Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-11-2008, 17:11   #21
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Żołnierz trochę się wahał, jednak pod wpływem łagodnego głosu Klary w końcu opuścił broń. Przetarł sobie oczy i jąkając się powiedział.
- Prze... przepraszam ja... ja... trochę mnie zdenerowaleś. Jeden z moich chłopaków został spalony na moich oczach przez demona, to dlatego myślalem, że... że jesteś demonem. Przepraszam
Rozmowa ocalalych się rozkręcała. Matka tuliła swoje zapłakane dziecko do piersi, a reporterka z rezygnacją patrzyła na swój but i nowoprzybyłego. W końcu powiedziała:
- Nie chcialabym przeszkadzać, ale chyba przydało by się zamknąć te drzwi, nie uważacie!?!? - jej głos powoli przeszedł w krzyk i zakończył się na chlipaniu. Polak powoli wstał i jakby chcąc naprawić swoj wczesniejsze zachowanie. Zamknął olbrzymie drzwi i zastawił je z powrotem belką.
- To co zaproponowaleś, Marku, jest bardzo ciekawym pomysłem i zgadzam się z nim. Kto idzie ze mną?
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 30-11-2008, 17:36   #22
 
Varg's Avatar
 
Reputacja: 1 Varg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumny
- Dobrze ,możemy iść - Powiedział Varg, po czym spojrzał na resztę .
- Jakby co wyjdę na szybkie zwiady , a wy się przygotujcie , sprawdze czy żaden zombie chuj nie wyskoczy mi zza rogu. Wstał i podszedł do drzwi
- Marek , ty z Klarą zostańcie i opiekujcie się policjantem. Tylko bez żadnych wygłupów. Jeśli coś by się działo , macie jakieś relikwia, tam przy ołtarzu , może to was ochroni przed demonami. Podszedł do drzwi ,podniósł ryglującą belkę po czym wyszedł.
 

Ostatnio edytowane przez Varg : 30-11-2008 o 17:39.
Varg jest offline  
Stary 30-11-2008, 20:39   #23
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Marek uśmiechnął się, przyjęli go tu dobrze i nie buntowali się przeciwko sensownym sugestiom. Gdy wszyscy wyszli poszedł do siedzącej w koncie dziewczyny.
-Hej, można się dosiąść?
Klara spojrzała na niego spokojnym wzrokiem i pokiwała głową, porucznik kucnął obok niej i mówił dalej.
-Widzę, że macie tu chorego, co mu jest? Pytam się bo wolę wiedzieć jakie świństwo można załapać.
Dziewczyna nim odpowiedziała przeniosła wzrok na rannego.
-Szczerze mówiąc to sama dokładnie nie wiem, ale wcale mi się nie podoba ta rana.
-Rana? Mi się rana kojarzy z jednym. Wiesz z czym?
Ostanie słowa Marka były ni to stwierdzeniem ni to pytaniem. Nie czekając na odpowiedź dziewczyny sam sobie odpowiedział.
-Zombim. Ktoś widział jak został ranny?
Klara w odpowiedzi uśmiechnęła się ironicznie, miała ładny uśmiech.
-Domyśliłam się. Cóż mi nic o tym nie wiadomo. Jeśli jesteś rządny wiedzy zapytaj jego żony.
-Zapytam, to ta z dzieckiem? Tylko, że nie wiem czy odpowie nowo przybyłemu kolesiowi z bronią. Ty budzisz większe zaufanie.
-Uwierz mi, ze tu wszyscy się znają tak dobrze jak ty i ja.
Marek uśmiechnął się lekko.
-No to jesteście paczką zgranych przyjaciół. Trzeba to zmienić inaczej zginiemy. Chodź, pomożesz mi ja przekonać.
Dziewczyna popatrzyła na niego i uśmiechnęła się lekko.
-Podziękuję. Ja swoje wiem i to mi w zupełności wystarcza. Nie chcę o nic pytać. Ale tobie nie bronię.
-Nie byłaś nigdy w wojsku? Oczywiście, że nie byłaś, głupie pytanie. Ja byłem, musiałeś mieć pewność, że ten koleś za Tobą nie strzeli Ci w plecy wręcz przeciwnie. Jeśli nie było tej więzi między żołnierzami ginąłeś. Nie widzisz identycznej sytuacji? Jeżeli będziemy działać pojedynczo zginiemy. Żołnierze i Aiden o tym wiedzą. To jak pomożesz mi?
-Tu nie o pomoc chodzi. Sam sobie świetnie poradzisz. Potrafię o siebie zadbać i nie odmawiam pomocy innym. Do głupich nie należę, więc proszę, nie naskakuj tak na mnie. Nie boję się, że ktoś strzeli mi w plecy, ponieważ wszyscy tu zebrani chcą przeżyć.
-Źle mnie zrozumiałaś nie chce na nikogo naskakiwać. Wszyscy chcą przeżyć i wszyscy zrobią ku temu wszystko. I to może być waszą a dokładnie naszą zgubą. Idę, pogadam z nią a potem strzelę jej mężowi w łeb jeśli zajdzie podejrzenie, że jest zakażony. Historia potrzebuje swoich rzeźników jak i pasterzy.
Mężczyzna powoli wstał i chwilę poczekał, dziewczyna nie zmieniła pozycji ani nie odezwała się słowem. Marek zrezygnowany poszedł do żony policjanta, właśnie tuliła uspokajająco córkę. Porucznik upewnił się, że żołnierze już wyszli z kościoła nie chciał mieć wielu światków rozmowy.
-Dzień dobry.
Mężczyzna uklęknął przed dzieckiem.
-Cześć, nazywam się Marek. Widzę, że Twój tatuś jest ciężko chory, nie martw się. Wiesz co znam bardzo dobry sposób. Podejdź do ołtarza i pomódl się w modlitwie poproś o wsparcie świętego Łukasza patrona lekarzy i chorych. A jak wrócisz to mam tu coś dla Ciebie.
Marek zdjął plecak, który cały czas miał na plecach i wyjął stamtąd butelkę coli.
-Potem będziesz mogła się napić.
Podał dziewczynce butelkę i poczekał aż się oddali, wtedy wyprostował się czekała go ciężka rozmowa. Już miał zacząć mówić gdy poczuł na barkach czyjeś dłonie, stłumił instynkt i nie odwrócił się z bronią w ręku, tylko lekko drgnął. Poczuł za sobą oddech Klary, dziewczyna stanęła na palcach i wyglądała za jego ramienia. Marek odezwał się głos miał spokojny.
-Wybacz nie chciałem o tym rozmawiać przy Twojej córce, chodzi mi o Twego męża. Jak słyszałem jest ranny. Wiesz czym się martwię, tym że mógł go zaatakować zombi i on może się w niego przemienić. Wtedy powinno się z nim postąpić w dość prosty sposób. Oczywiście ja bym chronił bliską mi osobę i nie powiedział o tym, że jest ranna, chyba, żeby to zagrażało memu dziecku. Bo widzisz zakładając czysto hipotetycznie, że Twój mąż stanie się zombi najpierw zaatakuje Waszą córkę. W końcu jest ufna i będzie się kręciła przy chorym tatusiu. na twoich oczach wbije się zębami w jej szyje, przegryzie się przez skórę i dotrze do tętnicy również i ją przerywając. Twoja córka będzie krzyczeć póki nie straci przytomności a potem obudzi się jako zombi. Chyba, że Twój mąż będzie wyjątkowo głodny wtedy zacznie odgryzać jej mięso od kości będzie się wyrywać i krzyczeć nie rozumiejąc czemu jej tatuś to robi. Potem rzuci się na Ciebie w końcu będziesz nie daleko córki. To wszystko zajmie mu kilka sekund, mniej więcej tyle ile mi załadowanie nabicie broni. Oddam trzy strzały wszystkie w głowę. Jeśli by jeszcze Ciebie nie zagryzł jego mózg ochlapie Ciebie, staniesz się nosicielką wirusa.
Porucznik cały czas patrzył kobiecie w oczy.
-Oczywiście to tylko hipotetyczna wersja, powiedziałabyś nam o tym gdyby był zakażony ulżyłabyś mu cierpienia i zapewniła bezpieczeństwo córce. Jeżeli jesteś pewna, że to był wypadek chciałbym obejrzeć tę ranę, znam się trochę na pierwszej pomocy i może będę wstanie pomóc.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 30-11-2008, 21:18   #24
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Matka patrzyła na Marka przerażonym wzrokiem. Wraz z jego mówieniem jej ręcę drżały coraz mocniej, aż w końcu nie wytrzymała. Z jej gardła wyrwał się stłumiony szloch. W oczach zaszkliły się łzy. Zakryła usta ręką, by nie zwrocić uwagi modlącego się dziecka. Gdy znowu spojrzala na ciebie w jej oczach paliła się nienawiść, ale także przekonanie o racji twoich słów. Z trudem wydobyla z gardła szept:
- Moj mąż został ugryziony przez mojego brata w samochodzi, kiedy uciekaliśmy z miasta. Nie wiedziałam, że on także bedzie mógł się zamienić. Myślałam, że po prostu choruje. Jak spotkałam Klarę, to mialam nawet nadzieje, że go uleczy. Widzę jednak że to byla tylko ułuda. Wiem, że trzeba zrobić to co trzeba, ale proszę. Nie rób tego na oczach mojej malutkiej Olusi. Ona ma tylko 8 lat. Nie powinna dożyć takich czasów. Naprawde nie ma żadnej nadziei? - zapytała na koniec mając jeszcze płomyczek nadziei.
Tak nadzieja. To co trzyma jeszcze ludzi przy życiu i nadaje im prawdziwe człowieczeństwo. Jednak czasami nawet ona wygasa. Co wtedy utrzyma nas przy życiu? Ci ludzie mieli się o tym przekonać.

Varg

Wyszedłeś z kościoła. Drzwi zamknęły się za tobą powoli. Uslyszałes jak zakładają belkę na miejsce. Gdyby trzeba było wrocić szybko, nie zdążyłbyś. Przed tobą była biała ściana z malymi oknami o kolorowych szybach. Według tego co mówił ksiądz to w tym domu kiedyś odprawiano msze. Był on znacznie mniejszy niż kościół. Była tam też plebania. Bez wachania ruszyłeś w prawo, w kierunku prowizorycznego "parkingu" i nadbudóki z drewnem. Śnieg chrzęścił pod twoimi nogami, a oddech zamieniał się w parę. Gdy budynek po twojej lewej skończył się, ujrzałeś w oddali po lewej stronie zniszczoną bramę i dom proboszcza obok niej. Wszedzie było cicho.
Obszedłeś kościół dookoła i poszedłeś nad rzeczkę. Wszedzie panowała cisza i spokój. Nigdzie nie było widać demona albo zombiaka.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 30-11-2008, 22:49   #25
 
Gadul's Avatar
 
Reputacja: 1 Gadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodze
Aiden otworzył oczy ,chodź miał je zamknięte to słyszał wszystko co działo się w około. Wstał i powiedział:
Ja Chętnie pójdę jeśli żołnierz nie będzie miał nic przeciwko, może wtedy zobaczycie ze jestem po waszej stronie.
Kończąc rozmowę Poszedł za Vargiem do drzwi i wyszedł za nie. Co ma być to będzie, Pomyślał.
 
Gadul jest offline  
Stary 01-12-2008, 21:22   #26
 
Varg's Avatar
 
Reputacja: 1 Varg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumnyVarg ma z czego być dumny
Głucho.
Nie ma zombie ,to dobrze - Pomyślał Varg. Aiden stał już przed drzwiami świątyni.
Varg zastanawiał się , co może odpędzić demony, czy w ciężkich przypadkach , gdy taki chodzący Lucek wyskakuje zza rogu warto używać karabinu , wyciągnąć krzyż , czy może odrazu odprawić całą mszę. Wiedział jedno , wcześniej wątpił w istnienie Boga , w istnienie demonów , w istnienie Aniołów , ale po tym co wydarzyło się na świecie , sam nie wiedział co myśleć. Gdy tylko przeczytał gazetę , gdy zobaczył to , co działo się podczas jego misji ,uwierzył , że to wszystko istnieje. Zwrócił się do pustelnika:
- Masz jakiś krzyż , jakąś mini hostię , czy inne takie duperele? Może nam się to przydać.
 
Varg jest offline  
Stary 01-12-2008, 21:26   #27
 
Zafrire's Avatar
 
Reputacja: 1 Zafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znanyZafrire wkrótce będzie znany
Piotrek siedział i tylko nasłuchiwał, jednak bez większego zainteresowania. Bardziej zajęty był obmyślaniem wszystkiego, co powinien zrobić jak wyjdzie. Ale kiedy wszedł ich "nowy towarzysz" zauważył jak on na niego patrzy. Ta nienawiść w oczach, mówiąca jakim to Piotrek nie jest ścierwem. Tyle razy to już widział, kiedy przechodząc po osiedlu i mijając grupę przygłupów, tylko po to by ten wzrok po chwili zmieniał się w cios w głowę kamieniem. Wiedział do czego taki wzrok nowego mógł doprowadzić.
Szczegónie teraz kiedy o wojne nie trudno. W końcu kazdy chce przeżyć, niewiadomo jak długo to się uda bez większych konfliktów. Słuchał każdych uwag, notował wszystko w głowie "teraz już wiem o co chodziło Ci z nienawiścią, jest wszędzie niezależna od Ciebie, zemsta? ale czy zawsze coś daje? pytania zadawał we własnej głowie, ale kiedy usłyszał żart Marka rzucił mu tylko pogardliwe i pełne politowania spojrzenie. Póżniej wstał i patrzył jak pierwsza osoba opuszcza budynek. Stwierdził, że on jeszcze poczeka, aż tak mu się nie spieszy. Ale za to wiedział doskonale co zaraz sie stanie. Ten policjant, który leżał rzekomo potrącony na pewno zaraz zginie. Z lekkim uśmieszkiem patrzył na rozwój sytuacji.
- A demony mogą tu być szybciej niż się wydaje - rzucił jak by sam do siebie, po czym skierował swoje kroki do kobiety, która jeszcze jakiś czas temu próbowała zapalić papierosa, kiedy juz sie znalazł obok niej, z pełnym spokojem poprosił o poczęstowanie. Bardziej chodziło mu o zajęcie czasu, ale wiedział jaki to może mieć skutek, nowemu towarzyszowi może to sie nie podobać.
 
__________________
Irokez lub glaca to powód do dumy...
Zafrire jest offline  
Stary 01-12-2008, 23:52   #28
 
Gadul's Avatar
 
Reputacja: 1 Gadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodzeGadul jest na bardzo dobrej drodze
Wziąłem jakiś krzyż z kościoła ale nie wiem na ile to pomoże, powiedział Aiden i wyciągnął krzyż z plecaka. Może Magia zadziała na nich. trzeba spróbować wszystkiego ale na razie uciekajmy, w ostateczności walczmy. Aiden Kończąc rozmowę zaczął się rozglądać do okoła.
 
Gadul jest offline  
Stary 02-12-2008, 14:51   #29
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Nadzieja i nienawiść dwa jakże ludzkie uczucia, oba Marek często widział, oba skierowane do niego. Na pytanie kobiety pokręcił głową.
-Zabierz swoją córkę do zakrystii. Obiecuje, że zrobię to bezboleśnie znam się na tym. Opowiem reszcie, że zginął jak bohater ratując nas wszystkich.
Poczekał aż matka z córką odejdą, została ich trójka. On, Klara i reporterka. Ta ostatnio chwilowo nie była potrzebna. Sięgnął po plecak, który leżał na ziemi i wyjął obrzyna. Z wewnętrznych kieszeni kurtki powyjmował naboje do niego całość przekazał Klarze.
-Weź to, proszę. Ja będę musiał wyjść a Wy musicie mieć broń. Żeby załadować musisz ją złamać w pół. Możesz mieć za mało siły więc po prostu uderz z góry o tak, potem włóż tu dwa naboje o tak. Teraz będziesz musiała ściągnąć dwa spusty. W tym momencie każdy ale to każdy kto będzie stał przed Tobą w odległości jakichś dziesięciu metrów zginie. Proszę nie oddawaj mi tego. na razie to schowaj, będę potrzebował twojej pomocy.
Marek przeszukał szybko kościół w końcu znalazł stary obrus, złożył go na pół i położył pod policjantem, tak, żeby krew nie ochlapała podłogi. Usiadł na jednej z niewielu ocalałych ław koło niego i wyjął pistolet. Był to Sig-Sauer P226 broń szwajcarskiej roboty jeden z lepszych i droższych pistoletów, miał w sobie klasę nigdy nikt nie nazwie go klamką czy gnatem. Dokręcił do niego tłumik i włożył magazynek. Położył go na ławie i podszedł do policjanta.
Pilnując żeby nie dotknąć jego krwi wyjął pistolet i inne akcesoria policyjne bądź warte coś, całość położył na ławie. Obejrzał pistolet, glock 19, osobiście nienawidził glocka ale darowanej klamce w lufę się nie zagląda. No w ogóle klamce w lufę się nie zagląda. Odbezpieczył pistolet i wsadził go sobie za pasek, nie cierpiał nosić tak broni no ale cóż teraz musiał. Sprawdził czy punk na pewno wyszedł, coś długo się ociągał. Gdy ten wyszedł odezwał się do Gizy.
-Klaro masz sole trzeźwiące? Możesz go ocucić?
Gdy kobieta zabrała się do tego podziękował jej uśmiechem i skinieniem głowy. Pierwsze słowa policjanta nie należały do cenzuralnych. Porucznik dał znak Klarze by odeszła sam wziął do ręki Siga.
-Jak pewnie pamiętasz pogryzł Ciebie ktoś zarażony wirusem. Wirus się roznosi wraz z śliną i krwią zombi. Jesteś zarażony w normalnych okolicznościach nie proponowałbym tego ale tu gra idzie o życie Twojej córki.
Kolejna seria bluzgów i próba sięgnięcia po klamka, Marek tylko pokręcił głową i odbezpieczył swój pistolet.
-Jest nabity a teraz mnie słuchaj, nie zagrażam Twojej córce a ją chronię. Gdy wirus przejmie nad Tobą kontrole rzucisz się na nas. Pół biedy jakbym to był ja wpakowałbym Ci kulkę i po sprawie, jednak to twoja córka będzie najbliżej Ciebie, rzucisz się na nią i wgryziesz się w jej ciało. przebijesz się przez skórę i rozszarpiesz żyły a ona będzie wyrywała się i krzyczała nie rozumiejąc co robi jej tatuś. Rozumiesz już o czym mówię? Ty i tak zginiesz podczas gdy Twoja córka może żyć.
Marek w odpowiedzi usłyszał kolejną serie bluzgów, pytanie czy sperma zalała mu mózg i ogólnie zarzucenie niepoczytalności umysłowej. Porucznik pokręcił tylko głową. Zwrócił się do reporterki.
-Mogłabyś zawołać tu jego żonę? I przypilnuj Oli. Dziękuje.
Kobieta chętnie się ulotniła. Gliniarz znowu spróbował wstać ale Marek tylko podniósł pistolet.
-Leż, zabijałem już nie raz, tak zabijałem też bezbronnych.
"Szlag! Klara też tu jest. Genialnie panie poruczniku nie ma to jak na początku znajomości wygarnąć taki fakt."
W końcu przyszła żona rannego.
-Proszę, może Ty przemówisz mu do rozsądku. chce żeby wyszedł ze mną na dwór i tam zginął bohatersko.
Na słowa i łzy swojej żony gliniarz miał tylko jedno, serie bluzgów. Czy Policjanci potrafią tylko kląć.
-Chrzanie to! Odejdź od niego, idź do Oli!
Porucznik był już nieźle wkurzony, drugą ręką wyciągnął glocka.
-Wstawaj kurwa! Ręce na widoku, wychodzimy! Klara otwórz drzwi a potem je dokładnie zamknij. Zrozumiem jak mnie potem nie wpuścisz ale teraz zrób to.
Chciał dojść do najbliższego budynku, zmusić do wejścia gliniarza i zabić go bronią z tłumikiem, potem wrócić.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 03-12-2008, 15:29   #30
 
Szaine's Avatar
 
Reputacja: 1 Szaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputacjęSzaine ma wspaniałą reputację
Klara pomogła Markowi, wiedziała, że robią to w słusznej sprawie, ale nie było jej dobrze w takiej roli. Jedynym dobrym aspektem było to iż mężczyzna wziął na siebie wiele odpowiedzialności.

Marek wręczył dziewczynie pistolet. Spojrzała na niego ze zdziwieniem. Słuchała jak tłumaczył obsługiwanie tego przedmiotu, ale Klara nie miała ochoty dłużej go trzymać i odłożyła go na bok, lufą z dala od niej. Nie lubiła broni, bała się jej. Nie chciała jej używać i nie będzie tego robić.
- Wybacz mi, ale ja nie mam zamiaru strzelać do kogokolwiek. Rozumiem, powinnam umieć bronić się, ale po prostu nie chcę. Za bardzo się tego boję. - powiedziała do Marka spokojnym cichym tonem głosu.

Gdy Marek był zajęty, nieprzyjemną rozmową z konającym policjantem, której ów rozmowa nie podobała się patrzyła twardym spojrzeniem na chłopaka, który pastwił się nad osobą, która zaraz umrze. Do jasnej cholery - pomyślała - przecież każdy chce żyć i nie zrozumie, gdy się do niego powie musisz umrzeć. Szczególnie, gdy ma się dla czego żyć. Posmutniała... Miała ochotę zdzielić Marka po głowie za jego słowa, ale powstrzymała się bez problemu. Westchnęła ciężko.

-Wstawaj kurwa! Ręce na widoku, wychodzimy! Klara otwórz drzwi a potem je dokładnie zamknij. Zrozumiem jak mnie potem nie wpuścisz, ale teraz zrób to.

Dziewczyna spojrzała na niego.
- Rozkazywać to mi nie będziesz. Może i jesteśmy na polu bitwy, ale nie ma zagrożenia. Dlatego twe słowa wcale do mnie nie przemówiły.
Powiedziała tonem ironicznym lecz spokojnym. Podeszła do drzwi i położyła rękę spokojnie na belce, która je zamykała.

Marek wziął oddech i chwilę milczał, uspokajał się. Po kilku sekundach odpowiedział spokojnym, pojednawczym tonem:
- Proszę odtwórz drzwi, zaraz może być zagrożenie i to wcale nie jest groźba. Nie wiem kiedy się wirus uaktywni. Proszę odtwórz drzwi.

Klara otworzyła drzwi, a gdy to robiła powiedziała:
- Musisz być spokojniejszy, bo nerwy do niczego dobrego nie prowadzą.

Przepuściła ich przodem. Zaryglowała drzwi, ale nie odchodziła od nich, żeby móc jak najszybciej je otworzyć w razie potrzeby.
 
__________________
"Promise me this
If I lose to myself
You won't mourn a day
And you'll move onto someone else."
Szaine jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:11.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172