzałem Krystiana-pomyślał, gdy minął przystanek 11. -A tam chroniliśmy się przed deszczem-kontynuował, widząc wiadukt, przechodzący pod torami przy ul. Bałtyckiej.
Jesienny, dość porywisty wiatr bawił się jego dość długimi, czarnymi włosami i klasycznym, nieco starodawnym, płaszczem. -Żeby tylko nie padało-westchnął, patrząc na niebo. Mimo, że się przespał, był nieswój. Miało to związek głównie z nim. Dlaczego nie odbierał? Czy coś się stało? Te pytania pozostały na razie bez odpowiedzi.


Kędzierzawy młodzieniec obserwował Kasię i jej przyjaciółkę, aż te weszły do fryzjera. Kopnął leżący przed nim kamień, trochę mocniej, niż powinien i udał się w kierunku Wysokiej Bramy. Miał ogromny problem. Taki, który go znacząco przerastał. I ,niestety, nie było obok niego nikogo, kto umiałby mu pomóc. Nikogo z wyjątkiem... No właśnie. Ale czy ona miałaby ochotę go choćby zobaczyć?


Aktor wchodził na starówkę, gdy usłyszał... Nieznośny odgłos, wydobywający się z jego żołądka. -No tak, przecież nic nie zjadłem. Może namówię dziewczyny i pójdziemy coś zjeść-pomyślał. -Mamy trochę czasu przecież-dodał,jakby chciał sam siebie przekonać. Chciał wyjąć telefon, by zadzwonić, do dziewczyn z pytaniem gdzie są. Lecz telefonu nie było. -Kurde, mam nadzieję, ze są jeszcze u fryzjera-powiedział cicho, przyśpieszając kroku, gdy poszukiwania komórki okazały się bezskuteczne.
Tymczasem mieszkanie przy ul. Przyjaciół 18 rozbrzmiewało słowami "Tak, jest fantastycznie, jest ok, jest o tak..." połączone z dość głośnym odgłosem wibracji, jakie wydawał Sony Eriksson.
 
__________________
"Przyjaźń jest subtelną rozkoszą szlachetnych dusz."
— Safona

Ostatnio edytowane przez Geralt z Rivii : 29-11-2008 o 13:17.
Geralt z Rivii jest offline  
Stary 29-11-2008, 21:00   #26
 
Keyci's Avatar
 
Reputacja: 1 Keyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znany
Siedziała w poczekalni i przyglądała się z rozbawieniem Eweli.

- Dzień dobry - przywitała ją uśmiechnięta fryzjerka.
- Eeeee.... Dzień dobry - odpowiedziała wyrwana z zamyślenia.
- Zapraszam panią na fotel - wyszczebiotała.

No taką to tylko zdzielić, rozczłonkować i zostawić w krzakach przyszły jej do głowy optymistyczne i pełne miłości do bliźniej myśli. Nie lubiła nazbyt ugrzecznionych ludzi. Byli dla niej zbyt fałszywi.

- Podziękuję - odpowiedziała z uśmiechem.
- Ale jedynie Pani została, więc może jednak? - wyszczebiotała.

Zabiję,zabiję,zabiję... przemykało jej przez myśli.

- Nie mam drobnych - uśmiechnęła się, rzucając pierwszą lepszą wymówkę.
- Po dzisiejszym dniu, będę miała wydać.

Zaraz zetrę Ci ten uśmieszek...

- Na prawdę dziękuję. To co mam w portfelu ma mi starczyć na dzisiejszy wypad - odpowiedziała cokolwiek by sobie poszła.
- To może ostrzygę Panią za darmo? - wyszczebiotała z jeszcze szerszym uśmiechem niż wcześniej.
- Khem?

Tego było za wiele. Za wiele słodyczy... Wszystko było przesłodzone, a ona miała już tego dosyć. Siliła się jednak nadal na uśmiech.

- Proszę pani, byłam u fryzjera wczoraj, tak więc na prawdę dziękuję.

Jak coś teraz zaproponuje, to wyjdę pomyślała czekając na odpowiedź.

- No to trzeba było tak od razu - klasnęła w dłonie fryzjerka - Przepraszam w takim razie. I radze zmienić fryzjera,bo pani końcówki.... Wyglądają masakrycznie - pokręciła z dezaprobatą głową, po czym odwróciła się i poszła na zaplecze.

- Geeez - odetchnęła z ulgą.

Więcej tu nie przyjdę... Jak Ewela może się tu strzyc? spytała w myślach samą siebie.
 
__________________
..::Fushigi Gin Hikari::..
Keyci jest offline  
Stary 30-11-2008, 12:18   #27
 
Ewela's Avatar
 
Reputacja: 1 Ewela nie jest za bardzo znany
- Co?! Ale właściwie dlaczego nie możesz zrobić nic z włosami? Wiesz, ja nie zamierzam całkowicie odmienić swojego wizerunku, ale myślę, że trochę czasu zajmie mi tkwienie grzecznie tu na tym fotelu- powiedziała zaskoczona Ewelinka, siedząca już z dużym białym ręcznikowym turbanem na głowie.- Poza tym, jeżeli masz teraz trochę czasu i okazję, to skorzystaj. Może zaszalejesz, hm? Tym bardziej, że jest ku temu okazja. Adrianek wrócił, idziemy na świetny koncert, potem pewnie gdzieś potańczyć itd. Proponowałabym ci duże loki... Albo raczej może delikatne fale.
- Tak, myślę, że eleganckie loki świetnie będą do pani pasować. Zresztą nie zostaną pani na stałe, tylko do... Pierwszego mycia. Więc jak, zdecyduje się pani?- zapytała rozentuzjazmowana, uczesana w wielki kok, ruda fryzjerka.
Ewela jej przytaknęła, kiwając niepewnie głową. Z radia popłynęła żywa muzyka, włączono kilka dodatkowych halogenowych lampek, które jeszcze bardziej rozświetliły jasne pomieszczenie. Wszyscy czekali na odpowiedź Kasi.

* * *

Niespełna dwie godziny później dziewczyny udały się do niewielkiej naleśnikarni o trochę dziwacznej nazwie „Herezja”, aby zjeść obiad. Herezja znajdowała się zaledwie parę kroków od Wysokiej Bramy. Nie trudno było do niej trafić.
Ewela i Keyti zajęły miejsca przy oknie. Ewelinka, patrząc na odbicie w szybie, podziwiała swoje błyszczące ułożone włosy, co jakiś czas gładząc lub rozczesując je palcami.
- Przydałoby się coś zamówić- szepnęła do Kasi.- Czy poczekamy na Adriana?
Po chwili z jej torebki rozbrzmiał dźwięk jej komórki, o której tym razem już nie omieszkała zapomnieć. Spojrzała na wyświetlacz, to był sms od Krystiana:
<Cześć Ewela, co tam u Ciebie? Co u Was? Jak Cichy, dojechał?>
Ewela nie tracąc czasu na zdawkowe odpisywanie na sms’a postanowiła oddzwonić. Powiedziała, że oczywiście, Adrian cały i zdrowy wrócił do Olsztyna, że widzieli już jego uroczy domek, że wieczorem wybierają się do Mołotowa. Wspomniała też o tym, że zaraz chyba zamówią przepyszne naleśniki z szynką, serem i pieczarkami, bo są w ich ulubionej naleśnikarni.
Tak... Herezja z pewnością była jedną z ulubionych restauracji Eweliny. Kojarzyła jej się z osiemnastymi urodzinami Kasi, wydarzeniem, na którym poznała Myszora. Lubiła wspominać ich pierwszą rozmowę, nieśmiałe spojrzenia i uśmiechy, czy to nieporadne jedzenie naleśników z lodami. Z rozczuleniem patrzyła na niezmienny wystrój lokalu, na jego kanarkowe ściany czy wielkie okna.
Gdy dziewczyny zaczęły niecierpliwić się z powodu przedłużającego się czekania na Adriana, Keyti podeszła do lady, aby złożyć zamówienie.
- Dla ciebie z szynką? Duży, tak? A z jakim sosem?
- Hm... Może być toffi. Albo nie, niech będzie wiśniowy- odpowiedziała Ewela wnikliwie przeglądając się karcie dań.
Keyti zmarszczyła brwi, cierpliwie czekając aż Ewelinka przestanie żartować i zmieni odpowiedź. Tylko, że... Innej odpowiedzi się nie doczekała...
 
Ewela jest offline  
Stary 06-12-2008, 11:06   #28
 
Geralt z Rivii's Avatar
 
Reputacja: 1 Geralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumny
Gdy Adrian doszedł do fryzjera, dziewczyn tam już nie było. -Nie no, świetnie. Ja zawsze mam szczęście-westchnął cicho. -Gdzie one mogą być... Do koncertu jest jakaś godzina jeszcze, więc... No nic, nie będę ich szukał, spotkamy się przed koncertem. A teraz idę coś zjeść do Reddys'a-zakończył swoje rozmyślania. Reddys znajdował się w okolicach Wysokiej Bramy. Była to restauracja stylizowana na grecką z przepysznym gyrosem. Adrian uwielbiał tam jeść, bo porcja, jakie tam podawali były wystarczająco duże, by zaspokoić nawet aktorowy głód. Szedł więc powoli, mijając znane kamieniczki, sklepy, aż doszedł do Wysokiej Bramy. Skręcił w lewo i wszedł do restauracji.

Tymczasem dziewczyny jadły już swoje naleśniki. Roztargniona Ewelina nawet nie poczuła pewnej dysharmonii pomiędzy słonością naleśnika i słodkością sosu. Kasia zerkała co chwila na nią, jakby czekając na moment spostrzeżenia przez przyjaciółkę, że sos zbytnio nie pasuje do naleśnika. Już miała otworzyć usta, gdy do Herezji wszedł Marcin. Nawet nie patrząc na dziewczyny, podszedł do kasy i złożył zamówienie.

Adrian zamówił to, co zwykle. Gyros z kurczaka, duży. Do picia cola. Czekając na zamówienie rozmyślał o swoim życiu. O osobach, które go otaczają. O miłości. O przyszłej pracy. Przez jego głowę przebiegało milion myśli. Aktor trwał w tym otępieniu, patrząc przez okno na olsztyńskie uliczki, gdy z głośnika restauracyjnego radia popłynęła jedna z jego ulubionych piosenek. "Wehikuł czasu" Dżemu. Chłopak nieco się zdziwił, bo nie przypuszczał, ze w greckiej restauracji leci polska i to niezbyt popularna muzyka. Zaskoczenie nie trwało jednak zbyt długo. W adrianowych oczach szybko zagościły łzy. "To już minęło, ten klimat, ten luz. Ci wspaniali ludzie nie powrócą już..." Przed oczami widział wspólne spacery nad Długim, rozmowy, nawet palenie, którego nie znosił. -Przestań, przecież niedługo się zobaczycie. Są telefony, internet. Zresztą spotkacie się na święta-przekonywał się w duchu. To lekkie rozdarcie wewnętrzne przerwał kelner, przynosząc zamówionego gyrosa.
 
__________________
"Przyjaźń jest subtelną rozkoszą szlachetnych dusz."
— Safona
Geralt z Rivii jest offline  
Stary 13-12-2008, 10:18   #29
 
Keyci's Avatar
 
Reputacja: 1 Keyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znany
Widząc Marcina od razu poderwała się od stołu.

- Marcin cześć! - wykrzyknęła gdy była już obok Niego.

Na szczęście zdążył już złożyć zamówienie, to też po podskoku spowodowanym zaskoczeniem uśmiechnął się. Przytulił ją lekko na powitanie, po czym po kilku zwrotach grzecznościowych:"Jak się masz?, Co tam w pracy?" itp. przeszli do sedna sprawy.

- Słuchaj, jeśli chodzi o tę nową scenografię... Jak Ty się na to wszystko zapatrujesz? Bo ja osobiście zmieniłabym kilka szczegółów. Na przykład ten krzak co stoi koło ławki... Po co nam krzak?
- Wiesz... Gdyby to ode mnie zależało to bym to zrobił całkowicie inaczej,ale sama rozumiesz - to królestwo pani Grażynki i to Ona tu wydaje wszystkie rozporządzenia. Nam nic do tego - powiedział uśmiechając się jak to zwykł robić.
- Tak,wiem... Jestem tylko skromną architektką wnętrz... Co ja mogę o tym wszystkim wiedzieć? - zaśmiała się.

Tak... Zdawało jej się,ze nikt po za nią nie rozumie jej specyficznego humoru.

- Nie przesadzaj. Dobrze Ci idzie i jesteś świetna w te klocki - mówiąc to użył takiego tonu,jakby ją przepraszał,ze tak myśli.
- Tuńczyk,ser,pieczarka! - przerwał im kobiecy głos.
- To moje - odpowiedział Marcin biorąc talerz.
- Dobra. To ja Ci nie przeszkadzam, wracam do przyjaciółki. Smacznego. Spotkamy się w pracy i w tedy na spokojnie wszystko omówimy, tak? - spytała siląc się na jak najmilszy ton głosu i ostatkami sił powstrzymywała się od wybuchu śmiechem.
- Jasne cześć - powiedział i odszedł do swojego stolika.

Zadowolona z tego spotkania podeszła do stołu. Mina Eweli nie wskazywała nic dobrego.

- Ej co jest Sło... Kurna! Zapomniałam. Przepraszam - mówiąc to złapała przyjaciółkę za dłonie.

Jak mogła zapomnieć, że Ewelę i Marcina kiedyś łączyło uczucie i że po zerwaniu Ewela bardzo to przeżyła? Jak mogła tak po prostu zostawić Ją przy stole i do Niego polecieć?
 
__________________
..::Fushigi Gin Hikari::..
Keyci jest offline  
Stary 14-12-2008, 13:31   #30
 
Ewela's Avatar
 
Reputacja: 1 Ewela nie jest za bardzo znany
To był szok! Marcin?! Tutaj?! Ewela była przerażona.
Herezja wydawała się być bardzo prywatnym, malutkim lokalem, ukrytym z dala od wszystkiego i wszystkich. A tu proszę, zupełnie niespodziewanie pojawił się... Jej były. Do tego Keyti... Co ona wyprawia? Ewela obserwowała
ruch przyjaciółki. W pierwszym momencie pomyślała, że Kasia chce wygonić Marcina z naleśnikarni. W drugim, że właściwie nie miałaby powodów, on przecież w sumie jej nie skrzywdził. W trzecim, już jak w amoku, prawie osuwając się z krzesła, szepnęła: teatr!
Ale co robić?! Trzeba przecież działać. Nie może pozwolić na to jakże, hm... Krępujące spotkanie. Była odwrócona plecami od rozmawiających. Jest dobrze. Najciszej jak mogła wstała z krzesła, lekko je przesunęła i kucnęła, niby to poprawiając rajstopy. Szybkim ruchem ręki sięgnęła po lusterko z torebki. Teraz mogła obserwować Kasię i Marcina. Co robią? Aha, rozmawiają. A teraz? On podchodzi do stolika. Jest nieźle, nie zobaczył jej. Jeszcze lepiej, siedzi przodem do okna.
Jeżeli teraz ktoś by obserwował Ewelinę, na pewno byłby niesamowicie rozbawiony jej zachowaniem.
Gdy Ewela zobaczyła Keyti podchodzącą do stołu, szybko wróciła na miejsce.
- Ej co jest Sło... Kurna! Zapomniałam. Przepraszam- powiedziała Kasia, jak na gust Eweliny, w tej sytuacji odrobinę za głośno.
- Keyti, cicho, siadaj szybko! Czemu mi nic nie powiedziałaś? Że pracujecie nad wspólnym spektaklem?- szepnęła przejęta Ewelinka.
Dziewczyna niepewnie odwróciła się przez ramię. Teren, o ile w ogóle można to powiedzieć- bezpieczny. Zdecydowanie podniosła się z krzesła i szybkim krokiem udała się do łazienki.

* * *

Z łazienkowego lustra patrzyły na nią wielkie z przejęcia oczy. Przyłożyła do twarzy mokre dłonie. Nie może tkwić tu cały wieczór. Ale jak wyjdzie, to tym razem Marcin na pewno ją zobaczy. Ewela w końcu odetchnęła. To rzeczywiście dziecinne, takie ukrywanie się. Przecież mogą się spotkać. Ba! Mogą nawet porozmawiać jak cywilizowani ludzie, tym bardziej że rozstali się w zgodzie.
Ewela wyjęła z torebki czerwony błyszczyk i próbkę jednych ze swoich ulubionych perfum- Burberry Brit. Użyła jednego i drugiego, zgodnie z przeznaczeniem. Potem już z opanowaniem spojrzała na swoje odbicie. Otworzyła drzwi i ceremonialnie zamknęła je za sobą.
Marcin oczywiście nie mógł jej nie zobaczyć. W ułamku sekundy poderwał się z krzesła i zawołał:
- Ewelina?! To ty?!
- We własnej osobie- odpowiedziała spokojnie, zalotnie się uśmiechając.
 
Ewela jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:11.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172