Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-12-2016, 12:51   #11
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
- Szanowni towarzysze, wygląda na to, że mamy decyzję - zadowolony Elvin wstał i poklepał po ramieniu Yetara - Ruszamy na spotkanie przygody, by w jeden dekadzień wzbogacić się odpowiednio do potrzeb. Zaiste wyzwanie to niemałe, ale cel godny. Dlatego chciałbym wznieść toast za naszą przyjaźń i powodzenie. A jutro rano - w drogę!
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 03-12-2016, 10:34   #12
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Przegłosowany Yetar nie miał nawet zbytniej okazji dodać, że przecież po zabraniu buławy ciągle mogą udać się do wieży. Jego plan oszczędzał im sporo wysiłków i pieniędzy, lecz z drugiej strony, chęć przeżycia kolejnej przygody i poznania kilku nowych tajemnic działała na wyobraźnię młodych poszukiwaczy przygód. Przygotowali się więc do podróży najlepiej jak mogli, zebrali informacje gdzie dokładnie się kierować i wreszcie udali spać, wstając niemal chwilę później, skoro świt, gotowi do podróży. Według miejscowych do wieży było około dnia drogi na pieszo szybkim krokiem, co w przypadku osoby mniejszej - jak Luna - trochę ten czas wydłużało. Zimny wiatr, ciągle wczesna wiosna i śnieg ciągle zalegający w górach wymagały przygotowań nieco większych niż wzięcie prowiantu na jeden dzień. Gdzieś przecież musieli przenocować, już bez ochrony wozów. Nic ich jednak nie odstraszało i wyruszyli z entuzjazmem.

Girlaen prowadziła pewnie, według instrukcji otrzymanych w osadzie Rodu Wulf. Droga nie wydała się dziewczynie trudna, kto wie, może czuła w sobie wpływ magii z pierścienia? Wcale nie szli wolniej niż wcześniej z karawaną, w wielu miejscach wręcz szybciej. Do przekroczenia mieli głównie pustą, pagórkowatą przestrzeń zarośniętą głównie wysokimi trawami i podmokłą od rozpuszczonego w większości śniegu. Wzgórza bardzo szybko robiły się coraz wyższe i bardziej zarośnięte, a ich buty i nogi całe przemokły zanim dotarli do granicy regularnego lasu, gór pnących się do samego nieba i… śniegu. Im dalej bowiem szli, im więcej potknięć zaliczała zmęczona Luna, im bardziej narzekał w myślach Yetar i im bardziej musiał udawać niewzruszonego Elvin, tym temperatura spadała mocniej. Nie zrobiło się tak zimno jak w zimie, ale śnieg pomiędzy drzewami miał się ciągle bardzo dobrze, odmawiając pełnego rozpuszczenia się. Od tej chwili dalsza podróż stała się uciążliwa, wymagająca niedużych wspinaczek i ciągłego poruszania się pod górę.

Zbliżał się już zmrok, kiedy tropicielka doprowadziła ich do celu, tylko raz czy dwa myląc otrzymane wcześniej wskazówki. Wyrobili się przed nocą, co było doskonałą wiadomością.


Niestety widok samej wieży już taki nie był. Nie imponowała, bez wątpienia była ruiną i skoro wiedzieli o niej miejscowi, na pewno także została splądrowana. Drzwi w obu wejściach do środka już nie było, a pierwszym co zauważało się wewnątrz to gruz i śnieg. Nie przetrwała też większość schodów - jedynie ta część kamienna, zawaliło się piętro, a w dużym otworze w podłodze na równi z poziomem ziemi Yetar dzięki swojemu wzrokowi widział tylko pokrytą kamieniami posadzkę kilka metrów niżej. Osypisko z ziemi i gruzu przykrywało prawie całą jedną ścianę piwnicy, ale bez wątpienia dało się zejść niżej - z wykorzystaniem liny lub ryzykując zjazd po osypisku.

Robiło się ciemno, więc jeśli cokolwiek się tu lub w okolicy kryło, poszukiwania stawały się trudniejsze. Byli też bez wyjątku zmęczeni, a ich ubrania domagały się wysuszenia. W dodatku temperatura ciągle spadała, pokazując dlaczego śnieg ciągle się tu utrzymywał. Girlaen rozglądając się jeszcze po okolicy, zauważyła coś więcej. Trochę dalej znajdowały się kolejne ruiny wystające znad śniegu, mniejsze od wieży. Zauważyła tam ruch, na granicy widoczności, daleko pomiędzy drzewami. Ruch istoty dwunożnej, która zatrzymała się na chwilę, popatrzyła w ich stronę i natychmiast ruszyła dalej, oddalając się.





Girlaen survival: 3+12=15
Girlaen perception: 11+10=21
Luna perception: 4+2=6
Yetar perception: 9+4=13
Elvin perception: 10

 
Sekal jest offline  
Stary 05-12-2016, 01:09   #13
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Girlaen nie potrzebowała robić wielu zakupów przed wyruszeniem w drogę. Była przyzwyczajona do ciągłego przemieszczania się, dlatego jej podróżny ekwipunek był całkiem dobrze wyposażony. Zakupiła jedynie nową, solidną linę i kilka racji podróżnego jedzenia, starając się dobrać je tak, by były w nim jakieś smaczne kąski dla jej nowej towarzyszki. Wprawdzie pantera mogła polować na drobne zwierzęta żyjące w górach, ale dziewczyna była pewna, że po raz drugi nie da się namówić do zjedzenia owoców w ramach leczenia. Co innego jednak, jeśli wmiesza się je do paska suszonego mięsa.

Droga, którą opisali jej mieszkańcy osady nie wydawała się ciężka, ale życie jak zwykle zweryfikowało te ocenę. Może dla ludzi, żyjących na tych terenach od urodzenia, wspinaczka po górskich ścieżkach była zwykłym spacerkiem. Jednak dla tych, którzy większość życia spędzili w miejscach zdecydowanie bardziej płaskich i położonych dużo niżej, okazała się dosyć męcząca.
W końcu jednak dotarli do celu. Może nie zgubili drogi dzięki pierścieniowi, którego kształt przez całą drogę wyczuwała na palcu, a może było to po prostu jej wrodzone, doskonałe wyczucie kierunku.

Wieża wyglądała na mocno nadwyrężoną zębem czasu, ale czego można się było spodziewać po czymś co w swej obiegowej nazwie miało słowo "zrujnowana"? Na tle zimowego pejzażu wyglądała jednak bardzo malowniczo. po za tym nigdy przecież nie wiadomo czego nie udało się w niej odkryć innym.
Dlatego mimo przemoczonych butów, młoda tropicielka była pełna entuzjazmu.
- Zanim zupełnie zajdzie słońce musimy zgromadzić spory zapas drewna - Powiedziała do reszty towarzyszy. - Przyda się ognisko płonące przez cała noc. Musimy wysuszyć nasze rzeczy, a temperatura pewnie spadnie jeszcze o kilka stopni, kiedy zrobi się ciemno. Po za tym tam dalej - Wskazała w kierunku gdzie zauważyła ruch - Ktoś się porusza, dlatego na wszelki wypadek warto znaleźć na schronienie jakieś w miarę osłonięte miejsce. No i trzeba będzie wystawić wartę.
 
Eleanor jest offline  
Stary 05-12-2016, 22:08   #14
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Podniecona wizją wyprawy Luna zwijała się jak w ukropie, lecz szybko odkryła, że w zasadzie nie ma co robić. Jakimś cudem mimo swego roztrzepania w kwestiach samoogarnięcia była bardzo praktyczną osóbką i ekwipunek miała w zasadzie skompletowany. Za radą tropicielki dokupiła jedynie gruby wełniany koc i ciepłe ubranie (w rozmiarze dziecięcym). Strojów i tak miała sporo, więc ubrana na cebulkę wyglądała jak - nie przymierzając - mały niedźwiadek. Te niewielkie zakupy znacznie dociążyły jej plecak, toteż miała ochotę zostawić część zapasów w wiosce - w końcu mieli iść tylko dzień w jedną stronę. Po namyśle jednak zrezygnowała; a nuż spotkają tam Wielką Przygodę i zejdzie im dłużej?

Niestety dotarcie do Wielkiej Przygody nie było tak proste jak się spodziewała. Po kilku godzinach marszu z raźnie maszerującej i pogwizdującej na fujarce niziołki został jedynie mocno spocony i jeszcze mocniej sapiący kłębek nieszczęścia, który z samozaparciem graniczącym z obłędem próbował dotrzymać kroku większym od siebie.
Ale jakoś się udało, a gdy dotarli pod wieżę twarz wyroczni rozświetlił szeroki uśmiech; po czym klapnęła tam gdzie stała, nie zważając na zmarzniętą ziemię. Niemniej jednak gdy Gir zaordynowała przygotowania do nocnego zmęczona Luna wytrzeszczyła na nią oczy i wysapała: Wy... nie... ten... to ja posprzątam w środku... Po czym niezdarnie poczłapała do wnętrza, ignorując informację o jakimś stworzeniu w okolicy. Nawet jedna czy dwie ściany osłony przed wiatrem i śniegiem to lepsze niż zero. Może reszta podłogi nie zawali się pod ich ciężarem.

Najwyżej Evan zostawi zbroję na zewnątrz.
 
Sayane jest offline  
Stary 05-12-2016, 23:05   #15
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Jakby nie patrzeć, Elvin de Blacktower może był przygotowany do wojaczki, natomiast do samotnych podróży niekoniecznie. A zima nie oszczędzała go tylko dlatego że był wysoko urodzony. Przedsmak zimowych atrakcji miał podróżując z karawaną, więc był w stanie sobie wyobrazić, co będzie się działo gdy będą podróżować samoczwart. Stąd nieco ponad tuzin złotych monet zmieniło właściciela.
Ciepłe futro z futrzanym kapturem zastąpiło opończę z czarną wieżą, a wygodny plecak był konieczny dla piechura. Do niego włożył dwa koce, kociołek do topienia śniegu i gotowania posiłków (co podpowiedział mu właściciel składu, gdzie robił zakupy) i jako że daleko się nie wybierali - chleb, ser, fasolę i kaszę zamiast kosztownych racji podróżnych. Na dole przytroczył zwiniętą matę do spania. Chciał kupić jeszcze trochę rzeczy, ale musiało to zaczekać.


Nie żałował ani jednej wydanej monety, gdy przedzierał się przez śnieg. Nie był ułomkiem, ale mimo że podróż z karawaną nieźle go wyrobiła był raczej przyzwyczajony do podróży w siodle. Po prostej drodze - w porządku, ale zimowe bezdroża nieźle dawały mu we znaki.


* * *


- Panno Luno, zaczekajże - powiedział sir Elvin, obłoczki pary buchnęły spod kaptura - Ja awangardą pójdę i upewnię się że nic wewnątrz na twą niewinną osobę nie czycha. Panno Girlaen, Yetarze, miejcie baczenie na okolicę. Pochodnię! - zażądał na koniec.
Dzierżąc w prawicy płonące łuczywo, w drugiej zaś tarczę, ostrożnie wszedł do wieży...
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
Stary 07-12-2016, 10:51   #16
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Wieża okazała się pusta, dokładnie tak jak wyglądała z daleka. Jakieś malutkie stworzenie umknęło przed światłem pochodni, która oświetliła kamienne, puste wnętrze. Dokładnie tak jak widzieli już przed wkroczeniem do środka, miejsce to zostało ogołocone, a czas zamienił je w ruinę. Na parterze jednak mieli aż cztery ściany, a nawet większość dachu. Ktoś zmyślnie nie budował go z drewna, dzięki czemu nie zawalił się jak większość pięter tej konstrukcji. Kamienne schody prowadziły zaś jedynie na wysokość tych na zewnątrz, do drugiego wejścia do środka. Tak czy inaczej, patrząc w górę - znaleźli się w pustej skorupie.
Patrząc w dół jednakże dostrzegało się coś więcej.

Elvin nawet przyświecając sobie pochodnią wiele tam nie widział. Yetar chodził jakoś markotny i mało pomocny - może dlatego, że chyba zapomniał wyposażyć się w pełni na tę przygodę i owinięty odrobinę zbyt cienkim płaszczem po prostu marzł. Girlaen zbierała drewno, więc pozostała Luna, która od razu wywołała małą lawinę kamieni i śniegu, które to osypały się do piwnicy. Schodów w dół nie było - zawaliły się - a cały gruz tworzył pochylnię w dół. Bardzo niestabilną, mogącą pewnie wytrzymać ciężar niziołki, ale już na pewno nie Elvina, który przez sam swój ciężar miałby ogromne problemy z ponownym dostaniem się na górę. Kładąc się na zimnej posadzce i wyglądając przez krawędź, dobry wzrok wyroczni dostrzegł czego nie mógł Elvin. Piwnica nie była kwadratem jak sama wieża, a ciągnęła się kawałek pod ziemią. Co więcej, wydawało się, że są tam schody prowadzące jeszcze niżej.

Schodzenie tam bez przygotowania ewentualnej drogi powrotu wydawało się mało bezpieczne. Przynajmniej dla tropicielki, czującej wyjątkowy lęk przed ciasnymi pomieszczeniami, szczególnie pod ziemią. I ten osobnik, którego widziała, przecież mógł sprowadzić innych. Noc już niemal zapadła, kiedy wróciła do towarzyszy z naręczem mokrego od śniegu drewna. Rozpalenie ognia za jego pomocą mogło okazać się lekko kłopotliwe, ale warto się było pomęczyć. Nocując na parterze wieży, chronieni byli przed wiatrem z trzech stron - wdzierał się do środka jedynie przez drzwi - lecz temperatura wciąż spadała, nie zapowiadając przyjemnego nocnego odpoczynku.


 
Sekal jest offline  
Stary 07-12-2016, 11:53   #17
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Pięć minut odpoczynku wystarczyło by mała wyrocznia odzyskała siły i rezon. Raźno zrzuciła z ramion plecak i zabrała się do buszowania po ruinach. Nie żeby było tu wiele miejsca na buszowanie, ale czy Lunę to kiedykolwiek powstrzymało? Czy fakt, że wieża została odwiedzona i splądrowana więcej niż kilkanaście razy mogło powstrzymać niziołkę przed szukaniem tajnych przejść i skrytek w ścianach? Oczywiście, że nie! W końcu poszukiwania były równie emocjonujące co potencjalny rezultat! Nic to, że efekt był mizerny, a dziewczyna znalazła tylko trochę spróchniałych resztek i śmieci.

Za to spojrzenie w dół odkryło przed Luną całą paletę nowych możliwości! Poprzednich piwnic nie spenetrowali do końca, ale tu nie gonił ich przecież ani czas, ani inne zobowiązania - mogli szukać skarbów ile dusza zapragnie! Rzecz jasna rozsądek Girlaen brał aktywność niziołki nieco w karby, ale nie na tyle by spacyfikować jej entuzjazm.
-To może z Yetarem zerkniemy na dół, może tam jest jakieś tajne przejście, żeby nas nie zaskoczyli z drugiej strony, no i jakaś myszka tu uciekła, albo szczur - paplała Luna delikatnymi podmuchami wiatru pomagając półelfce osuszyć drewno i rozpalić ogień. Nie tylko niziołce burczało w brzuchu. - Albo chociaż ja sama zejdę, przecież pantera i tak wyczuje wrogów, najwyżej te schody jakoś zablokować. Przywiążemy linę do Elvina i zejdę, no proooooszę, mogę? Tylko dopiero po kolacji!
 
Sayane jest offline  
Stary 07-12-2016, 14:28   #18
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Yetar nie odzywał się prawie wcale przez większość drogi. Był najzwyczajniej w świecie obrażony na całą trójkę swoich przyjaciół i właściwie sam nie wiedział, dlaczego ostatecznie ruszył z nimi do tej przeklętej wieży.
Z tego wszystkiego zupełnie zapomniał wyposażyć się na podróż, bo wcale nie planował się w nią wybierać. Coś go jednak popchnęło - może zwykłe przyzwyczajenie do niziołki, tropicielki i rycerza, a może jakaś wewnętrzna ciekawość, którą starał się stłumić, może lojalność wobec przyjaciół, a może nawet wszystko po trochu.

Nie kwapił się jednak za bardzo do pomocy. Było mu zimno, a i wciąż mu nie przeszło boczenie się na swoich przyjaciół. Wielce honorowi się znaleźli. Oby im teraz wszystkim te honory bokiem wyszły!

Wcale go nie ciekawiły potencjalne skarby, które mogły skrywać się w ciemnościach odnalezionej wieży. Nie podzielał entuzjazmu Luny. W ogóle nie miał humoru i nie zanosiło się na to, by miał go odzyskać.
Ostrzeżenia Girlaen o tajemniczym ktosiu całkowicie puścił mimo uszu. Wlazł tylko szybko do wieży, gdzie chciał skryć się przed mrozem.

Jego jedynym marzeniem było rozpalić ognisko i w końcu się ogrzać. Nie odzywając się więc nadal, w milczeniu zaczął pomagać przy rozpalaniu ognia.
 
Pan Elf jest offline  
Stary 07-12-2016, 20:37   #19
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Drewno było wilgotne, ale dzięki pomocy Luny udało jej się nieco je osuszyć, a potem rozpalić ogień, który cudownym blaskiem i ciepłem zalał zimne wnętrze zrujnowanej wieży. Tropicielka uśmiechnęła się do małej czaromiotki i powiedziała:
- Przygotowanie jedzenia zajmie trochę czasu. Jeśli Elvin pożyczy mi swojego kociołka mogę ze śniegu, suszonego mięsa, które zabrałam i kilku roślin, które zebrałam po drodze, przygotować ciepłą, pożywną zupę. Yetarowi na pewno bardzo przyda się taki posiłek. Mrugnęła lekko do ciągle naburmuszonego chłopaka. W tym czasie możesz zejść na dół i sprawdzić czy jest tam coś ciekawego, tylko uważaj na siebie. Walaja i tak nie zejdzie do podziemi, po za tym doskonale widzi w ciemności i ma świetny węch, więc będzie mogła nas ostrzegać przed ewentualnym niebezpieczeństwem z zewnątrz, ale z tym co spotkamy na dole w środku, będziemy musieli poradzić sobie sami.

Nikomu się nie przyznała do swoich lęków, ale myśl o zejściu dalej w ciemność, była dla niej równie przykra jak dla młodej pantery.
 
Eleanor jest offline  
Stary 07-12-2016, 22:13   #20
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
- Proszę, Yetarze. Mam dodatkowy koc, przyda Ci się. Kociołek jest tutaj, w plecaku znajdziecie też kaszę i fasolę.
Rycerz współczującym gestem narzucił towarzyszowi ciepły zimowy koc na plecy po czym wyjrzał na zewnątrz.
- Na honor, paskudny ten ziąb. Nie mogę doczekać się trzaskających płomieni i ciepłej strawy. Jeno ten intruz mnie martwi. Gdybyśmy zostawili ogień Pannie Lunie, mogłabyś choć na ślady spojrzeć swoim wprawnym okiem - Elvin ukłonił się lekko tropicielce. - Może to zielonoskórzy?
 
__________________
Bez podpisu.
TomaszJ jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172