Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-03-2015, 21:58   #1
-2-
 
Reputacja: 1 -2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie
[Forgotten Realms] Dni przeszłości zaszłej


„Życie... Sny... Nadzieja... Skąd się biorą? Dokąd odchodzą? Tak nieznaczące... Zniweczę je wszystkie.”
- słynny klaun Franz Pagliaccio


[media]http://www.uploadmusic.org/MUSIC/5915981427138180.mp3[/media]



Świat się skończył. To, co pozostało, trudno było zrozumieć.

Pierwli, Książę Kłamstw zaprzeczył, jakoby Mystra mogła była, na ile bogini może w śmiertelnym rozumieniu, żyć. Tak więc przestała, a wraz z nią magia.

Azuth, pierwszy czarodziej, małżonek Mystryl, był wściekły, a bogowie chcieli sprawiedliwości, z gniewu lub strachu. Tak poddali Cyrica osądowi, a wyrok mieli wydać Tyr Sędzia, Helm Strażnik i Torm Obrońca. Nie wiedzieli jednak, że Obłąkany Bóg nie skończył z nimi.

Albowiem myśli jego zakosztowały Cyriniszady jego własnego pióra, i ku piśmiennej obronie w sądzie bożym nakarmiły oczy arbitrów. A umysły bogów nie mogły się oprzeć kłamstwom uczynionym rzeczywistością – choćby dlatego rzeczywistością, że zostały zapisane, a skrawek skóry na którym zasechł atrament jest prawdziwy, kto zaprzeczy...?

Niektórzy twierdzą, że każda chwila teraźniejszości jest tę samą. Nim śmiertelnicy zdążyli się zorientować co do zagaśnięcia Srebrnego Ognia, tajemnych arkan, run mocy, smoczych słów, Sztuki pojmowanej w każdym języku każdej rasy Torilu, trzech z najpotężniejszych z bogów Krain przysięgło wierność najpotężniejszemu, jak szczerze wierzyli, ze wszystkich – Cyricowi.

Panteony odległych krain, jak Mulhorand, i pradawnych ras, rozjuszone śmiercią magii lecz mniej zainteresowane osądem boga-człowieka niż wymuszeniem tego na jemu równych nie zorientowały się co się dzieje, dopóki noc i księżyc i gwiazdy i słońce nie zniknęły z nieboskłonu, a w niebiosach
- i na wielu odległych planach egzystencji – wybuchła wojna, często rozgrywająca się w chwili krótszej niż śmiertelni byliby skłonni nazwać ją fragmentem czasu. Tak krótkiej, że o wiele mniej prawdziwej, niż zaschnięty atrament na kawałku pergaminu. Lecz może jedno w tym się nie zgadzało – słońce nie do końca zniknęło. Na niebie zagościło czarne słońce, fizyczna manifestacja a symbol Czarnego Słońca, dziura w niebie Torilu, biegnąca przez wszystkie plany egzystencji, horyzont wszystkich horyzontów, pustka, monument nicości, celebracja gniewu, który Cyric, wywoławszy u bogów zabójstwem, morderstwem, uśmierceniem jednej z nich, wywołał u wszystkich, czyniąc siebie tak potężnym, jak w to wierzył.

Prawda, że był skazany na powodzenie?

Krainy pogrążyły się w maelstromie szaleństwa, w konsekwencji obłędu boga. Gdy magia umarła – zaklęta w osobach, przedmiotach wielkiej potęgi, nawet miejscach jak elfie mythale – potwory zrodzone z magii stały się nieposkromione, nigdy już nie zagrożone przez niegdyś niezłomnych bohaterów i mistyczne siły. Oczywiście te, które nie uległy dziwnym, nieznanym chorobom, nie utraciły swej niezwykłości, nie zmarły lub po prostu tajemniczo nie znikły.
Jak smoki, po których ciężko doszukać się śladu. Wielką jest ironią, że ich góry złota i skarbce przedmiotów nasączonych Splotem stały się bezwartościowe gdy po raz pierwszy nie były przez nikogo pilnowane.

Gdzieniegdzie, lub raczej chwilę jeszcze, bogowie stanowili ocalenie, przez strach teraz już wierzących silni jak nigdy. Lecz taka wiara nigdy nie była zbyt stabilna i nie trwała zbyt długo. Zwłaszcza, gdy wierzący nagle orientowali się, że Cyric, lub jego poplecznicy, których liczba rosła, zgładzili ich patrona. A ich moc, ich wiara... rosła w siłę.

Całe zakony i twierdze zawsze wiernych, zawsze niezachwianych rycerzy wiary zatrzęsły się w posadach wiary, gdy paladyni dokonywali rzezi siebie nawzajem wszędzie od odludnych twierdzy, po ulice traktów, mimo tak niewielkiej ich liczby, gdy podążali za swymi oszalałymi bogami, lub ścierali się z konwertytami w imię dawnych ideałów, lub tracili wiarę a wraz z nią poczytalność – wskutek tak tragedii ich położenia, jak też magicznego szaleństwa zsyłanego przez Księcia Kłamstw na narody Faerunu. Bycie rycerzem cnoty, wiary, odwagi, honoru, szlachetności i serca oznaczało bycie Bezwiernym.

Szaleństwo dotykało też masy ludzkie. Blask Czarnego Słońca odbierał zmysły, podobnie jak rozpacz, jak perspektywa utraty dusz, jak strach przed Murem Bezwiernych, działającym teraz na korzyść cyriszan. Jak nienaturalne epidemie szaleństwa, jak utrata wiary. Jak niezaprzeczalna, niezachwiana siła najpotężniejszego z bogów.

Wybrzeże Mieczy i Krainy Środka zostały wywrócone do góry nogami, lub może raczej, skórą i bebechami na drugą stronę, odsłaniając kości i wnętrzności teraz chorych umysłów i dusz. Waterdeep, wieczne miasto wspaniałości, stało się krainą bez powrotu, gdy legiony istot uwięzionych przez nagle martwego, szalonego maga Halastera wydostały się na powierzchnię. Nie uszedł nikt, a kto dba o własne życie, nie zbliża się do miasta. Luskan przestał być kontrolowany przez Tajemne Bractwo czy Wysokich Kapitanów, stając się wolnym miastem i przy okazji własnością pewnej Królowej Piratów. Neverwinter jest w połowie ruiną, a w połowie grodem próbującym opierać się nieustającym, rosnącym co do liczby najazdom orków ze wschodu i północy, z coraz bardziej odległych terenów, jak gdyby sama Anauroch przepędzała wszystko, rozszerzając się. Podobnie ma się sytuacja w Cormyrze i paradoksem pozostaje, że chyba najbardziej cywilizowanymi obszarami pozostają Sembia i Doliny, nie licząc oczywiście bandytów, maruderujących potworów, wszechobecnych szaleńców, uchodźców oraz wyznawców Cyrica... i wyznawców wyznawców Cyrica.
O Srebrnych Marchiach i pozostałych regionach i ich okolicach lepiej nie wspominać...

Nie jest to jedyne miejsce naznaczone wschodem Czarnego Słońca. Thay, Rashemen i Sembia wszystkie upadły, opanowane przez szalejące żywioły, wściekłe duchy przyrody i nieskończone rzesze nieludzkich (i nieludzkich) byłych niewolników – wszystko to, gdy Hathran, Czerwoni Czarodzieje i magowie Simbul przestali być w stanie chronić swoich poddanych. Państwa takie jak Thesk w takich okolicznościach przestały być państwami, pozostały jedynie miasta... jak Telflamm.
W znanym z ceremonialności swoich ludów Kara-Tur doszło do niezliczonych przewrotów, nastawań na tradycję i bizantyjskich reform, a wyznający aspekty Czarnego Słońca, wschodzącego przecież na wschodzie magowie-kapłani zastąpili cesarzów, imperatorów i królów. Elfowie z Cormanthoru i Wysokiego Lasu utracili kontrolę nad swoimi dziedzinami, o które kontestowali silnie z potężnymi przeciwnikami, zmuszeni do odwrotu... lecz niezdolni przedostać się portalami na swą Evermeet, z którą większość kontaktu urwano i tylko z rzadka okręt Wysokich Elfów zawijał do Wybrzeża.

Nie jest to jedyne miejsce, gdzie kapłani Cyrica nie mają sobie równych potęgą. Moc pozostałych bogów po stuleciu porażek, śmierci i przeciągnięcia siłą na stronę wroga jest jak płomień świecy...
świeczki chyboczący się pod wpływem oddechu boga życzącego sobie świata w prezencie. Jego kapłani są zaś chodzącymi po świecie naczyniami jego potęgi.

Nikt bardziej niż jego Wybrańcy. Pewnym jest istnienie przynajmniej trojga. Wedle świadków zdają
się nieomal władać otaczającą ją rzeczywistością. Oczywiście, żaden świadek nie zbliżył się bardziej, jak jak konno w zasięg wzroku wielkiej armii nieumarłych, która jak sądzą roztropni, kroczy po Krainach w krok za każdym. O ich mocy świadczyć może plotka, iż pierwszym, co się stało gdy Cyric wypuścił z uwięzi swoich kompletnie obłąkanych poruczników, awatary jego aspektów nieomal, to jedno, tylko jedno z nich pojawiło się w Twierdzy Zhentil. Dzisiaj jej nawiedzone ruiny są niebezpiecznym miejscem, które nieliczne okręty podróżujące po Ksieżycowym Morzu omijają z daleka...

Tych, o których wiadomo, zwą Szloch, Samokłam i Histeria. Legendy i pogłoski na temat tych mian są długie i liczne i niewiele mają wspólnych punktów, i nie jest naprawdę wiadomym, skąd te imiona, jedyne co każde dziecię wie, to że tak właśnie się nazywają... Przez pierwszą dekadę, gdy Czarne Słońce oświetlało świat, duża jego część przestała istnieć, najpewniej tylko przez nich. Nikt nie jest pewien do końca, gdzie są w tej chwili, czy jest więcej takich jak oni... Oraz dlaczego nie skończyli ze wszystkimi, którzy zostali.

Śpiew ptaków jest chorobliwy w jesiennych gałęziach. Nieboskłon z zarną dziurą w rzeczywistości przybiera barwy chorobliwej żółci, pomarańczy, różu czy ściemniając się – brązu, a nocą ciemnej purpury, lub wręcz prawie smolistej zieleni rozkładu, jak gdyby sam żywioł powietrza poddawał się dekompozycji. Z rzadka, dniem niebo jest kompletnie bezkresną i czystą bielą, by iść odcieniem szarości do zupełnej czerni, gdy nocne Czarne Słońce zanika w pustce i znikając we wszechsobie staje się jak gdyby wszechobecne. Koszmary są powszechne, śpiew ptaków rzadki, zwierzęta schorowane.

Świat umiera, a wraz z nim wszystko, co kiedykolwiek mogło być.
 
-2- jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:08.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172