lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [Pathfinder] Panowie Raven Erie (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/14386-pathfinder-panowie-raven-erie.html)

Brilchan 30-10-2014 22:23

- A te Impy to tutaj duży problem ? Bo jeżeli tak to mogę się ich pozbyć za darmo proszę pana- Zaoferował na odchodne czując że walka z tą plagą to jego paladyński obowiązek.

Gdy wyszli zwrócił się do Elphiry - Wykonała Panienka kawał dobrej roboty- Pochwalił wysiłek towarzyszki.

Slan 31-10-2014 19:20

Łatwo znaleźli Wilema, który przeżucał złoto z hałdy na wóz. Zapytany co zrobił z ciałem, powiedział, że sprzedał je Halffootom w całości, Ponoć karmią nimi świnie, które nasyłają na gobliny na arenach. Utrzymują się z zakładów... Dostał za to dwukilową szynkę. Zasmuceni wędrowcy wrócili do miasta i trafili na fermę, gdzie przywitał ich uśmiechnięty niziołek. w portkach na szelkach, słomianym kapeluszu i zarośniętą gębą
- Wy tu po wieprzowiiinkę. Yeeep?

Guren 01-11-2014 16:09

Airyd na buziaka Elphi dla strażnika nic nie powiedział tylko uniósł kciuki do góry. Co tu więcej komentować po Eryku. Potem jednak sprawa się bardziej nakomplikowała... Liczył, że jego nie oddelegują do powiedzenia Hope o jej ojcu i chlewie... W końcu mało co ją znał.
Mina mu do reszty zrzedła na komentarz wyjątkowo brodatego niziołka o wieprzowince. Jaki wesolutki, rumiany... Wiedział o tym czym karmią świnie jako właściciel, czy tylko pracuje dla szefa?
-Raczej względem jednej przesyłki, która tutaj przypadkowo trafiła...- powiedział Airyd.

Brilchan 01-11-2014 17:04

- My tu trochę w innej sprawie widzi Pan szanowny Panie z pół roku temu była zwałka w kopalni Rufus i Wilem wygrzebali takie wypłaszczone zwłoki i sprzedali je Panu na paszę - Wyjaśnił spokojnym tonem - No a nas o pomoc poprosiła jego zrozpaczona córka, jego czyli tego gościa co go spłaszczyło znaczy się. Biedaczka jest w żałobie i chciała pochować ciało ojca. Niestety raczej to już niewykonalne bo świniaki już dawno biedaka zjadły i wysrały i teraz się pewnie tarzają w błocku zmieszanym z jego resztkami - paladyn wzruszył ramionami jakby chciał powiedzieć że nie takie rzeczy już widział.

- Ale biedna sierotka, bo i matkę też już straciła mówiła nam, że w dniu śmierci jej biedny pechowy papa miał przy sobie klucz... Jestem pewien, że dla szanownego Pana to on żadnej wartości mieć nie może ot kawałek metalu a że widać, że zacny z was rolnik to z pewnością żarełko dla prosiaków przebieracie, bo niby toto wszystko jedzą, ale klucz by im w gardle utkwił, co nie? W każdym razie to dla niej ważna pamiątka rodzinna, co osłodziłaby jej brak ojcowskiego grobu - Zakończył tłumaczenie.



Rzut na dyplomacje 24 Kostnica


Rodryg 01-11-2014 19:02

- No jeszcze nie chwal dnia przed zachodem słońca, trzeba się dowiedzieć co zrobili z ciałem i gdzie podziali klucz - odparła na pochwałę Eryka po czym westchnęła dodając - Sama już nie wiem która z przedstawionych opcji była by gorsza ferma czy świątynia nieumarłych ?

Niestety Will potwierdził nieciekawy los szczątków Nicolasa sama już nie wiedziała czy gorsze było by zbezczeszczenie zwłok poprzez zmianę w nieumarłego czy też rzucenie ich na pożarcie świniom. Tak czy inaczej było już pewne skąd nie brać mięsa...

No i pozostawało jeszcze przekazanie nieciekawych wieści Hope bo raczej nie można było tego przemilczeć niestety czuła że jej przypadnie ten wątpliwy zaszczyt. W końcu Airyd nie bardzo miał do tego predyspozycje i wątpiła czy był by do tego skory o Eryku na wet nie było co myśleć w jego wykonaniu zapewne skończyło by się to histerycznym śmiechem i omdleniem. Wciąż się zastanawiała jak doszła do sytuacji w której ma przekazać dziewczynie która zna parę dni że jej tragicznie zmarły ojciec skończył jako żarcie dla świń i to w zamian za cholerną dwu kilogramową szynkę ? Jak by przez ostatnie kilka miesięcy nie miała dość atrakcji i nieprzyjemności...

Świńska ferma wyglądała na jedną z wielu jej podobnych gdyby nie wiedziała lepiej to zapewne nie uwierzyła by w to czym karmią tutejsze wieprze. Eryk ze swą charakterystyczną "gracją" wyjaśnił całą sytuację choć dobrze było by upomnieć że poza kluczem były i inne rzeczy. Nie miała nawet ochoty komentować barwnych opisów paladyna przynajmniej cieszyła się że Nys tutaj nie ma i na pewno nie można było by pozwolić by dowiedziała się o ostatecznym losie Ravenwooda bo było prawie pewne że ta żmija wręcz w podskokach pognała by do Hope z tymi nowinami tylko by ujrzeć jej reakcję.

- Oczywiście poza wspomnianym kluczem chętnie byśmy odzyskali lub dowiedzieli się co stało się z resztą dobytku nieboszczyka, chyba nie będzie dla pana problemem okazanie nam pomocy w tej kwestii ? - dodała siląc się na uprzejmość choć miała szczere przeczucie że dobytek oraz klucz albo się gdzieś zapodziały albo ponownie zmieniły właściciela, aż strach było pomyśleć gdzie jeszcze przyjdzie im szukać zaginionych rzeczy.

Slan 02-11-2014 19:51

- To miasto ciągle mnie zaskakuje. Chyba jednak przejdę na dietę. W tej okolicy to oznaka rozsądku - mruknął pobladły Forakil

Niziołek podrapał się w kroku i beknął zanim rzekł
- Proszim za mnom -rzekł i pokazał,, żeby szli. Pod wysokim zadaszeniem znajdowały się chlewy, w których przebywały różowe świnie o paszczach upadabniających je raczej do krokodyli czy wilków. Smród był prawie nie do wytrzymania, a bestie warczały na was jak psy. Co ciekawe wielu pracowników to były gobliny z obrożami i kulami na łańcuchu przy nogach. Na podwórzu za chlewami znajdowało się kilka dołów w największym piszczały i skrzeczały dziesiątki goblinów. Śmierdziały jeszcze bardziej niż świnie. Forakil zwymiotował do środka i małe potworki natychmiast zaczęły wszystko zlizywać głośno mlaszcząc. Forakil poprawił. Jednak niziołek zaprowadził ich do najgłębszego dołu, gdzie spał ogromny wieprz. Dołu pilnował gruby niziołek, którego różowy bebeh wylewał się ze spodni. Widać było, że obaj Halffoutowke sią jakimiś krewnymi
- Co żyś Zonk zrobił ź tym wygniatamym
- To co ź inimi wujku Zonk. Ź Zonkiem wrzuciłem do Pięknisia -
- A to na Piewnio zjadł tegio klucza i potem to srakę miał. Tu mście poszikać sami we gnoju
- Ale Eb to se przedał temu znajomemu Dziadka Zonka co jeździ z głowami po wśach i śpiewuje - mówił młodszy i wujek zaczął go po łbie lać

Brilchan 03-11-2014 16:19

Eryk wpierw zieleniał na twarzy od smrodu, był na polu walki i czuł jak śmierdzi przerwane jelito, w środowisku głównie męskim przywykł do brudu oraz smrodu, przez wiele lat do jego obowiązków należało czyszczenie kloaki jednak nawet jemu ledwo udało się utrzymać żołądek na miejscu.

Gdy opanował obrzydzenie opanowała go złość, przerażające demoniczne świnie, warunki nieludzkie nawet jak dla nieludzi ale miarka ostatecznie się przebrała gdy usłyszał co stało się z głową Lorda Revenerie.

Paladyn wyciągnął miecz z pochwy i czerwony na twarzy z wściekłości ryknął donośnie:

- WY CHOLERNE ZASRANE NIZIOŁKOWATE POKÓRCZE!- Następnie kontynuował już nieco ciszej żeby nie zedrzeć sobie gardła jednak wyliczał ze złością - Bezczeszczenie zwłok, niewolenie i głodzenie goblinów, DIABLOZIOZAWANIE świń! Każde z tych przewinień z osobna byłoby godne kary śmierci! Za wszystkie na raz powinnnienem was wrzucić do tej nory gdzie trzymacie gobliny żeby rozerwały was na strzępy i wreszcie coś porządnego zjadły - Młodzian dosłownie trząsł się ze złości widać było że nie rzuca słów na wiatr i ledwo nad sobą panuje.

-Ale ja nie diabolizowałem świni... nie tej bo to wieprz! Bo to homozboczenie by było..
- bronił się wystraszony farmer.

- Normalne świnie nie mają takich pysków ani rozmiarów wy źeście je opętali złymi duchami! Albo przywoływaliście demony żeby z maciorami spółkowały a teraz ludzi niewinnych tym mięsem trujecie! -Warknął młodzian

rzut na zastraszenie 10 +4 z różnicy rozmiarów czyli 14 Kostnica


Rodryg 03-11-2014 19:12

Komentarz Forakila o diecie był trafny sama zaczęła się zastanawiać nad tym czy nie należało by się przy każdym zaopatrzeniu Raven Erie upewnić że nie ma choć by kęsa mięsa pochodzącego z tej cholernej farmy.

"Wycieczka" po fermie także nie należała do przyjemnych smród był nie mniej potworny od świńskich ryjów, do tego jeszcze goblińscy niewolnicy którzy jakimś nadzwyczajnym sposobem zdołały przebić wieprze pod względem fetoru. Że też Ravenwoodowi przyszło skończyć w takim miejscu...

Elfi szermierz wyraźnie nie zdzierżył "aromatów" i zwymiotował a raczej "dokarmił" zgraje goblinów znajdujących się w dole, zaraz też otrzymały dokładkę. Sama Elphira odczuła dziwna lekkość świadczącą o zbliżającym się omdleniu jakimś sposobem wymierzyła sobie policzek który pozwolił jej odzyskać świadomość. Niestety była też zmuszona zacisnąć szczęki z taka silą że miała wrażenie że zaraz połamie sobie zęby inaczej zapewne sama poczęstowała by gobliny trzecią porcją, na szczęście zdołała się powstrzymać jednak nieprzyjemny posmak żółci pozostał w jej ustach.

Oczywiście nie był to koniec w końcu trafili przed zagrodę Pięknisia który wyglądał bardziej na jakaś koszmarną rasę świni niż to co dotychczas widziała. Jak by tego było mało wyglądało na to że głowę ojca Hope oddali jakiemuś obwoźnemu kuglarzowi jako eksponat to już przechodziło ludzkie pojęcie. Nagły wybuch Eryka świadczył że i on podzielał jej zdanie w tej kwestii sama czuła że zaraz trafi ją grom z jasnego nieba. Odwróciła się w stronę niziołków a gdyby wzrok mógł zabić to zapewne ta dwójka padła by trupem na miejscu i to w najlepszym przypadku. Zaczęła mówić z nienaturalnym spokojem a w jej głosie czuć było chłód.
- Przysłano mnie by odzyskać własność rodzinną i zwłoki ojca zrozpaczonej dziewczyny, teraz dowiaduję się że potraktowaliście je jak gówno rzucając świni na pożarcie. Jego głowę oddaliście komuś jako atrakcję i oczekujecie teraz że będziemy się taplać w waszym gównie... NIE, zrobimy tak ... Wasze gówno wasz problem znajdziecie ten klucz i mi go przyniesiecie a potem grzecznie powiecie komu oddaliście głowę i gdzie go znajdę. Bardzo grzecznie proszę... inaczej... sama nie wiem jeszcze nie zdarzyło mi się dostać szału z wykorzystaniem mojej magii i naprawdę nie chcę się przekonywać jak to się może skończyć ale jeśli się nie ruszycie to zaraz wszyscy się o tym przekonamy... a tego byśmy nie chcieli. Prawda ?
Na koniec uśmiechnęła się złowrogo dając do zrozumienia że wcale nie żartuje w tej kwestii. Odwróciła się w stronę zagrody wypowiadając krótka frazę i kilka prostych gestów, w końcu jeśli dobrze zrozumiała klucz nie był taki zwyczajny więc być może zdoła przynajmniej mniej więcej zorientować się w jego położeniu poprzez magiczną aurę. O dziwo wykryła aż trzy aury dwie znajdowały się w gnoju jednak ta najsilniejsza, wydobywała się z wnętrza przerośniętego wieprza...
- Tam i tam coś jest... - wskazała na dwie słabsze aury po czym skierowała dłoń na świnię - ... a także coś utkwiło w waszym Pięknisiu...



Guren 03-11-2014 22:06

Airyd szarpnął Eryka za ramię:
-Uspokójcie się panie Eryku! Jeśli to zrobicie to staniecie na równi z tymi oprawcami, a z was przecież rycerz. Inaczej to załatwimy. Co do świń to mi wyglądają na po prostu wyrośnięte. Oczywiście ja się nie znam... jako miastowy.
Nie chciał mówić, że od tego smrodu po prostu kręci się mu w nosie i głowie. Najchętniej by uciekł daleko. Cholerny przeczulony nos... Cholerne "dziedzictwo kitsune"....
Im szybciej odejdą to tym lepiej.
-Ja tej pani wierze, że jak grozi, że będziecie cierpieć to będziecie... A znamy się krótko, ale wiem.- skwitował po pogróżkach Elphi.Próbował nastawić wysoko kołnierz, żeby choć trochę zasłonić nos.Nadal nie był pewien co ma być nadzwyczajnego w tym co wyczuła Elphi:
-Znaczy się, że mamy zaszlachtować świnię?
Widok TEJ świni go bynajmniej nie napawał Airyda optymizmem. Tak bardzo, że sięgnął za pazuchę po sztylet.

Slan 04-11-2014 15:21

Słysząc przemowę Eryka młodszy Zonk podrapał się po głowie
- Ja nidiabiolizuje, czasim Zonk to robi no i tiż Zonk gdy ma cichnie dnje z Żunom, no i Zonk, ale tooo taaaki gupek - zaczął się śmiać a Forakilowi opadła szczęka.
Jednak słowa Elphiry sprawiły, że zaczęły się płaszczyć i błagać o wybaczenie. Starszy Zonk wskoczył do środka i zaczął brodzić w gnoju. Jego syn poskomlując żałośnie tłumaczył.
- To Taki Znajomi Dziadka Zonka co zbiera Eby i one śpiewają mu lub takie skacze robią co one gadają o pierdzeniu i strasznie chihry som
Stary Zon z trudem wyszedł, trzymając w łapach ubrudzoony klucz i pierścień.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:10.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172