|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-07-2006, 20:54 | #1 |
Reputacja: 1 | [Sesja] Policjanci i złodzieje - bandyci Obóz bandytów nie zachwycał swoim wyglądem. Kilka drewnianych budynków, otoczonych zewsząd górami i drzewami. Największy z nich to siedziba wszystkich złoczyńców. Znajdują się tak prycze dla każdego (oprócz tych najwyżej postawionych, którzy mają włąsne pokoje). Jedynym udogodznieniem w tym obozie jest chyba tylko własna gospoda. No cóż, ten prowizoryczny obóz został tu zbudowany z tą myślą, iż większośc będzie pod przykrywką spałą w samym mieście, a tutaj zostanie tylko kilkunastu strażników i najwyższe władze. Matelan: Nie masz w tutaj zbyt wielu znajomych, co można zrzucić co prawda na twoje szaleństwo, ale przecież każdy ma jakaś swoją ułomnośc, prawda ? Tego dzni padało, ale i tak musiałeś wyjść do obozowej gospody, aby dostać swoją racje na dziś. W trakcie twojego posiłku ktoś ci przerwał i kazał iść do Złocistego (załozyciela obozu) Lord Of The Files: Kolejny raz wspominałeś nieudaną akcję, może gdyby nie chciwośc udałoby się wam w czasie tamtego skoku, a moze i tak by was złapali ? - myślałeś. Gdy wchodziłeś do gospody po swoje pożywienie, zostałeś zatrzymany przez Łakomego - prawą ręke samego Złocistego. Nakazał ci on abyś poszedł z nim do szefa. (w pierwszym poście oprócz reakcji proszę się również opisać)[/scroll] (Elmero dołączy później) |
29-07-2006, 23:46 | #2 |
Reputacja: 1 | Mogar Cichostopy Mała zakapturzona postać ukazała się w wejściu karczmy. Jej twarz była poważna i zamyślona. Po przekroczeniu progu od razu jednym zdecydowanym ruchem zdjęła kaptur z głowy i jej rysy twarzy od razu sie zmieniły w uśmiech. Tak jak by jej sprawy nad , którymi rozmyślała pozostały na zewnątrz tego przybytku. Postać ta to był niziołek ubrany w czarny wysłużoną pelerynę.Była ona troszkę przybrudzona przez błoto również tu i ówdzie można było się dopatrzeć jakiejś drobnej dziurki.Odziany był również w skórznię która byłą dość solidna.Przy prawym udzie przypięty miała sztylet a na plecach przewieszony krótki miecz , który był przykryty plecakiem. Plecak ten był równie wysłużony jak peleryna lecz nie miał żadnych wad. Zatrzymany przez postać rzekłem. -oczywiście przyjacielu udam się z wielka chęcią do gospodarza tej pięknej wioskita jasne piękna jak ogrzy zad ale cóż zrobić jak się jest w czyjejś spiżarni to nie ładnie do niej sięgać bez wcześniejszego spytania się o pozwolenie.
__________________ In the name of God We're all dead |
03-08-2006, 21:22 | #3 |
Reputacja: 1 | Krasnolud jak zawsze siedział sam przy stole, jednak mu to nie przeszkadzało był już przyzwyczajony do tego, że ludzie wolą unikac bliższego z nim kontaktu. jako że nie są pewni tego co Szalony zrobi. Gdy usłyszał, że ma iść natychmiast do szefa poprzeklinał chwilę pod nosem na to, że nawet nie pozwala się mu zjeść posiłku - oczywiscie z jego twarzy nie znikał dziwny grymas, który on sam nazywał uśmiechem - po czym blyskawicznie podniósł się z swego miejsca, rozczochrał swe białe włosy i swą brodę, obrzucił wszystkich rozbieganym spojrzeniem i powoli ruszył w kierunku drzwi. Z racji niskiego wzrostu chwilę stal pod drzwiami probując sięgnąć do klamki, gdy już mu się to udało wyszedł na podworze i zaczął wędrować w stronę chaty wodza spluwając i podskakując co kilka kroków. Pod samymi drzwiami domu Złocistego powiązał na nowo warkocze na swej brodzie, przeczyscił niedbałymi ruchami dloni ćwieki na swej zbroii, z sakwy wyciągnął jeden z rzemieni i związał nim wlosy po czym spojrzał na siebie swymi czarnymi oczami, które jako jedyne na jego twarzy nie miały białego koloru, wyglądał dziwnie i nieproporcjonalnie jak zawsze. Uśmiechnął się jeszcze szerzej i uderzyl pięscią w drzwi chaty szefa. |
06-08-2006, 17:02 | #4 |
Reputacja: 1 | LordOfTheFlies Gdy doszedłeś do pomieszczenia gdzie mieściło się biuro Złocistego, zauważyłeś pukającego do jego biura, białowłosego krasnoluda. Rozpoznałeś go jako jednego z nowych, a mianowicie niejakiego Szalonego. Podszedłes do drzwi i również zapukałeś. Matelan W trakcie gdy próbowałeś się dostać do biura Złocistego zauważyłeś idącego w twoją stronę niziołka. Nie zwracałeś nań większej uwagi, dopóki i on nie zaczął pukać do biura szefa. Gdy już miałeś cos powiedzieć, Złocisty zaprosił was do środka. Złocisty był niskim, puszystym człowieczkiem, miał blond włosy zapięte w kucyk i takiego samego koloru krótko przystrzyżoną brodę. Jego gabinet był bardzo przestronny z dwoma dużymi oknami na wschodniej i zachodniej ścianie. Na środku pokoju stało biurko, a za nim siedział wasz szef - Dobrze że jesteście - powiedział niskim zachrypniętym, lecz miłym głosem - dotychczas siedzieliście bezczynnie i tylko patrolowaliście obóz, ponieważ czekałem az przyjdzie trzecia osoba którą będzie można do was dołączyć. Niestety, nikt taki się nie pojawił, więc będziecie musieli utworzyć grupę na razie we dwójką, a za jakiś czas dołączy do was trzecia osoba. Przejdzcie teraz do gabinetu Płytowego, a on wyznaczy wam wasze zadanie i da wam namiary na pomocnych ludzi w mieście. |
10-08-2006, 20:00 | #5 |
Reputacja: 1 | -Panie grupka to dość za mocne słowo w tym wypadku bardziej bym rzekł duet(mówi to z lekkim uśmiechem i ironią w głosie), wolał bym pracować sam ale jak chcesz to będę współpracował z tym krasnoludem. Na pożegnanie chyli czoła i idzie w kierunku odprawy.
__________________ In the name of God We're all dead |
11-08-2006, 02:00 | #6 |
Reputacja: 1 | -Ech.. do miasta? Złociutki no jak to tak, nie mogę na trakcie napadać wozów?Ech. Do miasta i to jeszcze z niziolkiem.. Oni są tacy, tacy... no tacy niscy...-powedział Szalony nie zwarzajac na to, że sam do wysokich z pewnoscią nie nalezy. -No ale cóż nasz szef-nasz Pan- Uśmiechnął się szeroko pokazując wszystkie swoje bielutkie zęby - Słyszałes Nizioł lecimy dalej.. Czołem Złoty!- Machnął dłonią w kierunku przywodcy, szybkim ruchem chwycił Mogara za dłoń i pociagnął go szybk ow kierunku odprawy. |
11-08-2006, 12:08 | #7 |
Reputacja: 1 | Wydawało wam się że Złocisty już coś chce powiedzieć, lecz on tylko pokręcił głową i wziął się za czytanie jakieś książki. Gdy doszliście do gabinetu Płytowego, napotkaliście dwóch strażników, którzy przepuścili was dopiero po uprzednim zapytaniu właściciela komnaty. Płytowy był człowiekiem wysokim i jednocześnie umięśnionym. Jego bujne, długie, czarne włosy związane były w dwa warkocze. Ubrany był w bardzo drogie szaty, zapewne z jakiegoś zagranicznego materiału. Jego gabinet był bardzo duży i bardzo mocno przystrojony. Mieściło się w nim biurko i duży stół z krzesłami. Przy Płytowym siedziało dwóch kolejnych strażników. - A wy tu czego ? -zapytał głosem bardziej pasującym do kobiety niż wielkiego faceta. |
11-08-2006, 16:20 | #8 |
Reputacja: 1 | - Witaj panie przyszliśmy tu z polecenia Złocistego. Mamy tu otrzymać zadania i namiary na ludzi z miasta od których możemy dostać pomoc. Wchodząc do pokoju zacząłem sie zastanawiać nad trzema rzeczami. Czemu Platynowi ma taki kobiecy głos? Czemu ma przy sobie dwóch strażników jak nawet sam Złocisty nie miał jej przy sobie?. Czy te dwie rzeczy maja ze sobą coś wspólnego ?
__________________ In the name of God We're all dead |
11-08-2006, 22:39 | #9 |
Reputacja: 1 | Szalony gdy tylko uslyszał głos Płytowego lekko parsknął śmiechem, jednak dość szybko odzyskal kontrolę nad sobą. Krasnal stwierdził, ze teraz zostawi rozmowę niziołkowi - Niech się czymś popisze - pomyślał po czym najpierw dokałdnie przyjrzał się strażnikom przełożonego, a potem przeszukał wzrokiem jego komnatę nieustannie spoglądając za czymś wyjątkowym. |
12-08-2006, 19:18 | #10 |
Reputacja: 1 | A tak przypominam was sobie - zaczął swoim kobiecym głosem - To Wy całymi dniami siedzicie i nic nie robicie. No ale nic, skoro macie już coś robić to będzie to coś pożytecznego. Pójdziecie do miasta, i spotkacie się z niejakim Czerstwawym. Jest on jednym z kupców na ulicy Targowej. Jeden z naszych przyjaciół, Pan Brzytwa, poskarżył się że tamten kradnie mu klientów. Macie więc mu uświadomić, że więcej nie będzie tak robił. Po zadaniu udajcie się do Brzytwy i odbierzcie od niego zapłatę za zadanie. Czy wszystko jasne ? - nie czekając na waszą odpowiedź, Płytowy zwrócił się do jednego ze swoich ludzi - Przytomny, daj Im listę naszych współpracowników - strażnik podszedł do jednej z szaf i wyciągnął małą karteczkę, a następnie podał Wam ją. Imiona z listy: 1 - Szperacz - właściciel karczmy : "Pod osłem" 2 - Lord Bogaty - Wielki właściciel ziemski 3 - Ach Bazar - kupiec z północy 4 - Delikatna - służąca w domu burmistrza 5 - Ostry - Sprzedawca broni z Ulicy Targowej 6 - Brzytwa - Sprzedawca broni z Ulicy Targowej 7 - Pazur - Płatnerz 8 - Łaskawa - Panna do towarzystwa z dzielnicy Portowej 9 - "Laura" - Panna do towarzystwa z dzielnicy Portowej 10 - Twardy - Strażnik miejski 11 - Myszka - Strażnik miejski |