Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 07-05-2019, 18:22   #281
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Tajga wzdrygnęła się, gdy świętoszkowata moc owionęła ją niczym zimna bryza. Alternatywą było jednak rozszarpanie przez truposze, więc nie zwlekając przysunęła się bliżej Edrika. Miała nadzieję,że zwój od licza spełni swoje zadanie; nie miała zamiaru dołączyć do tej śmierdzącej czeredy.





 
Sayane jest offline  
Stary 14-05-2019, 00:42   #282
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Ruszyli przed siebie. Szli zwartym szykiem, blisko Edrika, który trzymał artefakt skutecznie odpychający nieumarłych na jakieś 3 metry od nich. Nie każdy truposz był tak uległy. Kilka większych, czy lepiej uzbrojonych, co jakiś czas przedzierało się przez krąg Świętej Kuli. Te na szczęście padały trafione włóczną czy sztyletem, które miały ostrza z dziwnego materiału.

Jasmal udało się kilku nieumarłych zmusić by zaatakowali sobie podobnych. Morkhul przeliczył strzały i szybko zdecydował się, że będzie reagował tylko w ostateczności, co dla reszty wyglądało po prostu jak brak pomocy z jego strony. Natomiast trzymajaca się blisko niego Anna raz po raz tłukła na oślep buzdyganem.

Tajdze udało się zająć najwygodniejszą pozycję, idąć pomiędzy uzbrojonym Edrikiem, a przerośniętym Slaak'Hanem i musiała jedynie uważać, żeby nie oberwać przypadkiem gdy któryś z nich robił zamach na zombich.

Wojownik z Kirig skupiał się głównie na artefakcie, bo zauważył, że gdy się za bardzo rozpraszał, to krąg ochronny jaki dawał, zdawał się w jego ocenie pomniejszać.

Posuwali się prostą drogą do obelisku. Rozglądając się na tyle na ile mogli, nie widzieli żeby był w tym miejscu jakiś potężniejszy nieumarły. Najwyraźniej przeciwnicy pokroju ożywionego drapieżnego dinozaura przeczesywały powierzchnię w poszukiwaniu niedobitków.
- Może to tylko magazyn - syknęła Peck.
Mag oszczędzał się i swoje czary, odliczając metry jakie zostały im do celu.

Wtem, gdy dotarli do połowy drogi i byli już porządnie otoczeni przez tratujące się nawzajem trupy, coś rzuciło się na Edricka.


Zazgrzytały pazury średniego rozmiaru dinozaura o szponiastych stopach. Z pomocą przyszedł niebieskołuski, który wielką łapą uderzył w napastnika i posłał go daleko w przestrzeń. Nieumarły ze świstem przeleciał tuż nad głową Thazara, który w ostatniej chwili uchylił się. Zaraz za tym stworem wystrzeliło coś od kuli Edrika, który w odruchu obronnym osłonił się tarczą. Cokolwiek się wydarzyło, przysmażyło stwora, który wpadł w tłum innych martwych.

Mozolne przebijanie się do obelisku nie jednemu przyniosło na myśl jak ta chwila wyglądałaby, gdyby nie artefakt trzymany przez Edrika.

Zdawało się, że minęła wieczność, ale w końcu mieli przed oczami obelisk. Stali zaledwie cztery czy pięć metrów od niego. Thazar wyraźnie czuł potęgę jaką to emanowało. Chciałoby się wręcz posiąść taką moc. Wyglądało na to, że nieumarli starali się nie zbliżać do obelisku na bliżej jak dwa metry.
- Idzie wielki! - krzyknął Morkhul i posłał strzałę w kierunku gdzie dostrzegł jakieś zagrożenie.

Jakieś 20 metrów od nich pojawiły się dwa trolle idące od głównego wejścia do jaskini, które rozdeptując mniejsze ludzkie zombie, szło prosto na nich. Grupa przyśpieszyła, aktywniej rozganiając martwych swoimi broniami i znalazła się przy obelisku, który stał przy ścianie. Byli więc zagrożeni przez zombich jedynie z 3 stron.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 14-05-2019, 16:45   #283
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Gdyby nie otaczający Edrika krąg, nieumarli zapewne rozszarpaliby intruzów na drobne kawałeczki. A tak - jakoś się udawało iść naprzód. A z tymi truposzami, które przekroczyły magiczną barierę, padały ofiarą tych, to kryli się w kręgu.

- Dobra robota, Edriku - powiedział Thazar, "umilając" życie truposzy warstwą tłuszczu, dzięki której paru napastników zmieniło pozycją z pionowej na horyzontalną.

W końcu dotarli w pobliże obelisku, pozostawiając za sobą rządek pozbawionych fałszywego życia truposzy.

- Dopilnujcie, by mi nikt nie przeszkodził w rzucaniu zaklęcia - powiedział, opierając się plecami o ścianę.

Wyciągnął otrzymany od Florence'a zwój i, wskazując na obelisk, rozpoczął inkantację.
O nadchodzących kolejnych, groźniejszych przeciwnikach, starał się nie myśleć, wierząc w to, że towarzysze zapewnią mu odpowiednią ilość czasu.
 
Kerm jest offline  
Stary 15-05-2019, 20:06   #284
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
oprawdy niebywałym błogosławieństwem była ta święta kula. Blask jej rozganiał zastępy nieumarłych, rozstępowały się one przed nimi bądź badały pod ciosami ostrzy i razów jaszczuroludzia. Jednak nie wszystkie. Nieliczne wyglądające na silniejsze bądź większe nie dawały tak łatwo za wygraną. Przekraczały krąg światła i rzucały się na nich tylko po to by po raz wtóry zakończyć swego żywota przebite czarnym metalem.

Najgroźniejszy atak nadszedł jednak nagle, kiedy skoczył na niego nieumarły jaszczur. Bestia skrobała swymi pazurami po płytach pancerza oraz tarczy, lecz z pomocą przyszedł jaszczuroludź. Uderzył on martwiaka z taką siłą, że ten przeleciał nad głową Thazara. W powietrzu uderzyła go jeszcze moc z kuli, która postanowił wyzwolić. W prawdzie można było próbować zachować ją na czarniejszą godzinę, lecz taka mogłaby wówczas nie nadejść, a do tego nie mógł dopuścić. Nie teraz, kiedy byli już tak blisko celu i zakończenia tego szaleństwa. Nie w chwili, kiedy był już tak blisko tego do czego dążył od tak dawna. Podniósł się zaraz szybkim ruchem i skinieniem głowy podziękował ogromnemu w tej chwili towarzyszowi broni. Żywił nadzieję, że tak pozostanie.

Przebijali się dalej prąc naprzód, aż wreszcie dotarli do obelisku. Nawet Edrik, który z magią nie miał wiele do czynienia mógł przez skórę wyczuć moc jaką mieli przed sobą. Rzeczywiście mogło to być dzieło elfickiej magii. Wiedział, że nie mają czasu do stracenia, lecz spróbował chociaż rzucić okiem na symbole, czy coś mu mówią. Nie pasowała mu tutaj jedna rzecz. Skoro to było to miejsce, a obelisk ten tak ważny to gdzie podziewał się nekromanta? Czyż nie powinien doglądać swego najważniejszego artefaktu? A może był już taki pewny siebie, że nie obawiał się nikogo i niczego? Tak mogło być, aczkolwiek nadal to było za proste pomimo swej trudności i wysiłku jaki w to wkładali. Zupełnie jak gdyby monstra usłyszały jego słowa pojawiły się dwie wielkie sztuki stąpające po swych mniejszych kuzynach.
Sprawdź czy to na pewno ten! I zniszcz! My zatrzymamy je jak długo się da! – Edrik krzyknął do Thazara, po czym stanął w pozycji obronnej w taki sposób, by zasłonić maga z jak największej liczby stron. Nie zamierzał przepuścić żadnego stwora, szczególnie któregoś z tych wielkich. Wyciągnął więc przed siebie świętą kulę i przywołał jej moc, która winna zatrzymać jednego z potworów.
 
Zormar jest offline  
Stary 28-05-2019, 00:28   #285
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację

Ogromne i paskudnie przegnite trolle zbliżały się, powalając pomniejsze nieumarłe kreatury.
Thazar zajął strategiczną pozycję pod ścianą i drżącym głosem czytał magię zapisaną na zwoju. Prawie nieralnym wydawało się to, że Tajga w takiej chwili była w stanie cokolwiek wydusić ze swojego gardła, ale pieśń jaką nuciła, zagrzewała pozostałych. Jasmal udało się przejąć kontrolę nad kilkoma nieumarłymi, które rzuciły się na pozostałych. Zostały rozszarpane w zaledwie jedno tchnienie.

Z nerwów Edrik zaciskał coraz mocniej dłoń na artefakcie, jakby to miało wspomóc jego działanie. Raz po raz dźgał włócznią w te nieumarłe istoty, które lekko dymiąc, przebijały się przez aurę świętego przedmiotu. W obronie pozycji wspierał go jaszczur, rozrywając pazurami co silniejsze trupy. Obaj czuli presję widząc jak trolle coraz bliżej nich się znajdują.

Morkhul otarł pot z czoła. Ze zdenerwowania, bo dotychczas nie wystrzelił, żadnej strzały. Aż w końcu obrał cel. Posłał pierwszą strzałę w trolla. Ta wbiła się centralnie w czaszkę, ale oponent nawet nie zachwiał się, jedynie machnął ręką, łamiąc wbitą strzałę i przewracjając kilka szkieletów.

W takich warunkach każda sekunda zdawała się nie mieć końca. Jeden pomniejszy gadzi nieumarły próbował przedrzeć się przez linię obrony, co prawie mu się udało, ale nim był w stanie dostać się do maga na ratunek przybyła Anna, wbijając mu sztylet w szyję. Rozproszona istota zaraz została usunięta przez niebieskołuskiego, rzutem w dal.

Thazar wreszcie ukończył inkantację. Poczuł jak magia kumuluje się w nim i zbiera w jego dłoniach. Wpierw odczuwał to jak mrowienie, ale z każdą chwilą nasilało się, aż zaczęło go od środka palić. Nie wiedząc co się dzieje, w panice, otarł dłonie o obelisk.

Wywołało to oślepiający błysk, który zalał całą jaskinię i wydawało się, że przeniknął również jej ściany. Nikt nie widział co się wydarzyło. Oślepieni słyszeli jedynie syki i wrzaski dziesiątek istot oraz pękanie kamienia.

Pierwszy wzrok odzyskał Edrik. Jego oczom ukazało się pobojowisko. Wiele trupów. Ale tym razem na nogach trzymały się tylko te mniejsze. Wszystkie większe od ludzkiego zombie, leżały nieruchomo, nierzadko przygniatając wierzgające mniejsze umarlaki.
Po obelisku nie było śladu, zupełnie jakby nigdy go tam nie było. Thazar czuł się wyczerpany i aż upadł na kolana.

- Udało się? - nieśmiało zapytała Jasmal, intensywnie pocierając powieki.

Wkrótce wszyscy odzyskali wzrok. Z wyjątkiem Tajgi, którą wciąż paliły oczy. Aura artefaktu działała nieprzerwanie i pozostałe nieumarłe stworzenia nie przekraczały granicy jego działania.

Slaak'Han pokręcił łbem w przeczącym geście.
- Onw ank archse rof Khaarim’To - powiedział, co znów tylko zrozumiałe było wyłącznie dla maga. Pozostali zaraz skupili swoją uwagę właśnie na nim.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 28-05-2019, 11:21   #286
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Thazar skupił się na trzymanym w dłoni pergaminie, starając się nie zwracać uwagi na otoczenie i jak najdalej odsuwając od siebie myśli o nadciągających trollach rozpoczął inkantację.
Zaklęcie było skomplikowane, a świadomość ciążącej na nim odpowiedzialności nie pomagała zaklinaczowi w najmniejszym nawet stopniu.

Ale jednak się udało.
Niszczycielska energia spłynęła z dłoni na obelisk...
...niszcząc go całkowicie, o czym Thazar dowiedział się dopiero po paru długich chwilach, gdy wreszcie odzyskał siły na tyle, by móc otworzyć oczy.
Na taki drobiazg, jak podniesienie się z kolan, nie starczyło mu już energii.

Widząc wbite w siebie spojrzenia niejaszczurczych uczestników wyprawy odchrząknął parę razy, wypił dwa łyki wina z manierki.

- Slaak'Han mówi, że to nie koniec, że teraz trzeba znaleźć Khaarim’To - przetłumaczył słowa jaszczura. - Ale to chyba beze mnie. Nie mam siły wstać, więc może wybijecie to małe paskudztwo, a ja sobie w tym czasie odpocznę - zaproponował.
 
Kerm jest offline  
Stary 28-05-2019, 20:33   #287
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
apierający nieumarli przypominali armię, a sfera świętego światła, którą roztaczał wokół siebie była twierdzą podczas szturmu. Trudno było rzec, czy sytuacja ta napawała go większym strachem, aniżeli tamte dni. Ciągnące się godziny i dni, podczas których ogniste kule i pociski z trebuszy smagały mury razami. Wokoło sypały się kamienie i buchały płomienie. Roznosiły się krzyki rannych i umierających. Nawoływano medyków, kapłanów i magów, by zajmowali się nimi zajmowali lub próbowali odpierać wroga. Oni zaś byli spychani do coraz to rozpaczliwszej obrony. Ich posiłki były w drodze, musieli tylko dać im czas na dotarcie. Czas, którego mieli mniej i mniej. Ciążące wówczas napięcie i wzrastająca desperacja były przytłaczające. Odbierały zapał, a morale topniały jak szalone. Podobnie było teraz. Nieumarłe monstra zalewały ich coraz liczniej. Pojawiały się większe i szybsze, którym nie straszny był palący blask, ani magiczne strzały. A inkantacja nie chciała się skończyć. Trwała zawieszona w powietrzu, a oni oczekiwali na odsiecz. Monstra przebijały się przez mury świętego światła, lecz zaraz napotykały na kolejna zaporę w postaci determinacji, wiary i włóczni o czarnym grocie. Metal przebijał ciało, a tarcza odrzucała je na bok tworząc następny mur, lecz tym razem z ciał poległych dwukrotnie. Dwa wielkie potwory parły na przód nie zważając na swych bezrozumnych sojuszników. Szły wzbudzając trwogę i narastający niepokój. Przeszli przez całą tą komnatę przeciwstawiając się zastępom umarlaków, lecz tym mogli nie sprostać. Wtem o mały włos wszystko nie poszło by na marne. Dzięki desperackiej interwencji Anny Thazar zdołał ukończyć zaklęć. Uczucie triumfu przyćmione zostało blaskiem energii, który wypełnił pomieszczenie raniąc oczy i posyłając na kolana.

Powstał jako jeden z pierwszych. Ściskając w dłoni kulę oraz drzewce włóczni dostrzegł, jak większość nieumarłych padła martwa po raz wtóry. Wszystkie potężniejsze potwory leżały teraz bez krzty ruchu i jedynie animowane nekromancką mocą zombiaki stanowiły im przeszkodę. Ta jednak nie mogła przebić się przez linię świętego blasku, co Edrik przyjął z krótkim, satysfakcjonującym uśmiechem. Obelisk zniknął, a magia w nim zawarta również. Najwyraźniej część potworów była z nim bezpośrednio powiązana, co tłumaczyłoby taki, a nie inny obrót wypadków. Spojrzał następnie na swych towarzyszy broni. Większość z nich dyszała za zmęczenia i wyczerpania, szczególnie Thazar, któremu udało się dokonać czynu, który zapewnił im triumf. Najgorzej wyglądała jednak Anna, która była silnie poraniona. Zbliżył się więc do niej czym prędzej i wezwał jedną z mocy kuli. Wtem na kobietę spłynęła łaska Helma zasklepiająca jej rany.
Anno, wykazałaś się odwagą i poświęceniem. Wszyscy jesteśmy twymi dłużnikami, racz więc przyjąć to co ci oferują za sprawą Helma, który patrzy na nas tego dnia przychylnie – rzekł przy tym, po czym wysłuchał słów Thazara. To jeszcze nie był koniec. Pozbyli się dużej części problemu, lecz nie wszystkiego. Pozostawało nadal jego źródło. Sam był rozgrzany, toczył w swym życiu wiele długich bojów to też i walka ta nie wywarła na nim takiego piętna jak na pozostałych. Niepokoił go stan Tajgi, która zdawała się nie odzyskiwać wzroku.
Jasmal sprawdź co z Tajgą. Ja będę trzymał truposze na dystans – rzekł do calishytki, po czym zwrócił się do Thazara. – Możesz zapytać jaszczura, czy wie gdzie może być nekromanta? Czy to daleko? Jeżeli będziemy mieli dość czasu spróbujemy stąd wyjść i dać wam chwilę na złapanie oddechu.
 

Ostatnio edytowane przez Zormar : 05-06-2019 o 21:16.
Zormar jest offline  
Stary 29-05-2019, 14:45   #288
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Wydawało się, że to już koniec. W śmierdzących nieumarłymi podziemiach, kompletnie nie tak, jak Tajga swój kres życia sobie zaplanowała. Tyle że poddanie się nie leżało w jej naturze, nie póki mogła coś zrobić. Co prawda jej bojowa przydatność była mikra, za to mogła wzmocnić bojową przydatność reszty kompanów, co sumarycznie dawało lepszy efekt. Choć wzmacniania tutejszej latarenki nie planowała; teraz klnąc i pomstując tarła oczy, próbując odzyskać wzrok. Z miernym rezultatem. Czuła, że standardowe leczenie niewiele się tu chyba zda, ale nie mogła nie spróbować, nucąc słowa zaklęcia, a potem słuchając edrikowego opisu sytuacji. No przecież nie będzie szła przez łany truposzy jak ślepa sierotka!!
 
Sayane jest offline  
Stary 02-06-2019, 23:35   #289
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Energia kuli jaką wyzwolił Edrik spłynęła na ranną Peck. Wszyscy widzieli jak kobieta odzyskała siły, a jej rany zasklepiły się w sposób niepozostawiający ani jednej blizny.
- Dzięki... - z wielką ulgą westchnęła Anna.

Jasmal zrobiła tak jak polecił jej wojownik. Podeszła do Tajgi i zaczęła jej się przyglądać, starając się dociec co dolegało złotowłosej.
- Ma mocno przekrwione oczy, prawie nie widać źrenic - zacmokała ze współczuciem. - Powinna dostać okład z odpowiednich ziół i nie wysilać ich bardziej.

- Mogę jej co najwyżej zrobić okład ze zgniłej trzustki - sarknął Morkhul.

Jaszczur widząc, że żaden nieumarły nie przedziera się przez krąg artefaktu oraz najwyraźniej biorąc pod uwagę zmęczenie kompanów, nie marudził i czekał, aż się przygotują do poszukiwań.

Uzdrowiona Anna podeszła do Thazara, który dogorywał sobie na podłodze. Podłożyła magowi plecak pod głowę.
- Odpocznij, nigdzie bez ciebie nie ruszymy - zapewniła, a na jej słowa niebieskołuski tylko prychnął.

~***~

Było prawie jak podczas pikniku. Wszyscy siedzieli w kółko, blisko siebie zebrani przy żółtym świetle jakie promieniało z kuli. Byłoby całkiem miło gdyby nie syki i jęki trupów kręcących się na granicy działania mocy artefaktu.
Slaak'Han wrócił do swojego normalnego rozmiaru po tym jak pierwsze czary wspomagające zaczynały tracić swoją moc. Wkrótce one wszystkie wyparowały.

- T'ahw kahassk daa!!! - Słowa odbiły się echem od sklepienia i niczym grom spadło na obozujących.


Jaszczurzy nieznajomy przyzwał zjawy i posłał je ku grupie, której członkowie ledwo zdążyli stanąć na nogi. Coś co wyglądało jak widmowe, gadzie szkielety nieubłaganie sunęły, wyciągając swoje łapska, by pochwycić Edrika, Tajgę i Jasmal. Już prawie ich pochwyciły, ale przekroczyły krąg artefaktu. Natychmiast rozmyły się w powietrzu, znikając ze świstem.

- Khaarim’To! - warknął Slaak'Han i rzucił się biegiem na niego, przepychając się między nieumarłymi.

Morkhul odruchowo, zapewne spanikowany, wystrzelił strzałę w nekromantę. Ta trafiła go w ramię, boleśnie raniąc.

Thazar odpoczął na tyle, by być w stanie stać o własnych siłach. Tajga odzyskała odrobinę wzroku, ale była w stanie jedynie odróżniać ciemność od światła i słabo wyraźnie kształty jakie tworzyły.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline  
Stary 03-06-2019, 11:59   #290
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Thazar był pewien, że kilka kolejnych godzin odpoczynku całkiem postawiłoby go na nogi, ale niestety - los poskąpił mu tych godzin. I, jak się okazało, wcale nie musieli iść szukać kłopotów, które same do nich przylazły.

Zaklinacz podniósł się pewnym trudem, stanął na nogach, korzystając z usłużnej pomocy ściany, po czym przyjrzał się osobnikowi, który przywoływał zjawy. Co prawda przybysz nie miał na czole napisu "nekromanta", ale Thazar mógłby się założyć, że mają przed sobą samego Khaarim’To...
Które to przypuszczenie potwierdził okrzyk Slaak'Hana.

Thazar nie miał zamiaru iść w ślady jaszczura i rzucać się do gardła wroga. Postanowił użyć bardziej pasującej do niego metody i posłał w przeciwnika garść magicznych pocisków.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172