Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z dziaÅ‚u DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-10-2012, 22:16   #31
 
vanadu's Avatar
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
Argumentacja miała sens, zwłaszcza że statek wyglądał jakoś dziwnie. Cóż począć, skoro reszta była martwa szybko zebrał buty oraz ubrania martwych kompanów, po czym ruszył za Willow do dżungli. Coś do jedzenia się znajdzie, wchodząc w gąszcz poprosił Szczękiego - Ułamałbyś mi kawałek drzewa i jakoś tak pazurami dostosował?
 
vanadu jest offline  
Stary 05-10-2012, 23:00   #32
 
Glyswen's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodzeGlyswen jest na bardzo dobrej drodze
Ukryty kapłan ze znudzeniem wpatrywał się w jaszczury warujące na plaży.
Szykujące się widowisko może i byłoby bardziej ciekawe gdyby nie zad Ventrixa, brutalnie kontrastujący z lokalną panoramą.

-Ale coÅ› tu cuchnie...

Walka z gadami i towarzystwo goblina sapiącego tuż obok było ostatnią rzeczą o jakiej mógł marzyć...

- Smród na pograniczu okrętowej latryny, a portowej, niemytej kurwy...

Jar starał się być delikatnym i subtelnym najbardziej jak tylko potrafił...

-Echm! No nie idzie strzymać tego odoru!

... Lecz u szczylów pokroju Ventrixa, próżno było doszukiwać się choć odrobiny przyzwoitości, czy ogłady... Nie wspominając już o inteligencji.

-Jebie jak w oborze!

Goblin obrócił swe zawistne spojrzenie wprost na uśmiechniętego sługę Umberlee, prezentując przy tym rząd ostrych jak brzytwa kłów...

-Ufff... Wiesz co zielony kutasie? Capi ci z ryja jak świni z dupy. Wybacz stary, ale nie wiedziałem jak Ci to tak... delikatnie zakomunikować.
Ale nie przejmuj się. To, że matka ochrzciła cię Fetor to wybitny dowód, na to, iż baba miała nieco mniej łajna we łbie aniżeli ty... - urwał w połowie dostrzegając ruch na wydmach.

Tubylcy zdawali się uciekać. Czyżby czegoś się obawiali?
Po chwili wszystko stało się jasne.
Niepokojąco wyglądający statek przecinał morskie fale w rytm bojowych stęknieć bębna.

-Cholera... To chyba nie nasi. Proponuję... Sperdalać!

Kapłan wybiegł z krzaków, kierując się w stronę skał i drzew majaczących gdzieś na północy.
Dostrzegłwszy po drodze trzy sylwetki wyłaniające się z wraku statku, zatrzymał się na moment.
Zdawać by się mogło, że O'slaew widział już gdzieś te zakazane gęby... Piraci z "Ponurej Klary"?
- Do lasu patafiany!
 
Glyswen jest offline  
Stary 06-10-2012, 10:44   #33
 
Bronthion's Avatar
 
Reputacja: 1 Bronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodze
Kiedy stanął na plaży rozglądał się wokoło zaciskając ręce na toporze. Dostrzegł uciekających jaszczuroludzi i statek płynący z lewej strony, na ten widok wyszczerzył się w groźnym uśmiechu.

Wtedy też usłyszał znajomy głos. Przeniósł wzrok na piratkę dostrzegając przy okazji pozostałych.

- Ghrom chyba widział te ryje na statku -spojrzał znów na wrogi okręt, to na piratów i stwierdził- może powiedzą co tu sie dzieje, Ghrom nie ma lepszego pomysłu -warknął pod nosem i pobiegł w ich stronę-

Kiedy dobiegli do reszty niezbyt komentował, co by nie mówić nie był geniuszem jesli chodzi o strategie. Dla niego najlepszą była szarża z okrzykiem bojowym.

- Ghrom wybredny nie jest, zje co się w dżungli znajdzie.


Był głodny, bardzo głodny toteż argument z jedzeniem podziałal najlepiej. Zarzucił swój wielki topór na ramie i poszedł z innymi do dżungli.
 
__________________
"Kiedy nie masz wroga wewnÄ…trz,
Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy."

Afrykańskie przysłowie
Bronthion jest offline  
Stary 19-10-2012, 19:37   #34
 
Mizuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znany
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=MSE_-IHfbjU&feature=share&list=PLF2C2769EFAF0E992[/MEDIA]
Grupa rozbitków ruszyła pędem ścieżką w dżunglę, którą chwile wcześniej czmychnęli pozostawieni przez swoje plemię jaszczuroludzie. Okalające ją gałęzie, sprawiające wrażenie tunelu zieleni, wychłostały twarze i barki co wyższych z nich.
Po samych jaszczurcach, prócz odcisków łap w grząskiej ziemi, wszelki słuch przepadł. A w końcu i te ostatnie dowody ich obecności na drodze zniknęły wraz z wydeptaną ścieżką. Jej miejsce zajęły wysokie, upstrzone dużymi, owalnymi liśćmi rośliny. W tej samej chwili rozbitkowie poczuli przeraźliwy gorąc panujący z dala od plaży, w głębi oceanu zieleni, gdzie przyjemna chłodna bryza znad wody była już jedynie wspomnieniem. Ich skórę, wcześniej pokrytą morską solą, pokrył pot. Na czołach zaś zebrały się jego duże krople, co rusz spływające prosta w brwi i niżej, do oczu. W połączeniu z ledwie przebijającym się przez korony wielkich drzew światłem, sprawiało że grupa poruszała się niemal na oślep.
Kiedy prócz instynktownego pragnienia ucieczki, do świadomości rozbitków dotarło "coś więcej", ktoś krzyknął: "Słyszycie?".
Wyraźnie zwolnili wytężając słuch... Cichy szmer gładził ich uszy, a po chwili otulił i splugawione pirackie dusze. Sam dźwięk sprawił, że poczuli przyjemny chłód gdzieś w środku.
-Woda... Strumień.- rzuciła kolejna osoba.
Jeszcze przez chwilę stali wytężając zmysły. Scena ta przypominała zapewne grupę głuchych i ślepych obszarpańców, którym los odebrał jedynego pełnosprawnego przewodnika. Cichy, przyjemny szmer wypełniał przestrzeń między drzewami niczym woda kryształową szklanicę - zdawał się dobiegać zewsząd równie mocno. Trudno określić jak długo pozostawiali ogarnięci niemocą i desperacją... Ponownie poprowadzeni przez instynkt ruszyli z miejsca i nie wiadomo czy za sprawą uśmiechu szczęścia, łaski Umberlee czy innego bóstwa zamieszkującego zielony ocean, trafili na grząski brzeg rzeki.
Jej woda była czarna i nieprzejrzysta, a miejscami nurt niósł razem ze sobą duże, wyschnięte liście - zapewne z nachylających się nad nią niczym zwierzęta do wodopoju drzew.
Dopiero w drugiej kolejności ich oczy spostrzegły po lewej niewielką skarpę, z obmytymi z ziemi korzeniami wielkich roślin. Zdawały się spływać w dół niczym niewielkie wodospady, które dotyk jakiejś magicznej siły przemienił w drewno. Zaś między nie, już z całą pewnością za sprawą ludzkiej ręki, wciśnięte zostały ciosane kamienie, okalające trzy wejścia do porzuconej budowli. Jedynie te trzy, zdawałoby się skrywające jedynie mrok, otwory pozostały widoczne - wszystko inne pochłonęła zapewne dżungla...
- I co łachudry?- usłyszeli znajomy głoś. Chwilę zajęło, nim wśród zarośli po prawej stronie spostrzegli kulącego się "Mistrza Kościanej Wieży"- Ungaara. Kawał szmaty, którym kapłan obwiązał jego zranione ramię dawno przesiąknął krwią. Twarz półorka wydawała się blada, a oczy nieco podkrążone. Widać nawet jemu tutejszy klimat nie służył...
- Doszliście wreszcie do wniosku, że kiedy na horyzoncie pojawia się coś dzikszego od was należy spierdalać w przeciwną stronę czy przyprowadzili was tutaj za rączkę?- uśmiechnął się z wysiłkiem.- Gdzie...Co zrobiliście na Mystrę ze skrzynią?- jego spojrzenie, niczym w amoku podążało od ramion to kolejnego z rozbitków.
 
__________________
"...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys"
Mizuki jest offline  
Stary 22-10-2012, 21:39   #35
 
vanadu's Avatar
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
Po przebytym odcinku dżungli i zobaczywszy wodę, w końcu Haik poczuł że ich sytuacja się poprawia. Przemył twarz wodą i spojrzawszy na swych towarzyszy ocenił ich stan.

-Ghom, Szczęki, zechcielibyście zagarnąć trochę drewna na opał i wytargać trochę piachu na miejsce pod ognisko? A ja spróbuje poszukać jakiejś przekąski. Jak coś zjemy to się rozłożymy i zobaczymy co się uda wymodzić na obiad. Teren obejrzymy jak się najemyDyskusje z kapitanem zostawił towarzyszom, on i tak nic nie wiedział o tej całej skrzyni i nic go to nie obchodziło.

Co rzekłszy poczekał kulturalnie aż potwierdzą lub zaczną się kłócić. Następnie poprosił Willow by obserwowała otoczenie i ruszył. Najpierw spróbował upolować kamieniem ptaka ale spudłował o włos i postanowił zaczekać z tym na później. Zaczął szukać owoców, i znalazłszy kilka rodzajów zebrał sporę naręcze jednych z nich:

(tu obrazek tego owocu ale nie mogę chwilowo wstawić więc do edytuje go później)

Znacznym minusem było że coś go użarło. Cóż, wróciwszy do obozowiska rozdał owoce, obiecawszy że skołuje coś jadalniejszego, patrz mięso i obmył solidnie rankę, po czym obwiązał ją chustą i rozejrzał się jak im idzie rozbijanie obozowiska. Następnie spróbuje zliczyć co dokładnie mają.
 
vanadu jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest WÅ‚.
Uśmieszki są Wł.
kod [IMG] jest WÅ‚.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
Pingbacks sÄ… WÅ‚.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:36.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172