Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-10-2018, 10:28   #51
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Rodrik, widząc, że jego towarzysze nie mogą podjąć decyzji, a rozważania Arrety pasują do jego pomysłu, wystąpił do przodu i nacisnął po jednym przycisku przy każdym posągu - kobieca postać przy drugiej kobiecie, skorpion do starca, a wojownik do drugiej męskiej postaci.
 
Lord Melkor jest offline  
Stary 24-10-2018, 17:42   #52
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Trzy komnaty, trzy posągi, trzy płytki naciskowe.
Faktycznie. Nie dało się ze stuprocentową pewnością odgadnąć co siedziało w głowie twórcy tego miejsca. Nie zmieniało to faktu, że ktoś musi wziąć na siebie ryzyko i podjąć decyzję.
Tym kimś okazał się Rodrik.
Jako pierwsza, została zaciśnięta płytka ze zbrojnym w piorun starcem, spoczywająca przed Skorpionem.
Przez chwilę nic się nie działo.
Nagle rozległo się ciche kliknięcie mechanizmu. Płyta w podłodze podtrzymująca rzeźbę pojechała w górę na wysokość mniej więcej pół metra. Chwilę później, gdy płyta już znieruchomiała, w przedniej części podestu uchyliła się tablica ukazując niewielką niszę. Wewnątrz spoczywała niewielka buteleczka wypełniona czerwonym jak krew płynem.



Rodrik śmiało sięgnął po przedmiot. Bez problemu usunął zatyczkę i powęszył ostrożnie. Płyn w środku nie tylko wygląda jak krew ale także w charakterystyczny, żelazisty sposób, pachniał. To była krew bez dwóch zdań.
Kolejne dwie płytki zostały potraktowane tak samo jak pierwsza. U stóp posągu kobiety Rodrik nacisnął płytkę z wizerunkiem drugiej niewiasty, a u stóp posągu wojownika naciśnięta została płytka z szermierzem.
Oba posągi obdarowały was kolejnymi fantami i trudno powiedzieć który był cenniejszy. W niszy podestu wojownika spoczywał długi miecz, podobnie jak dwa pozostałe fanty, emanujący silną magiczną aurą.



Oręż ten, pochwycony przez Rodrika, natychmiast trzasnął iskrami i rozjarzył czarodziejskim blaskiem. Rycerz, działając pod wpływem impulsu, dobył z pochwy swój miecz, po czym przyłożył obie klingi do siebie. Nowo zdobyta broń rozjarzyła się migotliwy światłem, niczym wypełniona ogniem, do wtóru cichego trzasku stapiając się z orężem rycerza. Przez dłoń Carsalla przebiegło wyładowanie elektryczne.
Z kolei ostatni centralny posąg obdarował was drugim już nieregularnym kawałkiem szkła.
I to było na tyle. Opuściliście gościnne katakumby. I równie gościnną katedrę.
Gdy tylko wyszliście na świeże powietrze znów pojawiła się Iskierka. Maleńki żywiołak otrząsnął się, prychnął dymem, pogładził Daryusa po policzku i zerknąwszy na słońce, które to przekroczyło już zenit, poprowadził was w kierunku północnym. W kierunku portu. Z każdą chwilą, z każdym przejechanym kilometrem, coraz wyraźniej czuło się zapach morza.

*****

Przywykliście już do pozbawionych żywego ducha ulic tego miasta. Architektoniczne cuda spowszedniały. I ani kolejna fontanna, której centrum stanowiło kilka rzeźb wykutych z jednego kawałka marmuru, ani kolejne maszkarony, wpatrzone w was drapieżnymi ślepiami, nie robiły już wielkiego wrażenia.
Jechaliście szeroką ulicą, z przyzwyczajenia rozglądając się na boki. I właśnie dzięki tej czujności spostrzegliście pierwszego prawdziwego mieszkańca tego miejsca.
Gdzieś po lewej, w cieniu rzucanym przez jedną z kamienic, w niewielkim obskurnym zaułku, Arreta spostrzegła jakiś ruch. Zerknęła więc raz jeszcze.



Drobna niewysoka postać otulona długimi aż do kolan jasnymi włosami, odziana w szaro różowa sukienkę. W zaawansowanej ciąży którą oburącz podtrzymywała. Rozmazana plama bladej twarzyczki. Oczy w cieniu.
Arreta ściągnęła wodze. Pozostali podróżnicy zareagowali niemal jednocześnie również powstrzymując swe rumaki.
Czyżby to...
Wzrok kobiety spotkał się ze spojrzeniem córki Arrtagha.
Wojowniczce rzadko zdawało się widzieć równie intensywny strach. Kobieta Orków zdążyła unieść dłonie w geście pokoju i otworzyć usta gdy ciężarna, oburącz podtrzymując ciążę, umknęła w zaułek i z zaskakującą szybkością pomknęła w głąb miasta wybijając rytm bosymi stopami. Sądząc po odgłosie, zanurkowała szybko w bramę jednej z kamienic i nim zdążyliście podjąć bardziej zdecydowany pościg, zniknęła gdzieś w tym kamiennym labiryncie.
Iskierka dała wam chwilę na ochłonięcie, po czym ponownie ruszyła w głąb miasta, w kierunku portu.

*****

Kwadrans później ukazali się inni mieszkańcy tego miejsca.
Wciąż jechaliście bezimienną główną ulicą gdy nagle rozległo się donośne drwiące miauczenie. Z jednego z zaułków wyłoniła się Bestia.
Wyglądałaby, wypisz wymaluj, jak kot syjamski, gdyby nie to że była wielkości tygrysa. Jasno cętkowane futro, kocia zwinność ruchów i oczy płonące jak małe żółte słońca zdradzające co najmniej ludzką inteligencję.
Nieoczekiwane parsknięcie wierzchowców kazało wam zwrócić swoją uwagę również w drugą stronę. Z kolejnego zaułka wyłoniły się dwa kolejne koty. Cała trójka przysiadła na zadach leniwie obserwując zarówno was, jak i żywe mięso na którym jechaliście. Wasze rumaki poczęły parskać nerwowo. Momentalnie utrzymanie nad nimi kontroli stało się o jeden lub dwa stopnie trudniejsze.
Jeden z kotów, ten samotny po prawej, ziewnął leniwie, demonstrując kończyste kły i jęzor zwinięty w różowych rulon. Chwilę później cała trójka, nie spuszczając z was beznamiętnych spojrzeń, ruszyła razem z wami ani przez chwilę nie zostając w tyle.
Już szykowaliście się do tego by tą niechcianą eskortę orężem wytrzebić, gdy nagle bestie, jakby wyczuwając wasze zamiary, raz jeszcze obrzuciły was spojrzeniami i zniknęły w zaułkach.
Mimo to, jeszcze przez jakiś czas, byliście świadomi że śledzą was drapieżne oczy.

*****

Słyszeliście już mewy, czuliście coraz wyraźniejszy zapach soli.
Im bliżej morza, tym więcej podtopionych budowli. Większość z nich była podtopiona tylko częściowo. Górne fragmenty wystawały ponad powierzchnię wody, która to zazwyczaj była równa i gładka, jakby olejem zlana.
Nie dotyczyło to jednakże waszego kolejnego celu, który to osiągnęliście na mniej więcej dwie godziny przed zachodem słońca.
Zatopiony budynek, całkiem nieźle widoczny przez lustro wody, która to falowała zgodnie z rytmem morza. Nic w tym dziwnego, jako że zbiornik wodny, mniej więcej 30 na 30 kroków, kryjący w sobie zatopioną budowlę, był połączony kanałem z basenem portowym.
Niemniej, samego morza nie dało się po prostu zignorować. Rozkołysany pulsujący życiem przestwór wód. Żywa manifestacja potęgi natury.
Wyszliście z ulicy mniej więcej po wschodniej stronie portu. W obie strony ciągnęły się magazyny, w trzech punktach widzieliście metalowe dźwigary, pochylone nad basenem portowym niczym polujące czaple. Nie było to jednak widać ani jednego człowieka. Tylko ryby w portowym basenie i mewy nad głowami.
Iskierka raz jeszcze niecierpliwie pomachała na was łapką zbliżając się ponownie do podtopionej budowli połączonej kanałem z basenem portowym. Przez chwilę unosiła się nad powierzchnią wody wskazując na fronton zatopionej budowli. Po czym zanurkowała w głąb piersi Daryusa.
Cóż było robić? Zsiedliście z wierzchowców. Arreta zerknęła jako pierwsza w głąb rozkołysanej toni. Jednocześnie zanurzyła obie dłonie chcąc nabrać wody do mycia twarzy.
Coś poruszyło się w głębinie...
Wszystko stało się szybko. Tak szybko, że niemal nie było czasu na reakcję. Przed oczami córki Arrtagha, w głębi basenu, mignęła szaro błękitna sylwetka, ozdobiona wydatną płetwą, zalśniły zęby w otwartej paszczęce. Kobieta w ostatniej chwili odskoczyła byle dalej. Coś co mogło być tylko blisko dwumetrowym drapieżnikiem, mignęło w toni, płynąc z leniwą gracją. Co więcej, w basenie dostrzegliście co najmniej kilka takich cieni.
Co dalej?
 
Jaśmin jest offline  
Stary 29-10-2018, 11:36   #53
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Arreta odskoczyła zupełnie intuicyjnie w pierwszym odruchu wyćwiczonego ciała wojowniczki zanim jeszcze świadomie dostrzegła dostrzegła zbliżające się monstrum. Gdy zaś z bezpiecznej odległości dostrzegła błękitną sylwetkę stwora wreszcie pozwoliła sobie na uwolnienie od dawna wzbierających w jej orczym ciele uczuć. W jednej chwili zalała ją fala gniewu i adrenaliny.

Co to za przeklęte miejsce w którym ciężarne kobiety umykają niczym łanie na polowaniu.


Nawet nie zdawała sobie sprawy, że z jej krtani zaczynało dobiegać głęboki warkot. Wciąż się kontrolowała, planowała jednak ubić skurwysyna.
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
Stary 29-10-2018, 14:30   #54
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Trafiło się ślepej kurze ziarno.
Tak powiadało przysłowie, Daryus był jednak przekonany, że tym razem to nie przypadek zdecydował o wybraniu odpowiedniej kombinacji. Logika była co prawda prymitywna, ale mag nie zamierzał narzekać. Mieli kolejny kawałek lustra (który został dołączony do poprzedniego) i to było najważniejsze.

* * *

Co kraj, to obyczaj, pomyślał Daryus, gdy dziewczyna w ciąży uciekła na ich widok.
Może na takie polowano, a może robiono inne paskudne rzeczy. A może dziewczyna była po prostu wyrzutkiem z jakiejś społeczności, bo wykroczyła przeciw prawu, zadając się z nieodpowiednią osobą... czego skutki były aż za bardzo widoczne.

* * *

Wielkie koty wyglądały jakby miały się za panów całego miasta. I Daryus mógłby się założyć, że były co najmniej tak samo dumne, jak znane mu, mejsze wersje tej rasy, za to znacznie, znacznie mądrzejsze. Być może koegzystowały z tutejszą wersją ludzi, a może traktowali je jak źródło pożywienia? A może obie rasy polowały na siebie wzajemnie, chcąc zdobyć władzę najpierw nad miastem, a potem nad całym światem?
Na ten temat opinie mogliby powymieniać z tubylcami, jednak żaden jakoś z tych do tej pory napotkanych jakoś nie wyrażał ochoty na dłuższą czy krótszą rozmowę.

* * *


Na rozmowę najwyraźniej nie miały również ochoty stwory, które zamieszkiwały basen.
Problem na tym polegał, iż musieli dotrzeć do budowli, wokół której te stwory sobie pływały.

- Musimy się tam dostać - powiedział. - Skrzydeł nie mamy, więc potrzebne są inne środki. Możemy poczekać na odpływ. Wybić wszystkie bestie. Zwabić je w jakieś miejsce. Albo znajdziemy łódź. Dużą łódź.
 
Kerm jest offline  
Stary 31-10-2018, 22:36   #55
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację


Rodrik był pełen dumy, gdy okazało się, że to on rozwiązał zagadkę. Na dodatek zdobył jeszcze magiczny oręż, nie mógł się już doczekać okazji by wypróbować go w walce. Znaleźli też kolejny kawałek lustra, zastanawiał się kto je tak ukrył i przygotował te wszystkie przeszkody, czy była to Impatentia?

* * *

Napotkali w końcu człowieka, na dodatek kobietę w ciąży. Czemu uciekała przed nimi, czy była to jakaś kolejna pułapka? Rodrik chciał za nią podążyć, ale zanim jego towarzysze się zebrali było już po ptakach...

Potem pojawiły się drapieżne koty. Rycerz Katana wystąpił do przodu, chętny by wypróbować swój nowy oręż, jednak stwory się wycofały.

-Obserwują nas, może czekają na dogodny moment by zaatakować... - skomentował lodowatym tonem.

* * *

Kiedy w basenie pojawiły się kolejne drapieżniki, w 1 odruchu chciał skoczyć i osłaniać Lady Arretę, jednak przypomniał sobie, że jego zbroja nie najlepiej nadaje się do walki w wodzie.

-Pani, wycofaj się! Zgadzam się z Daryusem, musimy znaleźć jakiś sposób na nie, może by tak wykorzystać stojące tu urządzenia? - Rozejrzał się dookoła.


 
Lord Melkor jest offline  
Stary 08-11-2018, 11:59   #56
 
Jaśmin's Avatar
 
Reputacja: 1 Jaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputacjęJaśmin ma wspaniałą reputację
Morska bryza nabierała mocy. Poruszane jej energią fale biły w nabrzeże. Słyszeliście wyraźnie jak morski wiatr porusza łodziami i stateczkami zacumowanymi przy falochronach. Słyszeliście skrzypienie drewna i łopot szarpanych wiatrem brezentowych żagli. Do waszych uszu docierał też skwir morskich ptaków. Zapach soli nie mógł być już bardziej intensywny.
Szkoda jednak było czasu na bezstresową obserwację. Musieliście znaleźć jakiś sposób by dostać się do zatopionej budowli. A to oznaczało, że musicie jakoś ominąć, zabić lub wywieść w pole jej strażników.
Pierwszy pomysł, wykorzystać żurawia.



Czemu nie? Jeden z nich był wystarczająco blisko by dosięgnąć lustra wody kryjącego w sobie zatopioną budowlę.
Drugi pomysł, zdobyć łódkę. Czemu nie? Przy nabrzeżu, jak było już powiedziane, stało ich, przy falochronach, kilkanaście, mniejszych i większych. Stateczki wiosłowe i żaglowe, niektóre na tyle duże byście zmieścili się w niej wszyscy. Konie jednak musielibyście zostawić na nabrzeżu.
Gdy obserwowaliście otoczenie starając się wpaść na jakiś pomysł jeden ze znajdujących się w zbiorniku rekinów, poruszając się z leniwą gracją, opuścił zbiornik i przez łączący go z morzem kanał przedostał się do basenu portowego. Przez chwilę zniknął w głębinach...



Nieoczekiwanie, rekin wystrzelił ponad rozfalowane lustro wody. Zanim przypadkowa mewa zdołała zareagować, zębata paszcza połknęła ją w całości. W tej chwili przypomniały wam się wiadomości dotyczące tych szczególnych drapieżników. O tym, że wielkie rekiny zwykle atakują od dołu.
Niemniej, tak mały łup jak mewa nie mógł zadowolić drapieżnika tych rozmiarów. Ale nic straconego. Chwilę później kolejna ofiara, tym razem foka, zakończyła życie w zębatej paszczy.
Patrzyliście jak zahipnotyzowani, na plamę krwi na morskich falach. Ale nie tylko was ona zainteresowała. Kolejny rekin przyciągnięty zapachem posoki opuścił zbiornik wodny i z gracją przedostał się do basenu portowego, prawdopodobnie po to, by dołączyć do uczty. Ten drapieżnik nie miał jednak szczęścia, na morskich falach nie został ani gram mięsa, tylko jedna jedyna krwawa plama. Mimo to, oba drapieżniki jeszcze przez kilka minut zataczały kręgi wokół nędznych pozostałości ostatniej ofiary.
Pozostałe rekiny również zareagowały na zapach krwi. Przez chwilę migały wokół siebie poruszając się w skomplikowanym tańcu. Ostatecznie jednak tylko te dwa opuściły zbiornik wodny.
Niemniej, obserwacja zwyczajów tych drapieżników dawała do myślenia.
Co dalej?
 

Ostatnio edytowane przez Jaśmin : 08-11-2018 o 12:10.
Jaśmin jest offline  
Stary 12-11-2018, 10:05   #57
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Rodrik nie zdejmował spojrzenia z morskich drapieżników. Obserwował ich zachowanie i krwiożerczość, z jaką rzucały się na swoje ofiary. Zaciskając opancerzoną pięść, pomyślał, że na lądzie z łatwością by je rozgromili. Jednak był szkolony z taktyki, więc nie poddawał się wobec przewagi usytuowania przeciwnika.

-Użyjmy jednej z tych łodzi, możemy się z niej spuścić na linie, osłaniając się wzajemnie. Po drugie upolujmy jakieś zwierzę i wyrzućmy duże kawały mięsa do wody, aby odciągnąć rekiny. - Zaproponował po chwili.
 
Lord Melkor jest offline  
Stary 13-11-2018, 15:46   #58
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Na drapieżniki było kilka sposobów.
Mogli je zwabić w inne miejsce, mogli je wytłuc jednego po drugim, mogli je skłonić do wyskoczenia na suchy ląd...

- Może zranimy jednego? - zaproponował. - Wtedy pozostałe powinny zaatakować tego rannego. Ewentualnie... mamy dźwig, skombinujemy jakiś hak i zaczniemy je łowić? Wyglądają na głodne...
 
Kerm jest offline  
Stary 15-11-2018, 15:29   #59
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Arreta spojrzała na kompanów
- a może podzielimy się na dwie grupy, jedna z zajmie się dźwigiem a druga wsiądzie na statek, będziemy mieli wtedy szersze pole manewru - odpowiedziała
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
Stary 20-11-2018, 18:07   #60
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Przez dłuższą chwilę Daryus przyglądał się okolicy. Nie wyglądało na to, by rekiny dały się przekonać do opuszczenia zbiornika, albo by pozwoliły na zwiedzenie zatopionej budowli. A nie dało się ukryć - w wodzie drapieżniki miały zdecydowaną przewagę nad dwunogami.

- Budowla jest zatopiona, może i my zabawimy się w zatapianie? - zaproponował. - Jeśli przegrodzimy kanał - mówił dalej - to żaden rekin nie przypłynie z zewnątrz. A z tymi, co się kręcą w zbiorniku, poradzimy sobie w tradycyjny sposób. Wyprawa łodzią może być zbyt ryzykowna - dodał. - Te rybki wyglądają na takie, które są w stanie wskoczyć na pokład.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172