|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
03-05-2017, 18:48 | #101 |
Reputacja: 1 | Kargar, teraz jeszcze bardziej ociekający orczą juchą, ryknął triumfalnie, kiedy zabił kolejną dwójkę przeciwników, a łeb chorążego potoczył się pod jego nogami: Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 03-05-2017 o 18:57. |
03-05-2017, 20:12 | #102 |
Reputacja: 1 |
|
04-05-2017, 03:22 | #103 |
Reputacja: 1 | Po czasie Liadon ucieszył się, że nie marnował pocisków. Gdy dwóch orków wyskoczyło z domostwa miał od razu przygotowany bełt w rowku. Wystarczyła tylko lekka korekta położenia lotki już tkwiły w mocarnym zielonoskórym ciele. Szybko rychtował swoją broń, gdy wtem w Chaosie walki dosłyszał coś niepasującego do wydarzeń. Dziwne odgłosy dochodzące z rumowiska starej karczmy. Nawet nie spojrzał w tamtym kierunku. Instynktownie rzucił się biegiem ignorując pole bitwy. Jego towarzysze radzili sobie całkiem nieźle w okolicach trebuszu. Walki przy palisadzie i tak dokładnie nie widział, jedynie coraz to nowe zastępy napastników. Nie usłyszał ryku Kargara ani bolesnego okrzyku Ivora, wyraźnie słyszał jednak chrobotanie kamienia. Może dlatego, że było to właśnie coś nietypowego w tej sytuacji, a może dlatego że się tego właśnie spodziewał. W końcu to przepowiadał. Zanim dopadł do Adaryka i kobiet, rumowisko niemalże eksplodowało. Z tumanu wyłoniły się trzy postacie. - Kurwa wiedziałem! – syknął pół-elf momentalnie przyklękając na jedno kolano i unosząc kuszę do twarzy. W okolicy były tylko przerażone kobiety, on oraz Adaryk. Powinni dać radę odciągnąć tę trójkę ale co jeżeli przejściem przybędą następni? Doszedł do wniosku, że będzie się tym martwił później. Teraz należało się zająć przeciwnikiem bo i on zwrócił na niego uwagę. Puścił spust kuszy posyłając bełt prosto między oczy orka. Mechanika
__________________ you will never walk alone |
04-05-2017, 13:18 | #104 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 | Zabicie orka jedną strzałą okazało się nie tak dobrym pomysłem jak mu się zdawało. Umierający ork odmachnął się toporem poważnie raniąc Ivora. Dobrze, że z tego co zauważył już ktoś mu udzielał pomocy medycznej. Gdyby nie to przecież on sam posiadał zdolności leczące. Będzie na później. Słyszał komendy wydawane przez towarzyszy. Usłyszał też odgłosy zawalania się czegoś. Błyskawicznie podjął decyzję. Czuł niepokój w zawiązku z tym odgłosem i bliżej nie sprecyzowane obawy. Postanowił jednak posłuchać komendy towarzysza. Nie wiedział czy była to słuszna decyzja. W trakcie walki trudno to ocenić. - Kontynuujcie ostrzał jak długo dacie radę. Potem łapać co kto może i walczyć o życie. Drugiej szansy nie będzie. - Wydał rozkaz do swoich łuczników po czym dobywając miecza krzyknął do swoich towarzyszy. - Biegnę pomóc przy palisadzie. Musimy powstrzymać napór wrogów. Ruszył biegiem w kierunku źródła hałasu.
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. Ostatnio edytowane przez Draugdin : 05-05-2017 o 08:52. |
05-05-2017, 13:06 | #105 |
Reputacja: 1 | Okolice palisady. Ork widząc cięcie Kargara ze wściekłością uskoczył w tył, a olbrzymi miecz najemnika rozpruł jedynie powietrze. Oghar, niemal w tym samym czasie zaatakował z drugiej strony, ale i on przegrał z refleksem zielonoskórego, który rzucił się z toporami na łysego wojaka. Pierwszy cios trafił w kolczugę, ostrze nie było jednak w stanie przebić solidnej zbroi. Atak drugiej broni udało się w ostatniej chwili sparować Kargarowi i wtedy zaatakował goblin, który celnie wbił ostrze w ciało półorka stojącego obok. Oghar zawył z bólu, ku uciesze niskiego goblina. To ośmieliło goblinów na górze, którzy z gardłowym krzykiem. zleźli z lin. Tymczasem kipiący gniewem Oghar wzniósł buzdygan w powietrze i uderzył w bark nieszczęśnika gruchotając mu kości z niebywałą łatwością. Wtedy dwójka goblinów skoczyła na półorka, jeden z nich w locie wyciągnął sztylety wbjiając jeden z nich w ramię najemnika. Drugi próbował dźgnąć go mieczem, ale Oghar w porę odskoczył w tył. Ork w tej chwili machnął toporami w stronę Kargara. Tym razem oba ciosy chybiły. Goblin na dachu, kolejno próbował trafić wojowników. Bełty wbiły się jednak jedynie w ziemię w pobliżu stóp walczących. W tym momencie, przy budynku, z którego wybiegli wcześniej orkowie pojawiła się dwójka mężczyzn. Jeśen i Draugutin. Okolice Karczmy i kapliczki Talosa. Borivik słysząc podziękowania i widząc, że Ivor wraca do sił poklepał go po ramieniu mówiąc. - Ten eliksir kosztuje niemałą fortunę. Będziesz go odrabiał u mnie wiele dekadni. - Nagle w pobliżu karczmy pojawiły się orki. Paladyn wydał rozkazy, a sam pobiegł na północ. Łucznicy zaś spojrzeli w stronę rumowiska. Jeden z nich rzekł nerwowo. - W środku jest moja córka. - inny dodał. - I moja żona. - kolejny głos krzyknął. - Do karczmy biegiem. - Chłopi razem z Ivorem i Borivikiem ruszyli w stronę kamiennego budynku. Nim grupa dobiegła to Liandon zdążył wystrzelić ze swojej kuszy w stronę orków. Bełt wbił się w ciało orka. Zielonoskóry w jednej chwili wyrwał strzałę i z krzykiem zaczął biec w stronę półelfa szykując oszczep do rzutu. Drzewiec poszybował w stronę półelfa i wbił się w czarownika omal nie zwalając go z nóg. Krasnolud zaś stanął w pobliżu drzwi, szykując się na atak pozostałej dwójki wrogów. Jeden cios udało mu się odbić, gdy drugi z toporów trafił go w okolicę barku. Mechanika |
06-05-2017, 20:33 | #106 |
Reputacja: 1 | Ivor widząc atakujących orków jeszcze bardziej przyspieszył w stronę orka który zaatakował Liadona, poczym zakrzyknął - Pomóżcie Adrykowi! Ostatnio edytowane przez Feniu : 07-05-2017 o 08:10. |
06-05-2017, 23:17 | #107 |
Reputacja: 1 | Nie udało się mu zastraszyć goblinów, ale w tym momencie nie było już odwrotu, trzeba było zabić przeciwnika lub samemu sczeznąć. Przynajmniej najemnikowi udało się uniknąć na razie poważnych ran. |
07-05-2017, 16:30 | #108 |
Reputacja: 1 | Okolice Palisady na północy Prośba Kargara widocznie nie została wysłuchana, bo po raz kolejny ork uchylił się od cięcia, gdy z drugie strony w z impetem trafił buzdygan Oghara. Krew buchnęła z ust wroga, który w mgnieniu oka upadł na ziemię. Tymczasem do walczących biegiem zbliżał się Jaśen szykując się do ataku. Okolice Karczmy "Stara Kuźnia" Ivor wziął głęboki wdech i poczuł jak w jego ciało wstępują nowe siły, a następnie zaczął biec w kierunku oszczepnika, który tak poważnie zranił Liandona. Mechanika Ostatnio edytowane przez eugenes : 07-05-2017 o 22:51. |
07-05-2017, 19:18 | #109 |
Wiedźmin Właściwy Reputacja: 1 | Ponieważ został trochę z tyłu, a nie chciał by wzięto go za tchórza lub takiego co unika walki postanowił niezwłocznie temu zaradzić. Z mieczem w dłoni puścił się biegiem między najbliższymi dwoma chatami prosto w kierunku palisady. Gdy do niej dotarł, po lewej stronie od siebie, dokładnie pomiędzy tyłem chaty a ogrodzeniem trwała potyczka. Niezwłocznie ruszył w tamtym kierunku aby przyłączyć się do trwającej walki.
__________________ There can be only One Draugdin! We're fools to make war on our brothers in arms. |
07-05-2017, 22:57 | #110 |
Reputacja: 1 | Okolice Palisady na północy Na palisadzie pojawił się ork o wątłej budowie z twarzą pokrytą namalowanymi pasami o czerwonej barwie. Przy biodrach miał niewielki róg bawoli. Wróg rozejrzał się uważnie, a następnie złapał w dłoń przedmiot przy pasie. Zadął w róg i w całej osadzie rozbrzmiał donośny jednostajny dźwięk. Trwało to dłuższą chwilę po czym trębacz zniknął za zewnętrzną częścią fortyfikacji. Na górze, na murach nie było już nikogo. Tymczasem, goblin znajdujący się na dachu przeskakując z nogi na nogę złapał za kolejny bełt i strzelił w stronę łysego najemnika. Pocisk wbił się z niesłychaną siłą w plecy Kargara. W tym momencie, dwójka zielonoskórych próbowała zaatakować wojowników, ale i te cięcia nie trafiły celu. Potężny cios mieczem Kargara zabił pierwszego, a dźgnięcie Paladyna nacierającego z prawej wykończyło kolejnego. Ostatni z żywych wrogów znajdujący się na budynku znów strzelił i kolejny bełt wbił się w ciało Kargara. Rosły drwal zbliżył się do rannego najemnika mówiąc. - Stańże za mną. Musisz zejść z linii strzału. - Mechanika |
| |