Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-04-2018, 16:39   #11
 
Trojak's Avatar
 
Reputacja: 1 Trojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłość
Młoda kapłanka wyglądała, jakby przyszła tu za karę, więc nie było sensu przeciągać jej cierpienia. Gdy w końcu wszyscy pojawili się na dole w pełnym rynsztunku, Falavandrel otworzył drzwi na oścież i wskazał tętniącą życiem ulicę za nimi.
- Prowadź, złociutka, do swojej przełożonej. - Uśmiechnął się przy tym zawadiacko, a akolitka opuściła wzrok i wyminęła go niczym cnotka niewydymka, którą zresztą pewnie była.

Zatłoczonymi ulicami szedł ramię w ramię z Ingemarem, nie zwracając zbytniej uwagi na otoczenie. A to kogoś trącił z bara, a to wpadł, nie przepraszając nawet. Szedł wyprostowany i pewny siebie. To jemu mieli schodzić z drogi, a nie on komuś, jednocześnie co chwilę sprawdzał, czy niewielki mieszek z drobnymi wciąż znajdował się przy pasku, bo przy takim tłoku pieniądze mogły bardzo szybko zmienić właściciela. Chmurne spojrzenie i ściągnięta na pokaz twarz elfa na szczęście zawsze odstraszały potencjalnych złodziejaszków.

Do świątyni dotarli bez przeszkód, a Falavandrel nie zwrócił na jej wystrój większej uwagi, bo i nie interesowało go to zbytnio. Tak samo jak ten cały Abadar i jego wyznawcy. Dla niego liczyła się tylko kasa i przygoda, dokładnie w tej kolejności. Uśmiechnął się natomiast pod nosem słysząc podniecony głos Iskry - czasami chciałby mieć w sobie tyle nieskalanego, niepoprawnego optymizmu.
- Widzisz, droga Iskierko, kapłani zwykle dbają tylko o własne tyłki i bogactwa. Nie zależy im na tym, jak wiedzie się wyznawcom ich bogów, a już ci od Abadara dobrze wiedzą, jak się ustawić. - Nie ściszał głosu na ostatnie słowa i miał gdzieś, czy młoda akolitka je usłyszy i czy się obruszy. Takie miał zdanie i zwykle wyrażał je głośno, nawet, jeśli miało gryźć się z czyimś światopoglądem.

Prałatka świątynna okazała się być ładną kobietą z południa, ale i było w jej głosie coś, co nie do końca pasowało wojownikowi. Nie zamierzał jednak się nad tym głowić i wysłuchał, co miała do powiedzenia, a potem poczekał, aż Gwenda i Darvan dorzucą swoje trzy grosze.
- Dużo sobie życzysz, kapłanko Abadara za te marne dziesięć tysięcy. Znajdźcie, zabijcie, odzyskajcie miecz albo i miecze... - Falavandrel zaczął wyliczać na palcach. - Myślę, że osiemnaście tysięcy to będzie odpowiednia kwota, za jaką możemy się podjąć tego zadania. Po trzy tysiące na głowę, zgodnie z trzema zadaniami, do których nas wynajmujesz. - Elf uśmiechnął się do niej zadziornie i założył ręce na piersi. - No i oczywiście liczymy na zaliczkę.

Ciekaw był jej odpowiedzi. Oczywiście mógłby jechać do tego przeklętego miasta i za te dziesięć tysięcy do podziału, ale wiedział, że kapłani śpią na pieniądzach i będą w stanie zapłacić więcej. Zwłaszcza, jeśli naprawdę chodziło o sprawę dotyczącą całej Varisii.
 
Trojak jest offline  
Stary 14-04-2018, 01:41   #12
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Gdy reszta trudziła się z tłumem, Akiko postanowiła ominąć go bokiem... albo raczej górą. Ot wskoczyła sobie na skrzynię, ze skrzyni na jeden gzyms, potem na drugi gzyms. Z tego tez kamyczka przeskoczyła na latarnię, odbiła się od ściany i zabalansowała na kolejnej latarni. Nie spiesząc się podążała za resztą czerpiąc ewidentną radość z balansowania na krawędzi. Oczywiście jeśli poznała jakiegoś kupca, do którego lubiła chodzić, to się witała. Ci zdążyli już się nieco przyzwyczaić do rudowłosej szalejącej jak wiewiórka. A przynajmniej tak chciała wierzyć kitsune.

***

- Och, ależ ty jesteś nooo - Akiko ściągnęła brwi na uwagę elfa. - Kapłani zawsze są odzwierciedleniem boga, którego wyznają, to przecież wie każde dziecko! Nie wyobrażam sobie aby Kapłan Kofusachiego odmówił komuś pomocy. Będzie niósł radość i szczęście innym, bo w to wierzy. Nie wyobrażam go tez sobie jako głodzącego się ascetę, bo Kofusachi jest panem przyjemności, a jak wszyscy dobrze wiem jedzenie to przyjemność! - ninja zrobiła krótki wykład niedługo po tym jak zawtórowała Iskrze cichym "ooo" zachwycając się wystrojem.

Kiedy dotarli do głównej kapłanki, dziewczyna pochyliła się głęboko na przywitanie. Choć kobieta zdecydowanie była urodziwa, kitsune nie do końca pasował ten typ urody. Wydawał się... wredny. Podejrzewała iż negocjacje z nią mogą być trudne. Już teraz były dwa głosy... trzy. Pełna zgoda, dodatkowa osoba i więcej pieniędzy. Do tego tyle pytań! Akiko postanowiła poczekać chwilę.
 
Asderuki jest offline  
Stary 14-04-2018, 09:56   #13
 
Moshanta's Avatar
 
Reputacja: 1 Moshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputację
- Z tego, co udało nam się ustalić, była w posiadaniu sześciu z siedmiu mieczy. Być może teraz ma już komplet - powiedziała kapłanka, patrząc na Iskrę. - W Kaer Maga będziecie zdani tylko na siebie. Musicie dowiedzieć się, gdzie przebywa Tirana, a następnie zneutralizować ją i odzyskać miecz. Lub miecze.

Wen przeniosła wzrok na Darvana.
- Dowiedzieliśmy się co nieco o Tiranie. Od zawsze pragnęła absolutnej władzy i kontroli, dlatego została usunięta z jednej ze szkół magii w Magnimarze po tym, jak niemal udało jej się zdezintegrować jednego z kolegów. Jej pobudki są oczywiste, więc nie zamierzamy ryzykować. - Skrzywiła się na moment. - Co do mieczy, wieki nieużywania uśpiły ich właściwości i potrzeba naprawdę potężnej magii, by je uaktywnić. Gdy to się stanie, należy przeprowadzić rytuał scalenia, który połączy moce wszystkich mieczy w jedno, przepotężne ostrze. Dlatego broń ta znajdowała się w różnych miejscach Varisii, z dala od siebie, w sekretnych zbiorach i zbrojowniach. Tirana musiała poświęcić dużo czasu, by je zlokalizować i teraz mamy efekty. Miecze można bez przeszkód dotykać, a z tego, co mi wiadomo, na wszystkie składają się bastard, flamberg, sejmitar, rapier, claymore, katana i falcata. Miecz Żądzy to flamberg, pozostałe też na pewno rozpoznacie, gdyż są bardzo charakterystyczne. I niestety, nie jestem w stanie przydzielić wam nikogo do tego zadania. Będziecie zdani tylko na siebie.

Kapłanka Abadara aż zmrużyła oczy a usta zwężyły jej się w cienką kreskę, gdy usłyszała rządania Falavandrela.
- Jak śmiesz negocjować, skoro i tak chcemy zapłacić wam za to zlecenie tyle pieniędzy?! - Zagrzmiała, patrząc na elfa. - Powinniście być wdzięczni, że w ogóle chcemy z wami współpracować, przez co - jeśli powiedzie się misja odzyskania miecza - wasze imię zostanie rozsławione przez kapłanów Abadara w Korvosie i to dzięki nam z pewnością będziecie mieć jeszcze więcej zleceń. - Urwała na chwilę i wzięła kilka głębszych wdechów. Po chwili odezwała się już zupełnie spokojnie. - Z drugiej strony, mam wyraźne instrukcje od arcybankierów mojego boga i nie mogę ich zawieść. Dobrze więc, dostaniecie osiemnaście tysięcy w złocie, to moje ostatnie słowo. Są jeszcze jakieś pytania?

 
Moshanta jest offline  
Stary 14-04-2018, 15:03   #14
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Osiemnaście tysięcy brzmiało zdecydowanie lepiej, niż dziesieć, ale tak szybka zgoda kapłanki sprawiła, że sprawa nagle wydała się Darvanowi co najmniej podejrzana.
Ot tak sobie kapłanka zgodziła się zapłacić niemal dwa razy więcej, niż chciała i to w sytuacji, gdy Iskra w zasadzie wyraziła zgodę? On na miejscu Wen Histani spróbowałby obniżyć kwotę do bardziej rozsądnego poziomu. No i pominęła milczeniem sprawę zaliczki.
Miała nóż na gardle, czy też może miało się okazać, że - w końcowym rozliczeniu - świątynia nic nie wyda?
Nie chodziło oczywiście o oszukanie zleceniobiorców i odesłanie ich bez obiecanej zapłaty. Na coś takiego kapłani Abadara nie mogli sobie pozwolić. Podobnie jak i na uśmiercenie tych, którzy przeżyliby całą misję. Ale mogło chodzić o coś całkiem innego... Może po prostu ich grupka była przeznaczona na straty? Byli na tyle dobrzy, by odwrócić uwagę Tirany od właściwej drużyny. Gdy czarodziejka będzie zajęta zabijaniem Darvana i jego towarzyszy, inna grupa wedrze się do siedziby Tirany i zabierze miecze. A wtedy Wen Histani będzie obojętne, czy Tirana zwycięży czy zginie. A pionki na szachownicy są po to, by je poświęcać dla zwycięstwa.
Lepiej jednak poświęcać obce pionki, niż swoje. Wszak w swiatyni Abadara pełno jest kapłanów i kapłanek. Cóż za problem byłby w wyznaczeniu jednej czy dwóch? Na dodatek Wen miałaby swego szpiega, który mógłby pilnować, by czasem najemnicy nie zmienili zdania co do zwrotu mieczy. No ale jeśli mieli po drodze zginąć, to po co tracić kogoś ze swoich?
Rozważanie tej ciekawej myśli na głos, przy kapłance, byłoby mało rozsądne, więc Darvan postanowił później podzielić się z innymi swymi przemyśleniami.

- Jakaś zaliczka by się przydała - powiedział. - Musimy kupić wierzchowce, prowiant, parę innych drobiazgów.
 
Kerm jest offline  
Stary 15-04-2018, 09:07   #15
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Gwenda aż otworzyła buzię, gdy usłyszała, że kapłanka zgadza się na żądania Falavandrela. Dziesięć tysięcy w mniemaniu bardki to już było dużo, ale osiemnaście! Fiu, fiu. Nie spodziewała się tego, zwłaszcza, że nie od dzisiaj było wiadomo, że kapłani Abadara kochają pieniądze. Wyglądało więc na to, że Wen musiała za wszelką cenę wypełnić zadanie, a i pewnie dostała na to odpowiednie środki, bo przecież sama z siebie nie mogła się zgodzić ot tak na osiemnaście tysięcy sztuk złota. Tak się przynajmniej Iskrze zdawało.

Pozostawała kwestia tej Tirany. Skoro do aktywacji mieczy potrzeba było potężnej magii i jakiegoś rytuału, mogli mieć z nią problem. Bardka zwykle optymistycznie podchodziła do każdego nowego zlecenia, ale też nie była głupia i brała pod rozwagę wszystkie za i przeciw. Będą musieli być bardzo ostrożni, bo skoro ta czarodziejka prawie zabiła swojego towarzysza, to z pewnością nie cofnie się przed niczym, żeby posiąść moc płynącą z mieczy. No i samo przebywanie w Kaer Maga mogło nastręczyć trochę problemów.

- Tak, zaliczka by się przydała. - Gwenda poparła Darvana, kiwając energicznie głową. - Mamy swoje wydatki, poza tym musimy być dobrze przygotowani do zmierzenia się z tą Tiraną. Ostatnie pytanie ode mnie: czy wiesz mniej więcej, gdzie mamy o nią pytać? Chodzenie po całym mieście i wypytywanie ludzi, którzy pewnie nie będą do nas zbyt przychylnie nastawieni może być kłopotliwe i ściągać niepotrzebną uwagę. Gdzie ostatnio w Kaer Maga twoi ludzie widzieli Tiranę? Może warto będzie zacząć właśnie tam.
 
Layla jest offline  
Stary 16-04-2018, 00:30   #16
 
Vess's Avatar
 
Reputacja: 1 Vess ma wspaniałą reputacjęVess ma wspaniałą reputacjęVess ma wspaniałą reputacjęVess ma wspaniałą reputacjęVess ma wspaniałą reputacjęVess ma wspaniałą reputacjęVess ma wspaniałą reputacjęVess ma wspaniałą reputacjęVess ma wspaniałą reputacjęVess ma wspaniałą reputacjęVess ma wspaniałą reputację
Oczywiście wszyscy chcieli czym prędzej przyjąć kolejne zlecenie. Cztery dni bezczynności to sporo, nawet jak na życie w więszym mieście. Coyra nie musiała nic dodawać. Zabrała swój ekspipunek jak inni i poszła, dając się prowadzić Ingemarowi przez tłum. Poruszanie się wśród gadatliwej ciżby stanowiło wyzwanie nie widząc, dokąd się idzie. Może by sobie poradziła, lecz nie było potrzeby się popisywać. Nigdy nie ma takiej potrzeby. Zmarszczyła czoło słysząc kogoś skaczącego po dachach, zapewne Akiko, ktorej nie było wśród nich.

Zapach świeżo obrabianej miedzi wypełnił jej nozdża. Mennica. Wkrótce dało się też wyczuć woń olejów... Świątynia? Spotkała już kilka miast, gdzie opieka nad środkami płatniczymi była powierzona kapłanom, ale nie spodziewała się tego po tak dużym mieście, jak Korvosa. Jeżeli kapłani Boga Murów i Rowów mają tutaj tak duży wpływ, świadczy to o ich rzeczywistej sile. Wysoko urodzeni nie zrezygnowaliby łatwo z tak intratnego interesu, jak zarządzanie walutą.

Gdy szli korytarzami świątyni, Coyra odruchowo śledziła opuszkami palców prawą ścianę, co przywołało wspomnienia powtórnej nauki chodzenia w klasztorze. Gładki marmur łączył się w umyśle kobiety z poczuciem bezpieczeństwa i pokoju. W miejscach wzniesionych z tego szlachetnego budulca rzadko dochodziło do złych czynów, a działo się wiele dobrego. Wyczuwając ramy obrazów żałowała tylko, że nie będzie jej już dane oglądać podobnych dzieł sztuki. Szczególnie przybytków Shelyn, które z definicji są arcydziełami sztuk wszelakich. Ale tam przynajmniej można było posłuchać pięknych melodii i pieśni. "Iskra" miała talent, może kiedyś wykonalaby fragment "Melodii Wewnętrznego Piękna"... Zanotowała sobie w głowie, by ją o to poprosić.

Słysząc ironiczny komentarz artystki o panującym w tym miejscu przepychu i wywiązującą się dyskusję pomiędzy towarzyszami, podeszła bliżej i odpowiedziała lekkim, a przynajmniej tak się starała, tonem:
- Myślę, że Abadarowi byłoby smutno, gdyby świątynia ku jego czci nie wzbudzała zachwytu. Każdy król ma w domu nie gorzej, czyż to nie jeden z domów kogoś o wiele większego, niż byle monarcha? - miała tylko nadzieję, że nie będzie to uznane za fanatyzm, dzieliła się tylko swoją wiedzą... Zaraz dorzuciła:
- Ach, żeby w co dziesiątej gospodzie było choć w połowie tak pięknie.
To mówiąc, postanowiła nie ciągnąć dalej. Uśmiechnęła się tylko na słowa Akiko, może były sobie bliższe, niźli się wydawało.

Gdy akolitka zniknęła za solidnymi drzwiami przełożonej, mniszka odruchowo nadstawiła ucha. Niestety, albo drzwi były jeszcze bardziej solidne, niż wyglądały, gabinet był obłożony magią, albo po tylu latach zaczęła przeceniać swoje możliwości. Szczęśliwie oczekiwanie było prawie niezauważalne. Po wejściu do środka jako jedna z ostatnich oparła się o boczną ścianę blisko Ingemara i słuchała. Im więcej mówiła Wen Histani, tym bardziej zaczynała się niepokoić. Gdy zaczęły się pierwsze pytania, chrząknęła lekko. Był to umówiony znak dla przyjaciela, że dzieją się ważne rzeczy i prosi o zachowanie rozwagi we wszystkim. Jej podejrzenia potwierdziła łatwa zgoda na prawie dwukrotną nagrodę. Gdy skończyły się pytania, zdecydowała się przemówić. Odeszła dwa kroki od ściany i wyprostowała się, jak została nauczona.
- Wielebna Histani, dziękujemy za zaufanie w tak ważnej delikatnej sprawie. Jestem Coyra. Oczywiście przyjmujemy zadanie. Zadam od siebie tylko jedno pytanie. Czy wśród tych ostrzy nie ma również długiego sztyletu?

Wstrzymała oddech.
 
Vess jest offline  
Stary 16-04-2018, 16:31   #17
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Akiko słuchała uważnie odpowiedzi kapłanki. Zastanawiało ja kilka rzeczy, o które lepiej nie było pytać. Takie, które trzeba reszcie przekazać po spotkaniu. Zdecydowanie kitsune za długo służyła swojemu panu aby nie umieć zwracać uwagi na drobne szczegóły.

- To ja też mam pytania! Czy Tirania ma wspólnika? W jakiej szkole magii ona się specjalizuje? No i skoro wiecie, że potrzeba potężnej magii do rytuału scalenia, to może wiecie jak on wygląda? Co do niego jest potrzebne? Jeśli nie zdążymy jej powstrzymać przed zdobyciem ostrza możemy zawsze spróbować rozbić cały ten rytuał. No i na koniec w sumie gdzie w Kaer Maga zgubiliście Tiranię? Czy tak po prostu rozpłynęła się wchodząc do miasta?

Kitsune uśmiechnęła się szeroko po skończeniu swoich pytań. Choć w jej zamiarze nie było specjalnie drażnić kapłanki, czasami zapominała się. Chciała zobaczyć czy wyłapie jakąś zmianę w tonie głosu powabnej Wen. Może jej spojrzenie się zmieni? Może absolutnie nic nie wyczyta, ale spróbować zawsze można było.
 
Asderuki jest offline  
Stary 17-04-2018, 00:13   #18
Konto usunięte
 
Flamedancer's Avatar
 
Reputacja: 1 Flamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputacjęFlamedancer ma wspaniałą reputację
Cholera, ależ tłum.

Gdy wreszcie wyszli na ten “cholerny gorąc”, wcześniej mocując się ze swoim przeklętym pancerzem, Ingemar natychmiast wysunął się na sam przód drużyny, by jak ci niby-czarownicy, o których krążyły opowieści, a nikt ich nigdy nie widział, tworzyć suchą ścieżkę przez dno tego “cholernego morza” ludzi i nie-ludzi. Zwiastował swe przejście słyszalnym z bliska chrzęstem pancerza, pewnym krokiem oraz nieprzyjemną miną dla sprawiających problemy przechodniów. Co jakiś czas oglądał się przez ramię, by sprawdzić czy nikt się nie zgubił, a zwłaszcza Coyra. Jeszcze by się potknęła o jakąś stopę, a ten cały motłoch by ją stratował. Zapewne by sobie poradziła, ale, jak to powiedział pewien starszy człowiek napotkany w trakcie jego wędrówek, “przezorny zawsze ubezpieczony”.
I znowu to pytanie: Jakim cudem, będąc ślepym, można bez większego problemu poruszać się w takim miejscu?
I kolejne: Czemu ta Akiko znowu hasa po dachach?
- Tyle osób to nawet w czterech klanach północy zebranych w jednym domu nie było! - powiedział głośno do pozostałych, rozpoczynając kolejną opowieść - Tam, skąd pochodzę, były cztery klany: Klan Łososia, ku czci Siostry Wody, Klan Salamandry, uosabiający Brata Płomienia, Klan Jelenia, żyjący z błogosławieństwem Matki Ziemi, i Klan Kruka, strzegący ścieżek Ojca Niebo. Raz na cykl, gdy cienie panowały najkrócej, wszyscy przychodzili do mojego klanu, by razem świętować, złożyć ofiary jako podziękowanie Rodzinie bądź prosić o nowe błogosławieństwa na nowy cykl… czyli “rok”, jeśli dobrze pamiętam wasze słowa. Ogniska płonęły wysoko. Wszędzie słychać było rozmowy i śmiechy. Rozstrzygano dawne kłótnie. Wojownicy mierzyli swe siły w walkach. Handlowaliśmy. Ale przede wszystkim - modliliśmy się do Ojca Niebo. Wszystko to przy śpiewach i muzyce takich osób, jak Iskierka! Wszystko to trwało aż do wzejścia*, gdy z naszej góry obserwowaliśmy wznoszącą się nad kresem** ognistą kulę. Jeśli rzucała jasne światło na doliny pod naszymi stopami, znaczyło to, że bogowie nas wysłuchali. Jeśli nie, to trzeba było pytać szamanek co to znaczy. ...Ale i tak było nas znacznie mniej niż to, co tutaj widzimy codziennie!

Świątynia! Ingemar już zdołał przyzwyczaić się do olbrzymich budynków określanych jako “domy boże” przez innych. Kiedy pierwszy raz taką zobaczył, było to dla niego nie do pojęcia, by jakiś cholerny bóg potrzebował czegoś więcej, niż długiego domu z ołtarzem. Dawno temu pytał: “dlaczego?” Oni odpowiadali: “by pokazać bożą potęgę!”. Ale on wiedział swoje - ta “boża potęga” nie objawia się przez dzieła ludzkich rąk. Dlatego Rodzina jest wspaniała! Ojciec Niebo dawał wiele słonecznych dni, Matka Ziemia zapewniała żywność i futra, Siostra Woda dbała chroniła przed chorobami, a Brat Płomień gwarantował ciepło w każdym domowym palenisku. Nie potrzebowali oni monumentów, tylko szacunku, a z tym nie było najmniejszego problemu.
Mimo to niespiesznie kroczył marmurowymi korytarzami świątyni Abadara pełen podziwu, przede wszystkim oglądając utrwalone na płótnie wizje bądź widoki. Widywał takie naprawdę rzadko, a były piękne, zwłaszcza te przedstawiające jakieś nieznane mu krainy. Kiedyś zwrócił uwagę na kilka takich obrazów w pewnym sklepie... Ale dlaczego tak dużo to kosztowało?!
- W moich stronach nie mieliśmy obrazów. Malowaliśmy za to na ciele lub rzeźbiliśmy w drewnie - powiedział pozostałym zamyślonym tonem, odwracając wzrok od przyozdobionych ścian - Na wszystko to oczywiście były powody, na przykład upolowanie pierwszego niedźwiedzia.
Tak szedł chwilę w milczeniu, słuchając rozmów towarzyszy, aż nie odezwała się Coyra. Dopiero jej słowa sprawiły, że zechciał się odezwać.
- Świątynia Ojca Niebo była prostym miejscem, Coyro, ponieważ jego domem i królestwem było wszystko, co mogliśmy zobaczyć i poczuć - w zasadzie to bardziej bąknął pod nosem niż faktycznie odpowiedział, ale akustyka tego miejsca i tak dawała wrażenie, jakby zaczęło się coś walić, gdy ten przemówił swoim basowym głosem - Ale jeśli porównujesz tego… Abdara… czy jak mu tam było, do króla, to pewnie masz rację, pewnie by chciał, by i jego królestwo wyglądało pięknie.

Wpierw dziesięć, a teraz osiemnaście tysięcy w złocie? Tak szybko się ta Wen zgodziła na niemal podwójną stawkę? Niesamowite.
Jego twarz była wyjątkowo skupiona, gdy słuchał arcykapłanki. Na tyle, że aż wstrzymał oddech.
Chrzanić złoto. Teraz chodziło o coś innego, co nawet potwierdziło chrząknięcie Coyry. Broń! Potężny artefakt, który mógł dać posiadaczowi olbrzymią moc! Być może nawet równą Gromowładnemu! Czyżby o to chodziło szamance, gdy mówiła o jego przeznaczeniu? Musiał przyznać, że po tylu cyklach zaczął już zapominać o jej słowach, ale te teraz ożyły i to ze zdwojoną siłą. Czy ten moment właśnie nadchodził? Droga do niego zapewne najeżona była niezliczoną ilością niebezpieczeństw, co nawet ilość pieniędzy mogła potwierdzić. A ta cała Tirana… Czy na pewno dadzą jej radę? Nawet jeśli przebudzi broń?
Na pewno.
Zdał sobie sprawę, że przez to wszystko zapomniał o oddychaniu. Z głośnym świstem wypuścił przez nos zawartość swych płuc i nabrał nowego, nim jego głos niczym grom rozległ się w sali.
- Jam jest Ingemar, wojownik klanu Kruka. Klnę się na Ojca Niebo, że znajdziemy tą wiedźmę i pokażemy jej gdzie jest jej miejsce.


* - poranek
** - horyzont
 
__________________
[FONT="Verdana"][I][SIZE="1"]W planach: [Starfinder RPG] ASF Vanguard: Tam gdzie oczy poniosą.[/SIZE][/I][/FONT]

Ostatnio edytowane przez Flamedancer : 17-04-2018 o 00:20.
Flamedancer jest offline  
Stary 17-04-2018, 09:09   #19
 
Moshanta's Avatar
 
Reputacja: 1 Moshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputacjęMoshanta ma wspaniałą reputację
- Dostaniecie zaliczkę - powiedziała chłodno Wen Histani. - Tysiąc sztuk złota na głowę powinno wam wystarczyć na najpotrzebniejsze zakupy. Proszę, byście się nie ociągali i wyruszyli jak najszybciej, gdyż czas gra tutaj najważniejszą rolę.

Kapłanka spojrzała na Gwendę i Akiko.
- Moi ludzie zgubili ją w okolicy gospody "Czarny Kot" w zachodniej części Kaer Maga. Jeśli popytacie o karczmę, na pewno wszyscy wskażą wam drogę, gdyż z tego, co mi wiadomo, cieszy się ona sporą estymą wśród tamtejszych typów spod ciemnej gwiazdy. - Prałatka skrzywiła się. - Tam możecie zacząć poszukiwania. Z tego, co nam wiadomo, Tirana nie ma wspólnika, a co do rytuału scalenia mieczy, nie posiadam aż tak rozległej wiedzy w tym temacie, wiem tylko, że wymaga czasu, dlatego wciąż jeszcze jest szansa dopaść czarodziejkę przed połączeniem mieczy. Jeśli ma je już wszystkie

Na słowa Coyry zmarszczyła brwi.
- Nie, skąd w ogóle taka sugestia? Wszystkie Ostrza Grzechu to miecze, przynajmniej tak wynika z moich informacji i wpisów w starych księgach. Cieszę się, że jesteście skłonni wypełnić zadanie. - Przeskoczyła wzrokiem na Ingemara. - Jeśli to wszystko, zostaniecie zaprowadzeni na parter, gdzie poczekacie na pieniądze. Liczę, że znajdziecie Tiranę i Ostrza. Nie zawiedźcie mnie. - Ostatnie zdanie zabrzmiało bardziej jak groźba, niż prośba.

Histani chwyciła za niewielki dzwoneczek stojący na biurku, a jego dźwięk zwabił do środka akolitkę, którą poznaliście wcześniej.
- Arano, zabierz państwa na dół i przynieś sześć sakiew po tysiąc złota każda.
- Tak jest.
- Akolitka skinęła jej głową i gestem dłoni nakazała wam iść za sobą.

Pożegnaliście się i zeszliście na parter, gdzie Arana zostawiła was w korytarzu i zniknęła na dłuższy czas. Wróciła w towarzystwie mężczyzny w biało-złotych szatach, niosącego sakwy z pieniędzmi. Każde z was odebrało od niego swoją część, a akolitka spojrzała po was, uśmiechając się lekko.
- Niech Abadar was prowadzi. Mam nadzieję, że uda wam się wykonać zadanie dla naszego Kościoła. Będę się za was modlić.

Bogatsi o tysiąc sztuk złota na głowę opuściliście mury świątyni. Słońce stało już wysoko, powietrze było nagrzane, a między gwarem spieszących ludzi dało się słyszeć śpiew ptaków. Dzień był ciepły i piękny. Idealny na ostatnie zakupy na targu miejskim przed wyruszeniem do Kaer Maga.

 
Moshanta jest offline  
Stary 17-04-2018, 13:08   #20
 
Trojak's Avatar
 
Reputacja: 1 Trojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłośćTrojak ma wspaniałą przyszłość
Wojownik tylko się wyszczerzył w kierunku kapłanki, gdy ta zgodziła się na podaną przez niego kwotę. Kobieta musiała mieć nóż na gardle, skoro bez żadnych negocjacji przystała na propozycję elfa. Falavandrel cieszył się, że udało mu się dopiąć swego, zwłaszcza,że kościół Abadara spał na pieniądzach i te osiemnaście tysięcy to było pewnie dla nich jak splunąć. Oczywiście nikt nie chciał się rozstawać z taką kwotą, ale zadanie też na pewno nie będzie należeć do łatwych, więc niech płacą, skoro chcą odzyskać miecze.

Nie zadawał już więcej pytań, bo i tak w Kaer Maga przekonają się, co i jak. Miasto nie cieszyło się dobrą opinią, więc Fal przewidywał kłopoty z uzyskaniem jakichkolwiek informacji o tej Tiranie, nie mówiąc już o samym dotarciu do tej wiedźmy. Zgarnął swoją część zaliczki i wraz z kompanami ruszył w kierunku placu targowego, by zdobyć parę potrzebnych w jego mniemaniu rzeczy na tę wyprawę.

Jak można się było spodziewać, targowisko pękało w szwach od ludzi, dlatego Falavandrel nieco się irytował, zmuszony przedzierać przez tę tłuszczę. Niemal do każdego straganu trzeba było się dopchać, żeby cokolwiek zobaczyć, nie mówiąc już o rozmówieniu się ze sprzedającym. Wojownik zakupił elfi prowiant na siedem dni i nie widząc nic ciekawego dla siebie wśród zwykłych przedmiotów, skierował się w stronę tej części rynku, w której sprzedawcy wystawiali zwierzęta.

Minął się przy okazji z Coyrą i Ingemarem, uśmiechając tylko do nich życzliwie i ruszył załatwić ostatnią ze spraw, czyli wierzchowca na drogę. Wybór był duży i można było pozwolić sobie na wybrzydzanie, jednak elf wiedział dokładnie, jakiego konika szuka i po niecałym kwadransie poszukiwań był już właścicielem lekkiego rumaka bojowego z siodłem i uprzężą.


Pomimo faktu, że miał jeszcze trochę grosza, nie zamierzał już na nic więcej wydawać. Prowadząc konia za uzdę, ruszył w drogę do ich wspólnego domu. Tam miał zamiar poczekać na pozostałych i przy okazji zacząć przygotowywać się do podróży do bandyckiego miasta. Ciekaw był, jak to się dalej potoczy i już nie mógł się doczekać, aż rzuci się w wir kolejnej przygody.
 

Ostatnio edytowane przez Trojak : 17-04-2018 o 14:03.
Trojak jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172