Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01-06-2018, 11:05   #51
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
lely, słysząc ich słowa, skinęła z aprobatą. Wtem Dunin przemówił:
Nim wyruszycie pozwólcie, iż pobłogosławię Was w imieniu Urogalana.
Niziołek ustawił się dokładnie naprzeciwko nich, wzniósł ręce w górę i począł wypowiadać słowa błogosławieństwa.

Urogalanie, Ty, Który Musisz Istnieć,
Celebrujący życie poprzez śmierć,
Czarny Ogarze strzegący grobów,
Strażniku naturalnej kolei rzeczy,
Miej, proszę, baczenie na tych tutaj.
Niech dosięgnie ich twa łaska,
która chroni od przedwczesnego końca,
a u kresu niech zaznają spokoju,
niech śmierć im zwieńczeniem żywota,
nie zaś marnym końcem zdala od domu.

Urogalanie, Czarny Ogarze,
twój wierny sługa nawołuje Cię,
obejmij proszę straż nad odważnymi,
którzy wyruszają stawić czoło złu.

Daj im nadzieję.
Daj im spokój.
Czarny Ogarze,
Strzeż ich.

a samym końcu, jakby dając potwierdzenie, nad Ostoją wzniósł się jednostajne, chóralne wręcz, wycie psów. Dunin wymienił spojrzenia ze wszystkimi, w tym również z Elely, która odpowiedziała mu skinieniem głowy, Wtem, dość niespodziewanie wtrącił się Arvan.
Wyruszacie, a do tego zapewne czeka Was bój, niech więc Arvoreen będzie po waszej stronie – Rzekł, po czym on również ich pobłogosławił. Podchodził do każdego z osobna i kładąc ostrza swych mieczy na barkach wypowiadał te słowa:

Niech Arvoreen będzie z tobą,
Niech twa ręka będzie pewna,
Niech twa tarcza będzie twarda,
Niech czeka cię zwycięstwo.

łogosławieństwa zostały udzielone, a wznoszące się słońce poganiało. Nadeszła pora, by wyruszać. Elely miała już wsiąść na swego mastifa, kiedy to podszedł do niej Dunin.
Bądź ostrożna.
Niziołek zdobył się na uśmiech, lecz ona wiedziała, iż nie był on szczery. Zbliżyła się i pocałowała go.
Nie pozwól, by kierował tobą strach – rzekła i jednym płynnym ruchem wskoczyła na siodło.
Niech Urogalan ma Cię w opiece
Tym razem delikatny uśmiech, który pojawił się na jego twarzy był szczery, lecz nie zdradzał szczęścia, lecz niepokój.
Nie zapomnij posprzątać biurka – rzekła, po czym nakłoniła psa do jazdy.


rzeprawa przez Wysoki Las rozpoczęła się. Nim jeszcze weszli między drzewa ustalona została formacja grupy. Na samym przodzie jechała Elely, jako ta, która najlepiej znała las, obok niej była Shee’ra, zaś Nazir trzymał się z boku, kilka metrów od swej pani. Zaraz za nimi podążała Astine z Torinem, najgłośniejszym członkiem wyprawy. Na chwilę obecną pozostawało tajemnicą, czy żelastwo, w które był zakuty, okaże się jego autem, czy też kulą u nogi. W samym środku podążała Helena, a stawkę zamykał Ivor wraz z Xhapionem.

as był, jak to w pełni wiosny, bardzo żywy. Przez cały niemal czas słyszalny był śpiew ptaków, a młode rośliny zdawały się rosnąć na ich oczach. Młode liście i charakterystyczny leśny zapach działały pobudzająco. Dopiero pośród drzew do części z nich dotarło jaka mimo wszystko Ostoja była głośna, gdyż co rusz odzywały się zwierzęta, bądź same niziołki. Las z kolei sprawiał wrażenie spokojnego, czasami wręcz leniwego, kiedy towarzyszył im w większości szum liści. Niemniej nie mogli się cieszyć jego pięknem w pełni, gdyż musieli zachować czujność. Mogli natknąć się na koboldy w każdej chwili, a szansa na to rosła wraz z tym, im głębiej wchodzili w las.

bliskiej odległości od Ostoi las zdradzał oznaki częstych odwiedzin. Widoczne były wydeptane ścieżki, czy pniaki świadczące o niewielkiej, ale jednak wycince, wszakże z czegoś trzeba było budować domostwa, czy robić inne przydatne przedmioty. Nie uświadczyli również zbyt wielu krzewów, lecz tych przybywało z czasem, aż zaczęły się zdarzać momenty, iż wydawać by się mogło, że nie jest to działanie natury, a ktoś umyślnie utrudnia im marsz. Niemniej nie mogło to zmylić Elely, Shee’ry, ani Astine, z czego ta ostatnia wykazała się i odnalazła nawet resztki, zatartego niemal całkowicie, szlaku, którym niziołki miały wędrować do menhiru.

tem Saug, pies Elely, wyczuł coś, a Ivor usłyszał gdzieś za sobą szelest i dźwięk łamanych gałązek. Wszyscy zaczęli rozglądać się za potencjalnymi kryjówkami, bądź niebezpieczeństwami, a Astine wyłapała w tym szeleście znajomy dźwięk, a nawet kilka. Kiedy tylko uświadomiła sobie, co to jest, jak na zawołanie spomiędzy zarośli wyszła banda dzików, a co gorsza były to lochy z młodymi, którym przewodziła stara, poznaczona bliznami przewodniczka. Widząc to Elely powiedziała coś pod nosem w niziołczym.

 

Ostatnio edytowane przez Zormar : 01-07-2018 o 17:19.
Zormar jest offline  
Stary 04-06-2018, 10:29   #52
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Wędrówka przez las była... cóż. Wędrówką przez las. Niezbyt uciążliwa i bezpieczna póki co. Mimo dystansu jaki panował między członkami nowopowstałej drużyny wszyscy ustawili sensowny szyk nad podziw sprawnie. Obecność sympatycznej i ciepłej Elely, która wiedziała co i jak się ma w tej puszczy dodatkowo umilała wędrówkę i dawała poczucie bezpieczeństwa. Dość paradoksalnie zresztą, skoro niziołka była najmniejsza z nich grupy. Niemniej jednak opancerzona, w zakutym w zbroję psie wyglądała nad podziw groźnie.

Po trzech czy czterech dzwonach marsz przestał być tak sympatyczny.

- Wycofajmy się może dyskretnie... - zaproponowała szeptem Helena. Nie trzeba było tropiciela by wiedzieć, że samice z młodymi lepiej omijać szerokim łukiem - czy to dzik, niedźwiedź, czy rosomak.


 
Sayane jest offline  
Stary 04-06-2018, 12:40   #53
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
W końcu udało im się wyruszyć.
Oczywiście wiadomo było, że siedzenie w domu, przy zastawionym stole, było o wiele mniej męczącym sposobem spedzania czasu niż włóczenie się po lesie i narażanie na ataki koboldów, no ale wspomniane siedzenie i dleketowanie się smakołykami nijak nie mogło doprowadzić do rozwiązania problemu.

Ivorowi, choć ten nie był dzieckiem głuszy, las się podobał i wędrowało mu się z przyjemnością. Przynajmniej do czasu spotkania.
Dzik jest dziki, dzik jest zły,
Dzik ma bardzo ostre kły.
Kto spotyka w lesie dzika,
Ten na drzewo szybko zmyka.
*
Każdy to wiedział, że od dzików należy trzymać się z daleka, a od lochy z małymi - jeszcze dalej. Dlatego też Ivor spróbował spełnić propozycję Heleny, a w razie konieczności - schronić się na jakimś drzewie, których - na szczęście - dokoła było dużo.


___________________
*Jan Brzechwa
 
Kerm jest offline  
Stary 04-06-2018, 16:31   #54
 
Rozyczka's Avatar
 
Reputacja: 1 Rozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputację
zicz potrafiła być przepiękna, wręcz majestatyczna. Nawet najbardziej przytulne wsie nie potrafiły dorównać jej pięknem. A przynajmniej takie było zdanie Astine. I mimo iż nie miała czasu podziwiać otaczającej ją zieleni, będąc zajęta wypatrywaniem zagrożeń, udało jej się nieco odprężyć po prześladującej ją tej nocy koszmarze.
ak się okazało, owo odprężenie nie mogło trwać zbyt długo. Mimo wszystkich prób, nie udało im się uniknąć wszystkich zagrożeń i wpadli na rodzinkę dzików... Trzeba było się tym szybko zająć, zanim sytuacja stanie się jeszcze gorsza. Na szczęście Helena zachowała spokój w tej sytuacji i służyła reszcie drużynie dobrą poradą.
łodej dziewce, mimo złych przeczuć, pozostało więc tylko jedno. Ostrożnie wyminęła oddzielających ją od dzików kompanów, szepcząc do nich:
Spokojnie. Takie zwierzęta boją się nas bardziej niż my ich. — Nie mówiła już dalej do nich, a do zwierzęcia, starając się je uspokoić.
o chyba była ich ostatnia szansa na uniknięcie zbędnych kłopotów, chyba że Nazirowi udałoby się ich przepłoszyć, jednak wolałaby tego nie sprawdzać.
 

Ostatnio edytowane przez Rozyczka : 16-06-2018 o 16:13.
Rozyczka jest offline  
Stary 04-06-2018, 17:00   #55
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Torin założył bełt do rynienki kuszy. Potem szepnął.
- Ktoś się zna na zwierzętach i potrafi je obłaskawić by nas minęły?
Jeśli nie to przerobimy dziki na wiele, wiele pieczystego.

Nie było co dużo deliberować albo dziki minął ich, albo zaatakują wtedy zaoszczędzi się na racjach podróżnych.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 06-06-2018, 10:07   #56
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Shee'ra z przyjemnością zanurzała stopy w gęstym, miękkim runie. Las wołał do niej tysiącem cichych i bardziej donośnych głosów. Przyroda buzowała, tryskała życiem, a druidka nurzała się w tej mieszaninie kolorów, dźwięków i emocji. Natura dodawała jej siły. Tak samo jak Nazirowi, który biegł u jej boku.

Razem z Elely wytyczały szlak, którym przez jakiś czas całą grupą dość sprawnie przemierzali gęstwiny. Pojawienie się lochy z młodymi nie wywołało u druidki paniki. Świetnie rozumiała ta matkę chroniącą stadka młodych warchlaków. Gotową rozszarpać każdego, kto połakomiłby się na choćby zbliżenie się do potomstwa.
Shee’ra natychmiast dała znak Nazirowi prosząc aby się oddalił, tak aby locha nie wyczuła zwierzęcia. Potem szeptem powiedziała do Elely:

- Zaraz sprawię, że razem z Saugiem nie będziecie dla lochy widzialni ani wyczuwalni. Nie ruszaj się przez chwilę. - poprosiła

Następnie szybkim, ale delikatnym gestem dotknęła lekko kobietę i jej psa szepcząc krótką inkantację w druidzkim.

„Mocą Matki Natury bądź jednością z otoczeniem usypiając zmysły braci naszych mniejszych”

To samo powtórzyła w przypadku Torina. Jego zbroja mogła ściągnąć uwagę zwierzęcia.

- A teraz omińmy stado szerokim łukiem, tak będzie najbezpieczniej – zaproponowała grupie powstrzymując gestem Astine.




---------------------------------------
*Ukrywanie przed zwierzętami
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!

Ostatnio edytowane przez Kerm : 06-06-2018 o 12:41. Powód: Proszę nie używać koloru czerwonego.
Felidae jest offline  
Stary 07-06-2018, 03:13   #57
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Stał oparty o swoją laskę słuchając słów Dunina. Nie wiedział dlaczego, ale ciężko było mu wierzyć by bóg śmierci w szczególny sposób chciał się przysłużyć żyjącym. Zwłaszcza odrobinę za dużym na jego własne potrzeby. Delikatnie odsunął też laską ostrze Arvana. Nie chciał okazać im brak szacunku. Po prostu wolał wierzyć we własne siły, a nie boską opatrzność. Dawno temu nauczył się już, że należy polegać przede wszystkim na sobie

***

W lesie usadowił się razem z Ivorem z tyłu całej wyprawy. Dyskutowali od czasu do czasu o obecnej misji czy swoich wcześniejszych doświadczeniach. Kruk krążył nad jego głową od czasu do czasu zbierając informację od swoich braci i sióstr. Nie ostrzegł go jednak przed niebezpieczeństwem. O sile szlachetnych dzików wiedział każdy, kto chociaż trochę czasu spędził w sąsiedztwie puszcz czy lasów. Dlatego momentalnie złapał mocniej z swój kij. Jedyny obronny oręż w jego posiadaniu.
- Doprawdy? - zareagował na słowa Astine, lekko cofając się do tyłu. - To dobrze. Bo ja jestem przerażony.
Wolałby uniknąć jakiejkolwiek konfrontacji, szczególnie ze sobą na przedzie. Nie był doświadczonym wojownikiem. Raczej wprost przeciwnie. Miał jednak kilka sztuczek w zanadrzu.
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline  
Stary 08-06-2018, 09:59   #58
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
hee’ra nie zdążyła zatrzymać Astine, która już zdążyła się zbliżyć do dzików, które zachowywały zrozumiałą niechęć, a stara locha postąpiła kilka kroków na przód przyjmując jeszcze groźniejszą postawę. Tropicielka spojrzała jej w oczy, zaczęła wykonywać złożone gesty, odpowiednio, tak jak ją uczono, manipulowała swoją postawę. W tym samym czasie druida obłożyła swym zaklęciem towarzyszy. Elely chciała się temu sprzeciwić, powiedzieć, że lepiej niech użyje go na kimś innym, lecz nie zdążyła.
Jeżeli chcemy je minąć, to nie możemy zwlekać. Astine daje nam czas! Prędko, ale spokojnie!Elely postanowiła pogonić grupę.

ocha uważnie obserwowała Astine, badała ruchy kobiety, szukała oznak agresji. Wydawało się, iż wszystko jest na dobrej drodze do tego, by przywódczyni stada została udobruchana, lecz nic z tych rzeczy. Wrogość nie ustąpiła, a przedłużająca się ich obecność sprawiała, iż działo się wręcz na odwrót. Ivor nie zamierzał tracić czasu, tylko ostrożnie, i jak najdyskretniej potrafił zaczął się wycofywać. W jego ślady poszedł również Xhapion, lecz swymi niezdarnymi ruchami oraz strachem zwrócił na siebie uwagę lochy, która od teraz obserwowała go jednym okiem. Niemniej nie zaatakowała.

ała grupa ostrożnie starała się oddalić, tak, iż jedynie Astine znajdowała się w bezpośrednim zagrożeniu ze strony zwierzęcia. Kobieta zaczęła więc powoli wstawać z klęczek i wycofywać się. Musiała również w międzyczasie wykonać jakiś ruch, który wyczerpał cierpliwość przewodniczki. Ta zerwała się i kwikiem zaszarżowała na nią. Ta mając świadomość tego, iż może do czegoś takiego dojść była przygotowana i gotowa do odskoku, lecz locha była szybsza, aniżeli przewidywała i ta uderzyła ją odrzucając na parę metrów. Astine dzięki wrodzonej zręczności uniknęła poważniejszych ran, jak i utrzymała się pewnie na nogach, lecz nie był to koniec, gdyż zaalarmowane przez swoją przywódczynię z krzaków wyszły kolejne dorosłe dziki.




 

Ostatnio edytowane przez Zormar : 01-07-2018 o 17:20.
Zormar jest offline  
Stary 11-06-2018, 10:53   #59
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
'Astine chyba przeceniła swoje możliwości', pomyślała Helena gdy rudowłosa została zaatakowana przez rozsierdzoną lochę. Niestety plan pokojowego ominięcia dzików nie wypalił. Kapłanka miała zamiar rzucić się z pomocą rannej kobiecie, ale widząc kolejne dziki zmieniła zdanie i zamiast tego przyzwała z pomocą niebiańskiego żuka. Może stworzenie zajmie zwierzęta na tyle, by mogli się wycofać bez wyrzynania całego stada i strat własnych. Kto wie co ich jeszcze czeka w czasie wędrówki? Głupio by było zawalić misję z powodu kilku świń...

- Niech zajmą się przywołańcem, a my bierzmy Astine i w nogi! - krzyknęła do kompanów, którzy chwycili za broń by włączyć się do starcia.



 
Sayane jest offline  
Stary 11-06-2018, 22:06   #60
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
wanturnicy nie zwlekali i czym prędzej rzucili się na ratunek Astine. W ruch poszła magia oraz czysto fizyczna siła.
Ratujcie Astine! Ja je zajmę! – zawołała natychmiast Elely i jednym szybkim ruchem kolan zmusiła psa do ruszenia się z miejsca. Wyminęła pozostałych, którzy zaczęli wzywać magiczne moce, czy to przez modlitwy, czy inkantacje sztuki. Miała miała jednak czasu, by się temu przysłuchiwać, ani oglądać skomplikowanych ruchów dłoni. Zacisnęła dłoń mocniej na łuku i zasłoniła się nim, kiedy to Saug jednym susem przedarł się przez chaszcze. Odsłoniła oczy dokładnie w chwili, gdy dwa pociski składające się z czystej energii uderzyły w lochę i wypaliły jej rany na skórze. Nie czekając niziołka sięgnęła do kołczana, wyjęła strzałę, naciągnęła cięciwę i strzeliła.

stine z całą świadomością zdawała sobie sprawę z tego w jakim niebezpieczeństwie się znalazła. Oto bowiem niespełna parę metrów od niej stała potężna locha, a zza jej pleców wychodziły kolejne dziki. Nim zdążyła pomyśleć o jakimkolwiek pomyśle w jaki mogłaby się uratować obok niej przemknęły magiczne pociski, a za plecami szczęknęła cięciwa kuszy. Nie widziała, czy bełt trafił jakiegoś dzika, lecz z całą pewnością zwrócił uwagę grupki. Niespełna dwa uderzenia serca później przewodniczka watahy warknęła z bólu, a w boku sterczała jej brzechwa strzały o pomarańczowych lotkach. Tymczasem niemal pod jej nogami, zupełnie znikąd, pojawił się niespodziewany pomocnik.

orm wysłuchał swej oddanej kapłanki i odpowiedział na modlitwę. Oto jego wysłannik przekroczył granice Sfer, by stanąć do chwalebnego boju z… dzikiem. Emanujący delikatną jasnością żuk spojrzał na kwiczącą i górującą nad sobą samicę, i pojął cóż ma uczynić. Z całą siłą i zwinnością jaką dysponował rzucił się na lochę. Rozwarł żuwaczki, by ostatecznie… trafić w korzeń obok jej nogi…

usza nie była specjalnością Torina i nawet bojowe zawołanie: Będzie pieczyste z dzika dzisiaj nie pomogło, lecz ostatecznie nie szło mu z nią tak źle, jak Xhapionowi, który w roztargnieniu i nerwach nie dość, że upuścił kilka bełtów, to na dodatek męczył się chwilę z naciągnięciem, jednocześnie marnując cenny czas. Zupełnie inaczej postąpił Ivor, który po rzuceniu zaklęcia zrobił pierwszą rzecz jaka mu przyszła na myśl, mianowicie wspiął się na drzewo i to wcale sprawnie, gdyż mężczyźnie wystarczyło zaledwie parę zwinnych ruchów, by skryć się w koronie z młodych liści. W tym samym czasie krasnolud sięgnął po swój bardziej sprawdzony oręż, lecz w tej chwili nie dane mu było rzucić się w wir walki.

to bowiem w lesie zakotłowało się. Drzewa zaszumiały, niektóre zatrzęsły się, jakby dostały drgawek. Krzewy zaszeleściły i poczęły wić się niby kłębowiska węży. To Shee’ra uwolniła swą moc i przemówiła do puszczy, by ta wsparła ich w boju. Wszystkie rośliny, począwszy od najmniejszych źdźbeł trawy, przez wszelkiej wielkości krzewów, aż po same drzewa, ożyły w sposób dosłowny wokół watahy i rzuciły się na nie. W mgnieniu oka locha i dwa pierwsze stojące za nią dziki zostały oplecione konarami, gałązkami i pędami. Zwierzęta próbowały się wyrwać, lecz na nic to się zdało, gdyż las, ich dom, zwrócił się przeciwko nim. Rozległy się kwiki i piski przerażenia, gdyż nie oszczędzone zostały również warchlaki, a ostatnie dwa wolne jeszcze dziki miotały się zdezorientowane nagłym ruchem i kakofonią.

a lepszą okazję nie mieli co liczyć, to też rzucili się do biegu. Widząc do Ivor zeskoczył z drzewa i dołączył do nich. Guzdrali się jedynie Torin i Xhapion ze swoimi kuszami i plecakami, lecz ostatecznie i im udało się czmychnąć. Z każdą chwilą kwik cichł za ich plecami, aż wreszcie ucichł zupełnie. Zatrzymali się dopiero przy wykrocie, który jak gdyby wyrósł im spod ziemi. Na całe szczęście spostrzegli go w porę i nikomu nic się nie stało. Wszyscy dyszeli po biegu i łapiąc oddech poczęli patrzeć po sobie. Byli wszyscy z wyjątkiem… Elely.

 
Zormar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:18.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172