Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-10-2016, 18:25   #101
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Pół-ork słaniając się na nogach szedł w kierunku towarzyszu. Walka wycisnęła z niego niemal wszystkie siły, ale smak zwycięstwa chwilowo wprawiał go w euforię. Wdzięczność okazywana przez dziewczynę wlała w serce mieszańca błogi balsam. Śpiewne słowa, połączone z delikatnym dotykiem sprawiały, że zmęczenie opuszczało jego ciało. Przynajmniej takie miał wrażenie... To musiał być jakiś rodzaj magii, sztuki, która z nieznanych przyczyn bardzo fascynowała orkowego bękarta. Wyszeptał słowa podzięki, chociaż chętnie wziąłby Lucildę w objęcia, kiedy obok wyrósł Rathan...

- Łuk i kołczan z zatrutymi strzałami, znajdziesz też brzeszczot, hełm oraz uszkodzoną kolczugę - odparł na pytanie łowcy. - Opuśćmy to miejsce, co rychlej... - pogłos rogu zjeżył włosy na jego ciele.
 
Deszatie jest offline  
Stary 23-10-2016, 18:45   #102
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Co do drugiej części półork miał rację - należało jak najszybciej wynieść się z tego miejsca.
Zasada była mniej więcej jedna - skoro nie wiadomo, co się dzieje, to lepiej było być ostrożnym i trzymać się z daleka. Dźwięk rogu zdecydowanie nie wyglądał jak zaproszenie na ucztę.

- Zabiorę to wszystko i możemy ruszać.

Łuk był lepszy niż rzucanie kamieniami, a dodatkowy miecz z pewnością znalazłby nowego właściciela. Na przykład Zelda mogłaby się wbić w kolczugę, choćby uszkodzoną, i wziąć miecz do ręki.
Łuku Rathan nie zamierzał nikomu oddawać.

- No to będziemy się stąd zbierać - powiedział, ruszając po wymieniony przez Cromthalgora oręż.
A później można by zobaczyć, czy ścieżka nie prowadzi do jakiegoś ciekawego miejsca. Byle tylko nic nie zauważyli strażnicy, a jeśli Rathan się nie mylił, to paru z nich znajdowało się po drugiej stronie przepaści.
 
Kerm jest offline  
Stary 23-10-2016, 23:32   #103
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Zelda przymierzyła kolczugę i zabrała miecz od Rathana, oczywiście w podzięce otrzymał przyjacielskiego kuksańca.
- To jak? Opuszczamy mostek i wypuszczamy strażnikom robaczka? - zapytała resztę towarzystwa.
 
Komtur jest offline  
Stary 24-10-2016, 12:10   #104
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Jak go zabiją to będziemy mieli na głowie strażników z całej strażnicy. Widziałaś przecież że rzuca się na najbliższe ofiary, chcesz tu zostać i pociągnąć za dźwignie? Będziesz pierwszym celem dla robaczka, a strażnicy przez otwarta kładkę wejdą do środka i bez przeszkód ruszą za nami... Więcej kłopotu sprawi im przedarcie się do środka bez opuszczonej kładki niż zabicie tego stwora.

Tupik był przekonany że bawienie się w tresera potworów nie było najlepszym pomysłem, zwłaszcza że robaki bardziej od ognia lgnęły do żywej ofiary i nie dało się ich tak wysterować.

- Prędzej można byłoby uszykować tu pułapkę, częściowo otworzyć kratę, ale tylko tak by nie wyglądała na otwartą. Podeprzeć zawiasy kawałkiem drewienka czy coś, gdy ktoś na nią wejdzie tak zapadnie się do środka wraz z nieostrożnym strażnikiem. Wolałbym jednak ubić tego robaka pod nami, zwłaszcza że mamy czym - wskazał na łuk i włócznie - i zabrać stamtąd kolejny miecz i inne przydatne rzeczy.

Tupik mówiąc nie przerywał robienia procy, chciał ją mieć możliwie szybko ukończoną bo z nożykiem od bardki nie czuł się zbyt bezpiecznie, ani tez nie był w stanie zbytnio pomóc komukolwiek.

- W tej chwili jesteśmy odcięci od strażników a oni nie są aż tak zdesperowani by skakać nad przepaścią. Z chwilą jednak gdy otworzymy im kładkę będziemy mieć ich na ogonie cały czas, a sztuczka z otwarciem i zamknięciem jak tylko stwór sobie pójdzie nie ma szans, bo on nie pójdzie na kładkę, tylko w stronę najbliższych baranów - czyli nas, jeśli mu otworzymy przejście. Plan byłby dobry gdyby stworami dało się sterować za pomocą ognia, ale już zauważyliśmy że się nie da. Zresztą po całym tym alarmie i tak już nie wyjdziemy przez strażnicę, pozostaje nam odpuścić sobie tą drogę zupełnie i próbować przedrzeć się przez tą opuszczoną część podziemi.

Przez chwile coś rozwazał w zamyśleniu po czym dodał

- Choć nie ma co odcinać sobie drogi powrotnej, za dzień czy dwa strażnicy i tak uznają żeśmy martwi, a wtedy , jeśli droga przez pieczary okaże się drogą bez wyjścia, będziemy musieli zaryzykować tu powrót, więc nie ma co palić za sobą mostów ... tych zwodzonych ani żadnych innych. - zauważył na koniec. Początkowo zrodził mu się pomysł zawalenia wiszącego mostku o którym mówili inni, jednak myśl odcięcia od wyjścia napawała go niepokojem. Kto wie, może rzeczywiście należało przebić się na górę jak próbowały krasnoludy? Teraz było na to za późno, ale za dzień czy dwa gdy sytuacja się nieco uspokoi? Teraz kiedy mieli trochę broni i przy ostrożniejszym uwolnieniu reszty jeńców i dozbrojeniu ich początkowo choćby w kamienie starcie z pierwszymi strażnikami miało szanse powodzenia, a z kolejnymi po zabraniu broni tamtych, jeszcze większe. Zresztą i tak wolał zginąć w walce niż w śmierci głodowej czy samobójczej.

- Przyszykujcie lepiej jakieś osłony na pochodnie, tak by ich światło nie rzucało się z daleka i by oświetlały tylko najbliższe metry przed nami, inaczej będziemy przyciągać wszystkie potwory z okolic.
 
Eliasz jest offline  
Stary 24-10-2016, 17:18   #105
 
Pliman's Avatar
 
Reputacja: 1 Pliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputacjęPliman ma wspaniałą reputację
Gnom nie bardzo wiedział co ma robić. Nie domagał się broni bo w jego rękach więcej by pewnie zaszkodziła niż pomogła, nie było czasu żeby odpocząć i zapamiętać zaklęcia, nie była żadnej różdżki ani nic takiego... Chociaż... W dłoni Griger ściskał znaleziony kilka chwil temu amulet z runą. "Ciekawe do czego służy?" Gnom wpatrywał się w swoje znalezisko, próbując odgadnąć jego przeznaczenie. "Może da się to jakoś wykorzystać?".
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?

Ostatnio edytowane przez Pliman : 24-10-2016 o 17:21.
Pliman jest offline  
Stary 24-10-2016, 23:10   #106
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Dotarli na górę. Oskar przez całą drogę od pierwszego piętra nasłuchiwał, czy nie ma za nimi pościgu. Plan awaryjny był dość prosty - zjeżdżali piętro niżej, gdy komnata będzie pusta i uciekają na dół. Teraz pozostaje tylko wydostać się z windy.
Krasnoludy przyjrzały się komnacie z odrobiną ulgi. Po pierwsze nikt ich nie chciał zaatakować, po drugie wydawało się, że jeśli wyjdą z windy, a tamci na dole nie będą właśnie biec po schodach na górę, jeszcze może im się udać stąd wyjść cało.
Oskar spojrzał na brata wskazując na klucze, po czym wykonał gest mrucząc cicho zaklęcie. Jak za dotknięciem niewidzialnej ręki klucze uniosły się w powietrze i cichutko pofrunęły w kierunku windy. Czarodziej najciszej jak tylko umiał otworzył kłódkę i kratę windy dając znak bratu, by brał się do roboty.

 
psionik jest offline  
Stary 25-10-2016, 14:48   #107
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Krasnoludzki wojownik zręcznie i cicho podszedł do pierwszego człowieka, opuszczając na jego głowę ciężki obuch. Kolejny zdołał jedynie otworzyć oczy i cicho sapnąć, kiedy dołączył w niebycie do swojego towarzysza.
Szybkim ruchem otworzył skrzynie, znajdując tam jedynie ubrania, koce i cynowe naczynia oraz drobne rzeczy osobiste strażników. W jednej ze skrzyń Anbar znalazł srebrny wisior w kształcie słońca, którego środek był wypolerowany niczym lustro. W odbiciu z medalionu wojownik zobaczył swoją zmizerowaną, zmęczoną twarz. Dwie sakiewki zawierały nieco brzęczących monet, a z kolejnej skrzyni wojownik wyciągnął płócienną torbę ze zwojem pergaminowych kartek wystających z pod zamknięcia torby. Bulgot butli z atramentem podpowiadał, że były to czyjeś przybory piśmiennicze. Grzebał jednak dalej, szukając innych, wartościowych rzeczy.
Oskar w tym czasie przestawił zapadkę blokującą windę i zerknął w przejście po lewej, jednak natychmiast przypadł do ściany, widząc w oddali czarno odzianych strażników. Korytarz, będący długą galeryjką był obstawiony i strzeżony. Stłumione rozmowy brzmiały niczym ciche mruczenie. Czterech, skupionych wokół żelaznego koksownika grzało sobie ręce nad ogniem, rozmawiając i śmiejąc się cicho. Kolejny, kilka kroków dalej stał przy strzelnicy. Ich krótkie łuki oparte były o ściany korytarza, a kołczany stały oparte o ściany pod strzelnicami.
Za koksownikiem, blisko końca korytarza siedział na stołku "podoficer". Jego hełm z czerwoną kitą leżał obok stołka, a człowiek, okryty łuskową zbroją i uzbrojony w długi miecz posilał się z drewnianej miski, nurzając sumiaste wąsika w gorącym gulaszu. Krasnoludy znajdowały się niecałe trzydzieści stóp od najbliższego strażnika zdały sobie sprawę, że mogą zostać odkryte w każdej chwili. Wystarczyłoby, aby którykolwiek z nich zechciał pójść po swoje rzeczy z jednej ze skrzyń, tak bezczelnie okradanych przez Anbara. Za dowódcą znajdował się kamienny łuk, zza którego dochodził odgłos nawoływania straży i skrzypienie kołowrotu oraz jazgot łańcuchów. Gdzieś tam znajdować się musiał mechanizm sterujący wejściową bramą.

Przejście po prawej było jasno oświetloną sienią. Dwie pochodnie kopciły w przeciągu, który powodowany był przez wąską klatkę schodową prowadząca do góry. Na klatce schodowej znajdowała się podniesiona obecnie, żelazna brona a drewniana dźwignia obok dawała niemal pewność, że dźwignia służyła do jej szybkiego opuszczania. Anbar zainteresował się zakratowanym, niewielkim szybem wentylacyjnym w rogu pomieszczenia. Krasnoludowi omal nie pociekły łzy po policzkach, kiedy poczuł na swojej twarzy zimny powiew powietrza i widząc świecące na ciemnym niebie srebrzyste gwiazdy. Czy klatka schodowa prowadziła na powietrze? Czy też może wyżej, do kolejnych komnat strażników? Na to pytanie wojownik nie potrafił odpowiedzieć, patrząc pytająco na swojego brata.

Tymczasem klekot zapadki, którą Oskar zabezpieczył mechanizm windy poczęła niecierpliwie oznajmiać, że ktoś zainteresował się w końcu, kto i w jakim celu używa windy...
Czarodziej usłyszał przytłumiony odgłos rogu, krótkie, przerywane sygnały niosące się w górę szybem windy. Hałas nie docierał do wartujących na galeryjce strażników, jednak pozostawało kwestią czasu, kiedy ktoś z dołu postawi na nogi całą wieżę....

zawartość skrzyń i przedmioty w pomieszczeniu
-4 wełniane koce
-4 skórzane torby
-4 komplety śpiworów i poduszek
-kilka sztuk odzieży zimowej
-dobrej jakości futrzana czapka
-dwa mieszki z monetami(srebro i złoto – kilkadziesiąt monet w sumie)
-Płócienna torba z butelką inkaustu i tuzinem czystych, pergaminowych kartek, oraz trzema gęsimi piórami
-dobrej jakości sztylet w brązowej pochwie
-srebrny wisior(wart ok. 50gp)
-4 komplety drewnianych i cynowych naczyń i sztućców
-komplet kości do gry
-kamionkowa butelka wina
-dwa drewniane patyki z wyciętymi runami
-zwój liny konopnej (50stóp)
-hubka i krzesiwo
-dwie kolczugi
-dwa krótkie miecze z opasaniem
-dwa krótkie łuki
-dwie okrągłe tarcze
-24 strzały w dwóch kołczanach
-dwie maczugi
-dwie żelazne racje żywnościowe owinięte w białe płótno
-Topór bojowy i dwa toporki do rzucania zawinięte w wełniany koc
-płócienny woreczek z aromatycznymi ziołami



***

Stwór zamknięty w celi szybko stracił zainteresowanie porzuconą przez Rathana pochodnią po tym, jak zdołał zagasić go pod swoim opasłym cielskiem, które po krótkiej chwili zniknęło w ciemnej czeluści pod celą. Kamienie, rzucane przez awanturników też niespecjalnie go interesowały.
Tupik wrócił do swojej roboty i po pewnym czasie skończył zaplatać improwizowaną broń ze starych gałganek. Trzy, całkiem zgrabnie wyglądające proce i kopa kamieni uzupełniły skromny arsenał awanturników.
Cromthalgor wydobył kolejny miecz leżący pod strzelecką galeryjką i powoli schodził w dół, sprawdzając resztę strażnicy. Krótka ścieżka zawinięta wokół galeryjki i litej skały wychodziła na szeroką, skalną półkę, wzmocnioną gdzie nie gdzie kamieniarską robotą. Niski murek, lub jego fragment miał pewnie oddzielać półkę od przepaści poniżej jednak w obecnym stanie ruiny murku jedynie ułatwiały potknięcie się, grożąc niechybnym upadkiem. Zelda i Cromthalgor zeszli na zam dół, podziwiając ogrom podziemnej groty, nad którą przerzucono drewniany, wiszący most. Belki przytrzymujące konstrukcję były z metalu, wbite w litą skałę. Mimo pokrywającej je rdzy, wyglądały raczej masywnie. Jednakże grube liny trzymające most wyglądały na stare, a ciemniejsze w niektórych miejscach deski wzbudzały lekki niepokój. Ścieżka z półki prowadziła w lewo, prosto w wykuty w skale prosty tunel, prowadzący pod drewnianą, podniesioną w tej chwili kładkę. Pośrodku tunelu znajdowała się kolejna stróżówka, do której dostępu miały chronić drewniane, grube drzwi. Obecnie jednak wisiały one smętnie na pogiętych zawiasach, a grube deski okute pordzewiałymi od wilgoci gwoździami były połamane, porozcinane i wypalone miejscami niczym kwasem. Stróżówka w środku była zdewastowana. Stół, przegniły i połamany leżał przewrócony na środku niewielkiej komnaty. Dwie połamane i przegniłe prycze stanowiły obraz nędzy i rozpaczy, a porozrzucane, bielejące kości dwóch szkieletów świadczyły o stoczonej tu kiedyś walce. Pierwszy z nich, odziany w rdzewiejącą miejscami, paskową zbroję leżał przygnieciony pod stołem. W jego martwej ręce widać było długi, prosty miecz. Okrągła, okuta srebrnymi zdobieniami tarcza leżała obok wojownika. Skórzany plecak leżał kilka stóp od niego.... a zacieki na kamieniach w pobliżu plecaka i ledwie wyczuwalny zapach laboratorium podpowiadał Griegerowi, że człowiek musiał w plecaku mieć jakieś mikstury. Nie spodziewając się czegokolwiek gnom podniósł plecak, który brzęknął szkłem. Delikatnie, aby nie uszkodzić zawartości i nie poranić się szkłem z rozbitych butelek iluzjonista niczym króliki z kapelusza wyciągał po kolei malutkie buteleczki. Pierwsza, wypełniona czerwonym płynem o głębokiej barwie zaczęła delikatnie świecić kiedy gnom potrząsnął buteleczką sprawdzając właściwości mikstury. Kolejna zawierała trójkolorowy płyn, którego warstwy nie dawały się zmieszać, mimo usilnych starań czarodzieja. Najmniejsza fiolka, wypełniona przezroczystym, acz oleistym płynem delikatnie i delikatnie pieniła się, potrząsana.
Drugi szkielet leżał rozrzucony pomiędzy zniszczonymi pryczami. Odziany w całkiem nieźle zachowaną kolczugę, wciąż trzymał w ręku krótki łuk. Odzież wojownika sprawiała wrażenie najmniej podartej i zmasakrowanej. Nawet wysokie, skórzane buty, wiązane na całej cholewie i wykończone ciemnym futrem jakiegoś zwierza z północy, o grubych podeszwach wciąż tkwiły na nogach szkieletu. Jego sakiewka, wciąż tkwiła przy pasku. Rozsypane strzały leżały dokoła niego a jego krótki miecz nietknięty wisiał na drewnianym kołku wbitym w skalną szczelinę. Między przewróconymi stołkami walały się resztki odzieży, rozbite meble i zaschnięta ślina potworów z którymi niedawno przyszło im się mierzyć.
Z małego pomieszczenia przez niewielką, niewidoczną z zewnątrz strzelnicę widać było całą półkę skalną oraz drewniany most a za usypaną pod jedną ze ścian stertą potrzaskanych mebli widać było żelazną, opuszczoną kratę broniącą przejścia na wąskie schody. Na schodach widać było zaschniętą ślinę potworów, a krwawe zacieki na kamieniach świadczyły o stoczonej na schodach, bezpardonowej walce. Zakrwawione schody prowadziły spiralnie w dół, w ciemną przepaść.
Odgłosy rogu z góry były już tylko odległym wspomnieniem. Pozostawało pytanie, co dalej?
Zelda i Thalgor stali na kamiennej półce, oglądając most. Delikatne światełko, niczym czerwonawa, migotliwa łuna, poblask nieledwie widoczny był kilkadziesiąt stóp po lewej stronie. Thalgor, wychylając się nad przepaść, niemal na granicy swojego wzroku dostrzegł zarys przepustu w skale, mniej więcej na wysokości dna studni którą przez ostanie dni podziwiali przez kraty swojej celi.
W blasku pochodni Grieger dostrzegł również dziwne, metalowe uchwyty wbite gdzieniegdzie w ścianę ogromnej jaskini, z których zwisały resztki grubej liny..
zawartość całej strażnicy - włączając to, co już macie w ręku
-4 miecze długie
-dwie tarcze
-skórzany plecak z trzema butelkami
-resztki ziołowych przypraw
-amulet runiczny (fokus)
-sztylet
-sakiewka z monetami
-dwa krótkie łuki i 20 strzał w dwóch kołczanach
- 3 proce i ok. 60 kamieni
- 2 pochodnie
- włócznia
- jeden komplet ubrań - podarta koszula, całe wełniane spodnie, buty dobrej jakości

 

Ostatnio edytowane przez Asmodian : 25-10-2016 o 14:55.
Asmodian jest offline  
Stary 26-10-2016, 00:41   #108
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Anbar z radością posłał kolejnych strażników do piekła, czy gdzie tam ludzie trafiali po śmierci. Pomyślał, że to już sześć trupów dla pomszczenia śmierci Bloda oraz ich pohańbienia - a będzie ich więcej. On zaś wolał zginąć w walce niż trafić do izby tortur, choć spryt jego brata dawał nadzieję na uniknięcie ponurej perspektywy.

Przestał przeglądąć się w wisiorze, jednym z przedmiotów które następnie schował i z zadowoleniem przypasał do kolczugi tarczę, a następnie zmierzył w dłoni topór bojowy. Uzbrojony i opancerzony czuł się coraz pewniej, nie był już bezbronnym, obdartym wieźniem. Gestem przywołał brata, z którym zaczął w pośpiechu dzielić się łupami.

Ta klatka schodowa prowadzi w górę i czuć z niej powietrze, sprawdzimy czy stamtąd nie da się zejść czy masz inny plan? - wyszeptał do Oskara.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 26-10-2016 o 11:01.
Lord Melkor jest offline  
Stary 26-10-2016, 14:00   #109
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Niecierpliwych gości tutaj miewali. - Rathan starannie obejrzał resztki drzwi, starając się dociec, jak dawno temu drzwi zostały rozwalone, oraz jaki to stwór przyczynił się do ich dewastacji. Ewentualnie jakie narzędzie.

- Co robimy - spytał, gdy zwiedzanie okolicy zostało zakończone, a znaleziona sakiewka w jego kieszeni, co zrobił na oczach wszystkich. - Odpoczywamy trochę, bo tu zapewne nieprędko coś przylezie, strażnicy też nie, czy ruszamy od razu dalej? A jeśli dalej, to górą, czy dołem?

- Przyznam się, że bardziej podoba mi się ten most, chociaż swoje lata już ma - dodał.
 
Kerm jest offline  
Stary 26-10-2016, 15:11   #110
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Ja rekomendowałabym krótki odpoczynek - powiedziała Lu - nigdy nie wiadomo ile potrwa kolejny etap drogi i co nam się po drodze zdarzy. Skorzystamy więc z szansy jaką mamy.
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:53.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172