Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-07-2017, 08:45   #11
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Whiteshield ucieszył się że udało się mu namówić zaklinaczkę do eksperymentu choć nie wyszło tak jak sobie to zaplanował to i tak idea była ciekawa - Dahlio czy mogłabyś wysłać swojego skrzydlatego przyjaciela żeby śledził tego uciekiniera ? Podleczymy naszych rannych i ruszymy jego śladem- Zasugerował.

Podszedł do walczących akurat aby usłyszeć słowa Tarji - Za to Gond uznał że wykazałeś się wystarczającą kreatywnością aby ci nieco pomóc- Uśmiechnął się do Henka i po przyłożeniu dłoni do rany przekonwertował pozostałe mu zaklęcia na energię leczącą.

- Panie Wszystkich Kowali tak jak kowal jeden metal przetapia w drugi ja proszę cię o pozwolenie na przemienienie darów które mi dziś zesłałeś. - Rozbłysk błękitnej energii nie był tak imponujący jak w przypadku kapłanki Pana Bitew ale rana zasklepiła się nieco.

- Wybacz najlepsze co miałem zużyłem zostały mi tylko pomniejsze cuda stąd gorszy efekt - Wyjaśnił.

Zerknął na runy zdobiące zakrzywiony miecz którym walczył dowódca Hobgoblinów - Nie znam języka ale podobne zapiski widziałem w księdze o eliksirach z Wielkiego Lasu więc stawiam że to elficki. Pewnie zdobyte na jakimś biednym długouchu porządne ostrze mistrzowsko wykonane dostaniemy dobrą cenę - Wyraził swoją opinie.

Konwertuje
Stworzenie Wody
Mending
na Cure Minor Wounds X2 czyli leczę Hankowi 2 obrażeń

 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 22-07-2017 o 19:38. Powód: informacje od MG na temat miecza
Brilchan jest offline  
Stary 22-07-2017, 19:26   #12
 
LuniLan's Avatar
 
Reputacja: 1 LuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetny
Dahlia jeszcze przez chwile stała blada, patrząc na odrąbane kawałki hobgoblinów. Mimo minionego zagrożenia nadal cała drżała.
Wszystko inne tylko dlaczego musiały być to gobliny? Przebrzydle, podłe, okropne gobliny, pomyślała, ściskając mocniej palce na buzdyganie.

Usłyszawszy słowa Aurelia drgnęła nerwowo i zacisnęła usta w cienka kreskę. "A co jeśli narazi Jamesa na jakieś niebezpieczeństwo? Jeśli ta potworna kreatura go zrani?" Chwilę biła się z myślami, ukradkiem zerkając na przeszukujących zwłoki towarzyszy. Ich także nie może narazić na żadne zagrożenie. Hobgoblin może zwołać resztę swoich jeśli go nie dobijemy.

Gwizdnęła wysoko, a po zaraz na jej ramieniu przysiadł średniej wielkości nietoperz. Uczepił się skórzni, delikatnie wbijając pazurki. Dziewczyna posłała mu słaby półuśmiech, gładząc palcem czarny łepek.
- Tęskniłeś, kochany? - spytała ciepło, domyślając się jedynie odpowiedzi.

Chwilę później wbiła w zwierzątko intensywne spojrzenie pełne skupienia. Nietoperz pomachał skrzydłami niespokojnie, zaczynając spacerować po całej ręce. Zawisł na plecach i poderwał się do lotu. Dahlia jeszcze długo śledziła wzrokiem mała czarną plamkę na niebie nim zniknęła daleko za koroną zielonych drzew.

Uśmiechnęła się czule, czując tą samą radość i wolność co nietoperz. Czuła jego oddech, do którego wyrównała swój własny. Czuła na skórze opór wiatru, któremu stawiały wrażliwe skrzydełka. Słyszała to, co wyłapywały spiczaste uszka. Widziała rzeczy, na które akurat spojrzały duże, czarne oczy nietoperza. Starała się wyłapać chociaż jakikolwiek ślad po zbiegłym hobgoblinie.
 
LuniLan jest offline  
Stary 23-07-2017, 12:17   #13
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Tfu!- brodacz splunął siarczyście pod nogi, gdy ujrzał uciekającego w popłochu hobgoblina. Ścierwojad przeliczył się zdecydowanie i najwyraźniej przypomniał sobie że życie mu miłe. Henk porzucił na ziemię swoje topory i wartko sięgnął po łuk. Prawą ręką nałożył na cięciwę strzałę, przycelował i puścił cięciwę. Pocisk świsnął w powietrzu zmierzając w kierunku uciekiniera. Henk już widział oczami wyobraźni, jak strzała trafia zielonoskórego w nogę, czy plecy ale niestety rzeczywistość okazała się brutalna.
-Mistrz kurwa łucznictwa...- burknął pod nosem, gdy pocisk chybił celu o dobre kilka metrów. Uwagę Tarji przyjął z dystansem i cwaniackim uśmiechem na ustach. Doceniał inteligentne komentarze.
-Hlin jest starsza więc ma pierwszeństwo...- odrzekł.

Na szczęście z pomocą przyszedł jego rasowy kuzyn. Whiteshield poprosił Gonda o łaskę krótką modlitwą i już po chwili rana Henka zasklepiła się, a ból kompletnie ustąpił. Henk nie dziękował. Wiedział, że przyjdzie dzień kiedy odpłaci Aurelio w taki czy inny sposób i wtedy będą kwita.
-Trzeba by było czym prędzej ruszać. Bo z tego co widzę, to nikt nie oponuje za pościgiem?- upewniał się pochylając się nad jednym z trupów. Henk przetrzepał jego kieszenie, sprawdził dokładnie czy nie ma gdzieś pochowanych pod ubraniem fantów, blyskotek czy innych cennych rzeczy, a na koniec podniósł broń zielonoskórego oceniając czy jest sens ją zabierać z sobą na sprzedaż.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 23-07-2017, 12:56   #14
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację

- Lepiej ponowić marsz na Oakroad - Tarja odparła na słowa Henka. - Ten tam - wskazała w stronę, w którą uciekł hobgoblin. - Jest od nas szybszy. Lasu nie znamy, a i hobgobliny nie są częścią naszej misji. Wedle mnie, ganianie za samotnym uciekinierem w lesie, gdzie mogą czaić się różne bestie, to tylko proszenie się o kłopoty. Mądrzej będzie, jeśli po prostu pójdziemy do wioski.
 
Santorine jest teraz online  
Stary 23-07-2017, 16:51   #15
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Krasnoludka klęła jak najęta, zła że nie udało jej się niczego ubić, a mimo to obrażenia, całkiem pokaźne, zebrała od parszywców. Hlin już miała wyciągać z plecaka szmaty by sobie obwiązać nogę, gdy z pomocą przyszła jej Tarja. W tej złości i irytacji wojowniczka całkiem zapomniała, że mają przecież dwóch kapłanów w ekipie. Hlin po propozycji kapłanki Tempusa, wyszarpnęła włócznię z uda i natychmiast szeroko się uśmiechnęła, widząc jak rany jej się zasklepiają.
~ Wspaniale, nie trzeba tak się ze sobą cackać jak ich mamy ~ przeszło przez myśl wojowniczce, w temacie kapłnów.

- Dzięki laska! - odparła Hlin Tarji i poklepała ją w podzięce po ramieniu. A całkiem sporo pary miała krasnoludka w łapie. Po wszystkim wojowniczka obmacała sobie udo z zadowoleniem malującym się na jej twarzy. Krasnoludka zaraz spojrzała na swojego brata chcącego leźć za hobgoblinem, który im uciekł. A potem na Tarję, która chciała kontynuować drogę do wioski.

- Taa, nie ma sensu leźć za wszarzem w las. Jeszcze znajdziemy ich gawrę, wytłuczemy, później pójdziemy do kolejnej jaskini, znowu trafimy jakiegoś stwora... A przy okazji nasza misja pójdzie w cholerę... - zaczęła snuć Hlin, która choć walczyć uwielbiała, to jednak machanie mieczem na byle co jej już nie pociągało. - Idziem do Oakroad, nie ma co tracić czasu- stwierdziła tonem jakby to już zostało postanowione.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 23-07-2017, 17:08   #16
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- A mnie się wydaję lepiej dziada ubić! Popatrzcie to jakiś symbol plemienny - Powiedział Gondyjczyk zrywając dziwaczny naszyjnik z trupa - Nietoperek naszej magiczki go śledzi a zielony dziad krwawi więc lepiej go dobić teraz niż miałby potem się na nas zasadzić z resztą klanu- Stwierdził.

- Może niech Dahlia wskaże nam kierunek i wybierzemy się na zieloną gębę razem z Henkiem? Mnie się już modły na dzisiaj skończyły ale toporem mogę robić. A ty Morn jakiego jesteś zdania?- Spytał ich specjalistę od zabezpieczeń.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 24-07-2017 o 20:46.
Brilchan jest offline  
Stary 23-07-2017, 19:24   #17
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Morn spojrzał na ścianę drzew, za którymi zniknął hobgoblin, po czym pokręcił głową.
- Powinniśmy iść dalej - powiedział. - Zabawa z hobgoblinem w chowanego, wśród drzew i krzewów, to gra niewarta świeczki. Albo reszta bandy jest daleko i nie będą dla nas groźni, albo są blisko, a wtedy sami wpakujemy się w pułapkę. I nawet nietoperek nam nie pomoże, bo one są od nas szybsze i lepiej widzą w ciemnościach niż większość z nas. Dojdziemy do wioski i będziemy mogli odespać nocny marsz. Poza tym naszym zadaniem, jak wspomniała Hlin, nie jest tłuc się z hobgoblinami.
 
Kerm jest offline  
Stary 23-07-2017, 20:56   #18
 
Gerappa92's Avatar
 
Reputacja: 1 Gerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwu
Oakroad



Noc nadeszła szybko i niespodziewanie. Mogło to budzić niepokój. Atak hobgoblinów na pewno dawał do myślenia. Co prawda była ich tylko czwórka. Albo aż. W końcu nie były to byle jakie szkodniki. Hobgobliny były uzbrojone po zęby. Każdy normalny rolnik, arystokrata czy inny obywatel tego świata na ich widok rzuciłby się do ucieczki. Jednak jak to mówią, trafiła kosa na kamień.
Pozostawiając pole walki za sobą widzieliście jak na niebie za wami zaczęły krążyć wielkie ptaki. Padlinożercy mieli mieć dzisiaj ucztę. Jednak jeden hobgoblin zdołał uciec. Ta myśl krążyła w głowie jak te ptaki nad trupami.

Nietoperz Dhali wyczuwał jej zdenerwowanie. Ich mentalne połączenie było czymś wyjątkowym. Trudnym do opisania. Jednak można to opisać jako więź emocjonalna. Więź na odległość. Nietoperz leciał ponad lasem. Dhalia też czuła jego niepokój. Słońce było jeszcze ponad horyzontem kiedy ruszył śladem wroga. Nietoperz mógł być celem dla jastrzębi czy orłów w świetle dnia. Mimo to wykonywał swoje zadanie mężnie. Łamiące gałęzie, szelesty liści i traw, głębokie oddechy. Choć nietoperz był stworzeniem niemal ślepym jego słuch pozwalał mu widzieć więcej niż oczy. Kiedy zrobiło się ciemno Dhalia paradoksalnie poczuła się lepiej. Po chwili zrozumiała, że ten spokój napływał od jej chowańca. W nocy musiał czuć się jak ryba w wodzie. Jednak spokój ten oznaczał coś więcej. Była to informacja, że jego Pani i jej towarzysze mogą czuć się bezpiecznie. Tylko na ile można ufać magiczce?

Nie zwolniliście marszu. W końcu odeszliście na taką odległość że Dhalia musiała kazać wracać swojemu chowańcowi. Henk jednak zaproponował aby nietoperz wisiał w powietrzu i wysłuchiwał niebezpieczeństwa. Idąc do celu Dhalia nagle dostała silny impuls od Jamesa. Wszyscy sięgnęliście po broń. Co prawda las został daleko za wami ale teraz drogę otaczały wysokie trawy. Krasnoludy miały ten komfort, że ich wzrok był przystosowany do ciemności. Morn, Tarja i Dhalia mogli się cieszyć, że niebo tej nocy było bezchmurne i usłane miliardem gwiazd. W półmroku wyobraźnia lubiła płatać figle. Mimo alarmu, nic się nie pojawiło. Należało iść dalej i mieć nadzieję że był to tylko fałszywy alarm…

Wkrótce nadszedł świt.

***

Chaty rozciągają się wokół szlaku a przy nich pola. Pola rzepaku, pola pszenicy, pola tytoniu. Kierując się tą dziurawą drogą w końcu docieracie do Oakroad.

Wieś jak jedna z wielu. Choć tutaj blisko targu domy były gęsto ustawione. Na ulicach dzieci biegały z patykami udając bohaterów. Matki wołały ich z okien na obiad. Bachory zbyt zajęte zabawą nie słuchały ich wcale, chociaż zapach domowych wypieków poruszał wyobraźnię. Idąc jedną z tych ulic za waszymi plecami nagle rozległ się krzyk.

- Stójcie! - Rzut okiem za ramię rozwiewał wątpliwości. Miejscowy strażnik kroczył w waszym kierunku. - Jesteście tutaj nowi. Powinniście stawić się u Katriny Lovegood. Ona jest Konstablem tej wioski. Yyy. Nie patrzcie tak na mnie. - zmieszał się strażnik. - Widzieliśmy was na drodze. Taka grupa rzuca się w oczy. Katrina chciałaby poznać wasze zamiary.

Strażnik wytłumaczył wam gdzie znajduję się siedziba straży. Wydawał się być trochę spięty. Na twarzy rósł mu dopiero młodzieńczy wąs ale za wszelką cenę starał się być stanowczy. Patrzył i oceniał czy wyraził się jasno.

***

Na głównym placu starsza kobieta sprzedawała bukiety i wianki rozłożone na chuście rozłożonej na ziemi. Jakiś niziołek zacnie ubrany szedł zamyślony drapiąc się po brodzie. Zatrzymał się na chwilę. Z kieszeni swojej kamizelki wyciągnął jakieś drobne. Wrócił do babuni z kwiatami by kupić od niej wiązankę.

Na rynku stała tablica ogłoszeń. Były na niej oferty bednarza Jeronima i szwaczki Izoldy, kowal Steelbeng ogłaszał chęć zakupu oręża i pancerzy. Można było też zapoznać się z aktualnościami świątyni Perola. W oczy rzucała się też zapieczętowana rodowym sygnetem kartka. Jej treść była następująca:

“Zlecenie dla zawodowców.
Poszukiwani specjaliści od zwiadu. Wysokie prawdopodobieństwo utraty zdrowia. Wysoka stawka za wykonanie zadania. Pozostałe szczegóły u Heleny Tomorrow”

Na głównym placu można wydać też swoje oszczędności. Do kupienia są tutaj przede wszystkim warzywa, owoce i pieczywo. Uwagę przykuwa zakład stolarski przed, którym stoją oprócz zwykłych mebli również rzeźby. Ludzie oglądają towary na straganach. Kowal wykuwa podkowy. Dzieci ganiają po deptaku.

- …spróbujcie tych dorodnych śliwek. Są przepyszne. Proszę częstujcie się. - zachęcała piegowata handlarka -...a tacy jak wy to pewnie Burmistrza szukają. Znajdziecie go w tym domu z czerwoną dachówką. - wskazała zza straganu pełnego śliwek, czereśni i innych owoców. - Bruce Werner wam może jakąś robotę znajdzie. W końcu on tu dba o bezpieczeństwo. Ostatnio strach po nocy wyjść z domu więc dobrze, żeby ktoś się tym zajął... Wracając do mojego towaru, za kilogram tych dorodnych wiśni będzie ino jedna sztuka srebra. Bierzecie coś?

Dorodne czereśnie i śliwki były kuszące jednak waszą uwagę naglę odciągnął widok otwierającej się karczmy. Szyld zakołysał się na wietrze. “Gęba hobgoblina” głosił napis nad wejściem. Na szyldzie można było dojrzeć nawet namalowaną paskudną twarz, która była przebita strzałą. Otwarte drzwi zachęcały do wejścia.


 
__________________
"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein
Gerappa92 jest offline  
Stary 23-07-2017, 21:35   #19
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Tarja szła w milczeniu, nasłuchując. Oczywiście, nic nie zdarzyło się podczas marszu. Owszem, to że gobliny miały wojenne znaki namalowane na ich ciałach i to, że arogancko zaatakowały liczebniejszą od nich grupę był dziwny. Zapewne wzięły ich za zabłąkanych podróżników, łatwy łup na szlaku. Cokolwiek to było, zapewne nie mieli się o tym dowiedzieć już. Las, razem ze swoimi niebezpieczeństwami, został za plecami.

Strażnik wyrósł jakby spod ziemi.

- Zawsze tacy znajdują się w najgorszym momencie - Tarja mruknęła, bardziej sama do siebie. Była przyzwyczajona do długiej marszruty w pancerzu, ale była zwyczajnie po ludzku zmęczona dźwiganiem łuski, miecza, tarczy i całej reszty ekwipunku. Czuła także lekkie rozczarowanie brakiem wrażeń podczas nocy. Rozbicie małej bandy goblinów było zbyt niewielką ofiarą, która mogła zadowolić pana bitew. Miała nadzieję, że jej topór wkrótce zakosztuje więcej wrażej krwi.

- Jesteście tutaj nowi. Powinniście stawić się u Katriny Lovegood. Ona jest Konstablem tej wioski. Yyy. Nie patrzcie tak na mnie.
- Pójdziemy, a jakże, pójdziemy, dobrodzieju
- Tarja wyszczerzyła zęby w stronę strażnika. - Wskaż nam drogę do niej, to się stawimy. Uprzednio zechciej jednak rzec, gdzie w Oakroad jest karczma, gdzie podają najlepsze piwo, najlepsze mięsiwo i gdzie można wybić zęby z paru mord, które się o to proszą. O bordelu nie marzę, wszakże daleko w głuszę wyszliśmy. Gadajcie szybko, moiściewy, oby jak najszybciej! W gardle zaschło mi niby w kiecce wdowy z siódmym krzyżykiem na karku.

To wypowiedziawszy, poczekała, aż strażnik wyjawi jej lokację swojego chlebodawcy, a także lokację karczmy. Tarja - zapewne tak, jak i cała reszta drużyny - zamierzała czym prędzej rozwiązać sprawę ze strażą miejską, po czym udać swoje kroki do lokalnej ostoi pijaństwa i rozpusty, to jest karczmy właśnie. Po godzinach wędrówki przydałaby się łaźnia, zaopatrzenie w mieście, a także zwyczajny, pospolity sen. W wiosce mieli zabawić krótko, co nie znaczyło, że nie mogli już tutaj zebrać informacji o swoim kolejnym celu, o hobgoblinach i zwyczajnie zadbać o to, aby ich wyprawa nosiła wszelkie znamiona wyprawy najemnej, a nie samobójczej rejzy w dzicz. Tarja wiedziała o tym, że tak trzeba. I zamierzała skorzystać z popasu jak najwięcej.
 
Santorine jest teraz online  
Stary 24-07-2017, 09:01   #20
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nocna wędrówka minęła nad podziw spokojnie, ku nie okazywanemu wszem i wobec zadowoleniu Modna, który aż za dobrze wiedział, jak może się skończyć nocna potyczka, podczas której nie zawsze wiadomo, kto swój, a kto wróg.
Wygląd wioski również nie zapowiadał kłopotów, a czujność straży budziła podziw.

- W takim razie zaraz pójdziemy odwiedzić panią konstabl - zapewnił strażnika. I miał zamiar to zrobić, bo robienie sobie problemów z władzą uznał za zbędne. A przy okazji mogli się dowiedzieć,

***

Śliwki wyglądały apetycznie, ale z pewnością nie mogły zastąpić solidnego śniadania. Za to świetnie nadawały się na deser.
- Pół kilo śliwek - poprosił. - Kto to jest Helena Tomorrow? - spytał, usiłując połączyć przyjemne z pożytecznym.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172