Nights - Ja na szczęście nie jestem podpity jak moi kompani - powiedział sam do siebie dowódca - Ale czy naprawdę jesteśmy aż tak głupi, że nie wiemy, jaka to wioska? Coś mam wrażenie, że bogowie nam nie sprzyjają... Ale może da się coś zrobić. Nights podszedł do strażników. - Witajcie, dzielni strażnicy. Na pewno mnie znacie, kiedyś dowodziłem strażą w NeverWinter. Przed chwilką wychodziliśmy, ale jak się okazało, jeden z moich zapominalskich przyjaciół zostawił dziecko same przy zapalonym piecu - a dziecko ma zaledwie 2,5 roku. Myślę, że macie tyle serca, by nas wpuścić - oby nie było za późno! |
Edmar Mnich rysuje pentagram na trawie, po czym staje na środku. Chwyta za ramiona obu niziołków i wciąga ich w razem ze sobą. Mówi zaklęcie, i teleportuje siebie i ich przed karczmę. W miejscu w którym wylądowali pojawia się taki sam pentagram. Wchodzi do karczmy i zadaje pytanie barmanowi.(Pytania można się domyślić...) |
Drake Spojrzał na pentagram jarzący się tuż obok. ~...~ pomyślał. Do tego zauważył brak mnicha. Odwrócił się w kierunku bramy gdzie "dzielny dowódca" próbował coś wskórać. ~To ostatnie piwko było niepotrzebne.~ Usiadł pod najbliższym drzewem. -Ja sobie trochę odsapnę. Jakbyście <hic> doszli do czegoś, to mnie szturchnijcie. <hic>- Nasunął kaptur na twarz i próbował zebrać dość rozbiegane zmysły. -A Edmar to chyba po mapę poszedł...?- chłopak starał się brzmieć możliwie trzeźwo. |
Nights: - Przykro mi, mamy rozkazy. Nie możemy nikogo wpuścić aż do świtu. - odpowiedział ci strażnik. Drakonis: Teleportowałeś się przed karczmę. Ludzie na ulicy zaczęli uciekać, tak na wszelki wypadek. Wszedłeś do środka i znalazłeś barmana. - Wioseczka zwie się Aral i znajduje się na północy. Coś jeszcze? |
Nights - Bardzo przykro mi to słyszeć od was. Zrozumiałbym, gdyby chodziło tylko o schronienie się za murami, ale w tej chwili możecie mieć na sumieniu czyjąś śmierć. Ale skoro tak wybieracie, nic mi do tego, panowie. Mam nadzieję, że w przyszłości będziecie w podobnej sytuacji i zobaczycie, jak to jest. - to mówiąc, Nights kątem oka obserwuje, co robi Edmar, domyślając się, co zamierza kompan. Następnie odchodzi od strażników i czeka z tymi, którzy pozostali, w pewnej odległości na powrót mnicha. |
Kurwa, po tej magicznej sztuczce możemy chyba wyjść normalnie? Zapytał się mnicha. |
Edmar Acha, dzięki. Potrzebna mi jeszcze mapa. |
Nights: Strażnicy prychnęli tylko z niezadowoleniem i przestali się tobą interesować. Drakonis: - I może jeszcze koń na wynos? Skąd ja ci wezmę mapę? Musisz już sam o to zadbać. Wiem tylko, że musicie iść na północ. - odpowiedział karczmarz. |
Edmar Łapie karczmarza za gardło. Słuchaj, jeśliza 5 sekund nie dasz mi mapy skończysz jako smocze RZARCIE!!!! |
Drake Powoli trzeźwiejąc i okropnie się nudząc siedział pod drzewem. -Gdzie ten pieprzony mnich? Jak długo można szukać mapy?- Nie mógł się doczekać chłopak i wyrażał swoje zniecierpliwienie wycinając różne niezidentyfikowane rysunki na drzewie. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:53. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0