Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-01-2012, 18:33   #1
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
[DnD 3.5] "Morskie opowieści"

"Morskie opowieści"


Remont “Czarnego Gryfa” przebiegał szybko i bardzo sprawnie. Podobnie miał się nabór załogi. Chętnych było dużo więcej niż miejsc na galeonie. Kapitan Lanthis i bosman Ragar mieli nie lada orzech do zgryzienia. Każdy kandydat miał umiejętności i doświadczenie, które mogły się okazać przydatne w czasie rejsu.
O ile nie było problemów z wyborem zwykłych marynarzy, majtków i kuchcików, to z dobór najemników nie był już tak łatwy.
Kapitan Lanthis z każdym kandydatem odbył długą rozmowę. Wypytywał o przeszłość, doświadczenie na morzu oraz o posiadane umiejętności.
Czas płynął wolno, a kolejka chętnych wcale nie ubywało. Elf dowodzący “Czarnym Gryfem” był jednak bardzo cierpliwy. Z rozwagą i mądrością wybierał tych, którzy wejdą na pokład jego statku. Wiedział, że nie każdy nadaje się do tego rejsu.
W końcu po blisko czterech godzinach rozmów udało się dobrać załogę. Wśród wybranych był i potężnych goliath, jak i niepozorny kobold o którym w momencie zaczęto mówić, jako o prowiancie. Byli wśród nich i szlachetnie urodzeni, jak i dwójka dzikusów z egzotycznej z Chult.
Nikt nie wiedział jakie kryteria obrał sobie kapitan dokonując takiego doboru załogi. W podzięce za liczne zgłoszenia kapitan nakazał bosmanowi wypłacić wszystkim, którzy się nie dostali po jednej sztuce złota.
- Niech każdy z was dobrze się napije. I nie zapomnijcie wznieść przynajmniej jeden toast, za nasz szczęśliwy powrót. Do zobaczenia! - ryknął kapitan na pożegnanie.



Nazajutrz rano cała załoga zebrała się na kei. “Czarny Gryf” prezentował się wspaniale. Po zniszczeniach z poprzedniego rejsu nie było śladu. Maszty stały dumne i potężne niczym rosłe drzewa. Napięte wanty i śnieżno białe żagle także przyciągały wzrok. Statek był naprawdę olbrzymi i gdyby nie stan w jakim przybył do portu w Athkatli można, by pomyśleć że jest niezatapialny i nic mu nie zagraża. Każdy kto jednak miał choć krztynę doświadczenia na morzu wiedział, że nie ma niezatapialnych statków, a morze jest nieprzewidywalne i wszechpotężne.
Najemnicy weszli na pokład po zrzuconym trapie dźwigając mniejsze i większe pakunki. Zawierały one wszystko to, co uznano za niezbędne w czasie rejsu.
- Witajcie szczury lądowe! - ryknął nagle bosman Thort Ragar, który wyłonił się za zwoju lin, niczym duch. Ragar był rosłym mężczyzną z gęstą rudą brodą i łysą niczym kolano czaszką. Szczerzył w kpiącym uśmieszku białe zęby i zaparł dłonie na grubym skórzanym pasie.
- Chodźcie za mną - kontynuował bosman - Pokaże wam waszą kajutę.
Mężczyzna zaprowadził najemników do dość dużego pomieszczenia na dolnym pokładzie. Jedynymi meblami stojącymi w nim był przykręcony do podłogi stół i dwa drewniane zydle. Na ścianach przybite były w równych odstępach, zwinięte hamaki.
- Oto wasze królestwo - powiedział bosman z lekką drwiną - Kto nie umie spać w hamaku, może sobie rozłożyć posłanie na podłodze. Posiłki będziecie mogli jeść albo tutaj albo w mesie. Wszystkie racje żywnościowe oddajcie kucharzowi. On złoży je w magazynie i będzie pilnował. Nie chcemy, by szczury panoszyły się po całym pokładzie. Za godzinę wypływamy. Wypakujcie się i widzę was wszystkich na górnym pokładzie, gdy odbijemy od brzegu. Kapitan będzie miał pewnie kilka słów do załogi.
Bosman ukłonił się nisko niczym jakiś szlachcic lub dworzanin i nie spuszczając nikogo z oka wycofał się tyłem do drzwi.
Najemnicy zostali sami.


- Wciągać kotwicę! - ryknął bosman, a jego krzyk słychać był nawet w najdalszych zakątkach dolnego pokładu.
Okrętem szarpnęło nagle w lewo, a potem z jeszcze większą siłą w prawo. Nie doświadczeni w morskich podróżach najemnicy zachwiali się na nogach, ale na szczęście nikt nie upadł.
Wciągnięcie kotwicy było oczywistym znakiem, że “Czarny Gryf” opuszcza bezpieczną przystań w Athkatli.
- Do rej! - wrzasnął bosman.
Tupot nóg i krzyk marynarzy oznaczały, że wszyscy ruszyli wykonać polecenie.
Najemnicy wyszli z kajuty i skierowali się na górny pokład.


Najemnicy wyszli na pokład w chwili, gdy okrętowy bard zaintonował znaną morską pieśń, którą nie raz słychać w chwili, gdy okręty opuszczały rodzime porty. Ubrany w paradny i niezwykle barwny strój mężczyzna z schludnie przyciętym wąsem, chwycił korbową lirę i zaśpiewał pięknym, dźwięcznym altem znaną pieśń. Już przy drugim wersie dołączyli się do niego wszyscy marynarze, którzy zajęli miejsca na rejach. Już przy drugim wersie dołączyli się do niego wszyscy marynarze, którzy zajęli miejsca na rejach.





Rozwinięte żagle wypinały dumnie pierś z każdym podmuchem wiatru. Wanty grały i świszczały rytmicznie, a “Czarny Gryf” wznosił się na falach i oddalał się od bezpiecznych brzegów Amnu.
Gdy marynarz rozwinęli i ustawili żagle na pokładzie pojawił się kapitan. Stanął on obok trzymającego ster elfa o zawadiackim wyglądzie.
Kapitan Lanthis ubrany w wytworny surdut ze złotymi guzikami powiódł wzrokiem po zebranych marynarzach i najemnikach. Fioletowa papuga na ramieniu elfa zaskrzeczała:
- Ciiichooo! Ciiichooo!
Ci, którzy nigdy nie widzieli gadającego ptak buchnęli gromkim śmiechem. Papuga szybko jednak dała odpór dowcipnisiom i pisnęła kołysząc się w rytm słów:
- Ciiichooo! Maaatoołkii! Ciiichooo! Maaatoołkii!
Nie wiadomo, czy podziałały obelgi ptaka, czy może groźny wzrok kapitan, ale na pokładzie zaległa wnet cisza.
- Czołem bracia! - krzyknął Lanthis.
- Czołem panie kapitanie! - odpowiedzieli ci, którzy nie pierwszy raz płynęli “Czarnym Gryfem”
- Ruszamy! I mam nadzieję, że tak jak poprzednio będę mógł na was polegać. Wiecie doskonale, że morze bywa nieobliczalne i trzeba z nim walczyć o swoje życie. Wiecie też również, że mam swoje sposoby, aby bezpiecznie wyjść z najgorszych tarapatów.
- Taaaa jest! - ryknęło w odpowiedzi kilku matrosów.
- I tak trzymać panowie! Ci, którzy płyną z nami pierwszy raz niech już teraz zapamiętają, że są dwie święte osoby na tym statku. Pierwszą i najważniejszą jestem ja. A drugą bosman Ragar. Cokolwiek powiem lub każę ja lub Thort ma być wykonane natychmiast i bez szemrania. Każde nieposłuszeństwo będzie karane bardzo surowo. Kto, więc nie chce być przeciągnięty pod kilem, niech słucha naszych słów, niczym słów matki. Wierzę, że nasza współpraca ułoży się pomyślnie i wszyscy będziecie zadowoleni z naszego rejsu. A teraz bywajcie i do pracy bracia. Długa droga przed nami. Sewiris! - kapitan zwrócił się do sternika - Bierz kurs na wschód!
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman

Ostatnio edytowane przez Pinhead : 23-01-2012 o 23:36.
Pinhead jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172