Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-12-2012, 20:41   #1
 
Magnificate's Avatar
 
Reputacja: 1 Magnificate nie jest za bardzo znanyMagnificate nie jest za bardzo znany
[Pathfinder] Jade Regent I

JADE REGENT


Sandpoint. Małe miasto o obco brzmiącej nazwie, które doskonale spełnia rolę miejsca, w którym kończą się opowieści o wielkich przygodach i heroicznych wyprawach. Na ostatnich stronach księgi, wypełniwszy swą misję, bohater z pewnością zasłużył sobie na spokojne życie w mieście, któremu jeszcze długie lata obcy będzie zgiełk metropolii.

Przeznaczenie. Jakże często to słowo jest błędnie interpretowane. Nade wszystko strzeż się wróżbity, który zaoferuje Ci łatwe odczytanie i realizację twego przeznaczenia. Wiedz, że każde przeznaczone zwycięstwo wciąż trzeba wywalczyć, zaś każde przeznaczone osiągnięcie wypracować. Jeśli powróciwszy ze szlaku w głębi swojego serca czujesz, że powinieneś lub powinnaś zajść gdzieś jeszcze dalej i już już wyrywasz się w drogę to, choćby twoja księga miała już swoje szczęśliwe zakończenie w Sandpoint, przeznaczenie zaoferuje Ci kolejne tomy.

Hej! Hikaru! Natychmiast zejdź z regału!


CHAPTER 1: BRINEWALL LEGACY

Zardzewiały Smok zasłużenie nosił miano najlepszej karczmy w Sandpoint. Przez otwarte okna wylewały się znajome melodie, wpuszczając w zamian świeże letnie powietrze. W przeciwieństwie do zastraszającej większości zajazdów odór potu, piwa, i łoju nie dominował tu nad wszystkimi innymi. Nie, wyczuwało się tu jeszcze zapach pieprzu, świeżych wypieków, grillowanych ryb i najprawdopodobniej drzewa. Najprawdodobniej, bowiem co dokładnie paliło się w kominku w Zardzewiałym Smoku wiedziała tylko właścicielka oraz pewien czarownik, którym w dzieciństwie raz czy dwa, no może trzy razy, zdarzało się wspólnie palić różne przedmioty natury drewnianej, od próbek towarów zgrabnie wydobytych z rąk tutejszych kupców po nieco większe, ale z całą pewnością opuszczone budynki na skraju osady.

Kto umiał się dobrze zakręcić lub potrafił interesująco opowiadać o swoich czynach na szlaku przygód ten zwykle mógł w Zardzewiałym Smoku liczyć na dobrze doprawiony posiłek i dzban miodu pitnego do smaku. Więcej, w ramach festynów lub szczególnie doniosłych uroczystości darmowa kolejka nie omijała żadnego z gości. Tego dnia ową okazją, którą wiwatowali zgromadzeni w Zardzewiałym Smoku, a która nieoczekiwanie dla Bishopa, Hydrisa, Mako i Elodie zgromadziła ich przy jednym stole, były urodziny tego pierwszego. W mniemaniu jego przyjaciółki moment, w którym człowiek przestaje świętować własne urodziny oznacza początek starości, a przecież Bishopa w żadnym wypadku nie można było uznać za starego.

-No właśnie, ile ty właściwie masz teraz lat Bishop? - padło pytanie ze strony jednej z osób zasiadających przy stole.

-Sto lat! Sto lat! - odpowiedziała sala, nad wyraz nieprecyzyjnie i nieco przy tym fałszując, ale wciąż głosem pełnym entuzjazmu. Wiele osób znanych Bishopowi tylko z widzenia i zupełnie nieznajomych przyłączyło się do śpiewu. - Niech żyje, żyje nam!

Stuknęły kufle i puchary. Turlały się kości. Posypały się zamówienia. Na tyle dużo, że mimo dnia wolnego Hydris miał wrażenie, że w Zardzewiałym Smoku przydałoby się zluzować jednego człowieka z kuchni, żeby mógł wejść na salę albo za bar. Sama Ameiko, była tu oczywiście wcześniej, ale teraz nie mógł jej wypatrzyć wśród gości.


Belor Hemlock natomiast od razu rzucał się w oczy. Barczysty dowódca miejskiej milicji wszedł do karczmy trzymając pod pachą rulon grubych arkuszy papieru. Jeden z nich niechybnie sam przybił chwilę wcześniej na drzwiach karczmy. Jeszcze na długo przed swoim wydaleniem z milicji Hydris wyrobił sobie o swoim dowódcy opinię osoby, która generalnie wie o co chodzi, ale raz po raz miewa problemy z delegacją obowiązków. Belor zapytał o coś gości koło wejścia, by potem pomaszerować wprost do stolika przyszłej drużyny.

- A co mnie tam, - mężczyzna nadstawił świeżo napełniony kufel - twoje zdrowie, Bishop.
 

Ostatnio edytowane przez Magnificate : 29-12-2012 o 20:49.
Magnificate jest offline  
Stary 30-12-2012, 03:35   #2
 
K.D.'s Avatar
 
Reputacja: 1 K.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumnyK.D. ma z czego być dumny
Hydris przetarł spocone czoło wierzchem dłoni i przechylił kieliszek marszcząc nos. Wódka była ciepła jak zaraza od duchoty panującej w pomieszczeniu i rosła w gardle, chwilowo odbierając młodzieńcowi chęć na dokładkę. Zamiast tego zaczął bawić się naczynkiem, obracając je w wielkich jak kostki masła palcach i w końcu upuszczając je na ziemię, gdzie potoczyło się pod ławę by zaginąć na wieki.

-Kurwa- Westchnął, szukając kielonka wzrokiem. Po chwili wzruszył ramionami i klepnął siedzącego obok Bishopa w łopatkę. Dało się to porównać tylko do uderzenia szpadlem. Hydris miał zamiar coś mu powiedzieć, bez wątpienia chcąc błysnąć jakimś urodzinowym dowcipem, gdy zauważył przebijającego się przez tłum Belora Hemlocka.

Dowódca milicji, niestrudzony niczym hebanowy łosoś płynący pod prąd rzeki potu i oparów alkoholowych, roztaczał wokół siebie charakterystyczną aurę autorytetu, którego nie mógł stłamsić panujący w karczmie zaduch. Hydris wytarł dłonie o spodnie i wstał na chwilę by podać mężczyźnie rękę.

-Szeryfie- Powitał Belora kiwając głową. Młodzieniec był bardzo zadowolony z faktu że dowódca był jednym z członków milicji którzy otwarcie sympatyzowali z jego sprawą i utrzymywali z nim dobry kontakt, mimo że nie mogli legalnie obejść wydalenia go dyscyplinarnie. Chłopak uśmiechnął się wskazując na trzymane przez dowódcę papiery. -Słyszałem o przynoszeniu pracy do domu, ale to chyba lekka przesada.- Zaśmiał się, sięgając po butelkę i napełniając przezroczystym płynem kieliszki obecnych przy stole, poczynając od solenizanta. Przypominając sobie że nie ma w co sobie dolać, wzniósł do góry całą flaszkę w niemym toaście.
 

Ostatnio edytowane przez K.D. : 30-12-2012 o 04:02.
K.D. jest offline  
Stary 30-12-2012, 21:51   #3
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Mako siedział przy stole pijąc zdrowie solenizanta i uśmiechając się psotliwie. Wzniósł wysoko kufel i krzyknął:

- Za zdrowie solenizanta! Oby zawsze znalazł chętną dziewkę co mu by pomiędzy nogami zrobiła co trzeba! - wypił do dna i klepnął Bishopa po plecach.

- No chyba, że wolisz nieco inne towarzystwo? Dziś twoje urodziny, więc jeśli chcesz mogę zająć się czym trzeba w ramach prezentu. - puścił oko do chłopaka.

- Ba! Może i Hydrys by się jeszcze zgodził jak go trochę podpijemy, eh? - śmiejąc się, pomachał butelką z wódką i dolał mężczyźnie.

Choć miał długie elfie uszy, Mako nie był elfem. Bliżej mu zdecydowanie było do ludzi, choć nie był człowiekiem. Młodzieniec miał czarne włosy z fioletowymi przebłyskami, choć kiedy wzbierały w nim emocje - jego włosy przyjmowały śnieżno-biały kolor po przodkach. Delikatne rysy twarzy podkreślały jego szmaragdowe oczy, które również ulegały przemianie gdy Mako był pod wpływem silnych emocji - stawały się złote.

To co jednak najbardziej rzucało się w oczy u Mako to jego nieziemska uroda. Przodkami Mako byli Azata - rasa niebiańskich istot, których piękno i uroda znajdowało się na szczycie listy najurodziwszych istot uniwersum. Jednak uroda nie była zawsze błogosławieństwem dla Mako.

Kobiety uganiały się za bardem a on wolił mężczyzn, mężczyźni natomiast czuli się niezręcznie w jego towarzystwie a czasami byli mu wręcz wrodzy gdyż ich miłości wolały Mako. Do tego ludzie ciągle oczekiwali czegoś od niego ze względu na jego pochodzenie - tylko dzięki pomocy Ameiko, Sandru i ojca Mako chłopak miał w miarę normalne dzieciństwo. Dlatego też bardzo współczuł biednej Nualii, która parę lat temu postanowiła zbuntować się i zniszczyć Sandpoint.

Potem do gospody wszedł Belor przyłączając się do czwórki.

- Hooo, a może pan szeryf również znajdzie drogę do wspólnego łoża po paru kielonkach? - zachichotał bard.
 
Qumi jest offline  
Stary 30-12-2012, 23:09   #4
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Na stoliku obok Bishopa leżał niewielki drewniany gwizdek w kształcie goblina - prezent od Mako, który zrobił dla niego ojciec. Było to bardzo ciekawe urządzenie, mało znane ale o potężnej mocy.
 

Ostatnio edytowane przez Qumi : 30-12-2012 o 23:22.
Qumi jest offline  
Stary 01-01-2013, 10:06   #5
 
Nemo's Avatar
 
Reputacja: 1 Nemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumny
Elodie siedziała sobie cichutko przy stole, powoli i ostroznie ciesząc się tym, ze zdązyła do czasu tego przyjęcia wyrosnąć w oczach swojego taty z pozycji małej dziewczynki na tyle, by z dumą mogła pić razem z innymi. Co prawda coś lzejszego i mniej, ale mogła! Nie znosiła tego niezręcznego "wybaczcie, ale Tato krzywo się patrzy gdy pije, mogę poprosić mleka?".
Teraz jednak krępująco działało coś, a raczej ktoś, inny. Mako był sympatyczny, czasami nawet inspirujący i dodający odwagi i póki sama go nie poznała dokładniej, figurował w jej głowie jako osoba godna naśladowania. W dodatku, był przyjemny dla oczu; fakt, ze jego zmiennobarwność nigdy nie wydawała się dla niego powodem do wstydu pomógł samej Elodie przestać kryć się z jej nadnaturalnymi tatuazami i czuć się jak małpka gnoma kataryniarza.
Problem zaczynał się gdy Mako otwieral swoją buzię. Gdy po raz pierwszy usłyszała jego poczucie humoru, zamarła z buzią otwartą niczym leze harpii.
Potem było jej ogromnie wstyd za niego, ale...wszyscy się śmiali? Uśmiechali? Klepali go po plecach? To było dla niej niepojęte. Gdyby ona powiedziała coś takiego, zapadłaby niezręczna cisza, a wredne plotki nie dałyby jej zyć.
Moze taki był po prostu sekret ludzi z charyzmą - wiele im uchodziło płazem?
Swoją drogą, uwielbiała te idiom! I jeśli mowa o idiomach - jej prezentem dla solenizanta była ładnie oprawiona ksiązeczka, zawierająca historię grupy piratów w świecie, gdzie magiczne moce uzyskuje się dzięki fantastycznym owocom...
 
__________________
A true gamer should do his best to create the most powerful character possible! And to that end you need to find the most gamebreaking combination of skills, feats, weapons and armors! All of that for the ultimate purpose of making you character stronger and stronger!
That's the true essence of the RPG games!
Nemo jest offline  
Stary 02-01-2013, 18:50   #6
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
Bishop miał już ostro w czubie, gdy do środka Smoka wszedł dowódca milicji. Najpierw jednak musiał zmierzyć się z klepnięciem, chociaż miało ono siłę solidnego kopniaka, w plecy w wykonaniu Hydrisa. Zachwiana równowaga, w skutek której zaklinacz prawie znalazł się na stole była niczym w porównaniu z zatrzymaniem się kolejnego kieliszka w ustach, zamiast połknąć go od razu.
- O kurw... - Zdążył tylko wyburkać walcząc z naturalnymi odruchami swojego przewodu pokarmowego. Spocony, czerwony jak burak, ale nie zarzygany wyszczerzył się do pozostałych, bawiąc się palcami gwizdkiem od Mako i co jakiś czas próbując odszyfrować tytuł książki pirackiej sprezentowanej mu przez Elodie.
~ Łanu... Pisu? ~ Biorąc pod uwagę, że w oczach już mu się dwoiło, mógł gdzieś się rąbnąć w tytule, który póki co przypominał mu... Właściwie to nic mu nie przypominał.

Komentarze Mako puścił koło uszu, mimo że jakoś nigdy go nie ciągnęło do płci męskiej, tak lubił spędzać czas z potomkiem ras niebiańskich. Po pierwsze czuł, że mają ze sobą sporo wspólnego mając w rodowodzie istoty pozaplanarne, po drugie deal był dość prosty - Bishop akceptował orientację Mako, Mako zaś akceptował fakt że każde beknięcie albo pierdnięcie ze strony znajomego mogło skończyć się pożarem.

Dziewiętnastolatek posunął się dowódcy straży, samemu z przerażeniem patrząc na kolejny kieliszek napełniony przez Hydrisa.
~ Kurwa... Wiedziałem, że wcześniejsze piwo z Ameiko było durnym pomysłem... ~ Pomyślał, biorąc szkło niepewnie w dłoń.
- No to Panie i Panowie... Hydris zostaw tę butelkę, miałem nadzieję że doniesiesz mnie do domu... A co mi tam, jak to się mówi: żarty się skończyły! - Po czym rozpoczął kolejny tego wieczoru rozdział walki z własną wątrobą.
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!
Sierak jest offline  
Stary 04-01-2013, 22:35   #7
 
Magnificate's Avatar
 
Reputacja: 1 Magnificate nie jest za bardzo znanyMagnificate nie jest za bardzo znany
- Ano właśnie tak! - Korzystając z przewagi, jaką dawało mu podejście do kolejnego kielicha bez uprzedniej zaprawy Belor wypił za zdrowie solenizanta i na drugą nogę. Arkusze papieru, które przyniósł ze sobą dowódca milicji powoli acz zauważalnie zaczęły przeszkadzać. - Weź no to który i powieś jeden od środka. Większość, którzy będą tym zainteresowani i tak zajrzą do Zardzewiałego Smoka.

- Szeryfie, znaczy kto i co tam napisane jest? - Pytanie padło z drugiego stołu i wyraźnie sugerowało, że wąsatemu jegomościowi nie w smak wstawać było z miejsca.

- Znaczy, że decyzją moją przywrócona jest nagroda za rzezanie goblinów. Kto parę świeżych goblinich uszu przyniesie temu z miejskiej kasy wypłacą dziesięć sztuk złota. - Belor obwieścił dudniącym głosem ku wyraźnemu zadowoleniu gości zgromadzonych w Zardzewiałym Smoku. Dowódca milicji zwrócił się ponownie w stronę trzech ludzi i aasimara. - Normalnie bym swoich ludzi posłał, ale nie mam ich na tyle, co by się mieli wałęsać po bagnach. Liżepuchy ostatnio odważniej sobie poczynają, więc trzeba albo większą grupą albo się wspomóc poszukiwaczami przygód.

- To prawda, że gobliny położyły łapska na jakiejś wybuchowej magii? - Bishop zapytał z ciekawości.

- Nie, raczej nie. - Szeryf pokręcił przecząco głową. - Liżepuchy prędzej wytrzasnęły skądś proch i fajerwerki. Ile tego mają i skąd, nie wiadomo, a dobrze byłoby wiedzieć. Trzeba temu głowę ukręcić zanim gobliny zaczną na gościńcu zostawiać trupy.

Rzeczywiście, żadne z czwórki nie słyszało jeszcze o przypadku śmiertelnym, ale z drugiej ręki wiadomo było, że kilku kupców zostało mocno poturbowanych i zmuszonych do porzucenia towarów na szlaku do Magnimar. Ów szlak na znacznym odcinku wiódł wzdłuż skraju Solnych Mokradeł, więc goblińskie plemię Liżepuchów mogło łatwo ponowić tego typu napad. Szczególnie, że gobliny miały za sobą pierwsze sukcesy i tajemniczą broń.

***


Mapa okolic Sandpoint
 
Magnificate jest offline  
Stary 04-01-2013, 23:28   #8
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
Bishop zapauzował na chwilę, ale sądząc po jego minie wszyscy wiedzieli, co zaraz nastąpi.
- Dziesięć sztuk za ucho? Panowie i Panie, gdzie do diabła jest Ameiko? Jutro rano... Jak wyleczymy kaca, idziemy polować na gobliny! - Krzyknął na pół knajpy waląc kuflem w stół. Po chwili ciszy, która mogła zostać odebrana jako sceptyczne nastawienie do nowego pomysłu, solenizant kontynuował:
- No nie, zobaczcie, Ameiko to wyjadacz, ja prawie panuję nad swoimi zaklęciami, w najgorszym razie Hydris je zdepta - powiedział podpierając się pod boki z uśmiechem, jak osoba która wpadła właśnie na coś tak genialnego, że aż nie posiadała się z radości.
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!
Sierak jest offline  
Stary 05-01-2013, 18:10   #9
 
Nemo's Avatar
 
Reputacja: 1 Nemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumny
-Eh.
Zagadnienie było skomplikowane.
Gobliny, mimo wszystko, były małe, wredne i niebezpieczne. Przynajmniej w większej gromadzie. Nie śpieszyło jej się do mordownia ich, bo mimo wszystko, to nie była ich wina, ze są szalone i tak dalej. Więc Elodie nie śpieszyło się do goblinobójstwa. Jednak...nie chciała wyjść na tchórza. Ledwo co udało jej się wgryzć w te towarzystwo, a miałaby juz ryzykować ich pogardę? Ameiko pewnie by to zrozumiała, ale nie chciała wyjść na małą dziewczynkę której trzeba bronić! I...eh. Tato pojechał do Magnimaru. Fakt, ze małe wredoty mogą napaść go w drodze powrotnej...warto było się tym zająć.
-Oj, to tylko gobliny. Nie musimy chyba na nie polować? Jasne, dziesięć sztuk złota i w ogóle, ale jakoś nieprzyjemnie mi traktować inteligentnej rasy jako zwierzęta do kontrolnego ubicia. Mozemy chyba trochę je nastraszyć, dać im nauczkę i zobaczyć o co chodzi z tymi fajerwerkami? I... - dodała ostrożniej - Nie ma sensu zawracać tym głowy Ameiko. Tylko jej nadziei narobimy a pewnie nie będzie miała czasu. Wiecie, prowadzenie karczmy to poważna sprawa.
A na serio chodziło jej o to, by streścić przebieg polowania na piśmie. W kolorowy, ekscytujący sposób. Swoją drogą...młoda grupa poszukiwaczy przygód wyrusza na bagna w poszukiwaniu goblinów? Prawie jak początek opowieści o bohaterach! To, albo na tych bagnach czai się seryjny morderca i będzie masakrował ich jedno po drugim. Zachichotała lekko sama do siebie.
Może trochę za dużo spędzała czasu przy książkach.
 
__________________
A true gamer should do his best to create the most powerful character possible! And to that end you need to find the most gamebreaking combination of skills, feats, weapons and armors! All of that for the ultimate purpose of making you character stronger and stronger!
That's the true essence of the RPG games!
Nemo jest offline  
Stary 06-01-2013, 00:14   #10
 
Sierak's Avatar
 
Reputacja: 1 Sierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłośćSierak ma wspaniałą przyszłość
- Może i masz rację, ale wątpię żeby te małe, złośliwe kurduple pozwoliły nam od tak wejść do siebie, zrobić co mamy zrobić i wrócić pić tutaj dalej - odpowiedział szybko Bishop, starając się odwrócić kieliszek do góry nogami na znak, że jeszcze jedna kolejka i trzeba będzie go zbierać z pod stołu.
- W każdym razie chodźmy zobaczyć co w trawie piszczy, a ustalać konkrety będziemy w zależności od sytuacji.
 
__________________
- Alas, that won't be POSSIBLE. My father is DEAD.
- Oh... Sorry about that...
- I killed HIM :3!
Sierak jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172