Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-02-2018, 07:42   #21
Konto usunięte
 
Carnal Grief's Avatar
 
Reputacja: 1 Carnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputację
Erud zdążył tylko usłyszeć, jak jeden z orków mówił coś o "pierdolonym Ulfe, który kazał im tu stać", a potem na znak Rynn posypały się strzały i bełty. Z takiej odległości ciężko było spudłować, więc wypuszczone pociski odnalazły swych odbiorców. Strzała Varandela wbiła się centralnie w szyję ustawionego z tyłu orka, odrzucając go w tył. Thersos trafił drugiego w lewe ramię, ale za chwilę poprawił Draugdin, trafiając w korpus i wyłączając go z walki. Bromir i Myszołów również nie mieli problemów z ustrzeleniem swojego przeciwnika - pocisk niziołka zdzielił orka w łeb, a krasnolud dokończył dzieła, trafiając go w pierś. Ostatnim zajęła się Rynn, faszerując go kilkoma bełtami ze swojej kuszy, zatem pomoc Dracka nie była potrzebna w tej sytuacji.

Upewniając się, że żaden z nich już się nie rusza, podeszliście bliżej ciał i przeszukaliście je. Oprócz broni, która była raczej kiepskiej jakości, nie znaleźliście nic ciekawego, dlatego kontynuowaliście podróż oznaczoną na mapie ścieżką. Zbocze wiło się ku górze i dopiero po kilku minutach znaleźliście się na szerszej półce skalnej, gdzie wciąż zalegały jeszcze niewielkie połacie śniegu. Powietrze tutaj było wyraźnie chłodniejsze, wiał mocny wiatr i nieco ciężej też się oddychało, choć na krasnoludach te warunki zdawały się nie robić najmniejszego wrażenia.


W końcu waszym oczom ukazało się wejście do Khundrukaru. Do finezyjnie wykonanych drewnianych drzwi zwieńczonych misterną pieczęcią wiodło kilka schodków, po których wiły się korzenie rosnącego obok prastarego drzewa. Naprzeciw, na niewielkim kwadratowym filarze siedziała wyrzeźbiona postać zakapturzonego krasnoluda trzymająca odpaloną pochodnię. Wrota były masywne i wysokie - kiedyś zapewne magicznie zamykane, teraz były uchylone, a wysoko nad nimi widniały po dwa wąskie otwory strzelnicze. Pomijając wyjący tutaj wiatr, było cicho i spokojnie, choć mieliście dziwne przeświadczenie, że jesteście obserwowani.

Nie czekając, ruszyliście przez uchylone wrota, gdzie panowała zupełna ciemność, dlatego Rynn była zmuszona odpalić swoją latarnię, by ona i Draugdin byli w stanie cokolwiek zobaczyć. Sala, w której się znaleźliście, była ogromna. Staliście na wąskiej półce skalnej, spoglądając w głęboką, mroczną przepaść, która ciągnęła się w poprzek pomieszczenia, uniemożliwiając przejście na drugą stronę. Jej krawędzie łączył niebezpiecznie wyglądający, postrzępiony, wąski most linowy, po którym można było iść tylko gęsiego. Z dołu dobiegał was huk wartko płynącej wody. Półkę skalną po przeciwnej stronie oświetlał jeden koksownik, w którego świetle ujrzeliście trzech kolejnych orków w skórzniach, pilnujących wielkich, kamiennych wrót. Mrucząc coś do siebie, chwycili za strzały i łuki, biorąc was na cel.

 

Ostatnio edytowane przez Carnal Grief : 19-02-2018 o 07:54. Powód: drobne poprawki.
Carnal Grief jest offline  
Stary 19-02-2018, 09:54   #22
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Szybko poszło. I dobrze, takie sytuacje Var zdecydowanie lubił a i towarzysze mieli celne oko, więc wiedział, że będzie mógł na nich w tej materii polegać. Ciała orków zostawił w spokoju, wyciągnął jedynie swoją strzałę z szyi ofiary i wytarł ją o jej kolczugę, po czym znów nałożył na cięciwę. Skoro byli tu orkowie, to dalej pewnie będzie tylko gorzej. Należało być czujnym i przygotowanym.

Ruszył przodem z Haradem, tym razem jednak obyło się bez niespodzianek i szybko dotarli do wrót prowadzących ku podwojom twierdzy. Elf musiał przyznać, że wejście było wykonane z najwyższą starannością i robiło wrażenie - ktokolwiek to zrobił, musiał poświęcić na to naprawdę sporo czasu. Aż żal było pomyśleć, że twierdza była opuszczona. No, przynajmniej na pozór, bo chyba nikt nie wierzył w taki scenariusz.

Minął z towarzyszami uchylone wrota i po chwili byli już w wielkiej sali z mostem linowym, pod którym płynął jakiś górski potok, czy inna rzeczka. Oczywiście nie mogło iść zbyt prosto, gdyż i tutaj napotkali na wroga. Varandel naciągnął cięciwę i wycelował.
- Biorę tego przy koksowniku! - Krzyknął do kompanów, po czym zaczął wypuszczać strzałę za strzałą.

Początkowo miał zamiar posłać Harada, by wprowadził nieco zamętu po drugiej stronie mostu, ale skoro nie wiedział, w jakim stanie jest przejście, wolał nie ryzykować, że czworonożnemu przyjacielowi coś się stanie.
 
Mroku jest offline  
Stary 19-02-2018, 10:32   #23
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Opuszczona siedziba Durgeddina nie była aż tak opuszczona, jak się tego można było spodziewać. Już po tym, że na ścieżce prowadzącej do fortecy siedziała grupka orków, najwyraźniej pilnujących przejścia, można było wnioskować, że miejsce to cieszy się czyim zaintresowaniem.
Ulfe był zapewne wodzem tej zielonoskórej zgrai i Thersos był przekonany, że prędzej czy później przyjdzie im się spotkać.
Co wcale go nie cieszyło...

Zmarnowali trochę czasu przy fortecznych wrotach, nie dlatego, iż były zamknięte, lecz Erud uparł się, by je zbadać. Aż dziw, że nie polizał...

Niestety okazało się, że cztery orki, których zwłoki wylądowały na dnie przepaści, to nie jedyni strażnicy, jakich wspomniany wcześniej Ulfe postawił na drodze ewentualnej konkurencji. Ta trójka z kolei była bardziej czujna...

Thersos cofnął się o parę kroków, by znaleźć się za plecami lepiej zbrojnych kompanów, po czym posłał w jednego z orków magiczne pociski.
 
Kerm jest offline  
Stary 19-02-2018, 17:59   #24
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
Zaklął głośno po krasnoludzku.

Ich droga układała się zupełnie nie po jego myśli. Ręce zaczynały go świerzbieć, miał ochotę zatopić swój topór w jakimś orczym karku.
Ten most linowy wyglądał jednak zupełnie zniechęcająco. Drack splunął pod swoje nogi i ponownie wyszedł na czoło drużyny, zasłaniając się tarczą.
Po raz kolejny musiał zostawić wyeliminowanie wrogów towarzyszom. Na szczęście dowiedli już, można polegać na ich zdolnościach walki na dystans.

Niedoszły kowal był jednak prawie pewny, że jeszcze będzie miał dość okazji by brodzić w orczej krwi. Te dwa małe oddziały nie były tutaj przypadkowo. Musi być ich więcej. I na to właśnie liczył.
 
__________________
Show me again... The power of the darkness... And I'll let nothing stand in our way.
Turin Turambar jest offline  
Stary 19-02-2018, 19:44   #25
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Element zaskoczenia zadziałał na ich korzyść i nie mieli problemu z pozbyciem się czwórki orków. Tak, jak towarzysze, pozbierała swoje bełty i z powrotem wrzuciła je do magazynku, trzymając kuszę w pogotowiu. Ach, gdyby wszystkie starcia przebiegały tak szybko i łatwo. Niestety, Rynn wiedziała, że może sobie o tym zaledwie pomarzyć.

Trochę się zniecierpliwiła i zirytowała, widząc Eruda, który zatrzymał się przy wrotach i dumał, oglądając starą pieczęć, ale nie skomentowała, bo choć spieszyło jej się do środka, to nie chciała poganiać krasnoluda. Jeszcze by się obraził, albo co. W końcu jednak wszyscy znaleźli się w środku i złodziejka musiała sięgnąć po swoją latarnię, bo wokół panował nieziemski mrok. Trochę zazdrościła nie-ludziom, że potrafią widzieć w ciemnościach - ile by jej rzeczy ułatwiła taka zdolność.

Nie było się jednak co nad tym zastanawiać, gdyż po drugiej stronie mostu linowego czekali na nich kolejni orkowie, którzy chwycili za łuki i strzały. Rynn zostawiła latarnię na ziemi i ustawiając się blisko zasłaniającego się tarczą Dracka, poczęła strzelać do przeciwników z kuszy. Słyszała, że Varandel postanowił zająć się orkiem przy koksowniku, więc sama wybrała jego pobratymców kryjących się za kamieniem.

Modliła się w duchu, oby i tym razem poszło im tak zgrabnie, jak chwilę wcześniej.
 
__________________
Every next level of your life will demand a different version of you.
Layla jest offline  
Stary 19-02-2018, 20:07   #26
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
rywek zdania orkowej mowy, który usłyszał był jednoznaczny i tak też przekazał reszcie, że ot przeklinał na swojego przełożonego mianem Ulf. Niestety nic ponad to nie dosłyszał, gdyż zielonoskóre gardła szybko zostały pozamykane. Pomimo straty potencjalnych informacji musiał przyznać, że kompani rozprawili się z nimi lepiej niż sprawnie.

alej ścieżka zmieniła się w półkę skalną pokrytą gdzieniegdzie śniegiem. Co oczywiste zrobiło się również chłodniej, lecz na całe szczęście nie dane im było długo oczekiwać na jakieś schronienie, bowiem oto przed nimi ukazało się wejście do poszukiwanej fortecy. Już sam rzut oka na posąg oraz doskonale wykonane wrota pozwalał stwierdzić, że to krasnoludzka robota. Kto jak kto, ale brodaty lud buduje solidnie, nie to co ludzie. Szczególnie zainteresowały go uchylone drzwi, nie dlatego, że były otwarte, co same w sobie, bowiem z odmętów wspomnień wydobył jedno z tych dotyczących swego nieszczęsnego klanu, a były w nim masywne wrota stanowiące pierwszą linię obrony siedziby. Dość mgliście, ale jednak, przypominał sobie, że dostrzegał na nich zaklęte symbole wplecione pomiędzy drewnem i metalem. Zatem istniała szansa, że i te, które miał teraz przed sobą są, albo przynajmniej były zaklęte, gdyż czary ochronne winny być często sprawdzane i naprawiane, lecz z oczywistych względów te oto nie mogły na takie traktowanie liczyć.

pierwszej kolejności przyjrzał się wrotom samym w sobie próbując ocenić ich stan, dopiero po tych wstępnych oględzinach począł doszukiwać się śladów pisma, glifów, zaklętych elementów, czy nawet run. Gdyby coś znalazł, a ta to oczywiście liczył, zamierzał sprawdzić dociec jakie zaklęcia weń wpleciono, bowiem każda, nawet najdrobniejsza wiedza magiczna jest cenna, jak również byłoby to pomocne w przypadku ewentualnego dostania się do skarbca, o ile ten rzecz jasna istniał i nie była to zwykła bujda. Na sam koniec zamierzał, o ile znalazłby coś interesującego, pośpiesznie zanotować w dzienniku.

iestety oględziny ujawniły, że wrota zostały zaopatrzone jedynie w prostą wzmacniająca pieczęć i nic ponad to. Było to doprawdy rozczarowujące, co pozostali mogli wyczytać z zawiedzionej miny krasnoluda.
Nie dziwota, że forteca upadła... – stwierdził pod nosem, po czym schował dziennik i dał pozostałym znak, że można iść dalej. Kątem oka dostrzegł jeszcze jak Orpa przygląda mu się z lekkim ni to uśmiechem, ni zaciekawieniem, wszakże spróbujcie coś wyczytać z ptasiej mordy.




idok kolejnych orków nie był zaskakujący, lecz ich pozycja niezbyt go cieszyła. Zdecydowanie nie było co ryzykować, to też przywołał z pamięci formułę pancerza splecionego z czystej magii mającego ochronić go przed potencjalnymi atakami.
 

Ostatnio edytowane przez Zormar : 19-02-2018 o 21:43.
Zormar jest offline  
Stary 19-02-2018, 23:19   #27
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Zasadzka wyszła nadspodziewanie dobrze, żaden z orków nie zdążył nawet pomyśleć o ucieczce. Bromira wielce to radowało, gdyż nie ma miejsca na świcie dla tych potworów. Potwory nie miały również nic cennego, zatem kapłan szybkim ruchem sztyletu poluzował bełt by łatwiej go wyjąć, gdyż bełt to nie strzała i często aż po same lotki się pogrąża.



Drzwi do twierdzy były przykładem wspaniałej sztuki kamieniarskiej krasnoludzkich przodków. Kapłan „Czuwającego nad Wędrowcami” przechodząc przez nie omieszkał pogładzić zdobień, łącząc się tak z duszami krasnoludów zamieszkującymi twierdzę. Nie poświęcił im jednak im większej uwagi.



~„Orkowie, wszędzie przeklęci orkowie, plugawią ziemie i czyny naszych przodków, winni sczeznąć”~. Gorzka ta myśl wykrzywiła usta Bromira w pogardliwym uśmiechu. Tchórzliwe orki kryły się jak szczury za kamieniami. ~„Na wszystko znajdzie się sposób, jak mawiała cioteczka Grida: Jak nie patelnią, to wałkiem go. Traktując Moradin wie czemu winnego wuja jednym z tych strasznych przedmiotów”.~ Na atak dźwiękami orkowie byli za daleko.
Bromir uchwycił symbol Marthammora Duina, wyprostował się, potem po krasnoludku przywołał moc Czuwającego nad Wędrowcami.
- Marthammor Duin ześlij swe niebiańskie sowy na pomoc potrzebującym.
Nad mostem pojawiły się trzy śnieżnobiałe sowy tak białe, że jakby promieniały blaskiem.
Z dźwięcznym sowim krzykiem spadły na głowy tchórzliwie ukrywających się za kamieniami orków.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 20-02-2018 o 21:37.
Cedryk jest offline  
Stary 20-02-2018, 07:51   #28
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Pierwsza potyczka poszła nad wyraz dobrze. Fakt, że strzelających było dużo, a i tak mieli dwukrotną przewagę. Strzały i bełty pomknęły w kierunku zamierzonych celów i po chwili żaden ork nie pozostał przy życiu. Oby dalej szło tak dobrze jak teraz. Draugdin wyjął z ciała zabitego swoja strzałę. Wyczyścił ją, sprawdził stan grotu i co ważniejsze lotek po czym wsunął ja do kołczanu. Ruszyli dalej.

Dotarli do wrót Khundrukaru. Po dłuższym postoju spowodowanym oględzinami wejścia przez "badacza magii" jak od teraz w myślach nazywał Erunda weszli do środka by praktycznie wpaść w kolejna potyczkę. Tym razem przeciwników było trzech. Przy tej ilości awanturników posługujących się bronią dystansową nie przypuszczał żeby skończyło się to inaczej i trwało wiele dłużej niż poprzednio. Jedyna zmianą było to, że orkowie mieli niewielkie osłony, a drużyna stała całkowicie odsłonięta. Zdał sobie sprawę, że liczyła się będzie szybkość reakcji i/lub klasa pancerza.

Ponownie dobył łuku, wybrał dokładnie tą sama strzałę. która już dziś raz celnie odebrała życie. Spojrzał szybko, w którą dokładnie stronę celuje Varandel i wymierzył w najbliższego stojącego obok orka. Uspokoił bicie serca, wstrzymał na chwile oddech i strzelił. Cięciwa cicho brzdęknęła i strzała z furkotem lotek poleciała do przodu.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline  
Stary 20-02-2018, 15:40   #29
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację
Metody jakimi posługiwali się duzi ludzie były zdecydowanie inne od tych do których przyzwyczaił się Myszołów. Dla niego sztuka skradania się chyłkiem była niezbędna podczas walki, niziołki bowiem mając zdecydowane braki w sile i masie musiały rekompensować to podejściem bardziej... finezyjnym. Zaskoczyło więc szamana jak skuteczny może być szybki bezpośredni atak. Zrozumiał, że ta podróż przyniesie mu sporo korzyści, choćby li tylko obserwował dużych i ich metody walki.

Tym razem, oceniwszy odległość jednym spojrzeniem, w oka mgnieniu porzucił pomysły miotania pocisków z procy, jej efektywny zasięg był zbyt mały by wyrządzić jakąkolwiek poważniejszą krzywdę orkom. Coś jednak zrobić musiał jeśli nie miał zamiaru zmienić się w jeża, tak więc chwycił mocno swą dużą (przynajmniej jak na jego rozmiary) drewnianą tarczę z wymalowanymi na niej szamańskimi imionami duchów lasu i gór. Po czym to najzwyczajniej w świecie schował się za nią postanawiając zachować siły na wypadek gdyby potrzebna była później interwencja innego rodzaju niż siłowa.
 

Ostatnio edytowane przez Googolplex : 20-02-2018 o 16:13.
Googolplex jest offline  
Stary 21-02-2018, 06:55   #30
Konto usunięte
 
Carnal Grief's Avatar
 
Reputacja: 1 Carnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputację
Varandel zwolnił cięciwę, lecz tym razem jego dłoń musiała zadrżeć, gdyż strzała przeleciała tuż nad głową orka przy koksowniku. Więcej szczęścia miał Thersos - wypuszczone z niego pociski dosięgły orka, w którego celował elf i choć wróg zdążył wypuścić strzałę, ta minęła Eruda o kilkanaście centymetrów. Ork przy koksowniku leżał martwy, a na jego dwóch braci spadły przyzwane przez Bromira niebiańskie sowy, które skutecznie wypłoszyły obu przeciwników zza osłony, atakując pazurami i dziobami, dzięki czemu kolejne strzały Varandela, Draugdina i bełty Rynn dopadły ich, posyłając w wieczne ciemności. Walka dobiegła końca.

Upewniając się, że most linowy wytrzyma wasz ciężar, ruszyliście gęsiego na drugą stronę. Choć liny trzeszczały, a deski w kilku miejscach zdawały się pękać, to udało wam się przejść bezpiecznie na półkę skalną po przeciwnej stronie. Minęliście truchła orków i podeszliście do masywnych, dwuskrzydłowych wrót. Drack i Erud naparli na nie, zagrały mięśnie krasnoludów i po chwili przejście stało otworem. Komora, do której weszliście, stanowiła naturalną jaskinię z pieczołowicie wygładzonymi ścianami i podłogą. Kamienie połyskiwały wilgocią, a w mrok prowadziły przynajmniej cztery wyjścia. W ciemnościach najdalszego przejścia po prawej stronie żarzyły się czerwone węgle, a bliższego otworu po tej stronie strzegły drewniane kraty. Pomieszczenie pełne było futrzanych okryć orków, ich łupów, stanowiących w głównej mierze resztki jedzenia i śmieci.

Krótko po tym, jak pojawiliście się w jaskini, od strony zakratowanego pomieszczenia usłyszeliście jakiś hałas i szybko unieśliście broń, przygotowani do kolejnego ataku. Tym razem jednak to nie był wróg, a dwójka brudnych, wymęczonych ludzi, którzy dopadli do kraty, wyciągając w waszą stronę ręce przez niewielkie otwory.
- Pomóżcie nam, prosimy! Oni nas zabiją, gdy tylko wrócą! - Łkała uwięziona kobieta. - Nasze rodziny nie zapłaciły okupu, nasz los jest przesądzony!
- Nie chcemy tutaj umierać, dzięki niech będą Yolandzie, że nadszedł ratunek!- Krzyknął wyraźnie pobudzony mężczyzna.

Zbliżyliście się do kraty, którą tworzył rząd uciętych pni młodych drzewek. Drzwi wieńczyła żelazna, nieco skorodowana kłódka, a ludzie w prowizorycznej celi wciąż błagali was o pomoc.

 
Carnal Grief jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:41.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172