Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 24-07-2017, 12:28   #21
 
Gerappa92's Avatar
 
Reputacja: 1 Gerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwu
Kobieta czym prędzej odważyła owoce i podała je mężczyźnie biorąc od niego zapłatę. Z ręki do ręki. Wytarła ręce o fartuch i odpowiedziała na pytanie.

- Pani Tomorrow to bardzo zacna kobieta. To dzięki niej nasze miasteczko ma w czym chodzić ubrane. Sprowadza z okolicy najlepsze materiały.

- Slyszałem, że te same materiały można kupić za połowe ceny w innych miastach! - wtrącił się jakiś starzec o lasce.

- Cicho bądź starcze. Co Ty mogłeś słyszeć jak ledwo rozumiesz co się do Ciebie mówi.

- Hę!?

- No właśnie. - Kobieta ponownie zwróciła się do Morna - Tylko wszystkich zastanawia to ogloszenie co zawiesiła na tablicy. Pojawiło się z jakieś trzy dni temu i nikt nie wie o co chodzi.
 
__________________
"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein
Gerappa92 jest offline  
Stary 24-07-2017, 21:41   #22
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Przed pójściem do miasta

- Dobrze, nie będę się sprzeczał. Szkoda że te zbroje tak podziurawione może je ściągnę i zrobię z nich hamak ? Chociaż nie jechałoby goblinim potem i juchą a z resztą mam ze sobą śpiwór... Ale mógłbym zrobić sobie z tych kawałków procę. Zabrakło nam więcej broni dystansowej. - Jak przystało na Gondyjczyka krasnolud łatwo godził się z porażkami aby za chwilę znów szukać kolejnych projektów.

Białobrody narzekał coś jeszcze na to że nie bardzo wypada zostawiać trupy na gościńcu ale ostrzeżenie chowańca uwolniło go od tych wątpliwości.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 25-07-2017 o 13:02.
Brilchan jest offline  
Stary 25-07-2017, 16:27   #23
 
LuniLan's Avatar
 
Reputacja: 1 LuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetnyLuniLan jest po prostu świetny
Gdy tylko weszli do Oakroad, James schował się pod płaszcz Dahlii. Im bliżej rynku, tym głębiej się wciskał. Tamtejszy gwar bardzo przeszkadzał jemu i jego wyczulonemu słuchowi.
Przechodząc przez główny plac, Dahlia z uśmiechem rozglądała się po kolorowych straganach, Od czasu do czasu głaskała niespokojnego nietoperza, skulonego przy jej piersi. Widząc Morna podchodzącego do piegowatej handlarki, pochyliła głowę, odchyliła materiał i zapytała.

- Może chcesz trochę wiśni, kochany?

Nie musiała czekać na jakikolwiek znak. Wiedziała doskonale, że chowaniec nigdy nie odmówi swoich ulubionych owoców. Poczekała aż kobieta obsłuży towarzysza, po czym zbliżyła się z ciepłym uśmiechem.

- Poproszę dwie garści tych wiśni - Dahlia wyciągnęła sakiewkę z kaletki przy pasie i wręczyła kobiecie odpowiednią sumę.

"Dobrze, że jesteśmy już w mieście. Cali i bezpieczni". Zaklinaczka podzieliła małą, czerwoną kulkę na pół, a kilka kropel różowego soku spłynęło po palcach. Wręczyła soczystą połówkę Jamesowi, a ten chętniej wyjrzał spod płaszcza jakby wrzawa targowiska już aż tak mu nie przeszkadzała. Łapczywie rozprawiał się z kolejnymi kawałkami owoców.
 
LuniLan jest offline  
Stary 25-07-2017, 23:28   #24
 
Gerappa92's Avatar
 
Reputacja: 1 Gerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwu


Podział obowiązków

-Dobra, słuchajta mnie przez chwilę!- Henk zatrzymał wszystkich nieopodal straganu, gdzie Morn kupował owoce. -Trza nam załatwić kilka spraw. Po pierwsze, ktoś winien pogadać z tym babskiem, co to trzęsie ten kurwidołek za mordę. Inny musiałby udać się do kowala. Na ogłoszeniu - wskazał ręką tablicę -Pisało, że jest chętny do kupienia oręża. A coś tam mamy po hobgoblinach. No i można by to było na jaką miksturę przeznaczyć, bo jak się domyślam może się nadać… - położył dłonie na biodrach, patrząc na towarzyszy wyczekując na ich propozycje.

- Na handlu się nie wyznaje, dyplomata też ze mnie żaden więc czy pójdę tu czy tu efekt ten sam. Mogę się w sumie przejść do tej dowódczyni i powiedzieć że im nieco pomogliśmy- stwierdził Gondyjczyk.

- Pójdę z Tobą Aurelio do Pani Katriny Lovegood - Dahlia uśmiechnęła się.

- Ja się zwykle nie pcham przed oczy przedstawicielom władzy - rzekł Morn, który właśnie wrócił z zakupów. - Nie wiem czemu, ale co drugi patrzy na mnie podejrzliwym wzrokiem. Ale mogę załatwić jedzenie i pokoje, podczas gdy będziecie załatwiać inne sprawy.

- Dobra Henk, wygląda na to, że na nas spada robienie zakupów - stwierdziła Hlin. Krasnoludka skrzyżowała ręce przed sobą. - To bierz te żelastwo i idziemy - ponagliła brata.

***

Morn w karczmie

“Gęba hobgoblina” miała surowe wnętrze. Prostokątne pomieszczenie miało rozstawione ławy i stoły w lewym i prawym skrzydle. Na przeciwko wejścia, pod ścianą zazwyczaj można było spotkać karczmarza rozlewającego piwo. Niestety Morn nie miał tego szczęścia. Stara kobieta zamiatała drewnianą podłogę. Promienie słońca wpadające przez otwarte okiennice można było wyraźnie zobaczyć w unoszącym się kurzu. Babinka nawet nie zauważyła Morna, który wszedł do środka. Oprócz niej przy jednym ze stołów siedział wielki umięśniony mężczyzna jedzący posiłek z drewnianej miski.

- Witam Cię młodzieńcze - Niespodziewanie Morn usłyszał głos za swoimi plecami. Był to łysy mężczyzna po czterdziestce z długimi wąsami. Niósł jakąś skrzynkę przykrytą ścierką. - Mógłbyś mnie przepuścić? Stoisz na samym przejściu.

Zaniósł skrzynkę za blat barowy. Wyprostował się z trudem i przetarł pot z czoła.

- Hej chłopcze, może byś mi pomógł wnosić te skrzynki. Byłoby bardzo miło z Twojej strony a ja w zamian mógłbym Ci zaproponować jakiś solidny obiad bo coś licho wyglądasz.

***

Hlin i Henk u Kowala

Ogromne drzwi były otwarte i bez probemu można było zobaczyć jak wygląda pracownia kowala. Przede wszystkim było tam mnóstwo żelastwa. Młoty, szczypce, ostrza, podkowy i inne. Mimo tego chaosu wszystko wydawało się mieć swoje miejsce. Kiedy weszliście do środka kędzierzawy młodzieniec właśnie rozpalał ogień w wielkim piecu. Na wasz widok zawołał.

- Papo, jakieś krasnoludy do Ciebie!

Po chwili zjawił się solidnie zbudowany mężczyzna z szeroką siwą brodą. Miał na sobie strój roboczy a w ręce trzymał grube rękawice. Na pierwszy rzut oka mógł się wydawać groźny. Jednak ten mężczyzna przywitał was szerokim uśmiechem prezentując swoje niezbyt równe uzębienie.

- Ooo! Kto tu do mnie zawitał!? Jak dobrze zobaczyć kogoś nowego w tej zapomnianej mieścinie. Co was do mnie sprowadza moi mili?



***

Dhalia ( i James ), Aurelio oraz Tarja u Katriny Lovegood

Na placu trwał trening. Dwunastu mężczyzn ustawionych w parach walczyło między sobą. Jedna osoba w parze trzymała miecz a druga tarczę. Ćwiczenie ewidentnie polegało na odpieraniu ciosów tarczą. Wysiłkom tym przyglądała się wysoka kobieta w zbroi łuskowej. Kasztanowe włosy miała spięte w okrągły kok. Jej długie uszy świadczyły o elfickim pochodzeniu.

- Zmiana! -
Wydała stanowczo rozkaz. Ludzie wymienili się orężem i kontynuowali ćwiczenia. Kobieta w końcu zwróciła uwagę na waszą obecność. Podeszła do was dumna i wyprostowana. Jej twarz była surowa a wzrok bezkompromisowy.

- Dobrze z waszej strony, że się tutaj stawiliście. Nazywam się Katrina Lovegood i dbam o bezpieczeństwo w tym miejscu. Wraz z waszym przybyciem to poczucie bezpieczeństwa spadło. Jesteście tutaj nowi i każdy z was jest uzbrojony. Muszę więc wiedzieć jakie macie zamiary i w jakim celu przybywacie do Oakroad?

 
__________________
"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein
Gerappa92 jest offline  
Stary 26-07-2017, 00:10   #25
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Aurelio chciał szybko załatwić tą sprawę, pójść spać, pomodlić się, uleczyć towarzysza i ruszyć w dalszą drogę wykonać misje dla Gildii. Szkoda mu było czasu na głupoty więc postanowił załatwić tą sprawę jednym zdaniem:

- Jesteśmy przejazdem, nie szukamy kłopotów. Chcemy po prostu skorzystać z tutejszej karczmy żeby odpocząć po ciężkiej podróży i pohandlować z kupcami. Po za tym, przynosimy ostrzeżenie broń nie jest pochowana bo zostaliśmy zaatakowani na trakcie przez zorganizowaną bandę Hobgoblinów. Jeden uciekł więc nie miałem czasu żeby wykopać mogiły trzeba będzie tam posłać Kelemvorytę abo Jergalitę a potwory walczyły pod tym symbolem - Tu krasnolud podał kobiecie naszyjnik zerwany z trupa.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 26-07-2017 o 00:13.
Brilchan jest offline  
Stary 26-07-2017, 00:23   #26
 
Gerappa92's Avatar
 
Reputacja: 1 Gerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwu
U Katriny Lovegood

Kobieta wzięła naszyjnik w rękę. Zmrużyła oczy. Doskonale wiedziała do kogo należał.

- Zabijając te bestie przyczylniliscie się do wzrostu bezpieczeństwa w Oakroad. W tutejszych okolicach ponoszy się pełno hobgoblinów. Za każdy naszyjnik tych stworów zostanie wam wypłacona nagroda w wysokości dwóch sztuk złota.

- Musicie wiedzieć że przebywając w naszym mieście podlegacie zasadom tu obowiązującym. Nie toleruję się tu żadnej agresji. Wszelkie akty przemocy są surowo karane. Posiadanie broni nie jest zakazane lecz nie wolno się nią posługiwać na terenie miasta. Tyczy się to również magii. Dodatkowo powinniście wiedzieć, że w Oakroad zakazane jest zakrywanie sobie twarzy.

- Chciałabym was też ostrzec. Aktualnie prowadzone jest śledztwo. Oprócz napadów hobgoblinów, ostatnio miały miejsce tragiczne zdarzenia. Już kilkakrotnie zdarzyło się, że o świcie na przedmieściach znajdowano zmasakrowane ciała. Dlatego nie zaleca się chodzić po zmroku aż do wyjaśnienia tej sprawy.
 
__________________
"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein
Gerappa92 jest offline  
Stary 26-07-2017, 12:30   #27
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Morn nie do końca wierzył w to, że licho wygląda, ale ponieważ nie miał lustra, to nie mógł dyskutować z karczmarzem. No i nie zamierzał. A chociaż jego sakiewka nie była pusta, to darmowym poczęstunkiem nie zamierzał pogardzie.
- Chętnie pomogę. Morn - przedstawił się, wyciągając rękę na powitanie. - Trudno dobrze wyglądać po starciu z hobgoblinami i wędrówce przez całą noc. - Uśmiechnął się lekko. - Trzy posłaliśmy do piachu, jeden uciekł, aż się za nim kurzyło.
- Za chwilę powinni się zjawić moi kompani - zmienił temat - spragnieni, głodni i chętni, by odpocząć po podróży. Mam nadzieję, że znajdą się dla wszystkich pokoje.
- Gdzie są te skrzynki? - spytał.
 
Kerm jest offline  
Stary 26-07-2017, 14:25   #28
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
- Ehh, to szkoda że zostawiliśmy na trakcie trzy naszyjniki 6 sztuk złota przepadło a nie mam siły tam teraz wracać zresztą mamy inne sprawy na głowie. Proszę się nie martwić trochę odpoczniemy i znikamy z miasta- Obiecał kobiecie odnotowując w pamięci żeby w razie kłopotów używać jeno pięści a nie broni czy błogosławieństw.
 
Brilchan jest offline  
Stary 26-07-2017, 20:37   #29
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
- Trupy o poranku. Oakroad. Zapamiętałam - Tarja pokiwała głową na słowa kapitana straży. - Będę pamiętała o tym, kiedy jakiś dureń wlezie do mojego łoża w nocy i nie wezmę go przypadkiem za nadgorliwego golibrodę lub młodzika w awanturniczym nastroju. A teraz, skoro już wiadomo że nie chcemy puścić tej wioski z dymem, zajmijmy się naszymi sprawami. Odpocznijmy dzisiaj i wyruszmy jutro wczesnym rankiem.

Wyrzekłszy to, Tarja skierowała się w stronę karczmy. Długa wędrówka w nocy sprawiła, że była wycieńczona, jednak nie zamierzała rezygnować z codziennych rytów do Pana Bitew. Bóg wojny nie faworyzował nikogo w walce, ale nie lubił być pomijany. Szczególnie przez swoich kapłanów. Jako że kapłani odprawiali modły przed zenitem, zostało jeszcze nieco czasu.

Karczma była zupełnie taka, jakie są karczmy w zapomnianych przez bogów wsiach, to jest prosta, nie górowała jakością, ale za to można było się piwa napić i odpocząć.

- Witam, witam - rzekła do karczmarza. - Nie będę owijać w bawełnę, dobrodzieju, powiem prosto: naszykuj mi porządną balię, wlej tam z trzy wiadra wody i skrzyknij jaką dziewuchę, co wprawna jest w szorowaniu pleców. A potem naszykuj dwa razy tyle piwa i wlej to antała, bom spragniona. I na ząb coś dobrego. Bażant byłby w sam raz, albo pardwa, jeśli wasz łowczy się sprawił. W ostateczności wołu. Za jakąś godzinę. Jutro rankiem wyruszamy czym prędzej. Dalej, dalej! - krzyknęła. - Na co czekacie? Gobliny wam języki zabrały? Ha!

Bombastycznym krokiem wrejetrowała do pokoju, kiedy wydano jej klucz. Stamtąd wyzbyła się pancerza, który zamierzała wypolerować po odprawieniu rytów do gniewnego boga. Skierowała swoje kroki do izby z balią, gdzie zaliczyła łaźnię, a zaraz po niej zniknęła na jakąś godzinę, zabrawszy akcesoria do modłów i święty symbol Tempusa, którym był srebrny miecz stojący w płomieniach w tle tarczy koloru krwi.

Powróciwszy, spędziła pewien czas w karczmie, jedząc i pijąc do syta. W zasadzie wszystkie rzeczy, które potrzebowała na wyprawę, już miała. Jedyne, co można było poprawić w ekwipunku to uzupełnienie racji żywności - suszonego mięsa i wody w bukłaku. Bardziej interesowałoby ją zebranie ewentualnych wiadomości o pobliskich ruinach, do których wybrała się grupa przed nimi. Te informacje mogłyby już podyktować cokolwiek o kupnie czegoś szczególnego.

- Kuuuuurwwaa… - przeciągnęła się z potężnym kuflem piwa w jednej garści i złamaną kością z mięsem w drugiej. - Dobrze jest zatrzymać się w karczmie i poudawać zwyczajnych ludzi. W przerwach między szarą rzeczywistością, to jest spuszczania wpierdolu goblinom i innym kreaturom ciemności.

Spędziła w karczmie jeszcze pewien czas, wypijając kolejne kufle piwa, by wreszcie udać się na spoczynek.
 
Santorine jest teraz online  
Stary 26-07-2017, 22:08   #30
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Hlin & Henk

Krasnolud powitał kowala gestem ręki i dziarskim okrzykiem -Aj aj!- Nie chcąc tracić czasu, Henk podszedł bliżej rzemieślnika i zrzucił z pleców zawinięte w pokiereszowaną kurtę hobgoblina zdobyczną broń. Z podziurawionej zbroi nie było żadnego pożytku, po za posłużeniem krasnoludowi za prowizoryczny tobołek. Henk oparł o ścianę trzy oszczepy, oraz pokazał dwa długie miecze. Nic specjalnego, ale zawsze to jakiś oręż.
-Zdobyczne- skomentował -A słyszałem, żeś panie szukał oręża do kupna- brodacz wyprostował się zerkając to na siostrę to na kowala.
-Ano szukałem- mruknął człek dokładnie oglądając miecze -To nic specjalnego... Dziesięć złociszy mogę za to dać- Henk zbulwersował się słysząc propozycję kowala
-Panie własnymi rękami hobgobliny zatłukłem, u progu do waszej mieściny. Wyświadczam wam dwie przysługi na raz, a wy mi tu z taką skromną kwotą?- spytał kręcąc głową -Trzydzieści panie- dodał szybko.

Kowal zaśmiał się pod nosem i splótł ręce na piersi -Piętnaście- odparł twardo walcząc o swoją dolę.
-To zróbmy tak. Ja każdemu z moich kuzynów opowiem gdzie najlepiej zawitać, będąc w tych okolicach. A za oręż zapłacisz trzydzieści...- dargował się dalej uparcie.
-Dam za nie osiemnaście złotych monet. To moja ostateczna oferta- Henk spojrzał na siostrę i uśmiechnął się, zostawiając najlepsze na koniec.
-A bo bym jeszcze zapomniał o tym cacku...- wyciągnął dłoń do siostry, a ta wręczyła mu piękny sejmitar wykuty przez nie byle kogo. Kiedy Henk dostrzegł błysk w oku kowala wiedział, że uda mu się wytargować jakąś interesującą kwotę.
-Dwieście monet za wszystko- zaproponował -To rozsądna oferta i nie podlega negocjacjom- zaznaczył.

~***~

-No... Na eliksiry na drogę będzie...- nie krył satysfakcji i zadowolenia -Teraz trzeba znaleźć resztę-
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172